Sztuka
budowy nadwozi
Czytając o klasycznej motoryzacji
spotykamy ciągle okreslenia, nazwy firm, najpopularniejsze wzory w sposób bezpośredni
związane ze słowem coach, nadwozie lub budowniczy nadwozia z ang. coachbuilder w znaczący sposób
odróżniające się od firm wytwarzających podwozie chassis i w początkach motoryzacji nie asocjowane z nią. Zwracamy uwagę na zasadniczą różnice w słowie
budowa a wytwarzanie i na fakt, że mówimy o dwóch częściach składowych
automoila zwanego później samochodem traktowanych całkowicie odrębnie. Budowa
nadwozi jest od zamierzchłych czasów związana z transportem konnym,
wykształciła przez wieki kilka uznanych zawodów a swoje apogeum osiągnęła pod
koniec XIX wieku a okresie nazywanym później pięknie Belle Epoque. Powstawały wtedy bardzo lekkie, wygodne modnych kształtów pojazdy użytkowe, spacerowe
pozwalające cieszyć się rozbudowanym życiem towarzyskim. Kolej wspinała się na
szczyt możliwego luksusu oferując ścisły podział na klasy podróży również w
prywatnych wagonach (coach),
ulicami miast poruszały się konne omnibusy, powstawał transport podziemny.
Powoli najpierw jako fascynujący bogatych eksperyment z każdym rokiem zyskujący
rzesze wielbicieli powstawał automobil i aeroplan.
Kiedyś potężna część światowej
motoryzacji wywodząca się jeszcze z czasów starożytnych (choćażby rydwany),
średniowiecznych i późniejszych związanych z budową karet, powozów, dorożek,
wagonów kolejowych obecnie zarezerwowana dla jednostkowej produkcji przetrwała
tylko wśród nielicznych jak Rolls-Royce,
Bentley, Ferrari, Corvette, Zagato oraz wśród wytwórców pojazdów specjalnych. Nazwa coach
wywodzona jest z węgierskiego miasta Kocs
znaczącego ośrodka budowy pojazdów konnych w średniowieczu. Nic dziwnego, że u zarania motoryzacji kiedy
firmy odkryły zapotrzebowanie na nadwozie dla swoich samochodów (pierwsze
samochody były niejako podwoziem z miejscem do siedzenia) wykorzystały szeroko
doświadczenie i umiejętności tego bardzo starego zawodu a ówczesne samochody
były określane mianem pojazdu bez konia horsless
coach i tak też wyglądały. We Włoszech używano słowa carrozzeria a w Niemczech karosserie. Do historii motoryzacji przeszły na
trwałe najsłynniejsze nazwiska i nazwy firm jak chociażby Rippon znany już w 1655 roku,
Barker powstał
w 1710 roku Brewster powstał w 1810
roku, Hooper, H.J. Mulliner, Park Ward, Guerny Nutting and James Young w Anglii. We
Francji Binder, Figoni et Falaschi, Chapron, Kellner, Labourdette, Letourneur et Marchand a później Hibbard & Darrin. W Niemczech Erdmann
& Rossi, Gläser, Karmann, Hebmülle, Neuss, Papler. We Włoszech Pininfarina, Bertone,
Frua, Castagna, Ghia, Allemano, Scaglietti, Marazzi, Boneschi, Fissore, Alessio
(z Turynu budowniczy pierwszych osimiu Fiatów) Zagato, Vignale, Touring. W USA Brewster & Co., Brunn,
Fleetwood, LeBaron, Murphy, Derham, Locke, Rollston and Willoughby. U zarania motoryzacji proces zakupu
automobila był znacznie bardziej skomplikowany niż dzisiaj. Klient najpierw
wybierał wytwórcę podwozia np. Rolls
Royce, Dusenberg, Bugatti, Cadillac, Hispano-Suiza a następnie zamawiał
nadwozie u któregoś z niezależnych budowniczych i było one niejako budowane na
miarę dla klienta. Czasami trzeba było na nie długo czekać, historia zna i
przechowuje wieloktornie korespondencję klientów z budowniczymi wyrażającą
zniecierpliwienie i niezadowolenie z długiego oczekiwania i opóźnień.Nie było w
owym czasie gotowych nadwozi na sprzedaż,konsekwentnie poszczególne modele znacząco się od siebie
różniły i spotkanie dwóch takich samych samochodów było niemożliwe. Rozwój
motoryzacji i wzrost zapotrzebowania na automobile zaowocował kontraktami
producentów podwozi z budowniczymi nadwozi i tak w 1910 roku wszystkie nadwozia
zamknięte Cadillaca budowal Fisher Body a wiekszość Delahayes Chapron. Ten sposób budowy nadwozi miał wszakże
ogromną zaletę, można je było sobie wymienić, podążać za zmieniającą się modą,
przerabiać nadwozia zamknięte na otwarte i odwrotnie, modyfikować wnętrze. W
rejestrach firmy Rolls-Royce można
znaleźć egzemplarze, które zmiany nadwozia przechodziły nawet trzy razy. Pojawiały się również pewne typy
nadwozia o wyszukanych nazwach jak sedanca
de ville w Europie i town car w
Ameryce odnoszące się do konstrukcji gdzie przednie siedzenia były otwarte a
tylnie zamknięte dachem i landaulet
gdzie było odwrotnie, tourer, berlinetta
tonneau, brougham. Zauważalnym zewnętrznym elementem
identyfikujacym samochód z wytwórcą podwozia była zazwyczaj obudowa chłodnicy,
tam też wytwórcy umieszczali zawsze swoje emblematy np. Rolls-Royce, Bentley, Hispano-Suiza,
Mercedes, Jaguar i zwyczaj ten przetrwał do dzisiaj. Również powstanie tych
emblematów ma swoją fascynującą historię jak chociażby Spirit of Ecstasy w Rolls-Royce i związane jest z wyjątkowymi
ludźmi epoki. Budowa nadwozia w sposób zasadniczy
wyglądała następująco, z wyselekcjonowanego, sezonowanego twardego drewna
zazwyczaj jesionu wykonywano ramę nadwozia używając technik stolarskich wraz z
sposobami łączenia poszczególnych deseczek. Następnie ramę pokrywano panelami
drewnianymi lub metalowymi. Drewniane zakrzywione panele uzwskiwano mocząc wodą
jedną stronę i ogrzewając nad ogniem drugą, natychmiast przymocowując
zakrzywiony panel do konstrukcji zanim stracił on uzyskany kształt.Drewno,
aluminium, stal, skóra, włosie końskie to były podstawowe materiały, Panele metalowe to już autentyczne czasy
automobili. Uważa się, że pierwszy raz zastosowano je w 1902 roku kiedy to w
Belgii firma Rothschild i sp. dostała
zamówienie na raczej obłe nadwozie dla Mercedesa,
zwane później Król Belgów ( Roi des
Belges). Rothschild i sp. byli dostawcami kół samochodowych wykonanych z
hikorowego drewna dla Mercedesa a Continental
dostarczał lekkie obręcze i opony. Król Belgii Leopold II zamówił go dla swojej bliskiej przyjaciólki, kobiety o
wyjątkowej urodzie , tancerki baletu, muzy europejskich artystów Cléo de Mérode. Zaproponowała ona użycie
jako siedzenia dwóch dużych skórzanych foteli a panowie Rheims i Auscher z działu poszyć byli odpowiedzialni za ręczne
wystukanie (hand-beaten) paneli nadwozia. Kolejna piękna kobieta w początkach
motoryzacji obok Eleanor Velasco Thornton.
Od tego czasu technika pokrywania ramy nadwozia aluminiowymi panelami stała się
wiodącą wśród budowniczych nadwozi wysokiej klasy. W późniejszym czasie panele
aluminiowe zastąpiono stalowymi, szczególnie w USA gdzie powstało stosowne
oprzyrządowanie do obróbki stali. Malowanie samochodów było trudne i mało
odporne na warunki atmosferyczne, szczególnie w silnym słońcu. Używane farby na
bazie pokostu wcześniej używane w budowie powozów zwane emalią indyjską
znalazły nowe zastosowanie. Niestety technologia ta nie pozwalała na szybką
budowę nadwozi, wymagała nałożenia ręcznie pędzlem około 16 warstw wolno schnącej farby, ilość dostępnych kolorów
była ograniczona do ciemnych barw a pomalowanie nadwozia mogło zajmować nawet
miesiąc.Miało tą zaletę, że farby były tanie i naprawy powłoki malarskiej były
łatwe do wykonania w warunkach domowych. Dopiero około 1923 roku weszły do
powszechnego użycia farby nitrocelulozowe znacznie poprawjając jakość i
szybkość malowania umożliwiając korzystanie z pistoletu malarskiego. Skala produkcji dzięki rozwojowi techniki szybko rosła i tak Karl Benz w latach 1888 -1893 zbudował i
sprzedal zaledwie 25 sztuk automobili ale już w roku 1899, 572 sztuk, co
ciekawe produkując i sprzedając więcej we Francji niż w Niemczech. Zapotrzebowanie
na automobile tak szybko rosło, że już w 1902 roku Ransom Olds w swojej fabryce Oldsmobili
uruchomił linię produkcyjną, udoskonaloną przez Henry Forda w 1914 roku do poziomu produkcji jednego Forda T co 15 minut. Skala produkcji
przyczyniła się do obniżenia kosztów a tym samym ceny samochodu. W 1914 roku
robotnik na linii produkcyjnej w fabryce Forda mógł kupić go za czteromiesięczne
zarobki. W połowie 1920 roku w Europie
nastąpiła fundamentalna zmiana w konstrukcji nadwozia za sprawą tak zwanego
nadwozia Weymanna. Charls Terres
Weymann zyskał sławę zdobywajac drugie miejsce w lotniczym rajdzie o puchar
Schneidera w 1913 (Schneider Trophy).
Później zwrócił swoją uwagę w stronę motoryzacji otwierając w Paryżu sklep z
nadwoziami i akcesoriami motoryzacyjnymi a później firmę w Londynie. Naprawiał
również nadwozia, których powszechną bolączka w owym czasie było wyginanie sie
na nierównych nawierzchniach prowadzące do całkowitej utraty sztywności. Jemu
też zawdzięczamy takie mocowanie nadwozia do chassis, które uelastyczniło
połączenie i pozwalało na znaczne podniesienie komfortu jazdy. Zrewolucjonizował on łączenia
drewnianych elementów rezygnując ze złączy stolarskich na rzecz metalowych
łączników w których elementy drewnianej konstrukcji mogły pracować nie stykając
się ze sobą. Pomysłem Weymanna było również zastąpienie drewnianych lub
metalowych paneli poszycia, pokryciem elastycznym z imitacji skóry. Miało to tę
zaletę, że było tanie, szybkie w
budowie, ciche oraz lekkie co korzystnie wpływało na osiągi samochodu.
Technologia ta szybko rozprzestrzeniała się w Europie. Konstrukcja ta
jakkolwiek miała kilka zalet okazała się na dłuższą metę bardzo awaryjna,
nietrwała, nadwozia pozostawione na działanie warunków atmosferycznych bardzo
szybko niszczały. Trzeba jednakowoż przyznać że w Anglii wybitni budowniczowie
nadwozi Rolls-Royce jak Mulliner, Vanden Plas, Guerney Nutting wykonali
kilka znakomitych nadwozi typu Weymanna. Milowymi
krokami nadchodziła z Ameryki kolejna rewolucja określana jako stalowe tłoczone
nadwozie ( pressed steel body). Stalowe tłoczone panele znano tam już w 1913
roku za sprawą wynalazcy Edwarda G. Budd który
to namówił Johna i Horacego Dodge do
wprowadzenia tej technologii i konstrukcji stosownego oprzyrządowania. Europa
czekała na ten wynalazek do 1926 roku kiedy to William Morris założył w Oxfordzie firmę Pressed Steel Company. Początkowo cala produkcja firmy była
zarezerwowana dla Morris Motors,
później udostepniono ją również innym wytwórcom. Nadwozia te nie były takimi
jak je obecnie znamy, zasadniczo było to zastąpienie drewnianej ramy
konstrukcją metalową do której przymocowywano stalowe panele metodą spawania,
przykręcania, nitowania.Zastosowanie dość prostej maszyny zwanej kołami
angielskimi do kształtowania metalowych paneli znacznie usprawniło proces
budowy nadwozia. Maszyna ta jest nadal w powszechnym użyciu w firmach
zajmujących się odbudową klasycznych samochodów. Nadal jednak używano znaczących ilości drewna
chociażby w konstrukcji drzwi. Metoda ta umożliwiła znaczące podniesienie
ilości wytwarzanych nadwozi i w sposób zasadniczy rozwiązała problem braku
wykwalifikowanych rzemieślników. Europa aż do 1939 roku korzystala z tłoczonych
stalowych nadwozi tylko w niższych segmentach rynku. Rolls- Royce, Bentley, Dailmer, Lanchester kontynuowali budowę
nadwozi starymi metodami. Rolls-Royce wprowadził nową technologie dopiero w w
1946 roku.Pierwszy powojenny model Rolls
Royce Silver Wraith i Bentley MK VI w znacznej liczbie zostały wykonane w
technologii tłoczenia blach, na 5208 egzemplarzy wyprodukowanych w ciągu
sześciu lat 4190 posiadało konstrukcję
zwaną standard steel a zaledwie 1018 klientów zdecydowało się na tradycyjne
nadwozie wykonane przez niezależnych budowniczych. Traction
Avant wynalezione pod koniec 1933 roku przez André
Lefèbvre i Flaminio Bertoni zastosowane przez Citroëna w 1934 roku w
modelu własnie tak nazwanym było ostatecznym gwoźdźiem do trumny
tradycyjnej technologii budowy nadwozi i otworzyło prawdziwą możliwość masowej
produkcji samochodów. Wykorzystanie przedniego napędu w nadwoziu samonośnym
zrewolucjonizowało światową motoryzację, Citroën
w okresie 1934-1957 wyprodukował oszałamiającą liczbę 760.000 egzemplarzy
modelu Traction Avant ( zwanego gangster car), którego montaż odbywał się we
Francji, Belgii, Niemczech, Anglii. Genijalny konstruktor, pionier lotnictwa,
zwycięzca Rajdu Monte Carlo w 1927 roku André Lefèbvre zaprojektował następnie modele Ctroën 2CV - "kaczka"
– mały użytkowy samochód produkowany przez 42 lata, model DS - "rekin"
–duży rodzinny samochód produkowanyprzez 20 lat oraz model HY – praktycznego
dostawczaka wytwarzanego przez 34 lata. Dla porównania Rolls-Royce Bentley konstrukcję samonośną określaną jako
unibody zastosowal dopiero w modelu Silver
Shadow i Bentley T w roku 1965 chociaż nigdy nie wykorzystali napędu na
przód.Wnętrza samochodów nadal wytwarza ręcznie korzystając zarówno z wyrafinowanej
techniki jak laserowe cięcie skór, roboty spawalnicze jak i z unikalnych
umiejętności rzemieślników. Wielu byłych pracowników Rolls-Royca kultywuje
najlepsze tradycje swojego rzemiosła w małych prywatnych firmach zajmujących
sie odbudową, naprawą, konserwcją tych wspaniałych samochodów korzystając ze
światowej mody na classic cars. Moda ta dotarła również do Polski, powstają
kluby miłosników określonej marki jak Rolls-Royce & Bentley Club Poland,
czy Mercedes Benz Klub Polska. Szybko okazało się, że nowość w
postaci tłoczonej stali nie wytrzymywała próby czasu, niska jakość stali, brak
powłok ochronnych powodowały korozję niszczącą samochody w tempie nie niższym
niż konstrukcje Weymanna. Nie znano wtedy otworów wentylacyjnych,
otworów drenażowych, lakierów wysokiej jakości co powodowało niszczenie
nadwozia znacznie szybciej niż silnik i
inne elementy mechaniczne. Poprawienie technologii zajęło firmie Rolls-Royce
około 10 lat. Z drugiej jednak strony nie były to jednaktak złe konstrukcje
ponieważ powszechnie uważa się, że około 70% wyprodukowanych kiedykolwiek
samochodów Rolls-Royce pozostaje nadal w stanie technicznym zdatnym do jazdy a
na całym świecie istnieją warsztaty zajmujące się profesjonalnie ich odbudową i
konserwacją. Rok 1945 to koniec tradycyjnej budowy nadwozi,
tylko najlepsze firmy przetrwały tą rewolucję przekształcając się w firmy
projektowe jak Pininfarina, Bertone, Zagato, stając się
podwykonawcami znanych marek jak Karmann
czy stając się na przykład częścią firmy Rolls-Royce jak Mulliner
i Park Ward. Pojawił się też inny typ klienta,
gwiazdy filmu, muzyki , show- biznesu, ludzie którzy nie chcieli czekać, którym
się spieszyło, którzy chcieli mieć to coś tu i teraz. Odchodziły w przeszłość
salony arystokratów, bale, przyjęcia, pałace, blichtr i glamour Belle Epoque,
wchodziło kino, radio, telewizja, samoloty odrzutowe, stadiony, supermarkety,
towary gotowe i wreszcie na masową skalę
tworzywa sztuczne. Upadało tradycyjne
rzemiosło a rzemieślnicy zamieniali się w wielkoprzemysłową klasę robotniczą.
Nie zdawali sobie oni sprawy, że w ciągu zaledwie następnych 50 lat także ich
praca zostanie wyparta przez tanie i tandetne produkty z Chin, Indii, Korei.
Szkoda. Szymon Szaniawski
|
||