Rozmaitości internetowe | ||
Rolls-Royce Ghost Series II z subtelnymi zmianami Autokult, Aleksander Ruciński, 9 października 2024
Rolls-Royce Ghost Series II na rok 2025 został dyskretnie odświeżony. Choć nadwozie pozostało niemal identyczne, wnętrze zyskało nowe opcje technologiczne i materiały. Na pierwszy rzut oka Ghost Series II niemal nie zmienił swojej charakterystycznej sylwetki znanej od debiutu w 2020 roku, jednak delikatne modyfikacje są widoczne. Dostrzec można przede wszystkim nowe reflektory - teraz są nieco cieńsze. Inne są też tylne światła inspirowane modelem Spectre - mają dwa pionowe paski. Nie sposób też nie dostrzec większego grilla czy nowych opcji wykończenia. Na liście są 22-calowe felgi o dziewięciu szprychach oraz wyjątkowy lakier o nazwie Mustique Blue, który dołącza do ponad 44 tys. dostępnych odcieni w ofercie Bespoke. Chociaż wnętrze Ghosta nie zmieniło się znacząco, zachowując swój luksusowy charakter, dostępne są nowe możliwości personalizacji. Kierowca może teraz dostosować kolory cyfrowych wskaźników, które są zaprogramowane indywidualnie dla każdego modelu. Zaktualizowane oprogramowanie Rolls-Royce – Spirit – zarządza systemem multimedialnym, a aplikacja Whispers pozwala właścicielom na zdalne sterowanie pojazdem z poziomu smartfona. Dla pasażerów przewidziano luksusowe udogodnienia, takie jak możliwość streamowania treści na dwóch urządzeniach na indywidualnych tylnych ekranach oraz poprawiony system dźwiękowy o mocy 1400 W. Do wnętrza wprowadzono nowe, ekskluzywne materiały. Rolls-Royce oferuje teraz opcję Grey Stained Ash – nowy rodzaj drewna – oraz wyjątkową tkaninę Duality Twill, wykonaną z bambusa. Proces jej tworzenia jest bardzo czasochłonny, a całość składa się z 11 mil nici, co daje aż 2,2 miliona ściegów. To dodatek, który jeszcze bardziej podkreśla luksus typowy dla tej marki. Pod maską odświeżonego Ghosta znajduje się ten sam, potężny, podwójnie doładowany silnik V12 o pojemności 6.75 litra, rozwijający 563 KM. Wszystko to współgra z systemem zawieszenia Planar i 8-biegową skrzynią automatyczną, zapewniając płynną jazdę i wyróżniającą się dynamikę. Dla osób szukających dodatkowej mocy, Rolls-Royce oferuje wersję Black Badge o mocy 591 KM, z szybszą skrzynią biegów i agresywniejszym wyglądem zewnętrznym. https://autokult.pl/rolls-royce-ghost-series-ii-z-subtelnymi-zmianami,7079769659869792a Oto nowy Bentley Flying Spur. Stracił W12, ale ma mocną hybrydę. Bardzo mocną Autokult, Filip Buliński, 12 września 2024
Jeśli nowy Bentley Flying Spur przypomina wam trzecią generację, nie jesteście w błędzie. Choć Brytyjczycy mówią o nowej odsłonie, prędzej pasowałoby tutaj określenie liftingu. Marka uzupełniła swoją flagową limuzynę o kilka istotnych elementów wyposażenia, a przy tym "odświeżyła" gamę napędową, która ogranicza się na razie do jednej opcji - hybrydy plug-in. W informacji prasowej Bentley z dumą mówi o nowej, czwartej generacji Flying Spura. Z zewnątrz różnice między nim a poprzednikiem wyłapie jednak tylko wprawne oko. W nadwoziu Brytyjczycy zmienili tylko zderzak, dyfuzor oraz grill, który jest charakterystyczny dla wersji Speed. Na chwilę obecną Bentley oferuje bowiem swoją flagową limuzynę tylko w takiej wersji. Do skromnych nowości można dodać także detale nadwozia w ciemnej tonacji oraz pakiet aerodynamiczny Styling Specification, który dostępny jest na zamówienie w kolorze nadwozia lub wykończony włóknem węglowym. Ostatnim nowym elementem jest wzór 22-calowych felg. W środku także nie ma co spodziewać się rewolucji. Kabina nie przeszła praktycznie żadnych zmian. Ograniczono się jedynie do dodania kilku opcji, w tym bezprzewodowego CarPlaya czy AndroidAuto, nowszego oprogramowania multimediów pozwalającego m.in. na aktualizację map przez chmurę oraz łączności z autem za pomocą telefonu (a tym samym zdalnie zaparkowanie i wyjechanie autem z miejsca) czy np. funkcji "wellness". O co w nich chodzi? Bentley dodał m.in. jonizator powietrza, system kontrolujący jakość powietrza w kabinie oraz system Wellness Seating Specification, który nie tylko automatycznie reguluje temperaturę ciała za pomocą strefowego ogrzewania i wentylacji, ale także dostosowuje nacisk na mięśnie, by ograniczyć zmęczenie na dłuższych trasach. Poważne zmiany zaszły natomiast pod maską. Bentley uroczyście pożegnał się już z silnikiem W12, dlatego nie zobaczymy go w nowym wydaniu Flying Spura. Mimo to nowy Speed może się pochwalić tytułem najmocniejszego czterodrzwiowego Bentleya w historii, dzięki hybrydzie plug-in o mocy 782 KM i momencie sięgającym 1000 Nm. Obie wartości przewyższają liczby, jakie oferowało dotychczas W12. Układ składa się z 600-konnego, podwójnie doładowanego V8 oraz 190-konnej jednostki elektrycznej. Całość sprzęgnięto z dwusprzęgłówką o ośmiu przełożeniach, która przekazuje napęd na cztery koła. Wartości pozwalają rozpędzić się brytyjskiej limuzynie do 100 km/h w zaledwie 3,5 s, a prędkość maksymalna wynosi 285 km/h. Sam silnik V8 także przeszedł szereg modyfikacji. Zwiększono w nim m.in. ciśnienie wtrysku paliwa oraz zastosowano dwie jednostopniowe turbosprężarki dla uproszczenia konstrukcji. W niskim zakresie obrotów turbodziurę łatać ma bowiem silnik elektryczny. Zrezygnowano także z systemu dezaktywacji cylindrów. Elektryczna część napędu, dzięki akumulatorowi o pojemności 25,9 kWh, pozwala na jednym ładowaniu przejechać do 76 km, o ile nie przekroczymy 140 km/h. Bentley twierdzi, że łączny zasięg auta to aż 829 km. Uzupełnienie energii do 100 proc. ma zając niespełna trzy godziny, jeśli będziemy korzystać z ładowarki i mocy 11 kW. Nowy układ napędowy pozwolił lepiej rozłożyć masę - 48 proc. znajduje się teraz na przodzie, a 52 proc. na tyle. W standardzie można liczyć m.in. na aktywne podwozie Bentley Performance z nowymi amortyzatorami z podwójnym zaworem (co umożliwia niezależne sterowanie tłumieniem odbicia i kompresji), skrętną tylną oś czy elektronicznie sterowany mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu. W przyszłości do oferty najprawdopodobniej dołączy także słabsza wersja napędzana jedynie silnikiem spalinowym. Ceny na razie pozostają tajemnicą. https://e.autokult.pl/oto-nowy-bentley-flying-spur-stracil-w12-ale-ma-mocna-hybryde-bardzo-mocna,7070222864399264a Bentley Continental GT stał się hybrydą. Stracił W12, ale i sporo zyskał Autokult, Aleksander Ruciński, 26 czerwca 2024
Bentley Continental oficjalnie wkracza w hybrydową erę. Odmieniony, odświeżony, z całkowicie nowym napędem. Najmocniejszym ze wszystkich dotychczas stosowanych w seryjnych autach marki. Czy to nowy Batur? Nie, to odświeżony Continental GT. Widać jednak, że styliści Bentleya wyraźnie wzorowali się na limitowanym modelu. I nie ma w tym nic złego. Teraz Continental prezentuje się bowiem lżej i dynamiczniej, zachowując przy tym luksusowy charakter. Mocno przeprojektowane nadwozie skrywa zupełnie nową technikę. Bentley pożegnał kultowe W12 oraz klasyczne V8. Ośmiocylindrówka została jednak przy życiu, tyle że z elektrycznym wsparciem. Hybrydowy zestaw imponuje parametrami - 782 KM mocy i 1000 Nm maksymalnego momentu obrotowego mówią same za siebie. Jak przystało na plug-ina, auto jest w stanie jeździć także na samym prądzie - maksymalny zasięg wynosi około 81 km. Pozostałe osiągi też imponują - pierwsza setka pojawia się na liczniku po 3,2 sekundy w coupe i 3,3 sekundy w kabriolecie GTC. Nowy Bentley pojedzie maksymalnie 285 km/h. Producent nie chwali się, ile waży auto gotowe do jazdy. Informuje za to o prawie idealnym rozkładzie mas wynoszącym 49:51, co w połączeniu z aktywnym zawieszeniem powinno owocować świetnym prowadzeniem. Za zwrotność i zwinność odpowiada też system skrętnej tylnej osi. Wszystko to opakowano w mocno odświeżone nadwozie wyróżniające się smukłymi liniami i bardzo ciekawie narysowanymi reflektorami. Dobrze prezentują się też wąskie tylne światła. Nieco mniej zrobiono we wnętrzu, które pozostało bez większych zmian. Wygląd kabiny zależy jednak przede wszystkim od wybranej konfiguracji, a możliwych kombinacji są setki, jeśli nie tysiące. Bliżej zapoznamy się z tym modelem, gdy zadebiutuje w salonach. Pierwsze sztuki powinny trafić do klientów jeszcze w 2024 roku. https://autokult.pl/bentley-continental-gt-stal-sie-hybryda-stracil-w12-ale-i-sporo-zyskal,7042647285160800a Znamy nowego szefa Bentleya. Przez niemal 30 lat pracował dla Porsche Autokult, Kamil Niewiński, 28 maja 2024
Bentley potrzebował lekko ponad dwóch miesięcy, by znaleźć nowego dyrektora generalnego. Frank-Steffen Walliser swego czasu stworzył Porsche 918 Spydera i przez lata zajmował coraz wyższe stanowiska w strukturach niemieckiego producenta. Teraz zaś podejmie wyzwanie na Wyspach Brytyjskich. W marcu 2024 r. obiegła zaskakująca informacja o rozstaniu Bentleya z jego dotychczasowym dyrektorem generalnym, Adrianem Hallmarkiem. Lekko ponad 6-letnia kadencja, z perspektywy czasu całkiem udana, zakończyła się transferem do Astona Martina, którego stery Hallmark obejmie najpóźniej w październiku 2024 r. Bentley musiał oczywiście rozpocząć poszukiwania nowego szefa, który będzie w stanie dowodzić firmą w bardzo ważnym dla niej okresie. Na horyzoncie malują się pierwsze elektryczne debiuty, chociaż prace uległy lekkiemu opóźnieniu. Równocześnie Brytyjczycy mocno inwestują w e-paliwa, stawiając szczególnie chętnie na biomasę. Szefostwo marki uznało, że najlepszym zastępstwem za Hallmarka będzie Frank-Steffen Walliser. To właśnie on z dniem 1 lipca 2024 r. oficjalnie zostanie prezesem i dyrektorem generalnym Bentleya. Powiedzieć, że nie jest to człowiek z przypadku, to jak gdyby nic nie powiedzieć — Niemiec zdecydowanie zapracował sobie na taką pozycję. Walliser przez niemal 30 lat był związany z Porsche. W 2010 r. stanął na czele zespołu projektowego, który stworzył uwielbiany przez wielu model 918 Spyder. W 2014 r. został szefem działu motorsportowego, by następnie zająć się zarządzaniem liniami 911 i 718 (od 2019 r.), a w końcu stanąć na czele całego działu rozwoju pojazdów (od 2022 r.). "Podchodzę do tej pracy z wielkim szacunkiem i cieszę się, że w będę miał w Crewe zespół, który w ciągu ostatnich kilku lat wykazał się imponującymi wynikami. Trwająca transformacja przemysłu motoryzacyjnego będzie dla Bentleya ważnym zadaniem, którego z przyjemnością podejmę się wraz z zespołem. Jestem przekonany, że w przyszłości Bentley nadal będzie wyznaczał standardy w segmencie luksusowym." - wyjaśnił Frank-Steffen Walliser, nowy dyrektor generalny Bentleya. https://autokult.pl/nowy-szef-bentleya-przez-niemal-30-lat-pracowal-dla-porsche,7032517530016448a Koniec silnika W12. Bentley pokazał następcę Autokult, Aleksander Ruciński, 9 maja 2024
To było do przewidzenia. Potężna dwunastocylindrówka po 21 latach służby odchodzi do lamusa. Zgodnie ze współczesnymi trendami, zastąpi ją mniejszy silnik wspomagany energią elektryczną. Od momentu debiutu w 2003 roku, W12 było znakiem rozpoznawczym Bentleya. Niestety wszystko ma swój koniec. W dobie ekologii i elektromobilności nie ma już miejsca na takie silniki. W Crewe musieli więc podjąć trudną decyzję i pomyśleć nad alternatywą. Ta nie jest najgorsza, bo ma osiem cylindrów. O wyjątkowości nie ma jednak mowy. Doładowana czterolitrówka o oznaczeniu kodowym EA825 jest bowiem powszechnie stosowana także przez inne marki koncernu Volkswagena, w tym oczywiście Bentleya. Teraz jednak otrzyma kilka modernizacji i wsparcie hybrydy. Dzięki temu wykrzesa aż 750 KM mocy - o 90 KM więcej niż w schodzącym W12. Na osiągi nie powinniśmy więc narzekać. Nowy napęd wypada nieźle także z ekologicznego punktu widzenia. Pozwala bowiem przejechać do 90 km na samym prądzie. Bentley nie poinformował, jak duży jest akumulator, który to umożliwia, ale stawiam, że podobnie jak w Porsche ma około 25,9 kWh. Choć jeszcze nie wiemy, w którym modelu hybryda V8 pojawi się jako pierwsza, można podejrzewać, że będzie trzonem oferty. Co warte odnotowania, nie jest to pierwszy plug-in w gamie marki. Bentley sprzedaje już bowiem Flying Spura z 2,9-litrowym V6 wspieranym prądem. https://autokult.pl/koniec-silnika-w12-bentley-pokazal-nastepce,7025610352860128a Rolls-Royce odświeżył Cullinana. Najważniejsze pozostało na swoim miejscu Autokult, Aleksander Ruciński, 8 maja 2024
Jeden z najbardziej luksusowych SUV-ów świata przeszedł facelifting. Zmiany wizualne są znaczące i nie każdemu przypadną do gustu. Trzeba przyznać, że styliści zagrali odważnie. W ostatnich latach Rolls-Royce coraz mocniej odchodzi od zachowawczego designu na rzecz bardziej nowoczesnych rozwiązań. Odświeżony Cullinan jest tego kolejnym przykładem. Luksusowy SUV zyskał nową twarz. Zmiany są na tyle duże, że nie sposób przejść obok nich obojętnie. Najważniejszą stanowią oczywiście reflektory, które są nie tylko nieco węższe, ale i przyozdobione listwami LED do jazdy dziennej, sięgającymi aż do zderzaka. Sam zderzak też narysowano odważniej i zdecydowanie bardziej sportowo. Jedynym klasycznym elementem pozostał tu pokaźny grill, który jest... podświetlany. Tył prezentuje się już bardziej zachowawczo. Ograniczono się tu do większych końcówek wydechu i zmienionej sygnatury świateł. Dopełnienie całości stanowią felgi w odważnych wzorach i rozmiarach sięgających nawet 23 cali. A co z wnętrzem? Tu wciąż jest dość tradycyjnie, choć wiele zależy od tego, jaką konfigurację wybierze klient. Tapicerka z różowej skóry jest jak najbardziej możliwa. Ograniczenia to jedynie fantazja kupującego i zasobność jego portfela. Będąc przy tapicerce warto wspomnieć o nowej opcji Duality Twill, oznaczającą 107 tys. perforacji o średnicy 0,8 i 1,2 mm. Otwory wykonywane oczywiście ręcznie tworzą fantazyjne wzory na elementach wnętrza. Nowego Cullinana poznacie też po zaktualizowanych multimediach i cyfrowych zegarach, które jednak dobrze udają klasykę. Najważniejsze znajdziemy jednak pod maską. 6,75-litrowe V12 pozostało na swoim miejscu, a w wydaniu Black Badge generuje nawet 600 KM mocy. I oby było tak jak najdłużej. https://autokult.pl/rolls-royce-odswiezyl-cullinana-najwazniejsze-pozostalo-na-swoim-miejscu,7025257888832000a Trzeci milioner może się cieszyć. Oto Rolls-Royce Arcadia Droptail Autokult, Szymon Jasina, 2 marca 2023
Żadna marka nie oferuje takich opcji personalizacji jak Rolls-Royce, ale w przypadku wyjątkowego modelu Droptail wyniesiono ją na jeszcze wyższy poziom. Dowodem jest dopiero trzeci egzemplarz tego kabrioletu. Nazwa tej odsłony to Arcadia. Klienci, chcący kupić najbardziej luksusowy samochód na świecie, zwykle kierują się do salonu Rolls-Royce’a, a ci, którzy nawet tam chcą się poczuć jeszcze bardziej ekskluzywnie, wybierają model Droptail. Jest to seria dosłownie kilku egzemplarzy o specjalnym otwartym nadwoziu i wnętrzu zrobionym bez oszczędności na czymkolwiek. Wystarczy wspomnieć, że do tej pory powstały tylko modele La Rose Noire i Amethyst, a debiutująca teraz Arcadia jest dopiero trzecim egzemplarzem. W przypadku Rolls-Royce’a Arcadii Droptaila nic nie jest zwykłe. Jego biały lakier jest infuzowany aluminium i szkłem, co dodaje mu efektu głębi. Połączono go z pomalowanymi na srebrno dolnymi sekcjami auta, które zostały wykonane z włókna węglowego. Prawdziwy spektakl ma jednak miejsce w środku. Tu widać najwyższy kunszt rzemieślników Rolls-Royce’a, ale też styl projektantów, tworzących wnętrze na specjalne zamówienie. W kabinie króluje drewno - gatunek, który jest wyjątkowo trudny w obróbce. W całym samochodzie znalazły się 233 kawałki drewna, a sam "tylny pokład" ma ich 76. I tu Rolls-Royce nieco zdradził na temat klienta - samochód ten będzie użytkowany w klimacie tropikalnym. Z tego powodu trzeba było zastosować odpowiednie zabezpieczenie drewna. Jak chwali się Rolls-Royce, jest ono lepsze niż w jachtach, gdyż w brytyjskim samochodzie nie trzeba go serwisować. Aby mieć pewność, kawałki forniru zostały poddane trwającemu 1000 godzin mokremu testowi. Skoro już o czasie mowa, to łącznie praca nad drewnem i jego powłoką pochłonęła 8000 godzin. Tapicerka kontynuuje omówione już barwy, więc łączy białą i brązową skórę. Jednak jeszcze bardziej imponującym elementem jest znajdujący się na desce rozdzielczej zegarek. To prawdziwe dzieło zegarmistrzowskiej sztuki. Choć wygląda minimalistycznie, to jest to najbardziej skomplikowana tarcza zegarka, jaką Rolls-Royce stworzył w swojej historii. Samo jej złożenie zajęło pięć miesięcy. To pokazuje, że Arcadia Droptail jest jednym z najbardziej wyjątkowych samochodów brytyjskiej marki. https://autokult.pl/trzeci-milioner-moze-sie-cieszyc-oto-rolls-royce-arcadia-droptail,7001749961751072a W Polsce, Europie i na świecie: Rolls-Royce znowu z rekordem sprzedaży Autokult, Błażej Buliński, 8 stycznia 2023
Dobre wieści z Goodwood: Rolls-Royce, który nazywa siebie "domem luksusu", a nie producentem aut, nieustannie zwiększa zatrudnienie, rozbudowuje swoje zakłady oraz notuje tak duże zainteresowanie swoimi samochodami, jak nigdy do tej pory – szczególnie tymi wyposażonymi w dodatki na specjalne zamówienie "Bespoke". 6032 – tyle nowych samochodów Rolls-Royce dostarczył swoim klientom na świecie w 2023 roku. To dokładnie o 11 sztuk więcej niż rok wcześniej. Mimo tego, że światowy rynek dóbr luksusowych ma się tak dobrze, jak nigdy wcześniej, w kolejnych latach raczej nie należy się spodziewać gwałtownego wzrostu wolumenu. Nie dlatego, że w 2023 roku na fotelu CEO wieloletniego prezesa, Torstena Müllera-Ötvösa zastąpił Chris Brownridge. Ten z pewnością będzie kontynuował strategię swojego poprzednika. A zwiększenie produkcji byłoby sprzeczne z ideą produktu dostępnego tylko dla nielicznych. Zamiast tego biznes Rolls-Royce’a rozwija się dzięki zamówieniom Bespoke: każdy sprzedany w 2023 roku egzemplarz był wyposażony w dodatki wykonane na specjalne zamówienie. Czasem jest to "tylko" odcień koloru wykonany na życzenie, czasem personalizacja listew progowych czy haftu na zagłówkach. Ale coraz częściej powstaje też kompleksowy artystyczny projekt, w ramach którego Rolls-Royce otrzymuje szereg wyrafinowanych ozdób ze szlachetnych materiałów, spersonalizowane detale oraz niezwykłe akcesoria, nabierając dzięki nim absolutnie unikatowego charakteru – zgodnie z wizją zamawiającego i przy wykorzystaniu rzemieślniczego oraz technologicznego kunsztu specjalistów Rolls-Royce’a. Klienci są gotowi w tym celu sięgać coraz głębiej do kieszeni: nie tylko liczba, ale też wartość zamówień Bespoke osiągnęła w 2023 roku nowy, rekordowy poziom. Podobnie jak w 2022 roku, w 2023 najchętniej wybieranym modelem był SUV Cullinan, a drugim – Ghost. Zgodnie z planem w minionym roku zakończono produkcję modeli Wraith i Dawn. By uhonorować ostatnie coupe z V12, w marcu powstała specjalna kolekcja dwunastu sztuk Black Badge Wraith Black Arrow. Latem 2023 roku rozpoczęła się produkcja pierwszego elektrycznego modeli marki – Spectre. Pierwsze egzemplarze zostały dostarczone klientom jesienią, a kolejka zamówień sięga aktualnie 2025 roku. Rolls-Royce zaznacza, że samochód wzbudził szczególne zainteresowanie młodszej klienteli. Największym pojedynczym rynkiem dla Rolls-Royce’a pozostają Stany Zjednoczone przed Chinami. Rekordy sprzedaży padły też na Bliskim Wschodzie, w regiony Azji i Pacyfiku oraz w Europie: tu najwięcej aut trafiło do Wielkiej Brytanii. Rolls-Royce ma swoich oficjalnych dilerów w 50 krajach na świecie. Jak przyznają przedstawiciele Rolls-Royce’a w Polsce, rok 2023 był także wyjątkowo udany dla warszawskiego salonu: zanotowano najwyższe wyniki sprzedaży "od momentu, gdy 110 lat temu pierwszy polski klient odebrał swój samochód". Grupa Auto Fus, która reprezentuje markę w Polsce, nie zdradza wprost liczby sprzedanych aut, jednak według danych SAMAR-u w Polsce w ubiegłym roku zarejestrowano 20 nowych Rolls-Royce’ów. Ta liczba z jednej strony może uwzględniać samochody zamówione w innych salonach lub indywidualnie sprowadzone, z drugiej strony – nie wszystkie auta wydawane klientom w warszawskim salonie są automatycznie rejestrowane w Polsce. W perspektywie kolejnych lat Rolls-Royce planuje rozwijać możliwości swojego działu Bespoke i inwestować w zakłady w Goodwood w związku z rozwojem elektromobilności: w 2030 roku Rolls-Royce chce sprzedawać wyłącznie samochody elektryczne. Luksusowa marka planuje też otwarcia kolejnych tzw. Private Office w USA i Korei, czyli studiów oferujących możliwości konfiguracji bardziej kompleksowych zamówień Bespoke, bez konieczności odwiedzania studia w Goodwood. Obecnie w siedzibie Rolls-Royce, nazywanej "Global Centre of Luxury Manufacturing Excellence" zatrudnionych jest 2,5 tys. osób. W 2023 roku pracę podjęło 180 nowych pracowników, a kolejne 130 rozpoczęło staże i naukę zawodową w ramach programów "Future Talent". W 2024 roku przypada 120. rocznica pierwszego spotkania Charlesa Rollsa i Henry'ego Rollsa. Możemy się więc spodziewać szczególnego uczczenia tego wydarzenia. https://autokult.pl/w-polsce-europie-i-na-swiecie-rolls-royce-znowu-z-rekordem-sprzedazy,6982536178899456a Szef Rolls-Royce'a odchodzi ze stanowiska. Służył marce aż 14 lat NewsAuto.pl, Aleksander Ruciński, 6 października 2023 Torsten Müller-Ötvös oficjalnie ogłosił decyzję i poinformował o jej powodach. Wiemy, kto go zastąpi. Torsten Müller-Ötvös pełnił funkcję szefa Rolls-Royce'a przez ostatnich 14 lat. Był drugim najdłużej pracującym prezesem w historii marki i skutecznym strategiem, który pozwolił jej rozkwitnąć. W roku 2009, gdy Müller-Ötvös obejmował stanowisko, Rolls-Royce sprzedawał około tysiąc aut rocznie. Dziś jest ich sześć razy więcej. Za kadencji szefa zdecydowanie wzrosła też średnia cena sprzedawanych pojazdów. Pierwotnie było to 250 tys. euro. Dziś przeciętna kwota przekracza 500 tys. euro. Najważniejszym, co udało się zmienić, jest jednak średni wiek klientów, który spadł z 56 do 43 lat. Rolls-Royce jednoznacznie przestał być kojarzony z marką dla zamożnych, ale bardzo dojrzałych ludzi. Po 14 latach pełnych sukcesów i pasji Torsten Müller-Ötvös postanowił odejść na zasłużoną i dobrze płatną emeryturę. Zastąpi go Chris Brownridge, dotychczasowy szef brytyjskiego oddziału BMW. Brownridge pracuje dla koncernu z Monachium od ponad 30 lat. Oficjalnie przejmie pieczę nad Rolls-Royce'em 1 grudnia 2023 roku. https://autokult.pl/szef-rolls-roycea-odchodzi-ze-stanowiska-sluzyl-marce-az-14-lat,6949186559720032a Rolls-Royce Amethyst Droptail - jedyne auto z drewnianą aerodynamiką Autokult, Aleksander Ruciński, 25 sierpnia 2023
Rolls-Royce zaprezentował kolejną z czterech propozycji ekstremalnie limitowanej serii Droptail. Amethyst, bo tak się ona nazywa, jest jedynym autem na świecie z drewnianymi elementami aerodynamiki. Po La Rose Noire przyszedł czas na kolejnego specjalnego rolls-royce'a, który jest równie spektakularny. To jednostkowy egzemplarz wyróżniający się nie tylko wspaniałym lakierem i otwieranym dachem, ale i wyjątkowo ciekawym zastosowaniem drewna. Amethyst, bo tak nazywa się ten projekt, przykuwa wzrok połączeniem kilku odcieni fioletu, które tworzą spójną i stylową całość, zmieniającą charakter pod wpływem światła. To główna atrakcja, ale detale są równie spektakularne. Przykład? Ręcznie polerowana atrapa chłodnicy, której wykończenie pochłonęło 50 roboczogodzin. W zderzaku z kolei znajdziemy wlot z 202 stalowymi (również wykonanymi ręcznie) wstawkami zwieńczonymi amarantowym lakierem. Jeszcze więcej dzieje się z tyłu, gdzie pod nietypowo wystylizowanym dachem wygospodarowano przestrzeń wykończoną surowym drewnem. Pełni ono nie tylko funkcję estetyczną, ale i aerodynamiczną, zapewniając odpowiedni docisk podczas szybkiej jazdy. Wyzwaniem dla inżynierów Rolls'a były również szyby. Klient zażyczył sobie elektrochromatycznego szkła, pozwalającego zmieniać stopień przejrzystości. Osiągnięcie idealnego efektu wymagało aż 60 prób. Jeszcze bardziej czasochłonne okazało się wspomniane drewno. Testy odporności na światło słoneczne, temperaturę czy wodę pochłonęły aż 8 tys. godzin. Drewno, choć już nie tak wymagające, znajdziemy również we wnętrzu. Towarzyszy mu skóra w odcieniach brązu oraz rzecz jasna fioletu. Tak jak w La Rose Noire, znajdziemy tu również chronograf. W tym egzemplarzu jest to Vacheron Constantin prosto z Genewy. Właściciel może wyjąć go z kokpitu i tym samym znacząco obniżyć wartość auta. Amethyst Droptail trafi do anonimowego klienta w zamian za bliżej nieokreśloną sumę. Rolls-Royce nie chwali się kosztami projektu, choć pewnie jak zwykle w takich przypadkach budżet był nieograniczony. https://autokult.pl/rolls-royce-amethyst-droptail-jedyne-auto-z-drewniana-aerodynamika,6934326094109600a Bentley Bentayga EWB Mulliner debiutuje jako flagowy okręt marki Autokult, Aleksander Ruciński, 21 sierpnia 2023
"Okręt" nie jest w tym przypadku przesadą. Wydłużona Bentayga imponuje bowiem rozmiarami. EWB to przedłużone wydanie Bentaygi, które debiutowało w 2022 roku. Ma 5322 mm długości - o 18 cm więcej od standardowego wydania. Teraz Bentley połączył największe nadwozie z wykończeniem Mulliner zarezerwowanym dla najbardziej wymagających klientów. Choć już seryjna Bentayga nie daje powodów do narzekań w kwestii jakości czy wyposażenia, specjaliści z działu Mulliner wznieśli ten model na zupełnie nowy poziom, zarówno w kwestii zastosowanych materiałów, jak i dostępnych możliwości konfiguracji. Klienci mogą zdecydować się na 4 lub 5-osobowe wydanie. W tym pierwszym dostaną kapitańskie fotele z tyłu określane przez Bentleya mianem najbardziej zaawansowanych samochodowych siedzeń na rynku. Każdy zawiera 12 elektrycznych silniczków, zapewniających regulację w 22 płaszczyznach. Specjalne fotele nie są jedyną atrakcją wersji Mulliner. Można też bowiem liczyć na standardową tapicerkę Mulliner Harmony Diamond Quilt czy maty z głębokim włosiem wykonane z wełny. Jest też drewno Grand Black i metalowe wstawki z trójwymiarowym wzorem. Całości towarzyszą malutkie diody zamontowane w boczkach drzwi, tworzące świetlną iluminację przebijającą przez perforowaną skórę. Sporo dzieje się też na zewnątrz. Uwagę - poza specjalnymi, fantazyjnymi lakierami -przykuwają 22-calowe felgi z samopoziomującym się logo Bentleya czy kilogramy chromu wieńczące atrapę chłodnicy oraz wloty powietrza. Te elementy na życzenie mogą być też wykończone błyszczącą czernią. A wszystko to okraszone osiągami, których nie powstydziłyby się auta sportowe. Czterolitrowe V8 generujące 550 KM mocy i 770 Nm maksymalnego momentu obrotowego pozwala rozpędzać się do setki w 4,6 sekundy i jechać nawet 290 km/h. Pierwsze egzemplarze Bentaygi EWB Mulliner niebawem trafią do salonów. Cena to kwestia umowna, gdyż w dużej mierze będzie zależna od konkretnej konfiguracji. https://autokult.pl/bentley-bentayga-ewb-mulliner-debiutuje-jako-flagowy-okret-marki,6932913825127328a Rolls-Royce La Rose Noire Droptail otwiera nową serię ręcznie tworzonych egzemplarzy Autokult, Aleksander Ruciński, 21 sierpnia 2023
Rolls-Royce przyjechał do Monterey z jednostkowym modelem La Rose Noire Droptail. To stworzone ręcznie dzieło sztuki na kołach wyróżnia się przede wszystkim wspaniale zwieńczonym tyłem. La Rose Noire Droptail jest pierwszą propozycją z unikatowej serii modeli Droptail. Zgodnie z planem powstaną zaledwie cztery sztuki, a każda ma być zupełnie innym projektem. Cechą wspólną wszystkich będzie gładko opadający tył. Twórcy dołożyli wszelkich starań, by uczynić swe dzieło wyjątkowym. Przykładem jest lakier True Love, którego czerwień przybiera różne odcienie w zależności od światła. Efekt osiągnięto nie tylko dzięki pięknej bazie, ale i pięciu warstwom wykańczającym. Przedstawiciele Rolls-Royce'a wyjaśniają, że finalny efekt wymagał aż 150 prób. Z czerwienią gdzieniegdzie kontrastuje błyszczący, ciemny chrom o grubości zaledwie jednego mikrona. Zresztą równie spektakularne wrażenie robi wnętrze. Kabina, także wykończona barwami czerni i czerwieni wyróżnia się piękną mozaiką zdobiącą kokpit. Wykonano ją z 1603 elementów drewna sykomorowego. Dopełnieniem całości jest specjalnie zaprojektowany zegarek Audemars Piguet, który można wyjąć z kokpitu i założyć na rękę. Na pokładzie nie brakuje też barku z butelką szampana Champagne de Lossy. Można się tylko domyślać, ile to wszystko mogło kosztować. Tanio z pewnością nie było, ale cóż, wyjątkowość kosztuje. Poza tym, biorąc pod uwagę, że to jednostkowy egzemplarz, wartość powinna już tylko rosnąć. https://autokult.pl/rolls-royce-la-rose-noire-droptail-otwiera-nowa-serie-recznie-tworzonych-egzemplarzy,6932902698228672a "Nikt nie kupuje Rolls-Royce'a w wersji bazowej". CEO mówi nam o samochodach za miliony Money, Marcin Walków, 23 lipca 2023 Nasi klienci nie kupują wyłącznie samochodów. Kupują całościowe doświadczenie i związaną z nim nagrodę w postaci posiadania dobra luksusowego, jakim jest Rolls-Royce - mówi money.pl Torsten Müller-Ötvös , CEO Rolls-Royce Motor Cars. Marcin Walków, money.pl: Co się bardziej opłaca Rolls-Royce’owi z perspektywy marży - sprzedaż elektrycznego modelu Spectre czy modeli spalinowych? Torsten Müller-Ötvös , CEO Rolls-Royce Motor Cars: Kiedy rozpoczynaliśmy projekt Spectre naszym nadrzędnym celem było stworzenie idealnego Rolls-Royce’a. Wiedzieliśmy również, że nowe przedsięwzięcie musimy poprowadzić właściwie pod względem poniesionych kosztów, jako że zysk umożliwi kolejne przyszłe inwestycje. Marża na Spectre jest porównywalna z marżą, którą osiągamy na innych modelach. Już projektując modele Cullinan, Ghost, Phantom i teraz Spectre, mieliśmy na uwadze to, by marże były na bardzo podobnym poziomie. Takie podejście pozwala nam działać elastycznie, pomimo fluktuacji popytu na różnych rynkach i uchronić przed niekorzystnym wpływem takiej sytuacji na ogólny roczny wynik. To sposób na prowadzenie biznesu zorientowanego na dłuższą perspektywę. Najwięcej zarabiacie na samochodach Bespoke, czyli szytych na miarę. Personalizacja Bespoke przynosi nam duże zyski, aczkolwiek i sama wersja bazowa zapewnia rozsądną marżę. Tylko, że nikt nie zamawia bazowej wersji. Nikt nie kupił Rolls-Royce’a w wersji bazowej? Kiedy dołączyłem do firmy w styczniu 2010 r. zamówienia Bespoke były raczej rzadkością niż normą. Z biegiem lat to się całkowicie zmieniło. Musieliśmy rozwijać coraz to nowsze, świetne pomysły. Im częściej samochody Bespoke były widziane, tym więcej sprzedawaliśmy aut na indywidualne zamówienie. Przez ostatnich 13 lat nikt nie przeszedł przez proces zamówienia, a tym bardziej wizytę w fabryce w Goodwood, bez personalizacji swojego samochodu. To ile kosztował najdroższy Rolls-Royce za pana czasów? Był to samochód ze spersonalizowanym nadwoziem Coachbuild, ale ceny nie ujawnię. Mamy kryzys za kryzysem, a nie brakuje osób wydających miliony na samochody. Dlaczego rynek aut luksusowych jest odporny na zawirowania? Rolls-Royce nie jest "odporny", ale nasi klienci cieszą się większym buforem finansowym. To są bardzo zamożne osoby. Jednak wielu z nich to przedsiębiorcy, prowadzący biznesy uzależnione od sytuacji na lokalnych rynkach. Wydaje się, że w niepewnych czasach wielu ludzi chce inwestować jeszcze więcej w dobra utrzymujące swoją wartość. Innym ważnym czynnikiem jest zbalansowanie ogólnoświatowej sytuacji sprzedażowej, by być mniej zależnym od sytuacji na konkretnych rynkach. W przypadku zmian w popycie jesteśmy w stanie reagować całkiem elastycznie. Podam przykład. Wojna w Ukrainie spowodowała, że wycofaliśmy się z rosyjskiego rynku. I patrząc globalnie, nie wpłynęło to na wyniki, bo popyt w innych krajach był tak duży, że wypełnił tę lukę. Inna historia była w przypadku pandemii COVID-19. To był lockdown, brak możliwości podróżowania, czy nawet robienia zakupów w dotychczasowy sposób. Gotówka została wówczas zamknięta na kontach bankowych. Tuż po zniesieniu restrykcji była z radością wydawania. To potwierdziło się również w naszej księdze zamówień, bo ludzie znów zaczęli cieszyć się życiem. W jednym z wywiadów powiedział pan, że elektromobilność szybciej zawita w garażach bogatych. Bo cena nie gra aż takiej roli, te auta nie jeżdżą na duże odległości i ładowanie nie stanowi problemu. Wielu naszych klientów powiedziało nam, że czekali na elektrycznych samochód Rolls-Royce, ponieważ mogliby z łatwością ładować swoje samochody we własnych domach. Twój własny garaż z dostępem do prądu oraz miejsce parkingowe z ładowarką w siedzibie firmy dużo ułatwia. To bardzo wygodne dla naszych klientów, jako że niemal nie muszą się przejmować gdzie znajdą publiczną ładowarkę i czy będą musieli podłączać kabel w deszczu. W 2030 r. Rolls-Royce chce być już w pełni elektryczny. Jak będzie wyglądać portfolio samochodów po tej dacie? Bardzo podobnie jak dzisiaj. Będziemy mieć SUV-a, coupe i limuzynę. Tego oczekują nasi klienci, bo każdy z tych modeli jest inny. Rolls-Royce Phantom jest królem naszej gamy modelowej i nim pozostanie. Czyli możemy się spodziewać Ghosta, Cullinana i Phantoma w wersji elektrycznej? Prawdopodobnie nie będziemy elektryfikować obecnych modeli. To nastąpi z pojawieniem się kolejnych, zupełnie nowych generacji.Nasza unikalna platforma - nazywamy ją "architekturą luksusu", daje nam dużą elastyczność budowania modeli i umieszczania napędu. Myśleliśmy o tej elastyczności blisko 10 lat temu, gdy zaczynaliśmy z 8. generacją Phantoma. Już wtedy wiedzieliśmy, że któregoś dnia staniemy się elektryczni i będziemy korzystać z tej architektury przy nadchodzących modelach. Elektromobilność stwarza nowe możliwości dla projektantów. Nie jest potrzebna długa maska z przodu, w mniejszej bryle może być większy rozstaw osi. Spectre nie odbiega designem od innych modeli Rolls-Royce’a. Ale czy to się może zmienić w przyszłości? Nie mogę ujawniać zbyt wiele o designie w przyszłości, ale jestem całkiem pewien, że podstawowe proporcje i zasady, z których słynie Rolls-Royce, pozostaną. Są z nami od ponad 100 lat i uczyniły naszą markę tak rozpoznawalną, a klienci po prostu je kochają. Myślę, że nigdy nie zrobimy samochodu z napędem na przód, ani czegoś, co wyglądałoby dziwinie. Widzi pan jakieś ryzyka na horyzoncie dla segmentu luksusowego i marki? Nasi klienci nie kupują wyłącznie samochodów. Kupują całościowe doświadczenie i związaną z nim nagrodę w postaci posiadania dobra luksusowego, jakim jest Rolls-Royce. Bardzo optymistycznie patrzymy w przyszłość. Statystyki mówią, że osób z grupy najbogatszych na świecie będzie przybywać w tempie średnio 3 proc. każdego roku. To wspaniałe wieści pod względem potencjału wzrostu. Nadal tworzymy produkty, które są zachwycające, intrygujące i autentyczne. https://www.money.pl/gospodarka/nikt-nie-kupuje-rolls-roycea-w-wersji-bazowej-ceo-mowi-nam-o-samochodach-za-miliony-6918387910527936a.html Zakaz odsprzedaży. Ci którzy go złamią, trafią na czarną listę Autokult, Aleksander Ruciński, 11 lipca 2023
Spectre to pierwszy elektryczny model Rolls-Royce'a. Popyt na auto zdecydowanie przerasta podaż, co może zachęcać niektórych klientów do szybkiej odsprzedaży swoich aut w celach zarobkowych. Szef marki ostrzega jednak przed takim działaniem. Ekonomia jest nieubłagana. Gdy popyt przerasta podaż, wartość danego dobra wzrasta. Historia motoryzacji pamięta wiele przypadków, w których lekko używane auta były droższe od fabrycznie nowych, bo były szybko dostępne. Podobnie jest z najnowszym dzieckiem Rolls-Royce'a. Klientów chętnych do zakupu elektrycznego spectre jest więcej niż egzemplarzy zaplanowanych do produkcji, co może kusić niektórych szczęściarzy do szybkiej odsprzedaży. Marka przewidziała jednak taki scenariusz i zamierza reagować stanowczo. Ci, którzy zdecydują się odsprzedać spectre w celach zarobkowych trafią na tzw. "czarną listę klientów". "Nigdy nie dostaną już szansy na ponowne zakupy" - wyjaśnił szef Rolls-Royce'a, Torsten Müller-Ötvös w rozmowie z magazynem "Car Dealer". Brytyjczycy nie spodziewali się aż takiego popytu na elektryczne coupe wyceniane na ponad 450 tys. funtów (ponad 2,3 mln zł). Firma rozważa zwiększenie produkcji ponad pierwotne założenia. Jest to jednak trudna decyzja dla marki, której zależy na ekskluzywności. Warto wspomnieć, że mimo zapowiadanego zakazu odsprzedaży, jeden z brytyjskich dealerów, Tom Hartley właśnie odkupił dwa spectre od klientów brytyjskiej marki. - Pieniądz rządzi, więc producenci nigdy nie powstrzymają odnoszących sukcesy przedsiębiorców, biznesmenów i arystokratów przed sprzedażą swoich samochodów. Mówienie klientom, którzy wydali blisko pół miliona funtów na samochód, co mogą z nim zrobić, jest nie w porządku - mówi Hartley cytowany przez "Automotive News Europe". https://e.autokult.pl/sprzedasz-ich-auto-zaraz-po-zakupie-trafisz-na-czarna-liste,6918390475381600a Bentley czci W12 nową edycją specjalną. Koniec produkcji jest bliski NewsAuto.pl, Aleksander Ruciński, 10 maja 2023
Zgodnie z zapowiedziami Bentley oficjalnie zakończy produkcję legendarnego silnika W12 w kwietniu 2024 roku. Zanim jednak do tego dojdzie, na rynek trafią cztery modele w specjalnym wydaniu Edition 12. Każdy doczeka się 120 sztuk. Bentayga, Continental GT, Continental GTC oraz Flying Spur - we wszystkich tych modelach Bentley wprowadza specjalną wersję Edition 12 wyróżniającą się kolorystyką, detalami oraz oczywiście oznaczeniami. Wyróżnikiem odmiany Edition 12 jest przede wszystkim nowy, szarozielony lakier Opalite, który w słońcu mieni się miedzianymi akcentami. Chętni mogą też oczywiście zdecydować się na standardowe barwy, które równie dobrze komponują się z czarnymi, kontrastowymi wstawkami. Edycję specjalną z zewnątrz wyróżniają także oznaczenia Edition 12 i 22-calowe felgi o specjalnych wzorach. A co z kabiną? Tu tradycyjnie dla Bentleya jest ekstremalnie luksusowo. Producent postawił na czerń, która w zależności od potrzeb może być łączona z granatem, szarością, czerwienią lub pomarańczą. Wszystko to w połączeniu ze srebrną nicią i czarnym, błyszczącym drewnem. Bentley nie zapomniał też o miłym akcencie, jakim jest model silnika W12 w skali. Wykuto go z tego samego stopu aluminium co prawdziwą jednostkę. Klienci z pewnością ucieszą się z takiego detalu. Począwszy od 2003 roku Bentley wyprodukował ponad 100 tys. sztuk silnika W12. Jego historia zakończy się w 2024 roku. Później nadejdzie czas elektryfikacji - po 2030 firma zamierza oferować wyłącznie auta na prąd. https://autokult.pl/bentley-czci-w12-nowa-edycja-specjalna-koniec-produkcji-jest-bliski,6896500525304576a Rolls-Royce Dawn – to już koniec wspaniałej historii NewsAuto.pl, Aleksander Ruciński, 2 maja 2023 Po ośmiu latach od rozpoczęcia produkcji Rolls-Royce oficjalnie żegna się z modelem Dawn. Ekstremalnie luksusowy kabriolet był cudowną i niepowtarzalną konstrukcją, która niestety nie doczeka się następcy. Rolls-Royce oficjalnie ogłasza koniec pewnej ery, żegnając najpopularniejszego dropheada w swojej historii i przedstawiciela wymierającego gatunku, jakim są luksusowe kabriolety. Dawn zadebiutował w 2015 roku jako odpowiedź na potrzeby zmieniającego się rynku. Po sukcesie Phantoma Coupé i Phantoma Drophead Coupé, Rolls-Royce zaczął przyciągać coraz młodszych klientów, którzy poszukiwali odważniejszych projektów, łączących luksus z ekstrawagancją i odrobiną szaleństwa. Tak zrodził się pomysł na odpowiednik Phantoma Drophead Coupé, który trafiłby do bardziej dynamicznych odbiorców. Nie wystarczyło jednak wziąć wersji Coupé i ubrać ją w inne szaty. To musiał być zupełnie nowy model. W poszukiwaniu inspiracji projektanci skupili się na przeszłości, aż doszli do lat 1950-1954, w których to Rolls wyprodukował 28 egzemplarzy modelu Silver Dawn. Właśnie on posłużył za inspirację dla nowego Dawna. Z oryginału zaczerpnięto czyste i proste linie, z ograniczoną – jak na Rollsa – liczbą ozdobników odwracających uwagę od zalet samej sylwetki. Twórcom zależało na czystej elegancji, ale i praktyczności. Drzwi otwierane pod wiatr znacząco ułatwiały zajmowanie miejsca w środku, a sama kabina zapewniała wystarczającą przestrzeń dla czterech osób – to rzadkie w kabrioletach. Stylistyczna prostota i funkcjonalność szły jednak w parze z wysokim zaawansowaniem technicznym. Już mechanizm składania dachu był wyjątkowo skomplikowany. Sam Rolls-Royce określał go mianem "cichego baletu" z uwagi na precyzję, elegancję i bezdźwięczną pracę. Początkowo rozważano sztywną konstrukcję. Styliści słusznie jednak uznali, że Rolls nie powinien mieć twardego dachu. Zdecydowano się więc na tkaniny, kompozyty i kaszmir. Powstała imponująca mieszanka, która uczyniła Dawna najcichszym kabrioletem na świecie. Dawn pozostawał kojący także ze schowanym dachem. Inżynierowie i akustycy spędzili miesiące, badając przepływy powietrza. W testach wykorzystywano specjalnego manekina z długimi włosami, który spędził godziny w kabinie Dawna, podczas gdy zespół czujników i kamer analizował wpływ powietrza na fryzurę. Zdobyte w ten sposób dane pozwoliły na uzyskanie najwyższego możliwego poziomu komfortu podczas jazdy bez dachu. Kluczowe dla komfortu było również podwozie określane przez markę mianem "Magic Carpet Ride". O tym, jak genialne to rozwiązanie, świadczy pewna anegdota o amerykańskim dziennikarzu, który testował Dawna w regionie nawiedzonym przez trzęsienie ziemi. O 3,6 stopnia w skali Richtera dowiedział się dopiero z doniesień prasowych. Niestety, nawet świt ma swój koniec. Wraz z Dawnem kończy się pewna era w historii motoryzacji. To smutna wiadomość, tym bardziej że następcy nie będzie. https://autokult.pl/rolls-royce-dawn-to-juz-koniec-wspanialej-historii,6892260146485824a BENTLEY: REKORDOWE WYNIKI ZA 2022 ROK NewsAuto.pl, Redakcja, 20 marca 2023 Firma Bentley Motors opublikowała rekordowe wyniki finansowe za rok 2022, z zyskami operacyjnymi wyższymi o prawie 1 mld euro w porównaniu z rokiem 2018. Przychody firmy wyniosły 708 milionów euro, co oznacza 82% wzrost zysku, z 4% wzrostu wolumenu. Obroty brytyjskiego producenta osiągnęły 3,38 miliarda euro i jest to tym samym wzrost o 19% w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego. 2022 rok to także rekordowa sprzedaż luksusowych samochodów z Crewe – z danych sprzedażowych wynika, że w ubiegłym roku Bentley dostarczył 15 174 egzemplarzy samochodów do klientów na całym świecie i po raz pierwszy w historii firmy przekroczył próg 15 000 samochodów w ciągu roku. Tym samym zwrot ze sprzedaży w 2022 roku wzrósł do 20,9% w, co stanowi najwyższy poziom w 104-letniej historii marki Bentley. Sukces ten wynikał m.in. ze zmiany zachowań konsumenckich klientów oraz sprzedaży edycji kolekcjonerskich modeli Coachbuilt. Naszym celem nadal pozostaje dostarczanie do klientów samochodów najwyższej jakości. Wysoki poziom sprzedaży, choć cieszy, nie jest dla nas najważniejszy. Będziemy dalej dążyć do dostosowania naszej strategii do ciągle zmieniającej się sytuacji rynkowej. Jestem przekonany, że połączenie zdyscyplinowanej struktury zarządzania kosztami z maksymalizacją możliwości personalizacji samochodów, to silne fundamenty, które pozwolą nam kontynuować ten sukces – tłumaczy Adrian Hallmark, prezes i dyrektor generalny marki Bentley. Klucz do sukcesu Niesłabnąca popularność SUV-ów zapewniła modelowi Bentayga pozycję numer jeden wśród pozostałych modeli marki. Samochód osiągnął najwyższy od 6 lat wynik, stanowiąc tym samym 42% całkowitej sprzedaży marki i zyskując miano najbardziej luksusowego SUV-a na świecie. Modele Continental GT i Convertible odpowiadały z kolei za niemal 1/3 sprzedaży, a model GT Speed, czyli najbardziej dynamiczny samochód drogowy, jaki kiedykolwiek stworzyła marka, stanowił prawie 31% udziału w całkowitej sprzedaży. Flying Spur, luksusowy czterodrzwiowy grand-tourer, osiągnął 28% ogólnej sprzedaży brytyjskiej marki. Od 2018 roku cały zespół w Crewe intensywnie pracuje nad restrukturyzacją modelu biznesowego, równolegle z wprowadzaniem na rynek kolejnych wiodących w swoich segmentach modeli. Ubiegły rok był swoistym kamieniem milowym w tej podróży – dodaje Adrian Hallmark. Inwestycja w przyszłość W ramach strategii Beyond100, Bentley dąży do zelektryfikowania całej gamy modelowej oraz do osiągnięcia neutralności pod względem emisji dwutlenku węgla do 2030 roku. 10-letni program inwestycyjny wart jest 3 miliardy euro i skupia się na wprowadzaniu nowych modeli oraz modernizacji fabryki Pyms Lane w Crewe w Anglii, gdzie produkowane są wszystkie modele marki. Wierzymy, że obecna sytuacja finansowa zapewni nam dobry start w wyścigu do pełnej elektryfikacji i osiągnięcia neutralności węglowej w segmencie samochodów luksusowych. Tempo zamówień przyjmowanych w 2023 roku potwierdza zapoczątkowany w ubiegłym roku trend – dopowiada Adrian Hallmark, prezes i dyrektor generalny marki Bentley. https://www.newsauto.pl/bentley-rekordowe-wyniki-za-2022-rok/ Samochody elektryczne szybciej staną w garażach ludzi bogatych. Trzy najważniejsze bariery ich nie dotyczą Money, Marcin Walków, 4 marca 2023 Cena, zasięg i brak infrastruktury ładowania to główne bariery dla rozwoju elektromobilności. W segmencie luksusowym nie mają one aż takiego znaczenia. Reporterce Bloomberga opowiedział o tym Müller-Ötvös, CEO Rolls-Royce'a. Pierwszy "elektryk" tej marki nie imponuje zasięgiem. Nie musi. Na koniec stycznia w Polsce zarejestrowanych było 63,7 tys. aut z napędem elektrycznym. Tak wynika z Licznika Elektromobilności publikowanego przez Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych. Jednak zaledwie połowa tej liczby to auta w pełni elektryczne (BEV). Niewiele jak na obiecywany przez premiera Morawieckiego milion aut elektrycznych w 2025 r. Na drodze elektromobilności dla mas stoi m.in. wyższa cena auta elektrycznego w porównaniu z jego spalinowym odpowiednikiem i brak infrastruktury ładowania. Zwłaszcza gdy mówimy o mieszkańcach blokowisk, niedysponujących własnym garażem. To ostatnie, w połączeniu z ograniczonym zasięgiem na jednym ładowaniu, dla niektórych nabywców może być barierą nie do przejścia. Są jednak klienci, dla których ani cena, ani ładowarki, ani zasięg "elektryków" nie stanowią problemu. Reporterka Bloomberga, Hannah Elliot, miała okazję przetestować elektrycznego Rolls-Royce'a Spectre w Republice Południowej Afryki. CEO tej luksusowej marki Torsten Müller-Ötvös udzielił jej wywiadu. Wynika z niego, że dla najbogatszych wymienione wcześniej bariery nie stanowią problemu. Pierwszy elektryczny Rolls-Royce, model Spectre, który na drogi wyjedzie w tym roku, oferuje około 500 km zasięgu na jednym ładowaniu. A kosztuje 500 tys. dol., czyli ponad 2,5 mln zł. I może się wydawać, że to mało jak na tak drogie auto, bo wynik 500 km jest osiągalny dla znacznie tańszych samochodów elektrycznych Mercedesa, BMW, a nawet i Volkswagena. Z kolei Lucid Air ma oferować nawet powyżej 800 km na jednym ładowaniu. Müller-Ötvös przekonywał, że dla luksusowego elektrycznego auta 500 km to więcej niż wystarczający zasięg. - Zazwyczaj nasi klienci nie jeżdżą Rolls-Roycem na długie dystanse. To w dużej mierze jazda do miasta. Zwykle nie są to podróże z Londynu do Edynburga i z powrotem w jeden dzień - powiedział szef Rolls-Royce'a. Również infrastruktura ładowania wydaje się nie być problemem dla nabywców elektrycznego Rolls-Royce'a. - Wielu naszych klientów, co ciekawe, ma już spore doświadczenie z samochodami elektrycznymi, więc w ich garażach można znaleźć już urządzenia do ładowania - zaznaczył. To nie samochód. To dobro luksusowe W podobnym tonie szef Rolls-Royce'a wypowiadał się kilka miesięcy temu w rozmowie z serwisem e.autokult.pl. Podkreślał, że to nie zasięg decyduje o tym, czy klient segmentu luksusowego zdecyduje się na "elektryka", czy nie. Musisz wyzbyć się myślenia o nim w kategoriach samochodu. To dobro luksusowe. Spalinowe modele marki też nie przejadą na jednym baku więcej niż 500 km, a nikt nigdy nie prosił mnie o większy bak - mówił. Poza tym, w przypadku samochodów luksusowych, dodatkowego znaczenia nabierają cechy charakterystyczne dla aut elektrycznych. To m.in. płynne ruszanie z miejsca, brak wibracji silnika i wreszcie cisza panująca we wnętrzu, nawet przy dużych prędkościach. Dotychczas, aby to osiągnąć, konieczne były drogie silniki o wysokiej kulturze pracy i setki kilogramów materiałów wygłuszających wnętrze. Widmo recesji nie odstrasza. "Ani jednej rezygnacji" Bloomberg powołuje się na dane firmy Mundus, z których wynika, że w drugim kwartale 2022 r. 26 proc. posiadaczy "elektryków" wymieniło swoje używane auto elektryczne na nowe albo kupiło drugie. Nie odstrasza nawet kryzys i widmo recesji. Po rekordowym 2022 r. Rolls-Royce optymistycznie patrzy w przyszłość. Książka zamówień na model Spectre pęcznieje i ten, kto ustawi się w kolejce dziś, odbierze swojego elektrycznego Rolls-Royce'a pod koniec 2024 lub nawet na początku 2025 r. - Nie widziałem jeszcze ani jednej rezygnacji - powiedział Müller-Ötvös. Hannah Elliot zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt. Przesiadka bogatych klientów z aut z silnikami V12 do tych zeroemisyjnych powinna cieszyć. Jednak podkreśla, że nie chodzi o to, aby elektromobilność była ekskluzywna. "Posiadanie przez niektórych ludzi wielu pojazdów elektrycznych, podczas gdy inni nie mogą sobie na nie pozwolić, nie przynosi większych korzyści" - czytamy w jej artykule. Jeśli elektromobilność ma się przysłużyć środowisku, co zakłada m.in. unijny plan Fit for 55, to potrzebne są przede wszystkim tanie i atrakcyjne samochody elektryczne dla mas. Oraz infrastruktura, która umożliwi ich wygodne ładowanie w miejscu zamieszkania i/lub pracy na co dzień. A w trasie pozwoli szybko uzupełnić akumulatory, aby dojechać do dowolnie obranego celu na mapie. "W końcu samochód elektryczny pomaga w dekarbonizacji świata tylko wtedy, gdy kompensuje zarówno jazdę na benzynie, jak i znaczną emisję potrzebną do wyprodukowania pojazdu. Jedynym sposobem na pokrycie kosztów emisji dwutlenku węgla przez samochód elektryczny jest wyrównanie różnicy w ilości przejechanych kilometrów, a to nie ma miejsca, gdy stoi on w garażu w domu" - możemy przeczytać w jej artykule. https://www.money.pl/gospodarka/samochody-elektryczne-szybciej-stana-w-garazach-ludzi-bogatych-trzy-najwazniejsze-bariery-ich-nie-dotycza-6871156664621664a.html Bentley też pobił rekord sprzedaży. Ten model jest prawdziwym hitem Autokult, Aleksander Ruciński, 10 stycznia 2023
Bentley to kolejna luksusowa marka, która zaliczy rok 2022 do bardzo udanych. Firma z Crewe odnotowała 4-procentowy wzrost. Spora w tym zasługa flagowego SUV-a. Nie tylko Rolls-Royce - Bentley też wyszedł z kryzysu obronną ręką sprzedając w 2022 roku aż 15 174 auta, z czego lwią część stanowił model Bentayga. Luksusowy SUV odpowiadał za 42 proc. całkowitej sprzedaży, zwiększając swój udział o 2 punkty proc. w stosunku do roku 2021. Na kolejnych miejscach uplasowały się bardziej konwencjonalne propozycje jak Continental GT i GT Convertible z 30-procentowym udziałem, wśród których sporym wzięciem cieszyła się sportowa wersja GT Speed (blisko jedną trzecią wszystkich Continentali GT). Resztę wypełnił Flying Spur (28 proc.). Po raz kolejny kluczowym regionem dla Bentleya okazała się Ameryka, gdzie sprzedano aż 4221 aut. W Chinach było ich 4033. Na trzecim miejscu uplasowała się Europa z czego w samej Wielkiej Brytanii sprzedano 1328 sztuk. Co warte odnotowania, każdy region, bez wyjątku, zaliczył zauważalne wzrosty. Kryzys? Najbogatszych raczej nie dotyczy. https://autokult.pl/bentley-tez-pobil-rekord-sprzedazy-ten-model-jest-prawdziwym-hitem,6854014009346976a Rolls-Royce z rekordowym wynikiem sprzedaży. Będzie więcej Bespoke i Coachbuild Motoryzacja.interia.pl, Michał Domański, 9 stycznia 2023
Rok 2022 okazał się być najlepszym w historii Rolls-Royce'a. W osiągnięciu tego wyniku nie przeszkodziła nawet sytuacja międzynarodowa. Najbliższe plany producenta przewidują jeszcze większy nacisk na indywidualizację oraz otwieranie nowych przedstawicielstw. Rekordowa sprzedaż Rolls-Royce'a w 2022 roku Podczas dzisiejszej konferencji prasowej dyrektor generalny Rolls-Royce'a Torsten Müller-Ötvös , przedstawił wyniki sprzedaży brytyjskiej marki za 2022 rok. Do klientów trafiło 6021 samochodów, co jest wynikiem o 8 procent lepszym, niż w 2021 roku. Mowa tym samym o najlepszej sprzedaży w 118-letniej historii marki. To także pierwszy raz, kiedy roczna sprzedaż Rolls-Royce'ów przekroczyła 6000 sztuk. Müller-Ötvös nie ukrywał, że firma jest bardzo dumna z wyniku, szczególnie że udało się go osiągnąć, pomimo trudnej sytuacji geopolitycznej. Pytany przez dziennikarzy przyznał, że Rosja była bardzo ważnym rynkiem, na którym sprzedawano nawet 300 samochodów rocznie. Jednak w odpowiedzi na rosyjską agresję na Ukrainę, Rolls-Royce wycofał się z tamtego rynku, a klientów udało znaleźć się w innych krajach. Wyraźny wzrost sprzedaży zanotowano choćby w Europie - szczególnie w Niemczech i Wielkiej Brytanii. Największe rynki i najchętniej wybierane modele Rolls-Royce'a Rolls-Royce tradycyjnie nie podaje szczegółowych danych dla poszczególnych rynków, podobnie jak nie zdradza dokładnych liczb dotyczących swoich modeli. Jednak podczas sesji pytań i odpowiedzi, udało nam się dowiedzieć od Torstena Muller-Otvosa, kilka dodatkowych informacji. Procentowo sprzedaż Rolls-Royce'ów rozkłada się na świecie następująco: Ameryka Północna - 35 proc. Chiny - 25 proc. Europa - 20 proc. Bliski Wschód - 10 proc. pozostała część Azji - 10 proc. Jeśli chodzi o sprzedaż poszczególnych modeli, to niekwestionowanym liderem jest Cullinan. Udowadniając, że klienci, bez względu na zasobność portfela, najbardziej lubią SUVy. Cullinan - 50 proc. Ghost - 30 proc. Phantom - 10 proc. Wraith oraz Dawn - 10 proc. Müller-Ötvös zaznaczył, że trzeba wziąć poprawkę na to, iż Wraith oraz Dawn nie są już produkowane. Chętni na coupe ze stajni Rolls-Royce'a mogą za to wybrać pierwszego elektryka marki, czyli Spectre. Producent nie podaje jeszcze żadnych danych dotyczących jego sprzedaży, ale jego przedstawiciele przyznają, że zainteresowanie tym modelem przeszło ich najśmielsze oczekiwania. Dodali przy okazji, że mają już komplet zamówień na wszystkie auta, jakie będą w stanie stworzyć w 2023 roku. https://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/ceny-sprzedaz/news-rolls-royce-z-rekordowym-wynikiem-sprzedazy-bedzie-wiecej-be,nId,6523251 Rolls-Royce Spectre to pierwszy elektryczny wóz tej marki. Widziałem go z bliska i rozmawiałem z twórcami Autokult, Mateusz Żuchowski, 18 października 2022
Podczas tajnej prapremiery Spectre szef Rolls-Royce'a powiedział, że to najważniejsze auto w historii tej marki od czasów pierwszego flagowego modelu, Silver Ghosta z roku 1906. Tak naprawdę jest nawet ważniejszy, bo to pierwszy na świecie elektryczny przedstawiciel segmentu luksusowego. Do tej pory elektromobilność sięgała najwyżej limuzyn klasy wyższej. W Europie pojawiły się już Mercedes EQS i BMW i7, a w USA zaprezentowany został właśnie Cadillac Celestiq. Rynek ten przez cały czas się rozwija i właśnie zyskał bardzo ważną nowość: pierwszy model elektryczny marki luksusowej, bondowsko nazwany Spectre. Jego spodziewana cena, niepotwierdzona mi przez warszawski salon marki, będzie wynosiła około 2,5-2,7 mln zł, co będzie go plasowało pomiędzy SUV-em Cullinan a flagowym Phantomem. To zupełnie nowy rewir dla aut elektrycznych. Wielu z egzotycznych producentów pokroju Ferrari czy Bentleya mówi o konieczności wprowadzania modeli tego typu na rynek i podają nawet daty, kiedy to zrobią. Rolls-Royce jest jednak pierwszym graczem w tej lidze, który rzeczywiście tego dokonał. Czy raczej – dokona: producent już przyjmuje zamówienia od klientów, ale pierwsze egzemplarze dostarczy im dopiero pod koniec roku 2023. Wcześniej jednak na ulicach będą pojawiały się prototypy, które będą realizowały zakrojony na historycznie szeroką skalę program testowy. Przewiduje on pokonanie przez flotę elektrycznych aut aż 2,5 mln km na wszystkich szerokościach geograficznych, ale głównie w miejscach, w których będą pojawiali się sami właściciele. Najprościej będzie więc je spotkać na Lazurowym Wybrzeżu i w Kalifornii. Od dziś znamy już oficjalnie wygląd tego modelu i jego dane techniczne. Te prezentują się następująco: - długość/wysokość/szerokość: 5453/2080/1559 mm - moc maksymalna i moment obrotowy: 585 KM i 900 Nm - przyspieszenie do 100 km/h: 4,5 sekundy - pojemność akumulatora: 120 kWh - maksymalna moc ładowania: 195 kW - zasięg: 520 km Rolls-Royce wchodzi w elektromobilność za sprawą właściciela marki i jej patrona technicznego, koncernu BMW. Tak jak w Monachium zaprojektowano obecny silnik spalinowy, tak i tam opracowano zarówno akumulatory podobnego typu do tych montowanych w topowych modelach marki (choć tu są jeszcze większe i dopasowane do kształtu płyty podłogowej) oraz elektryczne silniki synchroniczne nowego typu, które nie wykorzystują metali ziem rzadkich i utrzymują swoją wydajność przy wysokich prędkościach. Podobnie jak pozostałe modele w gamie tej szacownej brytyjskiej marki, tak i Spectre korzysta z wielu innych zdobyczy technicznych opracowanych w Niemczech: adaptacyjnego zawieszenia pneumatycznego, aktywnych drążków stabilizacyjnych i systemu czterech skrętnych kół. W przeciwieństwie do nich wyróżnia się nieprzeciętnymi właściwościami aerodynamicznymi. Wynik oporu w przypadku Spectre wynosi Cx 0,25. Jeszcze kilkanaście lat temu takie wyniki osiągały tylko najbardziej opływowo ukształtowane auta pokroju Toyoty Prius czy Hondy Insight. Teraz uzyskuje się go dzięki rzeczy, w której Rolls-Royce jest naprawdę dobry: doprowadzaniu szczegółów do perfekcji. Wielki grill (niski, ale najszerszy w historii marki) nie ma już teraz potrzeby łapania hektolitrów powietrza, więc zoptymalizowano go pod kątem przepustowości. Do tunelu aerodynamicznego zabrano nawet figurkę Spirit of Ecstasy i pierwszy raz od wielu lat ją przemodelowano. Nad tym samochodem pracowano przez ostatnie pięć lat. Miałem go okazję zobaczyć jako jedyna osoba z Polski na kilka dni przed oficjalną premierą, podczas tajnego spotkania w towarzystwie twórców samochodu. Oto co mi powiedzieli. Jak wygląda Rolls-Royce Spectre na żywo? Jest majestatyczny, luksusowy, wielki Najważniejszym z moich rozmówców tego dnia był urodzony w Dusseldorfie dyrektor marki Torsten Müller-Ötvös. To on dał temu projektowi zielone światło w 2017 roku i to on podjął też decyzję, by wszystkie modele Rolls-Royce’a od 2030 roku były wyłącznie elektryczne (stopniowo wygaszany będzie jedyny obecnie dostępny silnik spalinowy, czyli potężne V12 o pojemności 6,75 litra). Każdemu, z kim się widzi, podkreśla, że Spectre to w pierwszej kolejności rolls, a dopiero w drugiej samochód elektryczny. Dlatego też w jego nazwie nie ma żadnych oznaczeń typu e, i czy ev. Dalej będzie jeździł jak rolls, więc nie liczcie na poniewieranie po fotelu w stylu tesli. Jazda dalej będzie dostojna i bardzo komfortowa. – Jak latanie magicznym dywanem nad drogą – opisuje mi Müller-Ötvös, przekonująco machając ręką nad stołem. Z tego samego powodu nadwozie Spectre'a cechuje się nadal tradycyjnymi proporcjami z długą maską i dyskusyjnym pod względem stylu, podświetlanym grillem, choć przy takim typie napędu model ten nie potrzebował już ani jednego, ani drugiego. Müller-Ötvös zdecydował się za to na wybór dla tego auta nadwozia typu fastback, ponieważ "jest najbardziej wybiegające w przyszłość i emocjonujące ze wszystkich typów, jakie oferowaliśmy do tej pory". Rolls-Royce przy pierwszym swoim aucie elektrycznym chciał zrobić coś odważnego, dla lubujących się w nowinkach technicznych młodych odbiorców, u których ma największe szanse na sukces z takim typem napędu. Choć trudno w to uwierzyć, w skali globalnej marka ta ma wyjątkowo niską średnią wieku klientów, niższą od pozostałych marek w koncernie, a więc BMW, a nawet Mini. Pamiętajcie przy tym jednak, że w Wielkiej Brytanii już picie herbaty o szóstej po południu, a nie piątej, zakrawa na anarchię. Dlatego w Spectre rewolucyjne zmiany są wyjątkowo spokojne. Autor nadwozia Felix Kilbertus tłumaczy mi, że nadejście nowoczesności sygnalizują tylko takie szczegóły jak bardziej wyraziste, węższe światła, i ostrzejsze krawędzie nadwozia. Boczne okna wydają się węższe niż zwykle, ale to tylko dlatego, że po prostu reszta wozu jest ogromna. Jeszcze nim zobaczyłem Spectre’a na żywo, jego twórcy opisywali mi go nie jako następcę modelu Wraith, czyli ostatniego z podobną bryłą nadwozia, a Phantoma Coupe. Nie wierzyłem im, póki nie przekonałem się na żywo. To auto jest naprawdę duże. Jak bardzo duże, najlepiej obrazuje fakt, że te koła, które widzicie na zdjęciach, mają… 23 cale. Tyle co opcjonalne, największe obręcze w wielkich, siedmioosobowych SUV-ach. Spectre dogania je pod względem długości i szerokości, i nie odbiega aż tak w zakresie wysokości. Musi być on duży choćby po to, by zapewnić w środku oczekiwaną przestrzeń czterem pasażerom pomimo obecności akumulatorów pod pokładem. Z tą nie jest rzeczywiście źle, jest porównywalna z tym, co dostawaliśmy w innych modelach marki z jedną parą drzwi. Jak ostrożnie Rolls-Royce przeprowadza rewolucje, najlepiej widać z przodu kabiny. Mimo że to nowoczesny, elektryczny samochód, który będzie produkowany od roku 2023, to deska rozdzielcza nadal jest bardzo analogowa. Próżno tu szukać wielkich tabletów znanych ze wspomnianych już modeli klasy wyższej (wyświetlacz Hyper Screen w Mercedesie EQS ma 55 cali, a kinowy ekran Theatre Screen w BMW i7 31,3 cala). Centralny ekran w Spectre ma niewiele ponad 10 cali i wyświetlane jest na nim menu, które stanowi dużo bardziej ostrożną ewolucję systemu iDrive niż ta, którą przeprowadza w swoich modelach BMW. Tutaj do jego obsługi nadal można korzystać z tradycyjnego pokrętła, które z aut niemieckiej marki jest konsekwentnie wypychane. Rewolucja? Tę stanowi tutaj co najwyżej wyparcie analogowych zegarów przez jeszcze jeden ekran (dzięki temu kolorystykę będzie można dopasować do wykończenia wnętrza) oraz dodatkowe podświetlenia na boczkach drzwi. Ta druga nowość twórczo rozwija sukces popularnej wśród klientów marki opcji "rozgwieżdżonego nieba", czyli oświetlenia podsufitki zrealizowanego przez kilkaset ręcznie poprowadzonych światłowodów. Tutaj również można je dostać, ale światełka w drzwiach są już jednak tylko perforacjami w skórzanej tapicerce. Jest ich za to więcej – dokładnie 5876 (nie liczyłem, wierzę projektantom na słowo). Czy elektryczny rolls-royce ma sens? Choć wszystkie z tych rzeczy zrobiły na mnie duże wrażenie, to jednak przez cały dzień z tyłu głowy towarzyszyło mi jedno pytanie. W końcu postanowiłem zapytać moich gospodarzy. Odpowiedzi na nie udzieliły mi dwie osoby. Pierwszą był Torsten Müller-Ötvös. Twierdzi, że podjęcie decyzji o zrobieniu elektrycznego rolls-royce’a było proste. Napęd elektryczny gwarantuje poczucie jazdy w ciszy, spokoju i momentalnego przyspieszenia dzięki obecności wielkiego momentu obrotowego… czyli dostarcza wszystkie te zalety, z których Rolls-Royce zawsze był znany i na których mu szczególnie zależało. Pod względem natury napędu zmieni się niewiele. Auta tej marki też zawsze były wielkie i ciężkie, więc osoby na pokładzie mają według zapewnień twórców nawet nie zauważyć tych dodatkowych 700 kg akumulatorów, przez które całkowita masa auta z czterema osobami na pokładzie już niebezpiecznie będzie się zbliżać do maksymalnej przewidzianej przez prawo wartości 3,5 tony… Nie ma co ukrywać, że z napędem elektrycznym przez cały czas związane są różne kompromisy i wyzwania, głównie te z ograniczonym zasięgiem i jeszcze bardziej ograniczoną infrastrukturą do ładowania. Müller-Ötvös przekonuje mnie jednak, że i te problemy nie będą dotykały zamożnych kierowców rolls-royce'ów (jak i chyba żadne inne przyziemne ograniczenia). Według przeprowadzonych przez markę badań obiecywany zasięg 510 km będzie wystarczył w zupełności na ich potrzeby. – Przy dystansach, jakie pokonują auta naszej marki, niektórzy nie będą musieli się ładować i dwa tygodnie – mówi jej szef. A co z tymi, którzy regularnie jeżdżą na długie trasy? – To nie jest sposób, w jaki korzysta się z rolls-royce’a… Musisz wyzbyć się myślenia o nim w kategoriach samochodu. To dobro luksusowe. Spalinowe modele marki też nie przejadą na jednym baku więcej niż 500 km, a nikt nigdy nie prosił mnie o większy bak – tłumaczy Niemiec. Jeśli parametry Spectre'a nie będą pasowały jej właścicielom do danej podróży, to… wybiorą się na nią innym autem. Nie spodziewacie się chyba, że właściciel rolls-royce'a ma po prostu jedno auto i parkuje je pod blokiem. Statystycznie klienci nowych modeli mają po siedem aut i trzymają je we własnym garażu. Wśród tych aut pojawiają się też już modele elektryczne, które są w tej prywatnej przestrzeni ładowane. I tam też w zdecydowanej większości przypadków mają być ładowane Spectre. Nie należy się spodziewać, że ich właściciele będą uczestniczyli w polowaniach na wolne miejsca pod ładowarkami. Możliwość ładowania w domu daje im nawet komfort większej anonimowości i unikania kontaktu z niższymi warstwami społecznymi. W końcu w benzynowych modelach marki, jeśli akurat szofer ma wolne, to trzeba – o zgrozo! – wybrać się na stację paliw… Na koniec podam jeszcze jeden argument za elektrycznym modelem Rolls-Royce'a. Pochodzi on od… samego współzałożyciela marki, Charlesa Stewarta Rollsa. Samochód elektryczny zachwalał już w 1900 roku słowami: "napęd ten jest perfekcyjnie bezdźwięczny i czysty. Nie generuje żadnego zapachu ani wibracji". żywotnie się interesował tą innowacją i dążył do tego, by można było z niej skorzystać. Niech to posłuży za ciekawostkę osobom, które uważają, że elektromobilność to wymysł ostatnich lat. https://e.autokult.pl/rolls-royce-spectre-to-pierwszy-elektryczny-woz-tej-marki-widzialem-go-z-bliska-i-rozmawialem-z-tworcami,6824371490954048a Ile kosztował najdroższy Rolls-Royce w Polsce? Oto kto kupuje luksusowe samochody za miliony złotych Money, Marcin Walków, 18 września 2022 Średnia wieku klientów Rolls-Royce’a na świecie to 60 lat. W Polsce jest ona o ponad 10 lat niższa. To są ludzie, którzy nie traktują samochodu jako trofeum albo inwestycji, tylko tymi autami jeżdżą - mówi money.pl Piotr Fus, współwłaściciel Auto Fus Group. Zdradza, ile kosztował najdroższy samochód tej marki zamówiony w Polsce. Mówi też, kiedy gruby portfel nie wystarczy - bo zdarza się, że to producenci decydują, któremu klientowi sprzedadzą luksusowe auto. Marcin Walków, money.pl: Gdzie zaczyna się luksus w motoryzacji? Czy BMW serii 7 doposażone do 800-900 tys. zł, to już jest luksus, czy nadal jeszcze premium? Piotr Fus, współwłaściciel Auto Fus Group: Dziś już nie da się kupić nowej serii 7 taniej niż za 750 tys. zł. Mówimy o wariancie bazowym, na którym z reguły klienci nie poprzestają. Specyfikacje, które zamówiono po premierze nowej generacji, to kwoty nawet powyżej 1 mln zł. BMW serii 7 to dla mnie przedstawiciel luksusowej motoryzacji. Co w takim razie definiuje luksus w motoryzacji? To złożona kwestia. Po pierwsze, wielkość samochodu, jego reprezentacyjność. Po drugie, design. Trzymając się przykładu serii 7, BMW w końcu zaoferowało dwukolorowe malowanie nadwozia, na co niektóre marki zdecydowały się wcześniej. I po trzecie, technologia. Zarówno więcej gadżetów we wnętrzu - to już nie są samochody "analogowe", a bardziej iPady na kołach, ale i nowoczesne napędy. Czyli samochody w pełni elektryczne i hybrydowe, bo powoli odchodzimy od silników V12 i V8. Reprezentowane przez nas ikony motoryzacyjnego luksusu, takie jak McLaren, Aston Martin czy wreszcie Rolls-Royce, mogą być też bardzo indywidualnie wykończone. Ich produkcja odbywa się w dużej mierze manualnie, z dbałością o detale. To wszystko wpływa na cenę, nieporównywalnie wyższą niż w innych segmentach. Za ile sprzedał pan najdroższego do tej pory Rolls-Royce’a w Polsce? 660 tys. euro. Mówimy o kwocie netto. łączna cena wyniosła około 4,3 mln zł. Były dwa takie samochody. Jak wygląda proces sprzedaży takiego auta? Przede wszystkim trzeba zapewnić - dosłownie i w przenośni - królewskie traktowanie. Klient, kupujący samochód luksusowy, najczęściej chce samodzielnie dobrać każdy detal, zobaczyć i dotknąć próbkę lakieru, jeśli wybiera kolor spoza palety. Gdy mówimy o McLarenie, to te lakiery są nawet kilkunastowarstwowe, skomplikowane w produkcji. Jeden z naszych klientów zamówił McLarena GT w specjalnym kolorze zielonym, który był tylko w modelu Senna. Auto zostało zamówione w ubiegłym roku - i klient czeka, bo czas nie grał dla niego roli, ani pieniądze. Po prostu chciał mieć taki samochód w takim właśnie kolorze. Inny klient, który najdłużej konfigurował Rolls-Royce’a, zastanawiał się nad nim dziewięć miesięcy. Trzeba trochę wytrwałości i cierpliwości, bo wywieranie presji często daje odwrotny efekt. Z kolei najszybciej Rolls-Royce’a sprzedałem w 15 minut. Jak to? To był klient, który jest zapracowany i trudno uchwytny, ale doskonale wiedział, czego chce. Umówiliśmy się na jednej ze stacji benzynowych "po drodze", gdzie podpisał umowę, następnego dnia przelał zaliczkę. Samochód odebrał z salonu jego kierowca. Rzadko, ale czasami tak też się zdarza. Czy kupowane w Polsce samochody luksusowe to kolekcjonerskie trofea, drogie zabawki dla bogatych, a może spełnienie marzeń i owoce ciężkiej pracy? Średnia wieku klientów Rolls-Royce’a na świecie to 60 lat. W Polsce jest ona o ponad 10 lat niższa - to są ludzie, którzy nie traktują samochodu jako trofeum albo inwestycji, tylko tymi autami jeżdżą. Tymczasem w Europie klienci Rolls-Royce’a mają z reguły po kilka aut lub rzadko nimi jeżdżą. I gdy sprzedają samochód jako używany, to mają one bardzo małe przebiegi. W fabryce w Goodwood dziwili się, gdy usłyszeli, że czteroletni Rolls-Royce z Polski ma 200 tys. km przebiegu. Kim jest statystyczny klient segmentu luksusowego w naszym kraju. Kto kupuje takie auta? Z moich obserwacji wynika, że mówimy o przedsiębiorcach, naprawdę ciężko pracujących ludziach, często z mniejszych miejscowości. Prowadzących zakłady, produkujące na wiele rynków zagranicznych. Oczywiście, mamy też nowe pokolenie klientów, młodych, którzy przejmują dobrze prosperujące biznesy po rodzicach. Powiedział pan o bardzo indywidualnej konfiguracji. Na czym zależało tym, którzy wybierają swojego pierwszego Rolls-Royce’a? Z reguły to życzenia dotyczące niestandardowej kolorystyki nadwozia, tapicerki i wzorów na elementach wnętrza, głównie skórzanych. Zdarzało się już, że dobieraliśmy kolor samochodu do ulubionego lakieru na paznokciach, zamawialiśmy wyhaftowane godło rodzinne zamiast "RR" na zagłówkach, albo logo firmy na drewnianych elementach. To wszystko jest pracochłonne i czasochłonne, dlatego wynosi też cenę samochodu na znacznie wyższy poziom. Torsten Müller-Ötvös, prezes Rolls-Royce’a, zapytany przeze mnie, czy firma ta kiedykolwiek powiedziała klientowi "nie", odpowiedział krótko: nie. Ale przecież nie każde życzenie klienta można spełnić. Zgadza się. Dzieje się tak tylko wtedy, gdy życzenie koliduje z technologicznymi możliwościami przerabiania wnętrza lub zagraża bezpieczeństwu jazdy. To jednak nie odbywa się na zasadzie "nie bo nie i już". Inżynierowie i projektanci proponują inne rozwiązania możliwe do spełnienia. Takie rozmowy toczą się podczas wizyty w fabryce Rolls-Royce’a. Wrócę do przykładu BMW za milion złotych. Takiemu klientowi nikt nie proponuje wizyty w fabryce, a kupujących Rolls-Royce’a czy Bugatti tam się zabiera. To ile trzeba zainwestować, żeby sprzedać samochód za kilka milionów złotych? Gdy mówimy o naprawdę drogiej konfiguracji, już wcześniej umawiamy się z Rolls-Royce’em na wsparcie w procesie sprzedaży. Taka wizyta w fabryce upewnia klienta, że jest pod dobrą opieką i jest poważnie traktowany. Lecimy razem do Londynu, skąd jesteśmy odbierani przez kierowcę, bo fabryka Rolls-Royce’a jest ponad 100 km od stolicy. Tam jest przewidziany obiad, zwiedzanie fabryki, gdzie produkowane są auta na cały świat, i przede wszystkim wizyta w studiu projektowym. To pełne inspiracji atelier, w którym są dostępne wszystkie możliwe rodzaje skóry, drewna, carbonu. Nierzadko zdarza się, że klient leci z własnym pomysłem, a na miejscu podpatrzy coś zupełnie nowego. Wypracowanie ostatecznego projektu takiego samochodu może trwać kilka miesięcy. Rynek motoryzacyjny mierzy się z poważnymi problemami z dostępnością aut. Segment luksusowy wydaje się być mniej poturbowany pod tym względem. Rzeczywiście, o ile są problemy z dostępnością aut nawet w segmencie premium, to na rynku luksusowym rządzą inne prawa. Swoją drogą tych samochodów jest też zdecydowanie mniej. Pamiętajmy jednak, że niektóre podzespoły do aut wielu marek były produkowane w Ukrainie. Choćby fabryka wiązek elektrycznych, zaopatrująca niemal wszystkich producentów na świecie, została częściowo zniszczona. Klienci z Rosji i Ukrainy przed wybuchem wojny zaopatrywali się w auta Rolls-Royce’a w Polsce? Ukraina ma swojego dealera, który funkcjonuje cały czas, powoli próbuje stanąć na nogi. To firma rodzinna, właścicielami są Niemcy, działający tam od lat. My nie mieliśmy i nie możemy mieć klientów z Rosji. To zawsze był oddzielny rynek. Dlatego, że wartość rubla jest zupełnie inna, ceny nie da się przekonwertować 1:1. Kilka lat temu, gdy nastąpił krach, po którym rubel bardzo staniał, to aby zapobiec napływowi samochodów do Europy, Rolls-Royce postarał się o specjalną homologację aut dla Rosji, przez co nie można było ich zarejestrować nigdzie indziej. Dziś sytuacja rosyjskiego rynku jest zupełnie inna. Rolls-Royce przestał wysyłać samochody do Rosji, dealer wystawił biznes na sprzedaż, bo nowych aut nie dostanie. Miejsca produkcyjne należące wcześniej do Rosji otrzymali importerzy europejscy, my również. Ani pandemia, ani wojna, nie zachwiały rynkiem samochodów luksusowych. Kryzysu gospodarczego też na nim nie widać? Nie. Nawet podczas pandemii klienci nadal chcieli kupować auta, choć wizyt w salonach było mniej. Dlatego rozwinęła się sprzedaż internetowa czy telefoniczna. Tempo dostaw było spowolnione, ale popyt cały czas rósł. Teraz, gdy mamy wysokie stopy procentowe, wysoką inflację, słyszymy, że klienci częściej chcą płacić gotówką. Samochód luksusowy to również inwestycja lepsza niż lokata w banku czy obligacje? Tak, zwłaszcza gdy mówimy o limitowanych, kolekcjonerskich edycjach. Nazywam to "samochodem pod kołderkę". W momencie zamówienia kosztuje na przykład 200 tys. euro, trafia do garażu, a gdy po paru miesiącach kończy się produkcja tej serii, to jego cena z automatu się podwaja. Przykład? McLaren Senna - kosztował 1 mln euro. Udało nam się sprzedać dwa. Dziś nie kupi się go taniej niż za 2,3 mln euro. Co sprawia, że te ceny bywają astronomicznie wysokie? Limitowane edycje mają do siebie to, że jest ich bardzo mało w skali świata, producent wprowadza też limity dostępne dla danego kraju. I na możliwość kupna takiego auta trzeba zasłużyć. Najczęściej klient musi mieć już historię relacji z daną marką, czyli posiadać co najmniej jedno lub dwa jej auta. Ci najbardziej "zasłużeni", mogą nawet wybrać numer egzemplarza, który dostaną. Gdy na rynek wchodził McLaren 765LT, przydział na Polskę wynosił raptem 17 sztuk. I zdarzyło się, że kilka aut trafiło jednak w ręce klientów, którzy wcześniej McLarena nie mieli. Ale zostali zbadani przez firmę, czy nie są handlarzami. W takiej sytuacji podpisywane są umowy, określające, że samochód nie może zostać sprzedany przed upływem określonego czasu albo przed osiągnięciem określonego przebiegu. Czyli gruby portfel nie wystarczy? Nie. I zdarzyło się, że paru naszych klientów się o tym przekonało. Nawet gdy chcieli zapłacić więcej, to ten argument nie zadziałał na producenta. To właśnie istota rynku samochodów luksusowych - nie każdy może takie auto mieć. https://www.money.pl/gospodarka/ile-kosztowal-najdrozszy-rolls-royce-w-polsce-oto-kto-kupuje-luksusowe-samochody-za-miliony-zlotych-6811903790226048a.html Bentley Flying Spur Speed pojedzie 333 km/h. Wszystko dzięki potężnemu silnikowi Autokult, Aleksander Ruciński, 7 września 2022
Benley pokazał trzecią generację Flying Spura w 2019 roku. W kolejnych latach do oferty dołączyły wersje Hybrid i S. Teraz przyszedł czas na najbardziej emocjonującą, z sześciolitrowym W12 pod maską, słusznie określaną mianem "Speed". Ogromna, luksusowa limuzyna o osiągach supersamochodu - tak w skrócie można opisać nowego Flying Spura Speed, zdolnego rozpędzać się 0-100 km/h w mniej niż cztery sekundy i pojechać maksymalnie 333 km/h. Jak to możliwe? Odpowiedź stanowi 635 KM mocy i 900 Nm maksymalnego momentu obrotowego przekazywanego na wszystkie cztery koła za pośrednictwem ośmiostopniowej przekładni ZF. Takie parametry zapewnia legendarny już sześciolitrowy silnik W12, zarezerwowany już tylko dla odmiany Speed. Jak nietrudno się domyślać, ekstremalne osiągi mogą powodować dyskomfort. Bentley pomyślał i o tym, wprowadzając specjalne tryby jazdy. Comfort na przykład wyróżnia się osłabioną reakcją na gaz, a ponad połowa z maksymalnego momentu trafia na przednie koła. W trybie Sport zdecydowana większość jest natomiast kierowana na tył, pozwalając jeździć efektownymi bokami. Nic dziwnego, że Bentley określa tę wersję mianem najlepiej prowadzącego się Flying Spura. Auto ma jednak także inne zalety. Jedną z nich jest bez wątpienia wygląd. Ostrzejszy charakter podkreślono tu 22-calowymi felgami, pomarańczowym lakierem i czarnymi wstawkami, które na życzenie, w pakiecie Blackline Spec mogą być wykonane z włókna węglowego. Oczywiście klienci mają do wyboru sporo konfiguracji. Samych kolorów skór dostępnych do wykończenia wnętrza jest 15. Niełatwo więc będzie spotkać dwa takie same egzemplarze, choć samo auto, jak na Bentleya, może być całkiem popularne. Producent przewiduje, że Speed będzie stanowił 1/3 całkowitej sprzedaży Flying Spura w Europie. https://autokult.pl/45977,bentley-flying-spur-speed-pojedzie-333-km-h-wszystko-dzieki-poteznemu-silnikowi BENTLEY: FLYING SPUR MULLINER DOSTĘPNY W WERSJI BLACKLINE Newsauto, Redakcja, 4 września 2022
Bentley Flying Spur Mulliner został zaprezentowany podczas zeszłorocznego prestiżowego tygodnia samochodowego Monterey Car Week w Kalifornii. Specyfikacja Blackline została wprowadzona dla tego modelu wraz z rosnącym zainteresowaniem klientów modelem Bentley Continental GT Mulliner w wersji Blackline. To niemal jedna piąta obecnych zamówień. W ramach nowej specyfikacji firma proponuje klientom szereg zmian w wyglądzie zewnętrznym samochodów. Wszystkie jasne elementy zostaną zastąpione częściami w odcieniu błyszczącej czerni. Wyjątkiem będzie emblemat Bentley. Satynowosrebrne górne nakładki lusterek typowych dla Flying Spur Mulliner, w specyfikacji Blackline ustąpiły miejsca elementom wykończonym w błyszczącej czerni Beluga. Czarny odcień zyskały też charakterystyczne otwory wentylacyjne w kształcie skrzydeł, osłona chłodnicy oraz dolne osłony zderzaka. Klienci, którzy zdecydują się na wybór specyfikacji Blackline, będą mogli także skorzystać z opcji czarnych 22-calowych felg Mulliner z kontrastującymi polerowanymi "kieszeniami" lub w wersji alternatywnej – z samopoziomującymi się osłonami piast z chromowanym pierścieniem. Wnętrze Flying Spura pozostało niezmienione w porównaniu z ostatnią wersją Mullinera, co pozwala klientom cieszyć się wyborem dowolnej kombinacji kolorów w ramach nieograniczonej oferty Mulliner bądź jednego z ośmiu polecanych połączeń kolorystycznych z szerokiej palety skór i nici. Model Flying Spur Mulliner w specyfikacji Blackline jest dostępny z układami napędowymi Bentley V8 i W12, a także z nowym silnikiem hybrydowym V6. Wyposażony w 6-litrowy silnik W12 z podwójnym turbodoładowaniem samochód przyspiesza od 0 do 100 km/h w 3,8 sekundy i jest w stanie osiągnąć prędkość maksymalną 333 km/h. Nowa generacja czterolitrowego silnika V8 z podwójnym turbodoładowaniem zapewnia prędkość maksymalną 318 km/h i przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 4,1 sekundy. Z kolei w układzie hybrydowym V6 Hybrid pojazd przyspiesza od 0 do 100 km/h w 4,3 sekundy, a jego prędkość maksymalna wynosi 285 km/h. Wyselekcjonowany luksus Wnętrze modelu Flying Spur Mulliner oferuje wyjątkowy wybór detali i wykończeń, które odzwierciedlają kunszt prawdziwego rzemiosła firmy Mulliner. Klienci mogą wybierać spośród ośmiu indywidualnie wyselekcjonowanych połączeń kolorystycznych. W standardzie fotele i wnętrze drzwi wykończone są unikalnym pikowaniem "Diamond-in-Diamond". Kontrastowa lamówka foteli została dopasowana do akcentu kolorystycznego znajdującego się po stronie pasażera – od środkowej konsoli, poprzez deskę rozdzielczą i wykończenie pod belką drzwiową, podkreślając tym samym chromowany znak B. Środkowa i tylna konsola została wykończona diamentowym frezowaniem. Centralnym elementem deski rozdzielczej obok chromowanych otworów wentylacyjnych jest srebrny zegar Mulliner. Luksusu dodają też m.in. słynny obrotowy wyświetlacz, sportowe pedały, podgrzewana dwukolorowa, trójramienna kierownica oraz panoramiczny otwierany dach. https://www.newsauto.pl/bentley-flying-spur-mulliner-dostepny-wersji-blackline/ Bentley Mulliner Batur to zmierzch W12. Wycisnęli z niego jeszcze więcej mocy Autokult, Aleksander Ruciński, 22 sierpnia 2022
Bentley pokazał nowy model. To limitowany Batur przygotowany przez specjalny oddział Mulliner. Pod maską skrywa potężny napęd spalinowy. Stylistycznie jednak ma stanowić zapowiedź także elektrycznej przyszłości. Poza tym na pokładzie jest 8-stopniowy automat przekazujący napęd na wszystkie cztery koła. Producent nie zdradza szczegółowych osiągów. Można jednak przypuszczać, że są one lepsze niż w Continentalu GT Speed, który robi setkę w 3,6 sekundy i rozpędza się nawet do 335 km/h. Bentley wyposażył Batura również w adaptacyjne, pneumatyczne zawieszenie i węglowo-ceramiczny układ hamulcowy z dziesięciotłoczkowymi zaciskami i 440-milimetrowymi tarczami z przodu. Z tyłu natomiast dostaniemy cztery tłoczki i 410 mm. Najpotężniejszy bentley w historii ma również wyznaczać kierunek stylistyczny dla przyszłych modeli marki. Także tych zasilanych prądem. Wygląd budzi nieco kontrowersji, ale ma swoje aerodynamiczne uzasadnienie. Osłona chłodnicy jest zauważalnie niższa niż w starszych propozycjach, a gładko opadający tył z wąskimi światłami całkowicie różni się od innych aut Bentleya. Jeśli chodzi o detale, uwagę zwracają przede wszystkim 22-calowe felgi przeznaczone wyłącznie do tego modelu. Jest też wysuwany spojler, przedni splitter i tylny dyfuzor. Wszystko dość dyskretne, lecz spełniające swoje zadanie. Nieco bardziej klasycznie prezentuje się za to wnętrze z szerokim tunelem środkowym, trzema okrągłymi zegarami umieszczonymi tuż nad nim i sportową, czerwono-czarną kolorystyką. Z pewnością jednak powstaną także inne konfiguracje, na życzenie klientów. Łącznie Mulliner stworzy tylko 18 egzemplarzy, z wyjściową ceną 1,94 mln euro każdy. Pierwsze sztuki powinny wyjechać na drogi w połowie 2023 roku. https://autokult.pl/45810,bentley-mulliner-batur-to-zmierzch-w12-wycisneli-z-niego-jeszcze-wiecej-mocy Gdzie ten kryzys? Bentley pobił roczny rekord zysków w zaledwie sześć miesięcy Autokult, Aleksander Ruciński, 29 lipca 2022 Brak półprzewodników, wojna, przerwy w produkcji i inflacja mocno rzutują na branżę motoryzacyjną. Wielu producentów notuje rekordowe spadki. Są jednak wyjątki, jak luksusowy Bentley, który dokonał niemal niemożliwego. Marki luksusowe od dawna płyną na wznoszącej fali, notując imponujące rekordy zysków i sprzedaży. Wśród producentów, którzy mimo kryzysu nie mogą narzekać na swój los, jest również Bentley. Wynik, z jakim brytyjska marka zakończyła pierwsze półrocze, robi wrażenie. A wszystko to w naprawdę niełatwych czasach. W okresie od 1 stycznia do 31 czerwca 2022 roku Bentley wykazał zysk w wysokości 398 mln euro. To więcej niż 389 mln euro osiągnięte w całym 2021 roku, dotychczas uznawanym za najlepszy pod względem przychodów. "Prawie zamykaliśmy fabryki, trzykrotnie, z powodu możliwych braków podzespołów pochodzących z Ukrainy i braku półprzewodników." - powiedział rzecznik marki w rozmowie z magazynem Autocar. Podkreślił jednak, że firma mogła liczyć na priorytetowe traktowanie w grupie Volkswagena, dzięki czemu dziś produkuje w najwyższym tempie w historii. W pierwszej połowie 2022 roku Bentley sprzedał łącznie 7398 samochodów, z czego aż 2068 trafiło do Stanów Zjednoczonych, będących największym rynkiem zbytu marki. Najbardziej dochodowym modelem Bentleya jest oczywiście SUV Bentayga, który stanowi 40 proc. sprzedaży. Na drugiej lokacie plasuje się Continental GT, a na trzeciej Flying Spur. https://biznes.autokult.pl/45556,gdzie-ten-kryzys-bentley-pobil-roczny-rekord-zyskow-w-zaledwie-szesc-miesiecy Bentley wskrzesi auto z 1926 roku. Speed Six doczeka się 12 reinkarnacji Autokult, Aleksander Ruciński, 24 czerwca 2022
Specjalny oddział Bentleya, Mulliner, który w 2020 roku przywrócił na rynek kultowego Blowera, otrzymał teraz kolejne wyjątkowe zadanie. Mowa o wyprodukowaniu, a właściwie ręcznym stworzeniu 12 egzemplarzy wyścigówki z lat 20. Klasyki prosto z fabryki cieszą się coraz większym zainteresowaniem klientów i kolekcjonerów gotowych wyłożyć bajońskie sumy na realizację motoryzacyjnych marzeń. Bentley wykorzystał ten trend przywracając na rynek Blowera. Teraz chce powtórzyć dochodowy zabieg z kultowym Speed Sixem - dwukrotnym zwycięzcą Le Mans w latach 1929, 1930. To właśnie egzemplarz z 1930 roku ma być wzorcem do budowy 12 fabrycznie nowych sztuk. Wszystkie zostaną odtworzone z obsesyjną dbałością o szczegóły przez specjalistów Mullinera. Zamierzają oni wykorzystać doświadczenie zdobyte przy Blowerze i zaoferować klientom dzieło warte każdych pieniędzy. Ceny nie zostały ujawnione, choć i tak nie ma to większego znaczenia, gdyż wszystkie egzemplarze zaplanowane do "produkcji" zostały już sprzedane. Reinkarnacja Speed Sixa, tak jak oryginalna wyścigówka, powinna być napędzana sześciocylindrowym, rzędowym silnikiem o pojemności 6,6 litra i mocy około 200 KM, zamontowanym w najkrótszym nadwoziu w historii marki, mierzącym zaledwie 3353 mm. To ostateczne wcielenie modelu było w stanie pokonać 2844 km podczas 24-godzinnego wyścigu Le Mans, ustanawiając rekord dystansu, który nie został pobity przez kolejne 30 lat. Podczas prac nad nowym wcieleniem wykorzystany zostanie również model drogowy z 1929 roku, a także oryginalne plany i fotografie sprzed wieku. Całość zostanie przetworzona na trójwymiarowy model CAD, który następnie przerodzi się w pierwszy prototyp. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, będzie gotowy jeszcze w tym roku. 12 egzemplarzy przeznaczonych do sprzedaży powstanie natomiast w kolejnych latach. https://autokult.pl/45227,bentley-wskrzesi-auto-z-1926-roku-speed-six-doczeka-sie-12-reinkarnacji Te opcje oddzielają "bogatych" od bogatych. Bentley ma je w ofercie Autokult, Mateusz Lubczański, 25 maja 2022
Skórzana tapicerka, podgrzewanie tylnych foteli a może masaż dla kierowcy? Nie bądźmy śmieszni – Bentley wprowadził do oferty nowe dodatki, które nie mają większego sensu, ale na pewno zrobią wrażenie na sąsiadach. Co jeszcze można udziwnić, poprawić, ulepszyć? Przed takim zadaniem codziennie stają osoby z Mullinera, które muszą sprawić, by sprzedawane bentleye były jeszcze bardziej luksusowe. Po zegarkach wartych tyle, co dobre auto, przyszedł czas na złote gałki nawiewów. Poważnie. W takim przypadku pokrycie skórą szczebelków nawiewów dostępne w Porsche wydaje się po prostu małomiasteczkowe. Tutaj złote gałki mają być odwołaniem do sir Henrego Birkina, który ścigał się bentleyami w latach 20 i 30 XX. wieku. Wcześniej pojawiły się w limitowanej serii "Number 9 Edition". W ofercie są też drewniane okleiny z otwartymi porami. By zachować jak najbardziej naturalne wrażenie, lakier ma tylko 0,1 mm, choć położono go aż trzy warstwy. Szlifowanie odbywa się ręcznie. Wszystko po to, by przy dotknięciu dało się odczuć prawdziwy charakter drewna. Dywizja Mulliner ma coraz więcej pracy i to pomimo pandemiczno-wojennej sytuacji. Od 2020 roku zainteresowanie wyszukanymi dodatkami wzrosło o 200 proc., przez co dziennie z linii montażowych zjeżdżają aż trzy egzemplarze dopracowane przez Mullinera. https://autokult.pl/44932,te-opcje-oddzielaja-bogatych-od-bogatych-bentley-ma-je-w-ofercie ROLLS-ROYCE 'BOAT TAIL'. NASTĘPNY ROZDZIAŁ Rolls-Royce Motor Cars, 20 maja 2022
Rolls-Royce Motor Cars ma zaszczyt przedstawić kolejny rozdział swojej komisji budowy nadwozi 'Boat Tail' – jeden z zaledwie trzech, które były i będą produkowane. - Rolls-Royce Motor Cars zaprezentuje kolejny autokarowy ogon łodzi - Globalne publiczne odsłonięcie na Concorso d'Eleganza, Villa d'Este w dniu 21 maja 2022 r. - Boat Tail reprezentuje szczyt możliwości marki w zakresie budowy nadwozi - Stworzony przez klienta w hołdzie jego ojcu i dziedzictwu rodzinnemu - Unikalne wykończenie zewnętrzne i detale wnętrza inspirowane masą perłową "Coachbuild przenosi naszą pracę jako House of Luxury na nową przestrzeń; to haute couture naszej branży. Klientowi zamawiającemu oferuje najwyższy poziom indywidualności, wyrażania siebie i obsługi na zamówienie. To coś więcej niż tylko piękny samochód, dzieło zbudowane jako autokar staje się dziedzictwem, które uosabia coś niezwykle osobistego i emocjonalnego dla każdego klienta. Również naszym projektantom Coachbuild zapewnia niezrównaną swobodę twórczą; możliwości przeniesienia projektu, materiałów, inżynierii i rzemiosła na najwyższy poziom. Dla Rolls-Royce'a jako marki jest to zarówno powrót do naszych korzeni, jak i współczesna rewolucja, w której przenosimy niemożliwe w konwencjonalnej produkcji motoryzacyjnej do oszałamiającej rzeczywistości". Torsten Müller-Ötvös, dyrektor generalny Rolls-Royce Motor Cars "Każda komisja Rolls-Royce Coachbuild jest oczywiście niesamowicie wyjątkowa; ale w tym przypadku była dodatkowa głębia uczucia. Stworzenie samochodu na cześć ojca szanowanego klienta i historii rodziny to niezwykły przywilej; odpowiedzialność, którą wzięliśmy sobie bardzo do serca. Głęboko zakorzenione powiązanie patrona zlecającego z Boat Tail jest inspiracją – wynik znacznie wykracza poza środki przekazu, aby stać się, dosłownie, poruszającym dziełem sztuki". Alex Innes, szef projektu Coachbuild, Rolls-Royce Motor Cars Rolls- Royce Motor Cars ma zaszczyt przedstawić kolejny rozdział swojej komisji budowy nadwozi Boat Tail - jeden z zaledwie trzech, które zostały i będą produkowane. Istotą Rolls-Royce Coachbuild jest to, że każde zlecenie opowiada historię całkowicie wyjątkową i osobistą dla właściciela, odzwierciedlając jego własną historię, gusta i wrażliwość. Mając to na uwadze, Boat Tail, zaprezentowany na Concorso d'Eleganza, Villa d'Este 2022, nad brzegiem jeziora Como w północnych Włoszech, jest arcydziełem powściągliwości, wyrafinowania, elegancji i dbałości o szczegóły. Boat Tail jest w całości wykonany ręcznie, a panele nadwozia wykonane z ogromnych, pojedynczych arkuszy aluminium tworzą charakterystyczny kontur inspirowany jachtami wyścigowymi z początku XX wieku . Pod każdym względem ten niezwykły samochód jest całkowicie wyjątkowy. Został zamówiony przez mecenasa, którego rodzinny biznes wyrósł z początków ojca w branży perłowej. Szeroko podróżujący, wykształcony na arenie międzynarodowej i kosmopolityczny w swoich upodobaniach i wpływach, klient jest uznanym mecenasem sztuki, który dodatkowo posiada pokaźną kolekcję klasycznych i nowoczesnych samochodów, mieszczącą się w dedykowanym prywatnym muzeum. Poziom wyrafinowania, wyniesiony z rozległej wiedzy klienta na temat luksusu, jest wyraźnie widoczny w tym pożądanym obiekcie sztuki . Ogólna estetyka projektu jest powściągliwa; studium ze starannie przemyślanych materiałów i precyzyjnych detali, które razem tworzą bardzo osobisty i emocjonalnie rezonujący hołd złożony ojcu klienta. Na początku procesu uruchomienia klient przedstawił projektantom Rolls-Royce Coachbuild wybór czterech muszli perłowych, osobiście wybranych z jego prywatnej kolekcji ze względu na ich wyjątkowy kolor i złożoność. Powłoki stanowiły inspirację dla koloru nadwozia, który jest jednym z najbardziej złożonych wykończeń na zamówienie, jakie kiedykolwiek stworzył Rolls-Royce. Podstawą koloru jest migocząca mieszanka ostryg i miękkiej róży, z dużymi białymi i brązowymi płatkami miki, które dodają wyjątkowej perłowej jakości, która zmienia się subtelnie w różnych warunkach oświetleniowych. Kontrastująca maska silnika w kolorze koniaku, stworzona specjalnie dla tego modelu Boat Tail, zawiera drobne płatki miki w kolorze brązu i złota z warstwą krystalicznego i mrożonego, matowego, bezbarwnego lakieru, które nadają samochodowi znaczne ciepło i głębię. Dolne progi z włókna technicznego Boat Tail zawierają tkaną nić w kolorze różowego złota. Tylny pokład, w którym mieści się unikalny pakiet hostingowy Boat Tail w stylu motyla, jest pokryty fornirem Royal Walnut, inkrustowanym pozłacanymi prążkami o satynowym wykończeniu, aby zapewnić wrażliwy i wyrafinowany wygląd. Orzech Royal został specjalnie wybrany przez klienta ze względu na jego piękne właściwości, które dojrzewają z upływem czasu, materiał, który stopniowo przejdzie do właściwości tonalnych koloru koniaku. Z góry widać harmonijną równowagę i satynowy efekt mrożonej maski i przyjemnego w dotyku drewnianego tylnego pokładu, w przeciwieństwie do błyszczących perspektyw z przodu i z boku. Z przodu kratka Panteonu, wyfrezowana z jednego, solidnego kęsa aluminium, jest ozdobiona Duchem Ekstazy w kolorze różowego złota. Wnętrze to pięknie wyselekcjonowane połączenie idealnie dobranych skór w kolorze koniaku i ostryg oraz forniru Royal Walnut, z akcentami w kolorze różowego złota i masy perłowej. Skóry, w komplecie z perłowym wykończeniem, podkreślają powierzchnie i kształty siedzeń oraz wystrój wnętrza Boat Tail. Tunel skrzyni biegów jest wykonany z forniru Royal Walnut w prążki w kolorze różowego złota, nawiązując wizualnie do tylnego pokładu i dodając świecące ciepło do wnętrza Boat Tail. Centralnym elementem deski rozdzielczej jest zegarek wykonany z masy perłowej, wybrany i dostarczony przez klienta z jego własnej kolekcji; którego powięź jest czysta i minimalna w swoim wyglądzie, aby nie umniejszać cennego materiału. Ta sama ceniona substancja zdobi przełączniki i tarcze wskaźników, tworząc silne wizualne i materialne połączenie między samochodem, właścicielem i jego rodzinnym dziedzictwem. Alex Innes, szef Coachbuild Design, powiedział: "Boat Tail to skokowa zmiana w pomysłowości i wolności twórczej. Ręczne budowanie samochodu oferuje nową sferę eksploracji i możliwości: możemy osiągać rzeczy i rozwiązywać wyzwania, których zabroniłyby normalne metody przemysłowe. To opowieść o dwóch światach: nowoczesnym samochodzie o współczesnym designie, możliwym dzięki historycznym technikom i uświęconemu tradycją rzemiosłu. Jest naprawdę jedyny w swoim rodzaju". https://www.press.rolls-roycemotorcars.com/rolls-royce-motor-cars-pressclub/article/detail/T0392454EN/boat-tail:-the-next-chapter Elektryczny bentley będzie miał 1400 KM i przycisk zapobiegający zemdleniu Autokult, Aleksander Ruciński, 17 maja 2022 Będzie tak szybki, że kierowca i pasażerowie mogą tego nie wytrzymać. Na pokładzie znajdziemy więc przycisk pogarszający przyspieszenie. Trzeba przyznać, że pierwszy elektryk Bentleya zapowiada się naprawdę spektakularnie. O tym, że Bentley pracuje nad autem elektrycznym, wiadomo nie od dziś. Marka nie chce jednak stworzyć zwykłego auta na prąd, lecz coś, co od razu pokaże konkurencji gdzie jej miejsce. Szef Bentleya, Adrian Hallmark w niedawnym wywiadzie udzielonym Automotive News Europe zdradził kilka szczegółów, które sprawiają, że już nie mogę doczekać się premiery. Hallmark twierdzi, że nowy elektryk może dysponować mocą nawet 1400 KM, co ma przełożyć się na spektakularne osiągi. Tak spektakularne, że aż niekomfortowe i niepasujące do relaksującego charakteru marki. Firma ma jednak plan na rozwiązanie tego problemu. - Możesz przyspieszyć do 60 mil na godzinę w 1,5 sekundy albo przełączyć na 2,7 sekundy - powiedział Hallmark, sugerując dostępność kilku trybów jazdy zapobiegających ewentualnym mdłościom podczas ostrych sprintów. Parametry wydają się tak nierealne, że aż trudno uwierzyć w pokrewieństwo elektrycznego bentleya z bardziej pospolitymi modelami. Platforma PPE posłuży bowiem także do budowy Audi Q6 e-trona oraz Porsche Macana EV. Jak można przypuszczać, model z Crewe również będzie SUV-em. Warto jednak zauważyć, że Bentley nie zamierza ograniczać się do jednego elektryka. W 2030 roku marka zamierza bowiem wycofać się z aut spalinowych. Do tego czasu powinna opracować całą gamę propozycji na prąd. Niewykluczone, że jedna z nich będzie produkcyjnym wcieleniem imponującego konceptu EXP 100 GT z 2020 roku, choć priorytet mają zapewne bardziej dochodowe modele. https://e.autokult.pl/44861,elektryczny-bentley-bedzie-mial-1400-km-i-przycisk-zabiegajacy-zemdleniu Rolls-Royce Phantom przeszedł lifting. Teraz ma podświetlany grill i kontrowersyjne felgi Autokult, Aleksander Ruciński, 12 maja 2022
Nawet najlepszy samochód na świecie potrzebuje czasem odświeżenia. ósma generacja Rolls-Royce'a Phantoma nie jest tu wyjątkiem. Po pięciu latach od rynkowego debiutu doczekała się kilku niewielkich, acz mocno zauważalnych, zmian. Styliści, tak jak w przypadku większości faceliftingów, skupili się przede wszystkim na kwestii oświetlenia i atrapie chłodnicy. Phantom zyskał więc przeprojektowane reflektory z cienkim paskiem LED na górze i ciekawą, gwiezdną iluminacją w dolnej części. To zabieg, który wcześniej był stosowany w podsufitkach rollsów. Teraz doczekał się kontynuacji również na zewnątrz. światło w ogóle odgrywa dużą rolę w projekcie. Iluminacje przewidziano również w obrębie atrapy chłodnicy, która zgodnie z najnowszymi trendami też jest podświetlana. Przy okazji liftingu zmieniono także listwy wokół szyb. Reszta nowości ogranicza się do zmodyfikowanej gamy felg czy opcji wykończenia. Tu warto zaznaczyć, że na liście felg pojawił się intrygujący model. To pełne, dyskowe obręcze inspirowane konstrukcjami z lat 20. XX wieku. Będą one dostępne zarówno w srebrnej, jak i czarnej kolorystyce. A co dzieje się we wnętrzu? Niewiele, ale trzeba zwrócić uwagę na nietypową opcję. Jest nią możliwość zamówienia materiałowej kanapy, podczas gdy przednie fotele wciąż pozostaną skórzane. Ci, którzy czasem lubią siąść za kółkiem, powinni natomiast docenić kierownicę o grubszym wieńcu oraz trójwymiarowe interpretacje Spirit of Ecstasy na kokpicie. Co najważniejsze, największa zaleta Phantoma pozostała bez zmian. Mowa oczywiście o 6,75-litrowym V12 z podwójnym doładowaniem, generującym 571 KM mocy i 900 Nm maksymalnego momentu obrotowego. https://autokult.pl/44797,rolls-royce-phantom-przeszedl-lifting-teraz-ma-podswietlany-grill-i-kontrowersyjne-felgi Bentley pokazał Bentaygę EWB. To 18 cm dodatkowego luksusu i 24 mln specyfikacji Autokult, Mateusz Żuchowski, 10 maja 2022
Wcześniejsze przypuszczenia były słuszne. Tajemnicza premiera zapowiadana przez Bentleya okazała się być jeszcze dłuższym i bardziej luksusowym wcieleniem Bentaygi. To propozycja, która powinna zadowolić nawet najbardziej wymagających klientów. Bentley Bentayga EWB (Extented Wheelbase) - tak brzmi nazwa nowego wydania jednego z najbardziej luksusowych SUV-ów świata, a przy okazji największego sukcesu sprzedażowego w historii Bentleya. W samym tylko 2021 roku brytyjska marka dostarczyła klientom 14 659 aut, z czego aż 1/3 stanowiły bentaygi. Brytyjczycy nie zamierzają jednak spoczywać na laurach i poszukują nowych nisz. Zaowocowało to stworzeniem wydłużonej wersji, która zyskała 18 dodatkowych centymetrów w rozstawie osi. Teraz odległość między kołami to imponujące 3175 mm. Całkowita długość pojazdu wynosi natomiast 5322 mm. Zmiany zaowocowały przede wszystkim dodatkową przestrzenią dla pasażerów tylnej kanapy. Szczególnie w obszarze nóg. Pozwoliły też na zamontowanie jeszcze większych, kapitańskich foteli, które zgodnie z zapewnieniami producenta mają być najbardziej zaawansowanymi fotelami, jakie kiedykolwiek zamontowano w aucie. Na pokładzie znalazł się też inteligentny, wielostrefowy system klimatyzacji, na bieżąco monitorujący wilgotność, temperaturę i zanieczyszczenie powietrza. Jego zadaniem jest zapewnienie jak najbardziej komfortowych warunków termicznych w kabinie. Standardem w wydaniu EWB są również podgrzewane podłokietniki, elektrycznie zamykane drzwi i nowe, nastrojowe oświetlenie wykorzystujące po 24 diody na parę przednich drzwi i 44 w tylnych. źródło światła przebija się przez piękne perforacje, zapewniając efekt niespotykany u konkurencji. Oczywiście jak przystało na Bentleya, klienci mogą skorzystać z niezliczonych opcji wykończenia i wyposażenia, co łącznie daje ponad 24 mln dostępnych kombinacji. Szansa na to, że spotkacie na drodze dwie identyczne sztuki, jest więc bliska zeru. Co więcej, wersja EWB sama w sobie dość mocno różni się od oryginału. Zdaniem Benteya zastosowano tu ponad 2,5 tys. nowych części, wliczając w to zmiany mechaniczne, jak np. system skrętnej osi, pozwalający zniwelować niedogodności wynikające z większych rozmiarów podczas manewrowania. Pod maską bez niespodzianek - znajdziemy tam 4-litrowe V8, które generuje 550 KM mocy i 770 Nm maksymalnego momentu obrotowego, co przekłada się na świetne osiągi. Sprint do setki trwa zaledwie 4,6 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 290 km/h. Niestety brak jakichkolwiek wieści o potencjalnym W12. Pierwsze sztuki Bentaygi EWB powinny pojawić się na wybranych rynkach w końcówce 2022 roku. Ceny na razie pozostają nieznane. https://autokult.pl/44772,bentley-bentayga-ewb-18-cm-dodatkowego-luksusu-i-24-mln-specyfikacji Elektryczny Rolls-Royce Spectre ukończył testy w pobliżu koła podbiegunowego motoryzacja.interia.pl, Krzysztof Mocek, 31 marca 2022
Po przejechaniu ponad pół miliona kilometrów elektryczny Rolls-Royce Spectre ukończył niemal 25 proc. programu testowego symulującego 400 lat użytkowania. Ostatni sprawdzian odbył się w specjalistycznym kompleksie w pobliżu koła podbiegunowego, gdzie temperatura sięgała -40 stopni Celsjusza. Rolls-Royce Spectre to wyczekiwany elektryczny model brytyjskiego producenta, którego premiera została zaplanowana na czwarty kwartał 2023 roku. Samochód ma być najbardziej skomunikowanym Rolls-Roycem w historii, łączącym w pełni elektryczny napęd oraz zaawansowany system przetwarzania informacji z nowoczesną konstrukcją stworzoną przez brytyjskich inżynierów. Jak poinformowali przedstawiciele marki, właśnie zakończyły się jego zimowe testy w specjalistycznym kompleksie w pobliżu koła podbiegunowego, gdzie z sukcesem pokonał wyzwania pojawiające się w temperaturze -40 stopni Celsjusza. Jest kilka przyczyn, dla których marka wystawia swoje produkty na takie warunki. Ekstremalna pogoda pozwala upewnić się, że wszelkie zaawansowane systemy samochodu działają poprawnie, a elementy konstrukcyjne zachowują swoje pierwotne właściwości. Trwałość niektórych materiałów może się zmieniać po poddaniu ich na działanie wyjątkowo niskich temperatur. Sprawdzian pozwala także przetestować wydajność ogrzewania, wentylacji, klimatyzacji i systemów chłodzenia. Podczas zimowych testów firma bada także dodatkowy, bardzo ważny aspekt. Inżynierowie Rolls-Royce’a określają go mianem "spowolnionego czasu". Dzięki jeździe po słabo przyczepnych powierzchniach, takich jak śnieg oraz lód i celowej destabilizacji samochodu, konstruktorzy mogą stworzyć podobne warunki na niższych biegach do tych, które mogłyby wystąpić podczas jazdy przy dużo wyższych prędkościach. To z kolei umożliwia precyzyjną konfiguracje zawieszenia samochodu oraz kalibrację jego systemów wspomagających jazdę. Rolls-Royce Spectre - pierwsze szczegóły Wraz z komunikatem dotyczącym wspomnianych testów, firma uchyliła nieco rąbka tajemnicy na temat konstrukcji elektrycznego Rolls-Royce’a oraz jego wyglądu. Samochód ma bazować na aluminiowej ramie, która stanowi także podstawę obecnych modeli Phantom, Ghost i Cullinan. Jego stylistyka ma nawiązywać do Phantoma Coupe, a cechą charakterystyczną będą dzielone reflektory przednie. Będzie to również pierwsze coupe Rolls-Royce'a od 1926 roku z 23-calowymi kołami. Spectre został opisany przez szefów Rolls-Royce’a jako najważniejszy samochód w 118-letniej historii firmy. Premiera wyjątkowego modelu została zaplanowana na czwarty kwartał 2023 roku. https://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/producenci/news-rolls-royce-zmienia-ksztalt-spirit-of-ecstasy-nadchodzi-era-,nId,5818624 Rolls-Royce kończy sprzedaż modeli Wraith i Dawn. Następców nie będzie Autokult, Aleksander Ruciński, 28 marca 2021 To było do przewidzenia - Rolls-Royce oficjalnie kończy przyjmowanie zamówień na dwa luksusowe modele. Informację potwierdził sam szef marki, który przyznał również, że nie przewiduje bezpośrednich następców. Przyszłość modeli Wraith i Dawn wisiała na włosku już od dłuższego czasu po tym, jak w kwietniu 2021 roku Rolls-Royce zdecydował się wycofać je z amerykańskiego rynku. Teraz przyszła pora również na pozostałe. Decyzję ogłosił sam szef, Torsten Müller-Ötvös, który powiedział, że firma właśnie skończyła przyjmować zamówienia na nowe egzemplarze modeli Wraith i Dawn. Produkcja potrwa jeszcze kilka miesięcy i ostatecznie zakończy się na początku 2023 roku. Chwilę później zadebiutować ma Spectre - pierwsze elektryczne auto marki, które zdaniem prezesa, częściowo wypełni lukę po modelu Wraith. Będzie to pierwszy krok w kierunku ekstremalnie luksusowej elektryfikacji i przełomowa propozycja marki, która zamierza być w pełni zelektryfikowana już przed 2030 rokiem. Szczegóły techniczne nie są jeszcze znane, lecz nieoficjalnie mówi się o wykorzystaniu napędu BMW, a konkretnie modelu iX, co mogłoby oznaczać ponad 600 KM mocy i aż 811 Nm maksymalnego momentu obrotowego - brzmi jak wartości godne Rolls-Royce'a. Na detale musimy jednak jeszcze trochę poczekać. https://autokult.pl/44341,rolls-royce-konczy-sprzedaz-modeli-wraith-i-dawn-nastepcow-nie-bedzie Najdroższe auta sprzedawane w Polsce. Rodacy pokochali Rolls-Royce'a? motoryzacja.interia.pl, Paweł Rygas, 21 lutego 2022 Rolls-Royce, Lamborghini a może Aston Martin? Wygląda na to, że Polacy coraz częściej traktują drogie auta jako lokatę kapitału i alternatywę dla nieruchomości. Przykład? W Polsce mamy aktualnie ponad pół tysiąca Rolls-Royce'ów! Najdroższe auta w Polsce. Samochody lokatą kapitału zamiast mieszkań? W obliczu galopującej inflacji wiele osób o zasobniejszych portfelach zaczęło szukać alternatywnych dla metali szlachetnych czy nieruchomości form lokowania gotówki. Widać to chociażby w danych największego serwisu ogłoszeniowego w Polsce - otomoto.pl. Rynek aut premium skutecznie opiera się kryzysowi. Jak wynika z danych instytutu Samar, w 2021 roku zarejestrowano w Polsce 88 082 samochody "z wyższej półki". Wynik był nie tylko o 17 proc. wyższy niż w "pandemicznym" roku 2020, ale też zauważalnie wyższy niż w roku 2019, gdy Polacy zarejestrowali 79 630 aut klasy premium! Wygląda więc na to, że kryzys zdaje się omijać najbogatszych nabywców, a w obliczu najwyższych marż, producenci znajdują skuteczne sposoby, by radzić sobie z brakiem półprzewodników. Najdroższe auta w Polsce. Samochody lokatą kapitału zamiast mieszkań? W obliczu galopującej inflacji wiele osób o zasobniejszych portfelach zaczęło szukać alternatywnych dla metali szlachetnych czy nieruchomości form lokowania gotówki. Widać to chociażby w danych największego serwisu ogłoszeniowego w Polsce - otomoto.pl. Jeszcze w 2020 roku sporą część najdroższych ogłoszeń uznać można było za czystą spekulację lub - łagodniej rzecz ujmując - próbę wysondowania rynku. Przykład - najdroższym wystawionym wówczas na pojazdem był nowy Bugatti Chiron, którego cena wynosić miała 17 milionów złotych. Dane za rok 2021 nie są już tak oderwane od rzeczywistości. Najdroższym autem, które szukało dla siebie nowego właściciela w Polsce właśnie za pośrednictwem otomoto.pl było Lamborghini Aventador z rocznika 2020, którego właściciel żądał za pojazd kwoty 4 042 000 zł. Oznacza to, że wiele "topowych", z punktu widzenia ceny, ogłoszeń przestało mieć jedynie "wirtualny" charakter i dotyczyło rzeczywiście istniejących (w ofertach) pojazdów. Pięć najdroższych wystawionych do sprzedaży aut w 2021 roku w Polsce wygląda następująco : 1. Lamborghini Aventador, rocznik 2020, cena 4 042 000 zł 2. Mercedes-Benz Klasa G, rocznik 2018, cena 3 655 000 zł 3. Rolls-Royce Culinan, rocznik 2021, cena 3 499 999 zł 4. Mercedes-Benz SLR, rocznik 2009, cena 3 490 000 zł 5. Aston Martin Vanquish, rocznik 2018 - cena 3 437 850 zł Najdroższe auta w Polsce na sprzedaż O tym, że motoryzacja staje się właśnie coraz popularniejszą formą lokowania oszczędności świadczy też zestawienie najczęściej wyszukiwanych aut, których ceny przekraczały pułap 2 mln zł. Ranking najczęściej wyszukiwanych w 2021 roku aut za ponad 2 mln prezentuje się następująco: 1. Rolls-Royce Ghost, rocznik 2020 2. Mercedes-Benz Klasa G, rocznik 2019 3. Ferrari 812 Superfast, rocznik 2018 4. Rolls Royce Cullinan, rocznik 2020 5. Rolls Royce Wraith, rocznik 2019 6. Ferrari SF90 Stradale, rocznik 2021 7. Mercedes-Benz Klasa S, rocznik 2017 8. Lamborghini Aventador, rocznik 2020 9. Mercedes-Benz SLR, rocznik 2009 10. Rolls Royce Culinan, rocznik 2018 Oczywiście w tym przypadku spora część wyszukań pochodzić może od motoryzacyjnych marzycieli, dla poszukujących samochodów korzystanie z serwisu jest przecież bezpłatne. Wypada jednak zauważyć, że ogromna popularność Rolls-Royce’a, którego modele zajęły aż cztery pozycje zestawienia "top ten", koreluje z danymi dotyczącymi rejestracji. Pół tysiąca Rolls-Royce'ów w Polsce Jak poinformowała Interię Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, która sprawuje bezpośredni nadzór nad Ministerstwem Cyfryzacji, na koniec 2021 roku po polskich drogach poruszało się: 77 egzemplarzy różnych odmian Rolls-Royce Wraith, 45 egzemplarzy różnych odmian modelu Rolls-Royce Ghost, 23 egzemplarze różnych generacji Rolls-Royce Phantom, 21 egzemplarzy różnych odmian Rolls-Royce Cullinan. W sumie, na koniec 2021 roku, w Polsce zarejestrowanych było ponad pół tysiąca (521 egzemplarzy) samochodów z figurką Spirit of Ecstasy wieńczącą monumentalną osłonę chłodnicy aut spod znaku Rolls Royce’a. Największą grupę - aż 112 egzemplarzy - stanowił najbardziej przystępny cenowo - model Silver Shadow, którego różne wcielenia oferowane były w latach 1965-1980. Pozostając w temacie brytyjskiej motoryzacji warto dodać, że na koniec 2021 roku w Polsce zarejestrowanych też były 322 marki Aston Martin, z czego zdecydowaną większość (aż 76 egzemplarzy) stanowił model DB9. https://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/ceny-sprzedaz/news-najdrozsze-auta-sprzedawane-w-polsce-rodacy-pokochali-rolls-,nId,5846116 Rolls-Royce zmienia kształt Spirit of Ecstasy – nadchodzi era elektryczności motoryzacja.interia.pl, Krzysztof Mocek, 7 lutego 2022
Spirit of Ecstasy – słynna figurka zdobiąca maskę samochodów Rolls-Royce, to od ponad 100 lat symbol brytyjskiej marki. Jednak przyszedł czas na zmiany – wszystko za sprawą postępującej elektryfikacji. Jakiś czas temu przedstawiciele marki Rolls-Royce z dumą stwierdzili, że do 2030 roku, wszystkie ich modele będą miały napęd wyłącznie elektryczny. Teraz Brytyjczycy potwierdzili, że nie były to jedynie słowa rzucane na wiatr. Wraz ze zbliżającą się premierą pierwszego bateryjnego Rolls-Royce'a - modelu Spectre, brytyjski producent zaprezentował nową figurkę Spirit of Ecstasy, która będzie zdobić jego maskę. Nowy projekt Spirit of Ecstasy to tak naprawdę jedynie odświeżenie dobrze nam znanej rzeźby. Znajdująca się na niej postać kobiety nabrała bardziej aerodynamicznego wyglądu, a otaczające ją szaty zyskały na przetłoczeniach by prezentowały się bardziej realistycznie. Zmianie uległo także jej nachylenie oraz sama postawa - jedna z jej nóg jest wyraźnie skierowana do przodu. Wysokość całego ornamentu zmalała o niemal 20 milimetrów i wynosi obecnie niewiele ponad 8 centymetrów. Wszystkie modyfikacje zostały wprowadzenie w jednym celu - zmniejszeniu współczynników oporów powietrza. Aerodynamika to jedna z najistotniejszych cech samochodu elektrycznego, wpływająca na jego zasięg i wydajność. Jak zapewnia Rolls-Royce - nowa figurka Spirit of Ecstasy ma obecnie współczynnik oporu wynoszący zaledwie 0,26. Dzięki temu model Spectre będzie najbardziej aerodynamicznym Rolls-Roycem w historii. Rynkowa premiera Rolls-Royce'a Spectre zaplanowana jest na czwarty kwartał 2023 roku. Z dotychczas opublikowanych zdjęć można wnioskować, że będzie to coupe z drzwiami otwieranymi "pod wiatr". Niebawem na drogi ruszą pierwsze prototypy. Pojazdy mają przejechać w sumie 2,5 miliona kilometrów. https://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/producenci/news-rolls-royce-zmienia-ksztalt-spirit-of-ecstasy-nadchodzi-era-,nId,5818624 Rolls-Royce zakończył rok 2021 z rekordem sprzedaży. Szef marki mówi mi, że powód był zaskakujący Autokult, Mateusz Żuchowski, 11 stycznia 2022
Rolls-Royce zamknął 2021 rok wynikiem 5586 sprzedanych aut. To absolutny rekord w liczącej 117 lat historii marki i poprawa aż o połowę względem roku 2020. Skąd taka zmiana? Jakie są prognozy na przyszłość? O tym wszystkim powiedział sam Torsten Müller-Ötvös,. Liczby nie kłamią, a niektóre zdradzają nawet zaskakującą prawdę. Po raz kolejny mogliśmy się przekonać, że kryzysy nie dotyczą najzamożniejszych. O ile rok 2021 był trudny dla dużej części światowej gospodarki, w tym (może nawet przede wszystkim) sektora motoryzacyjnego, Rolls-Royce przez ostatnie 12 miesięcy przeżywał swój najlepszy czas od 117 lat. Manufaktura w Goodwood pracowała nieustannie na prawie pełnej wydajności i wysłała do ponad 50 krajów świata w sumie 5586 samochodów. To o 49 proc. lepszy wynik od tego uzyskanego w roku 2020 i rekord nie tylko dla samego Rolls-Royce'a, ale również w kategorii producentów samochodów luksusowych (z modelami w gamie o cenie powyżej 250 tys. euro). – W całej swojej karierze nigdy nie widziałem czegoś takiego, żeby wszystkie rynki we wszystkich krajach równolegle przeżywały boom – mówi Torsten Müller-Ötvös,. A jeśli on tak mówi, to naprawdę sytuacja jest wyjątkowa. Ten 62-letni Niemiec budował swoją karierę na menedżerskich stanowiskach w koncernie BMW, by na początku 2010 roku zostać dyrektorem generalnym marki Rolls-Royce. Gigantyczny wzrost zainteresowania dotyczył zarówno wszystkich części świata, jak i wszystkich modeli. Za około 40 proc. z tego wyniku odpowiedzialny był model Cullinan. Popyt na niego był taki, jak w przypadku bestsellera marki, Ghosta drugiej generacji. Müller-Ötvös, zauważa jednak, że udział pierwszego SUV-a marki z roku na rok rośnie i będzie rósł. Niemniej zwiększają się również wyniki sprzedaży flagowego modelu Phantom – ultra-luksusowej limuzyny, której cena w polskim salonie Grupy Auto Fus wynosi ponad 3 mln zł. Ze względu na swoje mniejsze rozmiary i sprzedaż liczoną nie w milionach, a tysiącach, Rolls-Royce nie odczuł aż tak skutków braków na rynku półprzewodników, które wstrzymały produkcję w wielu fabrykach samochodów na całym świecie. Problemy ze znalezieniem na czas wszystkich składników potrzebnych do budowy auta Rolls-Royce'a jednak i tak były, bo z perspektywy tej manufaktury popyt był wyjątkowy. – Problemem nie było znalezienie klientów, tylko surowców, dzięki którym można było zaspokoić wprost ogromne zapotrzebowanie na luksus – wyznaje Müller-Ötvös,. Z czego wynikało więc to historyczne "zapotrzebowanie na luksus" w minionych 12 miesiącach? Dyrektor Rolls-Royce'a ma na ten temat ciekawą teorię. Według niego pandemia koronawirusa utrudniła funkcjonowanie firmy, ale i przyczyniła się do tego historycznego sukcesu. – Uzyskany wynik był w dużej mierze zależny od COVID-u. Zamożni ludzie nie mogli podróżować ani inwestować w przedsięwzięcia, w które zwykle inwestowali. Akumulowali więc bogactwo, które teraz chcieli na coś przeznaczyć. I tu dochodzi smutna obserwacja: patrzyli, jak naokoło odchodzą ich bliscy, co często doprowadzało do refleksji, że trzeba doceniać swoje życie i z niego korzystać, tu i teraz. To sprawiło, że wiele osób zdecydowało się na zakup modelu Rolls-Royce'a, nawet jeśli wcześniej w ogóle nie brało tego pod uwagę – zauważa Müller-Ötvös,. Szef marki zwraca uwagę również na efekty swojej własnej pracy, czyli rozwój gamy modelowej. – Zbudowaliśmy niezwykle silne portfolio produktów. Na początku roku przeżywaliśmy rynkowy debiut modelu Ghost drugiej generacji, a w październiku premierę Ghosta Black Badge. Posiadamy również wyjątkową ofertę personalizacji Bespoke. To wszystko w znaczący sposób przyczyniło się do naszych niezwykłych osiągnięć – mówi. Podczas 12 lat, jak kieruje Rolls-Roycem, sprzedaż marki wzrosła już czterokrotnie. Niemiec zwraca jednak uwagę, że nawet pomimo uzyskanego w minionym roku wyniku firma nie kieruje się liczbami. – Skupiamy się na tworzeniu najbardziej luksusowych produktów i odpowiadaniu na zapotrzebowanie na rzadkość. Rolls-Royce pozostanie rzadki i cenny. Jeśli jednak istnieje zapotrzebowanie, to ja jestem zainteresowany sprostaniem mu, szczególnie jeśli jest ono tak duże – oznajmia. Zwraca przy tym uwagę na fakt, że skupi się na tym, by nie rozmywać wizerunku marki Rolls-Royce. – Nie będziemy nigdy inwestować w tak nonsensowne działalności jak linia mebli czy zapachów, jak robią to niektórzy z naszych konkurentów. Jesteśmy domem luksusu, jesteśmy więcej niż producentem samochodów, ale właśnie dlatego musimy bardzo strzec wartości naszej marki i kształtować jej wizerunek w należny jej sposób – deklaruje. Czy to oznacza, że sprzedaż Rolls-Royce'a zatrzyma się na obecnym poziomie i nie osiągnie nigdy, dajmy na to, 10 tys. sztuk? A może boom już minął i Rolls-Royce również przygotowuje się na kryzys? Müller-Ötvös, jest ostrożny w swoich przewidywaniach, ale spokojny. – Jestem pełen optymizmu co do 2022 roku. Jeśli dziś zamówisz samochód naszej marki, będziesz mógł go odebrać za około rok od teraz. Tak długą kolejkę klientów w tej chwili mamy. W nadchodzącym roku spodziewamy się jeszcze trochę wyższego wyniku sprzedaży. Możemy go już określić w miarę dokładnie, ponieważ zamknęliśmy zamówienia na trzy pierwsze kwartały tego roku. Czas oczekiwania na odebranie swojego samochodu się jednak nie zwiększy – odpowiada. – Trudno w obecnych warunkach prowadzić jednak prognozy długoterminowe, jak będzie wyglądał rynek motoryzacyjny za dwa lub trzy lata od teraz. Nie sposób wyobrazić sobie, jak będzie wyglądał przemysł luksusowy za 10 lat. Na pewno będzie zupełnie inny. Popyt z pewnością się zwiększy, więc kluczowe ze strony biznesowej staną się takie kwestie jak profesjonalne traktowanie klientów, sprawienie, by każdy z nich czuł się wyjątkowo. Najważniejsza w naszej pracy stanie się relacja z dilerami i kształtowanie właściwych cen. Nie wyobrażam sobie jednak, by Rolls-Royce kiedykolwiek miał roczną produkcję wyrażoną w dziesiątkach tysięcy aut – prognozuje Müller-Ötvös,. On sam jednak w dużej mierze przyczynił się do tych gwałtownych przemian. Pod jego rządami grupa klientów Rolls-Royce'a nie tylko się znacznie zwiększyła, ale i niesamowicie odmłodziła. Średnia wieku klientów marki wynosi zaledwie 43 lata. To wynik najniższy z wszystkich marek Grupy BMW, a więc nawet niższy od - wydawałoby się - młodzieżowego Mini. To dobry znak, ponieważ dowodzi otwierania się na nowe grupy odbiorców i pozyskiwania nowych klientów, którzy mają związać się z marką na długo. Czy będą więc prowadzone prace nad dalszym obniżaniem tej średniej? – Uzyskanie jeszcze niższej średniej jest właściwie niemożliwe. średnia 43 lat oznacza, że na każdego klienta Rolls-Royce'a, który ma 63 lata, przypada jeden, który ma 23 lata. W tej chwili mamy optymalną strukturę wieku i demografii wśród naszych klientów. Interesujemy się pozyskaniem nowych grup odbiorców, ale już niekoniecznie bazując na ich wieku. Przewidujemy zapotrzebowanie na luksus w przyszłości, opierając się nie tylko na naszej wiedzy i doświadczeniu, ale również wykorzystaniu nowoczesnych technologii i algorytmów. Nie widzę na całym świecie innej marki samochodów, która potrafiłaby tak precyzyjnie przewidzieć przyszłe potrzeby swoich klientów i tak skutecznie ukształtować swoją grupę odbiorców – wyznaje Müller-Ötvös,. On sam w końcu zaczął proces największej przemiany w historii marki. Już w roku 2030 wszystkie modele Rolls-Royce'a będą całkowicie elektryczne. Pierwszy z efektów tej decyzji zobaczymy na rynku już pod koniec 2023 roku, gdy pojawi się w pełni elektryczny model Spectre. Kilka miesięcy temu zaczął się proces intensywnego rozwoju i testowania prototypów. Do czasu debiutu mają one pokonać ponad 2,5 mln km po najbardziej wymagających zakątkach całej kuli ziemskiej. Zastanawiam się, czy taka decyzja jest kierowana potrzebami samych klientów, czy rzeczywistością kształtowaną przez urzędników, którzy narzucają coraz bardziej rygorystyczne normy emisji spalin. Dni niezwykle efektownych i zachwycająco pracujących, ale i trudnych do przemycenia na rynek, wielkich silników V12 o pojemności aż 6,75 litra, które napędzają obecnie wszystkie modele marki, są już policzone. Czy klienci Rolls-Royce'a są jednak gotowi się z nimi rozstać? Czy w ogóle wyobrażają sobie korzystanie z aut elektrycznych, to całe planowanie podróży i mocowanie się z kablami w punktach ładowania? Müller-Ötvös, również w tej kwestii zachowuje spokój. – Jestem w bliskim kontakcie z naszymi klientami i informacje, które do mnie docierają, są bardzo dobre. Wielu naszych klientów ma po kilka samochodów i zdążyli już sobie kupić jakiś model elektryczny klasy premium. To osoby, które mają otwarty umysł, jeśli chodzi o napęd elektryczny, czekają na niego. Mają możliwość ładowania aut elektrycznych w domu i w pracy, dalej w dużej mierze korzystają z pomocy szoferów, więc ograniczenia publicznej infrastruktury aż tak ich nie dotyczą – odpowiada. Jak już zauważyłem sam na początku: kryzysy i troski najzamożniejszych nie dotyczą. https://biznes.autokult.pl/43533,rolls-royce-zakonczyl-rok-2021-z-rekordem-sprzedazy-szef-marki-tlumaczy-mi-to-zaskakujacym-powodem Rolls-Royce z najwyższą sprzedażą w swojej 117-letniej historii! motoryzacja.interia.pl, 10 stycznia 2022 2021 rok nie dla wszystkich producentów okazał się tak trudnym rokiem. Przykładem może być Rolls-Royce, który sprzedał 5586 egzemplarzy, odnotowując najwyższy wynik sprzedażowy w swojej 117 letniej historii. Kryzys półprzewodnikowy najwidoczniej ominął brytyjskiego producenta - sprzedaż w 2021 roku w porównaniu z rokiem poprzednim wzrosła o rekordowe 49 proc. - To był naprawdę historyczny rok dla Rolls-Royce Motor Cars. W ciągu ostatnich 12 miesięcy odnotowaliśmy najwyższą w historii roczną sprzedaż, wprowadziliśmy najnowszy dodatek do naszej rodziny Black Badge, oszołomiliśmy świat naszymi możliwościami budowy nadwozi i poczyniliśmy ogromne postępy co do naszej całkowicie elektrycznej przyszłości - powiedział dyrektor generalny Torsten Müller-Ötvös, Na tak cieszący markę wynik wpływ miał głównie rynek chiński oraz sprzedaż w USA. Klienci zainteresowani byli głównie modelami Ghost i Cullinan. Biorąc pod uwagę auta z przedziału cenowego powyżej 250 tys euro. marka jest aktualnie liderem sprzedaży na rynku. Już teraz Rolls-Royce ma nadzieję na powtórzenie lub nawet pokonanie swojego rekordu - już teraz rezerwacje składane są na dziewięć miesięcy w przód! https://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/producenci/news-rolls-royce-z-najwyzsza-sprzedaza-w-swojej-117-letniej-histo,nId,5760713 Średzki milioner został szoferem? Glospowiatusredzkiego.pl, Mariusz Duda, 31 grudnia 2021 Daniel Pachura, przedsiębiorca z powiatu średzkiego, jeden z potentatów na rynku jaj, znany jest ze swojego zamiłowania do muzyki disco polo i przyjaźni z przedstawicielami tego nurtu. Wielokrotnie gościł u siebie muzyków najbardziej znanych zespołów disco polo. Często brał on także udział w produkcji teledysków do ich utworów. Dziś miała miejsce internetowa premiera najnowszego teledysku Zenka Martyniuka pt. "Classy Girl". Część klipu powstała w białostockiej restauracji, część nad morzem, a po Polsce samochodem marki rolls-royce Zenka Martyniuka woził właśnie Daniel Pachura. https://glospowiatusredzkiego.pl/pl/715_o-tym-sie-mowi/6537_sredzki-milioner-zostal-szoferem.html Premiera Rolls-Royce'a Ghost Black Badge. Piotr Fus zdradził mi, kto kupuje te auta Autokult, Mateusz Żuchowski, 24 listopada 2021
Choć od debiutu pierwszego modelu z linii Black Badge minęło już pięć lat, to premiera każdego kolejnego jest nadal dla marki dużym wydarzeniem. Współwłaściciel Auto Fus Group Piotr Fus zdradził mi, kto w Polsce kupuje takie auta i dlaczego to robi. Świat, jaki znamy, ulega historycznym przemianom. I mało który fakt obrazuje te przemiany – nie tylko motoryzacyjne – w tak dosadny sposób, jak linia modeli Black Badge w ofercie Rolls-Royce'a. Sami Brytyjczycy nazywają je "mrocznym alter ego" dotychczasowej oferty. W praktyce oznacza to, że auta z tej serii wyróżniają się twardszymi ustawieniami podwozia, większą mocą czy nawet - uwaga, uwaga - dźwiękiem silnika. W skrócie: wszystkim tym, o co NIE chodziło w tej szacownej marce przez pierwsze 100 lat jej istnienia. Pod tym względem nowy Rolls-Royce Ghost Black Badge może wydawać się dla konserwatystów samochodem wręcz szokującym. Już sama druga generacja modelu Ghost jest konstrukcją bezprecedensowo zorientowaną na postęp: na jej pokładzie znajdziemy między innymi laserowe światła czy nowoczesne multimedia. Wariant Black Badge do tego repertuaru dodał jeszcze twardsze ustawienia zawieszenia, skrzynię biegów, która potrafi szarpnąć przy dynamicznej jeździe i ciut więcej mocy (29 KM). Nie to, żeby wcześniej Duchowi brakowało mocy. Ghost Black Badge z pomocą potężnego silnika V12 o pojemności aż 6,75 l generuje całe 600 KM i atomowe 900 Nm momentu obrotowego. Tym sposobem ta mierząca przeszło 5,5 m długości majestatyczna limuzyna, którą sam producent określa jako "minimalizm w ekstremalnej postaci", rozpędza się do 100 km/h w 4,7 s i pędzi nawet 250 km/h. Pasażer z tyłu to wszystko może obserwować, siedząc w idealnie wyciszonej kabinie, w której znajdzie głębokie dywaniki z wełny merynosa i lodówkę na szampana. Jak się jeździ takim autem? O tym miałem okazję już napisać, jako że Autokult - jako jedyna polska redakcja motoryzacyjna - został zaproszony na jazdy tym modelem jeszcze przed jego oficjalną premierą, podczas tajnego wydarzenia w Wielkiej Brytanii. O moim teście Rolls-Royce'a Ghosta Black Badge możesz przeczytać poniżej. Polskie wydarzenie było natomiast dla mnie pretekstem, by dowiedzieć się z pierwszej ręki od osoby, która prowadzi polski salon marki Rolls-Royce, jak wygląda przyjęcie tej nadal zaskakującej i nietypowej linii modelowej w naszym kraju. Kto kupuje takie samochody i dlaczego? Czy wybierane są wyłącznie w czarnym kolorze? Odpowiedzi mogą zaskoczyć. Mateusz Żuchowski: Decyzja o wprowadzeniu do oferty linii Black Badge była krokiem w nieznane nawet dla samego Rolls-Royce'a. Jak została przyjęta w Polsce? Piotr Fus, Rolls-Royce Motor Cars Warszawa: średnia wieku klientów w Polsce jest nieprzeciętna. W innych europejskich państwach czy na przykład w Turcji ta średnia wynosi ponad 60 lat. W Polsce jest to 50 lat. Modele z linii Black Badge cieszą się szczególnym zainteresowaniem klientów właśnie w tym wieku. Mam już kilka zamówień na prezentowany dziś samochód. M.Ż.: Dlaczego te osoby wybierają właśnie wariant Black Badge? P.F.: Nie tylko dlatego, że jest on mocniejszy czy szybszy. Dla wielu klientów liczy się fakt, że to najlepszy model marki, który można teraz kupić. Postrzegają go jako szczyt możliwości Rolls-Royce'a. Z naszej perspektywy mówimy nadal o wariancie po prostu innym, bardziej sportowym. Każdy klient może sam zdecydować, czy akurat takie wrażenia są mu potrzebne. Świat coraz mocniej przenosi się w stronę silników elektrycznych, ale w Polsce wciąż królują silniki V8 i V12. Duże silniki są w cenie, moc jest w cenie. Na polskim rynku są klienci, którzy chcą zamanifestować swoje nastawienie do świata poprzez wybór aut elektrycznych, ale równolegle mamy też stosunkowo duże grono pasjonatów motoryzacji w tradycyjnym wydaniu. Przy tym warto zaznaczyć, że benzynowy silnik V12 6,75 l Rolls-Royce'a spełnia wszystkie najnowsze normy emisji spalin. W obecnych czasach jest to osiągnięcie, które wpływa na ekskluzywność i cenę tego modelu. Spełnienie rygorystycznych norm emisji spalin z takim napędem jest możliwe, ale wymaga zastosowania najbardziej wyszukanych i zaawansowanych materiałów i technologii. Jest to osiągnięcie, które daje Rolls-Royce'owi wyjątkową pozycję w skali całego rynku. M.Ż.: Co w takim razie zmieniła linia Black Badge z perspektywy samego producenta? Czy udało się jej poszerzyć grono odbiorców, czy raczej utrzymać za zmieniającymi się trendami? P.F.: Mamy przez cały czas grono klientów, którzy nie prowadzą sami tych samochodów i kompozycja techniczna takiego modelu jak Ghost Black Badge nie jest czymś, co odpowiada ich potrzebom. Nie potrzebują tego, by ich rolls-royce był szybszy czy bardziej sportowo zestrojony, by było go słychać. Ciągle powiększa się jednak grono odbiorców, którzy sami siadają za sterami i dla nich każde 29 KM robi różnicę. Są też osoby, które myślą sobie, że jeśli jest już jeden egzemplarz tego modelu w mieście, to ich musi być w takim razie w wersji Black Badge. Tak działa natura ludzka na każdym poziomie i to się nie zmieni. Nie jest to polska cecha. Rolls-Royce Motor Cars Warszawa przez szereg lat był odpowiedzialny za obsługę tej marki w krajach ościennych. Tam klienci są takimi samymi ludźmi. Interesuje ich na przykład to, co kupił ich znajomy czy jakaś znana postać. Ja oczywiście nie mogę im tego zdradzić. Naszym celem jest zadbanie o to, by każdy z tych wymagających klientów czuł się usatysfakcjonowany. M.Ż.: Ja linię Black Badge traktuję nie tylko w kategoriach rynku, ale i jako wydarzenie społeczne. Jej obecność jest dla mnie dowodem na to, że zmienia się sposób korzystania z luksusu, również w Polsce, a przez to i charakter klientów na przykład Rolls-Royce'a. P.F.: To prawda. Klienci Rolls-Royce'a coraz częściej sami prowadzą swoje samochody. Oczekują, że będą w nich wszystkie nowinki, pokroju Apple CarPlay czy Spotify, bo po prostu z nich korzystają. To, jak zmienia się ten rynek, dowodzą choćby samochody, które przybyły na polską premierę Ghosta Black Badge. Pomimo nazwy, auta z tej linii nie muszą być czarne. Jak widać, są obecne nawet w tak odważnych kolorach jak obecny tu Galileo Blue. Kiedyś mówiło się, że rolls-royce to taki samochód starodawny, tak po brytyjsku skostniały. Dziś to zupełnie inna marka. Sam w Polsce sprzedałem już samochody w takich konfiguracjach kolorystycznych, że aż trudno to sobie wyobrazić. Choćby egzemplarz właśnie w tym niebieskim kolorze. M.Ż.: Wbrew pozorom trudno o nowe rolls-royce'y w nudnych kolorach. Skąd się bierze ta większa skłonność polskich klientów tej marki do bardziej ekstrawaganckich wyborów niż w przypadku zwykłych samochodów? P.F.: Auta Rolls-Royce'a obracają się w zupełnie innych realiach rynkowych. W przypadku samochodów seryjnych, nawet z segmentu premium, kolory czy wyposażenie często wybierane są ostrożnie ze względu na wartość rezydualną. Klient planuje kilkuletnią eksploatację, po której kończy mu się finansowanie lub planuje sprzedaż. Oryginalny kolor mocno komplikuje taki plan. Co innego w przypadku klientów Rolls-Royce'a. Oni po prostu nie planują sprzedaży swoich aut. Gdy razem wybieramy konfigurację, to ja wiem, że to auto z nimi zostanie już na zawsze. To są samochody, które kupuje się z bardzo osobistych przyczyn i które łączą z właścicielami ważne wydarzenia z ich życia. Ktoś kupił takie z okazji narodzin dziecka lub wnuka, ktoś odwoził swoim autem syna do ślubu i teraz dzieci cieszą się z udanego małżeństwa. Te auta stają się amuletami właścicieli lub ich wizytówką. Jedna z moich klientek wybrała dla swojego rolls-royce'a bardzo wyrazisty kolor - taki sam, jak lakier jej paznokci. Teraz nie potrafi sobie wyobrazić, by ktokolwiek inny jeździł tym samochodem. Modele Rolls-Royce'a mają nawet inny cykl produkcyjny niż zwykłe auta. Nawet duże limuzyny takich marek jak BMW czy Mercedes-Benz zmieniają się co 5–6 lat. Ghost czy Phantom są w produkcji o wiele dłużej. Te wyjątkowe w skali całego rynku realia sprawiają, że wartość rezydualna tych samochodów jest jeszcze nieporównywalnie wyższa. One nigdy nie tanieją, a często drożeją w imponującym tempie. Gdy już na polskim rynku pojawia się samochód z drugiej ręki, to jest to raczej któryś ze starszych modeli. W wąskim gronie klientów tej marki natychmiast staje się on bardzo poszukiwany. Jeden z takich samochodów pojawił się w naszym salonie i sprzedałem go do Krakowa. Od tamtego czasu egzemplarz ten zmienił właścicieli trzykrotnie i każdy z nich dobrze na tym aucie zarobił. Zatem trochę cierpimy na brak używanych samochodów, bo żaden z moich klientów – a mam już ich trochę – nie chce sprzedawać mi z powrotem rolls-royce'ów ze swojej kolekcji, tylko dokupuje do nich kolejne. Po co im pieniądze zarobione na sprzedaży tego auta? One już im nic w życiu nie zmienią. To czyni moją pracę trudną, ale jestem przeszczęśliwy, bo to pokazuje, że samochody Rolls-Royce'a w Polsce nie kupują ludzie z przypadku. M.Ż.: Kim są w takim razie polscy klienci Rolls-Royce'a? O jak dużej grupie odbiorców w ogóle rozmawiamy? P.F.: Te osoby w Polsce są, ale dbają o swoją prywatność. Często na spotkania ja jeżdżę do klientów, a nie oni do salonu. Dużo ze sobą rozmawiamy, co się przenosi na personalne relacje, które zdecydowanie nie kończą się na samym momencie sprzedaży samochodu. Są to ludzie z całego kraju, nie tylko z Warszawy, ale i z innych miast, nawet bardzo małych miejscowości. To są osoby z rodzin, które już od wielu pokoleń budowały swoje majątki, które z każdym kolejnym pokoleniem przekazują nie tylko swoje firmy, ale i wartości, kulturę pracy. Mamy w Polsce wynalazców, którzy zbudowali swoją pozycję w oparciu o patenty, z których korzysta się na całym świecie. Mamy w Polsce producentów takich rzeczy i na taką skalę, że aż w głowach nam się to nie mieści. Mamy też klientów z bardzo prostymi biznesami. To, co ich łączy, to fakt, że są to bardzo ciężko pracujący ludzie. To są osoby, które są żywym i szczerym dowodem na to, że ciężka praca popłaca. Dowodzą, jak bardzo nieprawdziwe jest powiedzenie, które kiedyś funkcjonowało w Polsce, że u nas "pierwszy milion to trzeba ukraść". Teraz kupują samochód tej marki, by - jak to nazywam - zaznaczyć swoje miejsce na Ziemi. Rolls-royce'y nie są autami, które kupują osoby według zasady "zastaw się, a postaw się". Model Ghost, który tutaj widzimy, kosztuje od około 2 mln zł wzwyż. Osoby, które je wybierają, mają też samoloty, które kosztują po kilkanaście lub kilkadziesiąt milionów euro. Zakup takiego samochodu zdecydowanie nie stanowi kresu ich możliwości finansowych. https://biznes.autokult.pl/43082,premiera-rolls-royce-a-ghost-black-badge-polski-dyrektor-marki-zdradzil-mi-kto-kupuje-te-auta Auta, którymi trzeba się przejechać [przegląd redakcji #2] Autokult, Maciej Skrzyński (autor zdjęć), 6 listopada 2021
Maciej Skrzyński: Rolls-Royce Silver Spur Z początku podchodziłem do tego samochodu bez większej ekscytacji. Ot, kolejny przedstawiciel brytyjskiej motoryzacji, która kojarzyła mi się głównie z wykonaniem bardziej kruchym niż płatki śniadaniowe. Wystarczyło jednak pierwsze kilka kilometrów, żebym wpisał go bardzo wysoko na motoryzacyjną "chciej-listę". Rolls-Royce Silver Spur został zaprezentowany w 1980 roku. Miał legendarną, bo produkowaną przez 52 lata (1968–2020!) V-ósemkę o pojemności 6,75 litra, której mocą 250 KM zarządzał 3-biegowy automat. Do tego 5,5 metra długości i waży grubo ponad 2 tony, co czyni go dłuższym i cięższym od S-klasy V223 (czyli tej przedłużonej). I tak oto, te wszystkie liczby, w połączeniu z samopoziomującym się, hydraulicznym zawieszeniem i specyficznie reagującym układem kierowniczym, pozwalają poczuć się tak, jakbyśmy prowadzili nie samochód, a jacht. Dużą, luksusową łajbę wykończoną lakierowanym drewnem i niezwykle grubymi, miękkimi dywanami z niewzruszoną, majestatycznie wskazującą kierunek statuetką Spirit of Ecstasy na dziobie. Możecie zapomnieć o irytujących studzienkach czy wyrwach, a po progu zwalniającym lub większej koleinie zawieszenie wraca do odpowiedniego poziomu jeszcze przez kilkadziesiąt metrów bujając się jak statek na falach. Wrażenie potęgują opony o profilu 75 – takich już w limuzynach nie uświadczymy, a szkoda. Myśleliście, że komfortowym i luksusowym samochodem jest Mercedes W140? Przy 40-letnim Silver Spurze wypada on jak kawalerka przy penthousie. Tylko skąd wytrzasnąć klasycznego Rolls-Royce’a? Wystarczy wpisać "auta do ślubu", jeden telefon i proszę - przejażdżka gotowa. Zabierzcie skórzane rękawiczki, odpalcie brytyjski punk rock i uważajcie na hamulce – pedał należy wcisnąć jakieś dwa kilometry wcześniej. https://autokult.pl/42857,auta-ktorymi-trzeba-sie-przejechac-przeglad-redakcji-2 Pierwsza jazda: Rolls-Royce Ghost Black Badge – miałem nie dać się złapać przed premierą Autokult, Mateusz Żuchowski, 28 października 2021
28 października Rolls-Royce zaprezentował mocniejszą wersję limuzyny Ghost, czyli kolejny model z linii Black Badge. Producent zaprosił mnie na jazdy tym modelem po drogach już kilka tygodni temu. Przedstawił mi przy tym jednak szereg warunków. Rolls-Royce Ghost Black Badge (2021) – pierwsza jazda, opinia Zwykle producenci samochodów są obsesyjnie wrażliwi na punkcie tajemnic. Jeśli prezentują dziennikarzom prapremierowo jakieś auta, to robią to w bunkrach ukrytych lepiej niż poszukiwani przestępcy. Jeśli dadzą z kolei poprowadzić taki model przed jego debiutem, to fundują mu grubą warstwę kamuflażu, spod której nie wystaje ani jeden detal. Chyba że jesteś Rolls-Roycem. Wtedy podchodzisz do sprawy w typowy dla siebie sposób. W dość nieoczekiwanym dla mnie splocie zdarzeń na początku października znalazłem się w Wielkiej Brytanii, gdzie wieziono mnie do nieznanej mi lokalizacji. Tam odebrałem kluczyki do samochodu, o którego istnieniu świat miał się dowiedzieć dopiero za kilka tygodni. Postawiono mi też kilka warunków. Po pierwsze, jazda mogła odbywać się wyłącznie w środku nocy. Ma to nawet sens, biorąc pod uwagę mroczny charakter modeli z linii Black Badge. Po drugie, w aucie była już ustawiona sugerowana trasa mojego przejazdu. Po publicznych drogach, ale z dala od większych skupisk ludzkich, czy nawet… oświetlenia. Poproszono mnie o unikanie w miarę możliwości stacji benzynowych. Nie było to trudne o tyle, że chwilowo w Wielkiej Brytanii i tak na nich często nic nie ma. No i w końcu: musiałem zrozumieć, że modele z linii Black Badge może i mają zwiększoną moc i nawet twardsze ustawienia zawieszenia, i dodatkowy tryb do dynamicznej jazdy, ale wcale nie oznacza to, że są sportowe. I że zwiększanie mocy i utwardzanie zawieszenia to tuning. O co chodzi w modelach Black Badge? O to, o co zawsze chodzi Rolls-Royce'owi – o spełnianie kaprysów klientów. Fani motoryzacji lubią sobie myśleć, że klienci tej najbardziej szacownej marki samochodów na świecie to stateczni starsi panowie, którzy chodzą w tweedowych marynarkach, a wolny czas spędzają na polowaniach i siedzeniu przy kominku. W rzeczywistości średnia wieku klientów Rolls-Royce'a wynosi zaledwie 43 lata. To nieprzeciętnie niski wynik, niższy niż w przypadku BMW czy nawet Mini, czyli dwóch pozostałych marek należących do koncernu z Monachium. Ci, którzy łapią się poniżej tej średniej, często żyją według zasady "work hard, play hard". Dużo pracują, ale i lubią się zabawić na głośnej imprezie w centrum miasta. Podczas jazdy chętniej niż Beethovena w radiu z muzyką klasyczną słuchają Drake'a w aplikacji streamingowej. Ze smartfona, który jest podpięty przez Apple CarPlay. I lubią tuning. Tego dowodzi rynkowy sukces takich czarnych owiec motoryzacji jak tunerzy Mansory, Spofec czy Wald, które zaczęły się prześcigać w coraz bardziej wulgarnych pakietach "upiększających" kreacje Rolls-Royce'a. Szefostwo marki nie mogło obok tego przejść obojętnie. Chcieli zatrzymać tych klientów w swoich salonach po to, by mieć większy wpływ na to, jak wyglądają samochody reprezentujące potem tę markę na ulicach. I też po to, by nie dzielić się przychodami z innymi firmami, skoro na takich modyfikacjach można zarobić samemu. Tym sposobem w roku 2016 zadebiutowała linia Black Badge. Najpierw jako specjalna pochodna Wraith Black Badge (smukłego coupe – auta "dla młodych" już samego w sobie). Z czasem dotarła do prawie wszystkich modeli w gamie Rolls-Royce'a. Sukces tego pomysłu przerósł oczekiwania nawet samego producenta. W przypadku niektórych modeli na polskim rynku na odpowiedniki z czarną Spirit of Ecstasy przypada nawet 40 proc. całej sprzedaży. Rolls-Royce Ghost Black Badge 2021: czerń to stan umysłu Gdy więc konstruktorzy Rolls-Royce'a zabrali się za opracowanie zupełnie nowej, drugiej generacji swojego najpopularniejszego modelu w historii, pochodna Black Badge była ważnym czynnikiem, który brano pod uwagę już od podejmowania pierwszych decyzji dotyczących konstrukcji. To zupełnie inne podejście niż wcześniej, gdy modele z tej serii powstawały w wyniku modyfikacji już ukończonego produktu. Zaimplementowanie instalacji 48V otworzyło również przed inżynierami możliwość silniejszego wpłynięcia na pracę układu kierowniczego czy też stabilizatorów, a przez to większą zmianę charakteru prowadzenia. To o tyle ciekawe, że podczas testu standardowej wersji Ghosta drugiej generacji niewiele ponad rok temu byłem zaskoczony tym, o ile bardziej bezpośrednia (obiecałem, że nie użyję słowa "sportowy") stała się ta limuzyna na tle swojego poprzednika. Pierwszy Ghost sprawiał wrażenie jachtu na kołach. Podobnie do niego płynął nad drogą, falował jeszcze długo po przejechaniu nierówności i trudno było nim zmienić kierunek jazdy przez podobnie wielkie koło sternicze o cienkim wieńcu. W produkowanej od zeszłego roku generacji znacznie zdyscyplinowano pracę amortyzatorów (falowanie i przechyły boczne są znacznie mniejsze), kierownica zauważalnie się skurczyła i zyskała na mięsistości. Tak, jakby zachęcała do odważniejszych zmian kierunku, z czym to dużo sztywniejsze podwozie (aluminiowa rama przestrzenna teraz dzielona już Phantomem i Cullinanem, nie tam jakimś BMW Serii 7) radziło sobie zresztą nadspodziewanie dobrze. O ile jeszcze Rolls-Royce mógł przesunąć granicę tego, co można (i co wypada mu) zrobić z limuzyną o długości 5,5 metra i wadze 2,5 tony? Po długiej podróży znalazłem się w końcu w hangarze lotniczym - w bliżej nieokreślonej lokalizacji, w Northamptonshire, gdzie czekał już na mnie rząd trzymanych w tajemnicy Ghostów Black Badge. Gdy je ujrzałem, pomyślałem sobie, że misja, która ma polegać na uniknięciu kontaktu z przypadkowymi fotografami i niedopuszczeniu do zepsucia niespodzianki całemu światu, może nie jest wcale od razu skazana na porażkę. Z zewnątrz w końcu nie wyróżnia się on aż tak na tle obecnego już na rynku od roku Ghosta. Rolls-Royce dba w końcu bardzo o to, by ten proces, który w przypadku innych producentów określa się słowem zaczynającym się na literkę t, a kończącym się na –ing, dla ich aut był możliwie najbardziej wysmakowany. Modele Black Badge z zewnątrz nie są poddawane żadnym poszerzeniom czy obniżeniom. Zmiany ograniczają się do nowego wzoru obręczy kół (co ma też uzasadnienie funkcjonalne, bo są sztywniejsze i lżejsze) oraz zmiany błyszczących elementów na tytułową czerń. W środku miejsce drewna zajęło dużo bardziej młodzieżowe włókno węglowe. By jednak nikt nie posądzał twórców o zapędy zrobienia sportowego auta, bo Black Badge wcale nie jest sportowy, to tu włókno to utkano w odmienny, pomysłowy i całkiem niesportowy sposób. Takie szczegóły zmieniają trochę charakter już i tak na wskroś współczesnego Ghosta, który nie boi się czerpać z takich zdobyczy współczesnej techniki jak laserowe światła czy cztery skrętne koła. To jednak nadal jest w pierwszej kolejności Rolls-Royce. Nawet jeśli to jest mniejsza z limuzyn marki, to jej maska poprowadzona jest na wysokości klatki piersiowej i wydaje się, jakby była wielkości boiska piłkarskiego. Po otwarciu masywnych tylnych drzwi (zgodnie z tradycją otwieranych pod wiatr), ukazuje się wielka przestrzeń wyściełana skórami garbowanymi we własnych zakładach Rolls-Royce'a i dywanikami z grubej wełny merynosa. Nad miękkimi fotelami z kolei wisi sufit kabiny oświetlony setkami małych światłowodów, które udają rozgwieżdżone niebo. Co jakiś czas przebiega nawet pomiędzy nimi spadająca gwiazda. akość wykonania jest dokładnie na takim poziomie, jak można sobie wyobrazić. Chociaż nie, jest na o wiele wyższym poziomie. Mimo że cała produkcja odbywa się ręcznie, to z precyzją mierzoną do 0,3 mm. Co wygląda na kryształ – jest kryształem, a co na metal – metalem. Co nawet w przypadku egzemplarzy Black Badge nie wygląda na chrom, to i tak jest chromowane. Te czarne elementy w środku i na zewnątrz uzyskiwane są taką samą metodą jak błyszczące, tylko z wykorzystaniem innych składników. Zachowane są również wszystkie możliwości indywidualizacji. Wbrew nazwie nawet lakier nadwozia nie musi tu być czarny. Można wybrać z jednego (albo dwóch, bo dwutonowe kombinacje również są oferowane) odcieni z palety 40 tys. kolorów. Większość klientów i tak decyduje się jednak na czarny, pozwalając sobie na trochę więcej szaleństw w detalach albo w środku, z dala od wzroku zazdrosnych przechodniów. Rolls-Royce Ghost Black Badge zza kierownicy i zza kieliszka szampana Czas zobaczyć, jak to auto jeździ. W tym celu Rolls-Royce przygotował dla mnie trasę po mało uczęszczanych drogach - gdzieś wśród pól, lasów i wiosek, z dala od cywilizacji. Uczciwie pisząc, nie były to optymalne warunki do poznania tego samochodu. Nie chodzi tu nawet o fakt, że w takie rewiry kosmopolityczni właściciele takich aut nie mają po co się za często zapuszczać. Problem leżał gdzie indziej. Gdy tylko opuściłem bramy hangaru, zaczęło niemiłosiernie lać. Na nieoświetlonych, zalanych deszczem, wąskich drogach nie czułbym się pewnie nawet w Polsce, a co dopiero w lewostronnym ruchu w Wielkiej Brytanii. W dodatku w wielkim samochodzie z kierownicą po prawej stronie, którego ręczna budowa zajmuje – zależnie od wyposażenia – nawet pół roku. I którego wartość sięga 3 mln zł. Podczas liczącej kilkaset kilometrów pętli skupiałem się więc głównie na tym, by dojechać do mety w jednym kawałku. I żeby nie zostać przyłapanym przez przypadkowych papparazzich. Rolls-Royce był jednak na tyle uprzejmy, że razem z hangarem zorganizował również pas startowy dla samolotów, na którym mogłem przetestować dynamiczne walory wprowadzonych zmian. W opozycji do obecnych trendów, pod maską nowego Ghosta znalazł się silnik większy niż u poprzednika. Jak na tę elitarną markę przystało, jest to aksamitnie pracujące, podwójnie doładowane V12. To ta sama konstrukcja co w Phantomie i Cullinanie. Chwali się ona pojemnością skokową 6,75 litra oraz brakiem jakichkolwiek konotacji z silnikami BMW (trzeba mieć tupet, by odcinać się od silników BMW). Spokojnie, już wkrótce dla równowagi pojawi się również pierwszy elektryczny Rolls-Royce. Napęd posyłany jest przez ośmiobiegowy automat ZF na wszystkie cztery koła. W wersji Black Badge dopłaca się za symbolicznie lepsze osiągi: moc została podniesiona o 29 KM do równych 600 KM, moment obrotowy o 50 Nm do okrągłych 900 Nm, a czas przyspieszenia do 100 km/h spadł o 0,3 sekundy - teraz wynosi 4,5 sekundy. Oznacza to, że spod świateł ta dostojna limuzyna bez problemu wyprzedzi Porsche 718 Caymana czy wiele innych, na pozór bardziej sportowych aut. A przypominam, Ghost sportowy nie jest. Nawet nie ma trybu sportowej jazdy. W kilku wcześniejszych modelach marki obecny był co prawda przycisk z literką S, ale jej przedstawiciele z lubością powtarzali mi, że to wcale nie jest literka S, która mogłaby kojarzyć się ze słowem Sport, tylko… symbol krętej drogi. Teraz zamiast niego na przycisku widnieje napis Low, sugerujący niższe przełożenie skrzyni biegów. Oprócz samego przełożenia przycisk ten sprawia również, że zmiany biegów są szybsze i bardziej zdecydowane, reakcje na ruchy pedału gazu ostrzejsze, a nawet dźwięk silnika jest, o zgrozo, głośniejszy. W teorii brzmi jak wszystko, czym Rolls-Royce NIE powinien być. Przecież to marka, która zasłynęła z bezszelestnej pracy silnika i braku przywiązania do cyferek w danych technicznych. W praktyce… Ghost Black Badge rzeczywiście jest zrywny (to niesamowite, ile można znaleźć zamienników dla wyrazu sportowy). Na pustym pasie startowym wdepnąłem pedał gazu, dziób auta wyrwał do góry, moje plecy wgniotły się w miękki fotel i chwilę później pędziłem ku ciemności już ponad 200 km/h. Przysiągłbym, że słyszałem przy tym donośny dźwięk silnika, a skrzynia biegów nawet szarpała przy wbijaniu kolejnych przełożeń, ale nadal nie wierzę, że auto Rolls-Royce'a mogłoby dopuścić się takich rzeczy. Rozumiem, że młodsi klienci oczekują takich doznań zza kierownicy i przyznaję, że Brytyjczycy poradzili sobie z tym wyzwaniem w imponujący sposób. Ghost Black Badge pod względem dynamicznym jest genialnie kompetentny, nawet jeśli pod względem ekstremalności wrażeń jest jeszcze taktownie wycofany o krok w stosunku do Mercedesa-AMG S63 czy też Maserati Quattroporte Trofeo. Nie do końca pojmuję jednak dlaczego ci (zapewne) starsi klienci, którzy poszukują spokojniejszej i płynniejszej jazdy, odpowiedź znajdą prędzej w salonie Alpiny, gdzie czeka na nich model B7 (na szczęście w Polsce salony Alpiny i Rolls-Royce'a są w jednym budynku za sprawą wspólnego dealera). Z jazdy Ghostem Black Badge byłem najbardziej rad, gdy po tych wszystkich przygodach mogłem się przesiąść do tyłu. Za kierownicę wsiadł szofer, który zdradził mi, że w podłokietniku skryta jest lodówka, a w niej - kryształowy kieliszek i schłodzony szampan. świętujemy sukces - dojechałem do końca w jednym kawałku. To są chwile, które czynią dla mnie modele Rolls-Royce'a absolutnie wyjątkowym wydarzeniem w skali całego świata. Nie wszyscy muszą dzielić jednak moje postrzeganie tej marki. Rolls-Royce zawsze przyciągał ekscentrycznych klientów, którzy robili ze swoimi autami zaskakujące rzeczy. Malowanie na czarno, przyciemnianie szyb i obniżanie zawieszenia przewinęło się kilkukrotnie przez historię, czego przykładem niech będzie to zdjęcie, na którym John Lennon zajeżdża pod Buckingham Place zmodyfikowanym przez siebie Phantomem V. W chwili wykonywania tej historycznej fotografii miał 25 lat. https://autokult.pl/42814,pierwsza-jazda-rolls-royce-ghost-black-badge-mialem-nie-dac-sie-zlapac-przed-premiera Dobry szofer nie powinien bać się o pracę. CEO Rolls-Royce'a o przyszłości, w której luksusowy samochód jest elektryczny i autonomiczny [WYWIAD] Businessinsider, Marcin Walków, 10 październik 2021
Torsten Müller-Ötvös, szef Rolls-Royce'a, nie ma wątpliwości, że elektromobilność kształtuje dziś świat motoryzacji, a następną przełomową technologią będzie autonomiczność. Nie obawia się jednak wizji luksusowego samochodu bez kierownicy i kierowcy. - żaden dobry szofer nie powinien bać się o pracę w przyszłości - mówi w wywiadzie dla Business Insider Polska. Niedługo po naszej rozmowie, Rolls-Royce zapowiedział pierwszy w pełni elektryczny model - Spectre. Rolls-Royce do końca tej dekady chce być marką samochodów w pełni elektrycznych. Zapowiedział pierwszy seryjny model na prąd - Spectre Torsten Müller-Ötvös, CEO Rolls-Royce Motor Cars, uważa, że zastąpienie tradycyjnego silnika V8 napędem elektrycznym, nie zmieni istoty i charakteru samochodu W wywiadzie dla Business Insider Polska mówi o tym, dlaczego Rolls-Royce nie może być "wystarczająco drogi" i stale podnosi ceny Opowiada o ekskluzywnej platformie Whispers, do której biletem wstępu są kluczyki do Rolls-Royce'a Marcin Walków, Business Insider Polska: Czy Rolls-Royce kiedykolwiek powiedział klientowi "nie"? Torsten Müller-Ötvös, CEO Rolls-Royce Motor Cars: Nie. Nigdy? Nie jesteśmy od oceniania gustów i marzeń naszych klientów. Moja praca polega na spełnianiu marzeń. Nigdy nie ośmielę się powiedzieć, że marzenie jest złe lub niewłaściwe. Faktem jest, że czasami musimy wyjaśnić klientom, że niektóre ich życzenia stawiają pod znakiem zapytania możliwość późniejszej rejestracji ich samochodu. Przykład? Załóżmy, że klient chciałby zrezygnować z poduszek powietrznych w desce rozdzielczej i wkomponować w nią humidor na cygara. Ale pomijając to, nigdy nie mówimy "nie". Luksus – jak go pan definiuje? Myślę, że nie zawsze ma on wymiar materialny, a jest pojęciem również filozoficznym, gdy odnosi się do takich kwestii jak czas. Z punktu widzenia dóbr, luksus to coś, czego nie oglądamy na co dzień, co pieści duszę, nosi indywidualną sygnaturę i opowiada historię. Tak też podchodzimy do tego w marce Rolls-Royce: budujemy dzieło sztuki, a to nasz klient jest jego twórcą. Dość powiedzieć, że 98 proc. samochodów opuszczających linię montażową, to pojazdy Bespoke, w bardzo indywidualnej konfiguracji. Jak zmienia się profil klienta Rolls-Royce'a? Bardzo znacząco. Gdy dołączyłem do Rolls-Royce'a 12 lat temu, większość naszych klientów w swoim samochodzie zasiadała na tylnym fotelu, a prowadził szofer. średni wiek klienta wynosił 56 lat. Na przestrzeni niewiele ponad dekady ten obraz zmienił się radykalnie – dziś 80 proc. naszych klientów prowadzi Rolls-Royce'a samodzielnie, a średni wiek obniżył się do 43 lat. W 2016 r. wprowadziliśmy serię Black Badge, która dziś jest niezwykle popularna właśnie wśród młodszych klientów. Oni wręcz pokochali to nasze alter-ego, żeby nie powiedzieć "ciemną" stronę marki. Motoryzacja zmienia się pod wpływem takich trendów jak elektromobilność i zrównoważony rozwój. Jaki wywierają wpływ na segment samochodów luksusowych? Złożyłem obietnicę, że Rolls-Royce stanie się elektryczny jeszcze w tej dekadzie. I że do końca tej dekady będzie już marką samochodów w pełni elektrycznych. Nie sądzę jednak, aby elektromobilność zmieniła sposób, w jaki klienci indywidualizują zamawiane przez siebie luksusowe samochody i to, w jaki sposób je kształtują. Zmienia się napęd – to już nie V12, ale silnik elektryczny. Istota i charakter samochodu się nie zmieniają – to nadal będzie wspaniały i zachwycający Rolls-Royce. A przecież to się właśnie liczy – doświadczenie jakości, wygody, wiarygodności. Tyle że w wydaniu zeroemisyjnym. Kilka lat temu powiedział pan, że największą barierą dla Rolls-Royce'a, by wejść na drogę aut elektrycznych, jest ograniczony zasięg. Czy ta bariera już została pokonana? Tak. Technologia baterii do samochodów elektrycznych rozwija się bardzo dynamicznie. Do tego stopnia, że pozwala już na stworzenie właściwego Rolls-Royce'a o wystarczającym zasięgu. Pamiętajmy jednak, że samochody naszej marki nie są wykorzystywane do podróży na bardzo długich dystansach, na przykład z Pragi do Monachium czy Hamburga. Niemal wszystkie służą do przemieszczania się z przedmieść do centrów miast i z powrotem. Dlatego obecnie osiągalne zasięgi dla samochodów elektrycznych są wystarczające. Rolls-Royce Spectre ma wejść do sprzedaży w IV kw. 2023 r. Nazwa modelu ma oznaczać początek nowej drogi w historii marki. Podczas testów prowadzonych na całym świecie, samochód przejedzie 2,5 mln km, co ma być symulacją 400 lat użytkowania auta. Dla zamożnych klientów problemem nie powinna być też infrastruktura do ładowania. Co więcej, wielu z naszych klientów już posiada samochód elektryczny i dysponuje ładowarką w domu i w biurze. Jednak z perspektywy pozostałych segmentów motoryzacji, infrastruktura nadal wskazywana jest jako główny hamulec dla rozwoju elektromobilności. Dlatego uważam, że jeśli ambitne cele określone w planie Fit for 55 mają zostać spełnione, w kwestii dostępności publicznej infrastruktury ładowania musi zadziać się o wiele więcej niż dotychczas. Potrzebne są inwestycje rządów na większą skalę. Dopiero to pobudzi popyt na samochody elektryczne. Nie powinno bowiem dojść do sytuacji, w której zapotrzebowanie rynku na samochody elektryczne będzie większe niż możliwości ich ładowania. To byłaby katastrofa. Dlatego państwa członkowskie muszą przyspieszyć działania, bo inaczej może to okazać się trudne do wykonania. Fit for 55 zakłada, że od 2035 r. w UE będą mogły być rejestrowane tylko elektryczne samochody osobowe. Kiedy, pana zdaniem, po europejskich ulicach będą jeździć już tylko zeroemisyjne auta? To niezwykle trudne do przewidzenia. Myślę, że w połowie lat 30. XXI wieku, na europejskich drogach nadal będziemy widzieć dość dużo samochodów z konwencjonalnymi napędami. Bo dlaczego ludzie mieliby sprzedawać auta, którymi już jeżdżą? Uważam, że w żaden sposób nie da się uczynić z tego. Pytaniem jest, kiedy nastąpi punkt zwrotny, od którego sprzedaż samochodów elektrycznych będzie przewyższać sprzedaż tych z napędami konwencjonalnymi. Myślę, że nikt nie jest dziś tego w stanie przewidzieć, ale wszyscy chcą być na to gotowi. Stąd wielkie ogłoszenia, choćby BMW, dotyczące strategii elektryfikacji. My też złożyliśmy naszą deklarację. Rolls-Royce podkreśla, że po 121 latach spełnia się marzenie założyciela firmy. Charlesa Rollsa. Już w 1900 r. uważał on napęd elektryczny za najdoskonalszy. Rolls mawiał, że "elektryczny samochód jest perfekcyjnie cichy i czysty". Co będzie następną przełomową technologią, która zmieni oblicze motoryzacji? Autonomiczność. Choć trudno przewidzieć, kiedy stanie się naszą codziennością. Kilka lat temu było wokół tego tematu sporo szumu, ambitne prognozy. Mam wrażenie, że dziś temperatura tej dyskusji spadła. Inwestuje się ogromne pieniądze w rozwój technologii, ale i dyskutuje o regulacjach prawnych – kto będzie odpowiedzialny w razie wypadku? Moim zdaniem autonomiczna jazda będzie możliwa, prędzej czy później, najpierw zapewne na drogach szybkiego ruchu i autostradach. Ruch drogowy w mieście jest znacznie bardziej złożony i nieprzewidywalny. I kiedy technologia autonomiczna stanie się rzeczywistością na poziomie przynoszącym znaczące korzyści klientom, zdecydujemy się na to także w samochodach Rolls-Royce. Wyobraża pan sobie luksusowego Rolls-Royce'a przyszłości bez kierownicy i bez szofera? Byłbym bardzo ostrożny z takim stwierdzeniem: szofer dziś to ktoś znacznie więcej niż kierowca, to osobisty asystent w wielu wypadkach. IT tego nie zastąpi. Ta relacja między właścicielem Rolls-Royce'a i szoferem jest bardzo często bliska. Dlatego żaden dobry szofer na świecie nie powinien się obawiać o swoją przyszłość. W dzisiejszych samochodach przybywa wyświetlaczy, funkcji obsługiwanych dotykowo, zastępujących fizyczne przyciski. Czy w segmencie luksusowym też nie będzie od tego ucieczki? Nasi klienci po wyjściu z biura nie chcą trafić do otoczenia, gdzie mają przed sobą jeszcze więcej ekranów, nie chcą być tym przytłoczeni. Z charakterem Rolls-Royce'a wiąże się poczucie relaksu – gdy siadasz za kierownicą, nie musisz niczego udowadniać i czerpiesz z tego przyjemność. Oczywiście, wprowadzamy nowe technologie, zmienia się interfejs człowiek-maszyna. Jednak do najważniejszych funkcji zachowujemy fizyczne przyciski i pokrętła. Nie rezygnujemy z klasycznych nawiewów, wykonanych w pięknym stylu z metalu. To wszystko dlatego, że samochody w segmencie luksusowym muszą być też… miłe w dotyku. Nasi klienci uwielbiają dotykać skórzanych wykończeń, drewnianych elementów, pokręteł z chłodnego metalu. Dlaczego zatem mielibyśmy z tych elementów i detali zrezygnować? W przyszłości oznaką luksusu będą analogowe zegary na desce rozdzielczej? Bardzo możliwe, bo wciąż będzie można mówić o apetycie na takie rozwiązania. My już dziś na naszych wyświetlaczach naśladujemy właśnie klasyczne, analogowe zegary w sposób najbardziej zbliżony do rzeczywistości. Nie jest to relikt przeszłości, klienci to uwielbiają. Dla nich to niezmiennie element ducha motoryzacji, w jej najprawdziwszej formie. Wspomniał pan o dotykaniu skóry, drewna we wnętrzu. I tu pojawia się słowo: zrównoważony rozwój. Jak pogodzić go ze światem luksusu? Już teraz sporo eksperymentujemy z alternatywnymi materiałami, na przykład jedwabiem. Stworzyliśmy już na zamówienie niejeden samochód z wnętrzem z jedwabiu, nie ze skóry. I dalej eksperymentujemy. Dbamy też o to, by drewno, które wykorzystujemy, było uprawiane i pozyskiwane w sposób odpowiedzialny, ale też by – i odnosi się to do wszystkich materiałów - spełniało wysokie wymagania naszych klientów. Bo gdy mowa o produktach luksusowych, niezwykle ważne jest to, jakich wrażeń dostarczają, gdy je odbieramy nie tylko wzrokiem i dotykiem, ale też węchem. Jak ważna dla luksusowego charakteru produktu jest jego cena? Cena luksusu jest względna. Weźmy na przykład wieczne pióra – możemy założyć, że segment tych luksusowych zaczyna się od 1,5-2 tys. euro. To nic w porównaniu z luksusem w motoryzacji. Gdy mowa o luksusie, cena nie jest jego wyznacznikiem, lecz odzwierciedleniem wysiłków, które włożono w stworzenie produktu. Konsumentowi daje ona zaś poczucie ekskluzywności – bo nie każdy może sobie na to pozwolić. To ważny mechanizm psychologiczny. Ośmielę się stwierdzić, że Rolls-Royce nie może być wystarczająco drogi. Z tego względu na przestrzeni lat dość znacząco podnosiliśmy ceny naszych modeli i dziś zaczynają się one od 250 tys. euro. Ale to nie cena definiuje luksusowy charakter produktu, tylko jego jakość. Klienci spoglądają na dobra w tym segmencie z perspektywy tego, co za określoną cenę dostaną, jak te produkty powstają, jaką historię opowiada marka, jakimi wartościami kieruje się w projektowaniu, wytwarzaniu, jaką ma etykę pracy. To tłumaczy, dlaczego wielu naszych klientów odwiedziło Goodwood, dom Rolls-Royce'a. Gdy nas poznają, dowiedzą się, z czym mają do czynienia, cena nie gra już żadnej roli. Samochody luksusowe, zresztą podobnie jak supersamochody, stają się przepustką do klubu? Tak, z pewnością. Co więcej, w naszym przypadku – dosłownie. Stworzyliśmy wirtualną platformę Whispers, tylko dla klientów Rolls-Royce'a. Nie ma tam nikogo więcej. Nikogo. Daje dostęp do ekskluzywnych treści, ofert naprawdę z najwyższej półki, bardzo starannie selekcjonujemy, który produkt lub usługa może na niej zagościć. To rzeczywiście klub, do którego biletem wstępu jest Rolls-Royce. Nazywam go LinkedInem dla najbardziej zamożnych. Nasi klienci rozmawiają ze sobą, a nawet robią interesy. To tak bardzo prywatny klub, że jego członkowie nie obawiają się nawet eksponować zawartości swoich garaży, bo udostępniliśmy taką funkcjonalność. Czują się tam po prostu bezpiecznie. Niejeden producent umożliwia dziś bardzo indywidualne skonfigurowanie samochodu, z opcjami znacząco powyżej 250 tys. euro. Czy na półce z etykietą "luksus" nie zrobi się z czasem trochę ciaśniej? Rzecz w tym, że nasi klienci nie kupują Rolls-Royce'a za cenę bazową. Jak mówiłem, niemal wszystkie samochody są bardzo mocno personalizowane na etapie konfiguracji, zatem nawet do tej minimalnej kwoty 250 tys. euro dochodzi kolejne 70 tys. euro, 80 tys. euro, a nawet 150 tys. euro. I wciąż mówimy o cenach przed opodatkowaniem. Dopiero gdy to wszystko zsumujemy, możemy mówić o poziomie cen, od którego zaczyna się segment Rolls-Royce'a. I żaden inny producent, Bentley, Ferrari czy Bugatti, w tych cenach nie sprzedaje więcej samochodów niż my. Jak wyobraża pan sobie przyszłość Rolls-Royce'a za 20 lat? Mogę zapewnić, że klienci Rolls-Royce'a nadal będą cieszyć się z tego, jak jeżdżą nasze samochody, gdy wprowadzimy modele w pełni elektryczne. Nie trzeba się tego obawiać. Poza tym myślę, że nadal będziemy w czołówce, gdy chodzi o eksperymentowanie z luksusem i doświadczeniem. Budujemy zdumiewające obiekty sztuki i to się nie zmieni. https://businessinsider.com.pl/motoryzacja/rolls-royce-samochody-elektryczne-ile-kosztuja-auta-luksusowe/61shy6p Silver Spectre Shooting Brake, czyli Rolls-Royce do potęgi whatnext.pl, MATEUSZ ŁYSOŃ, 7 październik 2021
Dziś już oficjalnie i w pełnej krasie możemy obejrzeć Silver Spectre Shooting Brake, czyli to, co zgotował nam nie firma Rolls-Royce, a Niels von Roi Design. Wyjątkowy Rolls-Royce Wraith Silver Spectre Shooting Brake jest niczym innym, jak specjalną, stworzoną przez firmę trzecią, wersją nowego modelu Wraith od Rolls-Royce. Nie są to tylko "jakieś tam" zmiany, bo w grę wchodzi nawet przerobienie nadwozia z ultra luksusowego dwudrzwiowego coupe na trzydrzwiowego Shooting Brake. W Silver Spectre Shooting Brake, jak to zwykle bywa z luksusowymi samochodami, najważniejsza jest oczywiście tylko i wyłącznie kabina. W niej Niels von Roi Design upchnął ponad 2000 lampek o różnych rozmiarach i jasności w podsufitkę, które wspólnie tworzą istne dzieło sztuki, stopniowo przygasając i dając wrażenie bezkresnego nocnego nieba. Takim widokiem mogą cieszyć się cztery osoby wewnątrz, które mają też sporo miejsca dla siebie pomimo dodatku świetnie wykończonej przestrzeni bagażowej na tyle. Luksusem będą cieszyć się nawet przewożone walizki. Silver Spectre Shooting Brake to również silnik V12 z podwójnym turbodoładowaniem pod maską, który generuje nie 624 koni mechanicznych mocy, a 700 KM w tym wydaniu. Co jednak najważniejsze, ten samochód nie będzie jednorazowym projektem – na całym świecie znajdzie się siedem egzemplarzy, które będą unikalne nawet względem siebie. Ceny pozostają z kolei nieznane. https://whatnext.pl/silver-spectre-shooting-brake-rolls-royce-wraith/ Spectre to pierwszy elektryk Rolls-Royce'a. Od 2030 roku będą tylko takie Autokult, Aleksander Ruciński, 30 września 2021
Rolls-Royce oficjalnie zapowiedział swój pierwszy w pełni elektryczny model. Auto ma być gotowe w czwartym kwartale 2023 roku. To przedsmak ogromnych zmian dla brytyjskiej marki, która od 2030 roku zamierza postawić wyłącznie na prąd. "To najważniejszy dzień w historii Rolls-Royce'a, od 4 maja 1904 roku, kiedy to nasi ojcowie-założyciele Charles Rolls i Sir Henry Royce spotkali się po raz pierwszy i postanowili wspólnie stworzyć najlepszy samochód na świecie" - powiedział prezes Torsten Müller-Ötvös podczas oficjalnego ogłoszenia planów dotyczących pierwszego elektrycznego auta marki. Spectre, bo tak będzie nazywał się ten model, zadebiutuje już za około 2 lata. Będzie początkiem zupełnie nowej drogi, stojącej pod znakiem elektromobilności, której Rolls-Royce zamierza podporządkować się całkowicie od 2030 roku. Szok? Bez wątpienia. W końcu mowa o marce, która zawsze uchodziła za ostoję tradycjonalizmu i "prawdziwej" motoryzacji. Marce słynącej z bezkompromisowego podejścia do kwestii luksusu, komfortu i osiągów wynikających przede wszystkim z kultowych silników V12, które przez lata urosły do miana jej znaku rozpoznawczego. Czy tego chcemy, czy nie, za kilka lat legendarne V12 odejdą w niepamięć na rzecz napędu elektrycznego. Przedstawiciele Rolls-Royce'a przypominają, że założyciel Charles Rolls już na początku XX wieku był oczarowany ówczesnymi pojazdami na prąd: "Samochód elektryczny jest idealnie bezgłośny i czysty" - twierdził. "Przez lata nie udało się jednak wypracować technologii, która byłaby wystarczająco dobra, by zastosować ją w pojazdach Rolls-Royce'a. Do teraz" - mówi Torsten Müller-Ötvös. Obecny szef widzi w transformacji ogromną szansę, twierdząc, że ich produkt będzie pierwszą tak bardzo luksusową i wyrafinowaną propozycją w świecie elektromobilności. Dodaje, iż napęd elektryczny doskonale współgra z charakterem Rolls-Royce'a, gdyż jest cichy, wyrafinowany i mocny. By to potwierdzić, producent zapowiada najbardziej wymagający program testów w swojej historii. Zakamuflowane, przedprodukcyjne egzemplarze Spectre przejadą 2,5 mln km, co ma odpowiadać 400-letniej eksploatacji w różnych warunkach i zakątkach świata. Później przyjdzie czas na oficjalną premierę i ewentualne oceny przełomowego modelu, o którym wciąż nie wiemy zbyt wiele. Pozostaje mieć nadzieję, że już niebawem Rolls-Royce rzuci nieco więcej światła na ten tajemniczy, ale jakże ważny projekt. https://e.autokult.pl/42546,spectre-to-pierwszy-elektryk-rolls-royce-a-od-2030-roku-beda-tylko-takie ROLLS-ROYCE 'BOAT TAIL'. KONTRAPUNKT PRZEMYSŁOWEGO LUKSUSU Rolls-Royce Motor Cars, 27 maja 2021
Dzisiejszy dzień to przełomowy moment dla House of Rolls-Royce. Z dumą przedstawiamy światu Rolls-Royce Boat Tail, a wraz z nim potwierdzenie budowania autokarów jako stałego elementu w naszym przyszłym portfolio. - Rolls-Royce wprowadza całkowicie unikalną prowizję "Boat Tail" na budowę autokaru - Rolls-Royce Coachbuild na stałe zagości w przyszłym portfolio - Oparty na prawdziwym modelu prowizyjnym, "Boat Tail" reprezentuje wspólne badanie luksusu, designu i kultury między marką a klientami zamawiającymi - Coachbuild umożliwia klientom tworzenie silnych, sugestywnych wyrazów osobistego gustu - Rolls-Royce Coachbuild to współczesny mecenat w najprawdziwszej formie - Rolls-Royce zapoczątkował współczesny ruch autokarowy w 2017 roku, wprowadzając "Sweptail" - Dzisiaj to przełomowy moment dla House of Rolls-Royce. Z dumą przedstawiamy światu Rolls-Royce Boat Tail, a wraz z nim potwierdzenie budowania autokarów jako stałego elementu w naszym przyszłym portfolio. - Historycznie budowa autokarów była integralną częścią historii Rolls-Royce'a. We współczesnej narracji Rolls-Royce'a wpłynął na naszą wiodącą filozofię Bespoke. Ale to o wiele więcej. Rolls-Royce Coachbuild to powrót do korzeni naszej marki. Jest to okazja dla nielicznych wybranych do uczestniczenia w tworzeniu zupełnie wyjątkowych i prawdziwie osobistych zamówień o przyszłym znaczeniu historycznym. - Rolls-Royce uważnie wysłuchał swoich najbliższych klientów, z których każdy wyraził chęć pogłębienia relacji z marką poprzez tworzenie ambitnych, osobistych deklaracji prawdziwego luksusu. Rolls-Royce Boat Tail nie jest konceptem stworzonym do sprzedaży z mocą wsteczną. - Wręcz przeciwnie. Rolls-Royce wierzy w całkowitą autentyczność, a Boat Tail jest zwieńczeniem czteroletniej współpracy z trzema naszymi najbardziej wyjątkowymi klientami. - Klienci Rolls-Royce Coachbuild są ściśle i osobiście zaangażowani na każdym etapie procesu twórczego i inżynieryjnego. Pracujemy w harmonii z klientem, aby uzyskać pełną biegłość w niuansach jego charakteru i osobowości. Starannie przekładamy te cechy na elementy, którymi chcą nasycić swoją prowizję. - Tylko House of Rolls-Royce może zaoferować swoim klientom Coachbuild niepowtarzalną możliwość zamówienia produktu o przyszłym historycznym znaczeniu, który jest tak fundamentalnie wyjątkowy, jak oni – a następnie uczestniczyć w każdym szczególe jego tworzenia. - To prawdziwy luksus. To współczesny mecenat w najprawdziwszej postaci. To jest Rolls-Royce Coachbuild. Torsten Müller-Ötvös, dyrektor generalny, Rolls-Royce "Rolls-Royce Boat Tail kwestionuje pojęcie samochodu i tworzy nową definicję tego, co oznacza samochód silnikowy. Boat Tail istnieje daleko poza zwykłym środkiem transportu. To nie tylko sposób na dotarcie do celu, ale sam cel. Jest to ambicja realizowana z niezwykłą grupą kobiet i mężczyzn, którzy umożliwili marce stworzenie koncepcji o niezwykłym zasięgu." "Coachbuild zapewnia swobodę wyjścia poza zwykłe ograniczenia. Zwykle w Rolls-Royce Bespoke istnieje naturalny sufit w postaci płótna. W Rolls-Royce Coachbuild przebijamy się przez ten sufit, korzystając z wolności wypowiedzi, jaką daje coachbuilding, aby kształtować koncepcję bezpośrednio z naszymi klientami zlecającymi." "Dzięki Boat Tail udało nam się to osiągnąć. Stworzyliśmy trio wyjątkowych samochodów, które choć mają wspólną stylistykę nadwozia, to każdy z nich nasycony jest unikalnym, bardzo osobistym nadrukiem patrona zamawiającego, opowiadając tym samym różne historie. Ogon łodzi jest bezprecedensowy. Boat Tail to wyraźny kontrapunkt dla uprzemysłowionego luksusu". Alex Innes, szef projektu Rolls-Royce Coachbuild, Rolls-Royce Jako dom luksusu, Rolls-Royce nadaje swoim produktom znaczenie. Rolls-Royce służy jako płótno, na którym klienci odzwierciedlają swój osobisty gust, wyrażają ambicje i często określają spuściznę. Zindywidualizowane traktowanie Rolls-Royce'a elegancko odzwierciedla jego status "najlepszego samochodu na świecie", jednocześnie stylowo wyrażając osobowość klienta. Coraz bardziej klienci doceniają i cieszą się możliwościami marki na zamówienie, a Rolls-Royce jest wzywany przez swoich klientów, aby w znaczący sposób zintegrowali się ze swoim życiem. Marka i jej klienci stają się coraz bliżsi, a projektanci, inżynierowie i rzemieślnicy z Domu Rolls-Royce, Globalnego Centrum Doskonałości Produkcji Luksusowej, wypracowali wyjątkową płynność w interpretacji stylu życia tych niezwykłych kobiet i mężczyzn. Ta ewolucja wzajemnego zaufania zaowocowała coraz bardziej ambitnymi zleceniami, wykraczającymi daleko poza zakres kompetencji i zdolności na zamówienie, do rzadkiej sfery coachbuildingu. Coachbuilding jest wysoce destylowaną ekspresją Rolls-Royce Bespoke i jest zarezerwowany dla tych, którzy chcą wyjść poza istniejące ograniczenia. Opiera się na prawdziwym modelu prowizyjnym i reprezentuje wspólne badanie znaczącego luksusu, designu i kultury między marką a klientem zlecającym. Wyniki stają się kluczowymi momentami w czasie, które tworzą przyszłą spuściznę historyczną, rozwijając projekty, które z kolei definiują epokę, rozszerzając wpływ daleko poza pierwotny zamierzony cel zwykłego środka transportu. Rolls-Royce Coachbuild to współczesny mecenat w najprawdziwszej formie. Dyscyplina nieodłącznie związana z podejściem Rolls-Royce'a do budowy nadwozi wymaga elitarnych umiejętności artystycznych, które nie istnieją w innych miejscach w branży motoryzacyjnej. Klienci zamawiający wymagają obiektu, który naprawdę zmienia; obiekt, który tworzy trwałe oświadczenie i odróżnia się od wszystkiego, co było wcześniej. W odpowiedzi marka musi zbadać i dogłębnie zrozumieć dwa światy. Pierwszym z nich jest intymnie osobisty kontekst klienta – jego indywidualna przestrzeń życiowa, sposób, w jaki celebruje, czym i kim się otacza oraz doświadczenia, które określiły najlepsze momenty w życiu tych wyjątkowych ludzi. Drugi to szerszy kontekst kulturowy, w którym będzie istniał samochód Coachbuild. Tutaj marka bada niuanse kulturowe klienta, ruchy w architekturze, couture, palety kolorów, gusta artystyczne, a nawet gościnność. ŚWIT RUCHU W 2017 roku słynny Rolls-Royce Sweptail wyznaczył początek współczesnego ruchu autokarowego. Stworzył definitywny moment, który podniósł świadomość nowego znaku wodnego w luksusie i możliwościach motoryzacyjnych, ilustrując nową sferę eksploatacji dzięki ręcznemu budowaniu. Ten niezwykły produkt, który został natychmiast ogłoszony jednym z najlepszych międzykontynentalnych tourerów w historii, stanowił poważną rekalibrację możliwości i potwierdził, że dziedzictwo Rolls-Royce'a zostanie określone we współpracy z jego klientami. Sweptail ustanowił nową linię potencjału i rozpalił fascynację wśród rzadkiej kohorty: kolekcjonerów, mecenasów sztuki i zamawiających klientów obecnie kultowej architektury. Wiele z tych kobiet i mężczyzn zwróciło się do Rolls-Royce'a, aby dowiedzieć się, czy oni również mogliby współpracować przy wyjątkowym zleceniu, jeszcze głębszym – dającym podwyższone poczucie kurateli. Marka zgodziła się, sygnalizując genezę stałego współczesnego działu Coachbuild w Home of Rolls-Royce. W tej grupie okazało się, że trzech potencjalnych patronów podziela głębokie uznanie dla współczesnego projektowania żeglarskiego. Jachty Klasy J były często wymieniane jako punkty inspiracji, zarówno ze względu na ich czystość formy, jak i wymóg ręcznego rzemiosła na najwyższym poziomie, aby móc je zaistnieć. Ta kreatywna ekspresja kierowana przez klienta zbiegła się z długoletnią ambicją zespołu projektowego Rolls-Royce'a, aby stworzyć współczesny wyraz typologii Boat Tail, w której konstruktorzy nadwozi przeszczepiliby kadłuby łodzi żaglowych na podwoziu Rolls-Royce'a. Royce'a. Kiedy zaproponowano koncepcję tego kierunku projektowania, trzej patroni byli jednoznaczni w swojej aprobacie. I wszyscy trzej mieli jedno żądanie: " Pokaż mi coś, czego nigdy wcześniej nie widziałem ". W porozumieniu z zainteresowanymi klientami osiągnięto porozumienie, w ramach którego trzy samochody miałyby mieć wspólną nadwozie, ale każdy z nich byłby wówczas indywidualnie, wysoce spersonalizowany, odzwierciedlając zbieżność między wizją, możliwościami i ambicjami marki i każdego z indywidualnych klientów zamawiających. Narodził się Rolls-Royce Boat Tail. PRZENIESIENIE DUSZY Ręczne techniki budowy nadwozi oferują nowe sfery możliwości projektowania. Po ręcznym napisaniu wstępnej propozycji projektu odkrycie formy umożliwia pełnowymiarowa rzeźba z gliny, umożliwiająca ręczną manipulację rozległymi powierzchniami w celu udoskonalenia jej kształtu. W trakcie tego procesu klienci zostali zaproszeni do wyobrażenia sobie zakresu współpracy i wpłynięcia na jej kierunek. Najnowocześniejsze technologie inżynieryjne w firmie Rolls-Royce są połączone z praktyką artystyczną budowy nadwozi, aby wykorzystać nowe możliwości. Rzeźba z gliny jest zremasterowana cyfrowo, z której powstaje samiec, na który ręcznie formuje się blachę aluminiową. Wykorzystując odwieczne indywidualne umiejętności ręczne i rzemiosło, z metalu powstaje żywe płótno – gładząc i optymalizując aluminiowy korpus, tworząc wyrazistość powierzchni i kontynuację linii, której nie można osiągnąć samą maszyną. Proces ten jest podobny do budowy jachtu, ułatwiając przeniesienie duszy w tworzenie. Proces ręcznego udoskonalania powtarza się niemal bez końca, bez presji czasu. Powoli, ogromne arkusze metalu przekształcają się w rzeźbiarską reprezentację ogona łodzi. Powstaje prawdziwie czysta forma: nieprzerwana przez pęknięcia paneli, dramatyczna w swojej krzywiźnie, monolityczna w skali i uformowana z jednej pozornie nieskończonej powierzchni. ŚWIĘTO SUKCESU Pierwszy Rolls-Royce Boat Tail, zaprezentowany dzisiaj, jest kuratorem wyjątkowych myśli, koncepcji i przedmiotów, których kulminacją jest doskonałe doświadczenie klientów. Klienci zamawiający, para odnosząca sukcesy na całym świecie, która jest bardzo biegła w nominacji Rolls-Royce'a, naprawdę uosabiają konesera; ich luksusowa kuracja jest sztuką samą w sobie. Ich propozycja była celowo pobłażliwa. Ich pragnieniem było stworzenie odpowiedzi na życie wypełnione ciężką pracą, osiągniętym sukcesem i wymaganym świętem. Ich Rolls-Royce Boat Tail powinien być radosnym, uroczystym samochodem, którym można cieszyć się z rodziną. Wraz z projektantami marki wyruszyli w intelektualną podróż opartą na wieloletniej i twórczej relacji z marką. Rzeczywiście, fascynację klientów formą Boat Tail pogłębił samochód z ich prywatnej kolekcji; Rolls-Royce Boat Tail z 1932 roku, pieczołowicie odrestaurowany przez nich na czas ukończenia ich nowoczesnego Boat Tail. Rolls-Royce Boat Tail prezentuje wspaniałą nową estetykę dla marki, równoważąc wcześniej niespotykane poziomy rzeźby z dyskretną, czasem zabawną funkcjonalnością. Kreacja opowiada romantyczną historię Rolls-Royce'a, nawiązując do stylu Boat Tail, ale nie naśladując go wyraźnie, łącząc historyczny typ nadwozia z całkowicie współczesnym designem. Przy długości prawie 5,8 m, jej proporcje i klarowność powierzchni prezentują wdzięczną i zrelaksowaną postawę. Profil przedni skupia się na nowym potraktowaniu kultowego grilla i świateł panteonu Rolls-Royce'a. Grill staje się integralną częścią przodu, a nie aplikacją; swoboda projektowania zapewniona tylko modelom z portfolio Coachbuild. Ten progresywny zabieg łagodzi znaną formalność Rolls-Royce'a, zachowując niezaprzeczalną obecność marki. Mocna, pozioma grafika z głęboko osadzonymi światłami do jazdy dziennej tworzy intensywną linię brwi modelu Boat Tail i otacza klasyczne okrągłe reflektory, cechę wzorniczą przywołaną z archiwów projektowych Rolls-Royce'a. Z profilu morskie odniesienia są bardzo sugestywne. Zaokrąglona przednia szyba przypomina wizjer podczas uruchamiania silnika, podczas gdy łagodne pochylenie słupka A do tyłu, duże, wyraziste przestrzenie z przodu i zwężający się tył tworzą gest, który przypomina uruchomienie silnika wynurzającego się z wody pod wpływem mocy. Progresywna, negatywowa rzeźba w dolnej części nadwozia sprawia wrażenie gibkiej, nawiązując jednocześnie do historycznych listew progowych znanych, historycznych projektów Rolls-Royce. Oglądane z martwego tyłka ciało ustępuje w delikatnym wyostrzeniu formy. Podobnie jak w przypadku przodu, z tyłu kładziony jest poziomy akcent z szerokimi, głęboko osadzonymi lampami – oderwanie się od oczekiwanej pionowej ikonografii lamp Rolls-Royce. Rzeczywiście, to z tyłu, gdzie morskie odniesienia stają się bardziej widoczne. Pokład rufowy, nowoczesna interpretacja drewnianych tylnych pokładów historycznych Boat Tail, zawiera duże połacie drewna. Okleina Caleidolegno została zastosowana jako wyczyn inżynierii Rolls-Royce; szary i czarny materiał, który zwykle znajduje się we wnętrzu, został specjalnie przystosowany do stosowania na zewnątrz, bez uszczerbku dla estetyki. Materiał o otwartych porach charakteryzuje się liniowym rysunkiem drewna, który jest wizualnie wydłużony przez prążkowane inkrustacje ze szczotkowanej stali nierdzewnej, które są optycznym ukłonem w stosunku do typowej drewnianej konstrukcji jachtów – zarówno starych, jak i nowych. Wyrafinowane umiejętności specjalistów od drewna Rolls-Royce'a doprowadziły do ??manipulacji i dopasowania słojów tak, aby kurczyć się z geometrią samochodu. Obróbka forniru rozciąga się na dolny obszar pawęży, rozwiązując zwężenie i całkowitą objętość z tyłu. To śmiałe skrócenie jest subtelnym nawiązaniem do linii kadłuba klasycznych korpusów Boat Tail. Z tyłu dostrzegamy silną kompozycję graficzną, naznaczoną dalszym poziomym zaakcentowaniem, podkreślającym dużą szerokość Boat Tail. Głęboko osadzone lampy ustanawiają dramatycznie niski punkt odniesienia, przywodząc na myśl opuszczoną rufę i dumny dziób startu silnika pod napięciem i w samolocie. Wyraźny wpływ architektoniczny odkryto w niekonwencjonalnym dachu ze stałym zadaszeniem Boat Tail. Wzbogacająca rzeźbiarską formę, zamaszysta linia dachu kończy się delikatnymi elementami konstrukcyjnymi, które dotykają tyłu, przywodzącymi na myśl latające przypory. Oczywiście, jeśli podczas zdejmowania dachu wystąpi niesprzyjająca pogoda, magazynuje się tymczasową skrzynię bagażową na statyczne tymczasowe schronienie. NIEBIESKA MUZA Zewnętrzna część Rolls-Royce Boat Tail jest otulona bogatym i złożonym odcieniem ulubionego przez klienta koloru – niebieskiego. Odcień, z wyraźnym skojarzeniem morskim, jest subtelny w cieniu, ale w świetle słonecznym osadzone metaliczne i kryształowe płatki nadają wykończeniu żywą i energetyczną aurę. Aby zapewnić możliwie najgładszą aplikację podczas renderowania powierzchni zewnętrznej, przed całkowitym wyschnięciem farby przesuwano palcem po ostatecznej linii karoserii, aby zmiękczyć jej krawędzie. Koła są wykończone w kolorze jasnoniebieskim, polerowane na wysoki połysk i lakierowane, aby dodać uroczystego charakteru Boat Tail. Ręcznie malowana, stopniowana maska, po raz pierwszy dla Rolls-Royce'a, wznosi się ze stosunkowo przytłumionego głębszego błękitu, który spływa kaskadą na grill, zapewniając progresywną, ale nieformalną estetykę i solidność ogólnej objętości, patrząc od przodu. Skóra wnętrza odzwierciedla przejście kolorystyczne maski silnika z przednimi siedzeniami w ciemniejszym niebieskim odcieniu, co odzwierciedla intencje kierowcy Boat Tail, podczas gdy tylne siedzenia są wykończone w jaśniejszym odcieniu. Skóra ma delikatny metaliczny połysk, aby podkreślić jej połączenie z lakierowaną powierzchnią zewnętrzną, podczas gdy szczegółowe szwy i lamówki są zastosowane w intensywniejszym niebieskim kolorze, inspirowanym wskazówkami zegarków samochodu. Błyszczący niebieski jest również wpleciony pod kątem 55 stopni w elementy z włókien technicznych widoczne na dolnej części nadwozia, precyzyjnie zorientowane tak, aby naśladować rozlaną wodę. Powięź jest destylowana w swoim wyglądzie, celowo zmniejszona, aby zapewnić nowoczesną estetykę. To minimalistyczne płótno podkreśla klejnotowe cechy całkowicie unikalnych zegarków BOVET 1822 specjalnie zamówionych przez klienta dla Boat Tail (patrz poniżej). Kolekcjonowanie długopisów to kolejna wielka pasja klientów. Szczególnie ceniony długopis Montblanc znajduje się w dyskretnie umieszczonym, ręcznie wykonanym etui z aluminium i skóry, w schowku na rękawiczki Boat Tail. Tarcze na tablicy rozdzielczej są ozdobione techniką zdobniczą o nazwie Guilloché, częściej doskonaloną w warsztatach jubilerów i zegarmistrzów. Elegancka dwukolorowa kierownica z cienką obwódką nosi wtedy kolory prowizji. Do kabiny wprowadza się dotykowość otwartych porów Caleidolegno. Fornir w kolorze antracytowym zapewnia nowoczesną siłę i głębię, równoważąc miękkość jasnoniebieskiego i metalicznego połysku. Drewno jest zastosowane w dolnej kabinie i podłodze, przypominając drewniane kształty kadłuba, ponownie pod kątem 55 stopni, idealnie dopasowane do linii środkowej, zapewniając jednolity wygląd, patrząc z każdej strony. POCZUCIE OKAZJI "Ten samochód powinien oznaczać poczucie okazji i służyć tej okazji jak nic innego". Takie było przesłanie klientów zamawiających Rolls-Royce Boat Tail. W odpowiedzi i odzwierciedlając ich charakter, tylny pokład dyskretnie kryje w sobie bardzo ambitną koncepcję, której nigdy wcześniej nie widziano w świecie motoryzacji. Po naciśnięciu przycisku deck otwiera się ruchem motyla, ukazując skomplikowany i hojny apartament. Jej złożony ruch został zainspirowany koncepcjami wsporników zbadanymi przez znanego architekta Santiago Calatrava. Pakiet hostingowy tworzy uroczysty punkt centralny dla wspólnej okazji i daje wiele okazji do ujawnienia indywidualności gustów i pragnień klientów. Zawiera mnóstwo niespodzianek wykonanych w najwyższej jakości. Wyrażony w uroczysty sposób, obalający samo pojęcie samochodu, pakiet hostingowy zaskakuje i zachwyca wszystkich, którzy przyjdą go doświadczyć. Zsynchronizowany baletyczny ruch otwierający, odchylony w kierunku linii środkowej, odsłania skrzynię skarbów z ruchomymi częściami, które oferują się gospodarzowi pod precyzyjnym kątem 15 stopni. Ten subtelny gest prezentacji odzwierciedla dystyngowany i typowo brytyjski wyraz służby. Skrzynia jest wyposażona w doskonałe wyposażenie dla prawdziwego Rolls-Royce'a na świeżym powietrzu doświadczenie kulinarne; jedna strona poświęcona aperitifom, druga kuchnia, wraz ze sztućcami z wygrawerowaną nazwą "Boat Tail", wykonanymi przez Christofle w Paryżu. Podwójna lodówka została zaprojektowana do przechowywania ulubionych roczników szampana Armand de Brignac. Eleganckie kołyski zostały stworzone do przechowywania butelek o określonym rozmiarze w lodówce, obramowania są wypolerowane na wysoki połysk i dopasowane kolorystycznie do butelki. Podczas gdy szampan jest znanym tropem w świecie luksusu, klient Boat Tail miał szczególne zamiłowanie do dobrego wina. Mąż tej pary przypomniał historię ze swoich skromnych początków. Jego wielki przyjaciel był sommelierem w rodzinnym mieście i kształcił go w profilach smakowych różnych Grandes Marques de Champagne. Stało się to trwającą całe życie edukacją, która przekształciła się w jedną z najbardziej świadomych kolekcji rzadkich szampanów Grand Cru na świecie. Wymóg, aby ta wiedza i pasja były dzielone przez Boat Tail klienta, było najważniejsze – podobnie jak potrzeba szybkiego schłodzenia tego szampana do dokładnie sześciu stopni – optymalna temperatura serwowania preferowanego rocznika. Klasycznym elementem designu współczesnych samochodów marki Rolls-Royce jest chowanie parasoli Rolls-Royce w drzwiach, w oczekiwaniu na ewentualną złą pogodę. W zachwycającym skręcie i aby wzmocnić leniwe wrażenia z Boat Tail, wyjątkowy parasol znajduje się pod tylną linią środkową w oczekiwaniu na piękną pogodę. Ruch teleskopowy otwiera ten piękny i kapryśny baldachim odwrotnie, zapewniając bezproblemowe rozłożenie. Stoliki koktajlowe, które elegancko obracają się, aby naśladować ofertę obsługi, otwierają się po obu stronach pakietu hostingowego, zapewniając dostęp do dwóch nowoczesnych, minimalistycznych stołków, które są dyskretnie schowane poniżej. Zaprojektowane przez Rolls-Royce'a i stworzone przez włoskiego producenta mebli Promemorię, smukłe, łączące się stołki są wykonane z tego samego włókna technicznego, które znajduje się na zewnątrz samochodu. Wnętrze niebieska skóra Rolls-Royce zapewnia odpowiednio wygodne materiały do ??siedzenia. PONADCZASOWA PASJA – WSPÓŁPRACA Z BOVET 1822 W posunięciu, które dodatkowo demonstruje wizjonerskie podejście klientów do współczesnego mecenatu, na życzenie klientów zostały połączone dwa wspaniałe luksusowe Domy o wspólnym dążeniu do perfekcji. światowej klasy rzemieślnicy z Domu BOVET 1822, który powstał w oparciu o filozofię pomysłowości i inżynierii, zostali wezwani do pracy ręka w rękę z własnymi mistrzami Rolls-Royce'a w swojej dziedzinie. Klienci o nastawieniu mechanicznym szukali przełomu w zegarmistrzostwie. Jako szanowani i pełni pasji kolekcjonerzy zarówno szwajcarskiego House of BOVET, jak i Rolls-Royce'a, ich wizją było stworzenie wyjątkowych, przełomowych zegarków dla ich Boat Tail. W akcie niestrudzonych wysiłków i prawdziwej współpracy, Houses połączyły siły, aby ponownie wyobrazić sobie kultowy element centralny Rolls-Royce'a, zegar na desce rozdzielczej. Rezultatem jest osiągnięcie nigdy wcześniej nie zrealizowane w żadnej branży. Dwa wspaniałe zegarki dwustronne, jeden dla damy, a drugi dla dżentelmena, zostały zaprojektowane do noszenia na nadgarstku lub umieszczone z przodu i pośrodku powięzi Boat Tail jako zegar samochodowy. Dwustronne zegarki wymagały współpracy Rolls-Royce'a i BOVET 1822 w ciągu trzech lat w celu opracowania od podstaw remasteringu kabrioletu Amadeo, najbardziej złożonego do tej pory. Rezultat jest prawdziwym odzwierciedleniem mistrzostwa BOVET, pozwalając na włączenie zegarków z tourbillonem na zamówienie do samochodu. Pascal Raffy, właściciel BOVET 1822, skomentował: " Jestem bardzo dumny z zespołu BOVET 1822, który współpracował z elitarnym zespołem projektantów w Rolls-Royce, aby stworzyć coś spektakularnego. Te dwa elementy i system mocowania są całkowicie wyjątkowe i niepodobne do niczego, co do tej pory robiliśmy." Historia powstania tych niezwykłych dzieł sztuki i szczegółowe zbadanie ich mechanizmów, wraz z informacjami na temat cennych materiałów, unikalnych mikrorzeźb i ogromnej złożoności nośnika zegarka zostanie udostępniona w komunikacie prasowym 8 czerwca , 2021 o godzinie 13:00 czasu BST. CUDOWNE TECHNOLOGIE Aby spełnić niezwykłe ambicje klientów, podczas opracowywania Rolls-Royce Boat Tail przezwyciężono istotne wyzwania inżynieryjne. Rzeczywiście, 1813 całkowicie nowych części zostało stworzonych specjalnie do samochodów. Czas, cierpliwość, poświęcenie i pasja to znaki rozpoznawcze projektu. Aby zakończyć wstępną fazę projektowania, przed rozpoczęciem produkcji, wykorzystano łącznie ponad 20 lat zbiorowych. Podczas gdy projekty były finalizowane z klientami, nadwozie marki w kolorze białym, ze skalowalną aluminiową architekturą ramy przestrzennej, zostało całkowicie przekonfigurowane, aby wspierać hojne proporcje Boat Tail, sam proces trwał osiem miesięcy. Jak zawsze, 15-głośnikowy system audio Rolls-Royce'a na zamówienie został zaprojektowany od początku powstania samochodu, ale architektura ramy przestrzennej została wykorzystana w inny sposób. Istniejąca oferta produktów Rolls-Royce'a wykorzystuje specjalnie zaprojektowaną sekcję progową architektury jako komory rezonansowe dla głośników basowych systemu nagłośnienia. W Boat Tail wykorzystywana jest cała konstrukcja podłogi, zapewniając klientowi wyjątkowe wrażenia dźwiękowe. Aby sprostać złożonym wymaganiom pakietu hostingowego z tyłu Boat Tail, wymagana była unikalna obróbka elektroniczna. Pięć elektronicznych jednostek sterujących (ECU) zostało stworzonych tylko dla tylnej części samochodu – proces ten wymagał całkowicie przeprojektowanej, dedykowanej wiązki przewodów, która była efektem dziewięciu miesięcy intensywnych badań i rozwoju. Dopiero wtedy możliwe było otwarcie pokryw pokładu rufowego pod odpowiednim kątem 67 stopni, włączenie wysoce bezpiecznego mechanizmu blokującego i zintegrowanie kompletnego systemu klimatyzacji z tylnym pakietem hostingowym, aby zachować wszelkie potrawy schowane na pokładzie. Rzeczywiście, temperatura wewnątrz pakietu hostingowego była szczególnym czynnikiem. Boat Tail został stworzony w oczekiwaniu na ładną pogodę, więc trzeba było podjąć środki, aby absorpcja ciepła nie wpłynęła niekorzystnie na zawartość apartamentu, która mogła zawierać jedzenie, płyny i oczywiście szampana. W tym celu w dolnej części pakietu hostingowego zamontowane są dwa wentylatory, które rozpraszają ciepło. Aby to potwierdzić i upewnić się, że pakiet hostingowy Boat Tail sprawdzi się w każdym klimacie, został rygorystycznie i pomyślnie przetestowany w temperaturze 80 stopni Celsjusza i -20 stopni Celsjusza. Ponieważ Boat Tail jest w pełni homologowanym, dopuszczonym do ruchu drogowego samochodem silnikowym, który został stworzony do jazdy, został w pełni wypuszczony przez markę dopiero po przejściu tych samych rygorystycznych testów dynamicznych, co wszystkie inne Rolls-Royce, w tym analizy wysokiej prędkości, aby zapewnić zawartość tylnego pakietu hostingowego jest wystarczająco zamocowana, a zatem cicha pod wpływem zasilania. Rzeczywiście, każdy klient zastrzegł, że chce prowadzić swój ogon łodzi natychmiast po otrzymaniu. Torsten Müller-Ötvös podsumował: "Boat Tail to kulminacja współpracy, ambicji, wysiłków i czasu. Narodziła się z chęci świętowania sukcesu i stworzenia trwałej spuścizny. W swojej niezwykłej realizacji, Rolls-Royce Boat Tail tworzy kluczowy moment w historii naszej marki i we współczesnym krajobrazie luksusu". https://www.press.rolls-roycemotorcars.com/rolls-royce-motor-cars-pressclub/article/detail/T0333689EN/rolls-royce-boat-tail%E2%80%99-a-counterpoint-to-industrialised-luxury Bentley Continental GT Speed Convertible to idealny plan na lato. Musisz tylko być bogaty Autokult, Aleksander Ruciński, 14 kwietnia 2021
Choć patrząc na obecną aurę trudno w to uwierzyć, lato zbliża się wielkimi krokami. Bentley jest już gotowy na piękną pogodę prezentując szybkie, luksusowe cabrio. Mowa o Continentalu GT Speed Convertible. Jak sama nazwa wskazuje, przy tworzeniu wersji Speed, inżynierowie Bentleya skoncentrowali się przede wszystkim na osiągach. Producent twierdzi, że to "najlepsze cabrio dla kierowcy w całej gamie", choć pasażerom też powinno się spodobać. W kwestiach technicznych auto nie różni się znacząco od zamkniętego Speeda, ale w przeciwieństwie do niego pozwala poczuć wiatr we włosach. Wszystko za sprawą miękkiego, składanego dachu określanego przez producenta mianem Z-Fold. Konstrukcja charakteryzuje się stosunkowo niewielkimi wymiarami i wysokim poziomem izolacji akustycznej. Składanie i rozkładnie jest możliwe podczas jazdy z prędkością do 50 km/h. Cały proces trwa około 19 sekund. Jak przystało na Bentleya, klienci będą mieli do wyboru siedem kombinacji kolorystycznych stanowiących idealne uzupełnienie nadwozia. Delikatnie sportowy charakter Speeda podkreślono detalami w postaci dodatkowych oznaczeń, przyciemnionych wlotów powietrza czy 22-calowych felg. Sporo dzieje się też we wnętrzu, gdzie poza drewnem, skórą i aluminium może znaleźć się też włókno węglowe. Do wyboru 15 kolorów podstawowych i 11 dodatkowych, a wszystko to w parze z podgrzewaną kierownicą, podłokietnikami i zagłówkami oraz nawiewami na szyję. Pod maską potężnego cabrio pracuje wspaniałe, 6-litrowe W12 generujące 659 KM mocy i 900 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Dzięki temu, mimo ogromnej masy i wymiarów, pierwsza setka pojawia się na liczniku już po zaledwie 3,6 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 335 km/h. Auto trafi do salonów w najbliższych miesiącach. Ci, którzy chcieliby połączyć luksus i sport z wiatrem we włosach muszą jednak przygotować się na spore wydatki. Ceny nie są jeszcze znane, ale raczej będą to siedmiocyfrowe sumy. https://autokult.pl/40986,bentley-continental-gt-speed-convertible-to-idealny-plan-na-lato-pod-warunkiem-ze-jestes-bogaty?wga_sa=article-intext Jaka pandemia? Rolls-Royce notuje najlepsze wyniki kwartalne Autokult, Mateusz Lubczański, 13 kwietnia 2021 62 proc. – o tyle wzrosła sprzedaż rolls-royce'ów w pierwszym kwartale 2021 roku w stosunku do "pandemicznego" 2020 roku. Jest to również wynik lepszy niż w analogicznym okresie 2019 roku. Za taką sytuację odpowiadają głównie dwa modele. 1380 luksusowych pojazdów sprzedała marka Rolls-Royce w pierwszym kwartale 2021 roku. Wzrost sprzedaży miał miejsce na wszystkich (!) rynkach, ale dobrą sytuację widać szczególnie w Chinach, Stanach Zjednoczonych, rejonie Azji i Pacyfiku. Wyniki kwartalne są najwyższe w historii. "Nasz biznes jest w świetnej kondycji z zapełnionymi księgami zamówień na każdy model z portfolio, szczególnie zaś na nowego Ghosta i Cullinana, ze sprzedażą rosnącą na kluczowych rynkach oraz z również rekordowymi zamówieniami na wersje Bespoke" – stwierdza Torsten Müller-Ötvös, dyrektor generalny marki Rolls-Royce. Podobną sytuację odnotowuje również cały koncern BMW, do którego Rolls-Royce należy. Pierwszy kwartał to dostarczenie łącznie 636 606 pojazdów (w tym BMW i Mini), z czego tylko w Chinach liczba zamówień się podwoiła. Co więcej, Niemcy chcą sprzedać ponad 100 tys. samochodów elektrycznych w ciągu tego roku. Biorąc pod uwagę wyniki segmentu luksusowego oraz nadchodzące premiery (iX, i4), jest to jak najbardziej możliwe. https://biznes.autokult.pl/40956,jaka-pandemia-rolls-royce-notuje-najlepsze-wyniki-kwartalne Nowy Bentley Continental GT Speed oficjalnie. Tak wygląda bardzo szybki luksus Autokult, Aleksander Ruciński, 24 marca 2021
Nowa odsłona Continentala GT w końcu doczekała się ostrego wydania Speed. To propozycja dla tych, którym zależy na osiągach bez rezygnacji z komfortu i wygody luksusowego Gran Turismo. Co warte odnotowania, mimo sporej masy i rozmiarów, Conti ma być szybki nie tylko na prostych. Bentley Continental GT Speed to topowe wydanie wspaniałego coupe. Ten 2,3-tonowy potwór zyskał nie tylko więcej mocy, ale i kilka rozwiązań technicznych zauważalnie poprawiających prowadzenie. Dzięki temu ma być wyraźnie szybszy od poprzednika, niezależnie od warunków. Sam producent twierdzi, że to najzwinniejszy i najbardziej sportowy drogowy bentley, jaki kiedykolwiek powstał. Pod maską skrywa oczywiście 6-litrowe, podwójnie doładowane W12, które teraz generuje 650 KM mocy i 900 Nm maksymalnego momentu obrotowego, co pozwala rozpędzać się 0–100 m/h w 3,6 sekundy i osiągać maksymalnie 335 km/h. Wyższa moc to jednak nie wszystko. Kierowca dostanie do dyspozycji także zauważalnie szybszą, 8-stopniową przekładnię automatyczną z dwoma sprzęgłami czy węglowo ceramiczne hamulce z 10-tłoczkowymi zaciskami. Taki zestaw jest nie tylko szokująco skuteczny, ale i o 35 kg lżejszy od stosowanego w standardowym Continentalu GT. Na uwagę zasługuje też skrętna tylna oś, która w połączeniu z elektronicznie sterowanym dyferencjałem o ograniczonym uślizgu ma zapewnić maksymalną zwrotność i poprawiać prowadzenie w ciasnych zakrętach oraz zwiększać stabilność pojazdu na długich, szybkich łukach. Jakby tego było mało, jest też możliwość całkowitego wyłączenia systemu stabilizacji toru jazdy i kontroli trakcji, by w pełni cieszyć się jazdą w bocznym poślizgu. Ostry charakter wersji Speed podkreślono odpowiednimi detalami. Wśród nich znajdziemy, 22-calowe felgi oraz oczywiście wnętrze wykończone w sportowym stylu. Króluje tu alkantara, pikowana skóra i czerwone przeszycia - sport i luksus w jednym. Jak łatwo się domyślić, taka mieszanka nie jest tania. Ceny wystartują z poziomu 274 900 dolarów. https://autokult.pl/40761,nowy-bentley-continental-gt-oficjalnie-tak-wyglada-bardzo-szybki-luksus Bentley ma za sobą świetny rok. Ten będzie jeszcze lepszy, głównie dzięki Chińczykom Autokult, Aleksander Ruciński, 18 lutego 2021 Prezes Bentleya, Adrian Hallmark, udzielił niedawno wywiadu agencji Reuters, z którą podzielił się przemyśleniami na temat trudnego 2020 roku i przewidywaniami na przyszłość. Wynika z niego, że segment pojazdów luksusowych ma się dobrze, a dzięki niektórym rynkom powinno być jeszcze lepiej. Rok 2020 stojący pod znakiem pandemii koronawirusa okazał się być tragiczny dla wielu branż. Motoryzacja nie jest tu wyjątkiem, choć istnieją marki, którym udało się przejść przez kryzys suchą stopą. Zalicza się do nich Bentley. Ostatnie kilkanaście miesięcy nie było łatwe dla brytyjskiego producenta - lockdown i zamknięcie fabryk, potem brexit - wszystko to mogło poważnie zachwiać wynikami sprzedaży. Mimo to, jak pochwalił się Adrian Hallmark - Bentley zakończył 2020 rok z 2-procentową zwyżką w stosunku do roku 2019. Jak się okazuje, popyt na luksusowe modele z Crewe jest naprawdę duży, a pierwszy miesiąc 2021 roku jest tego najlepszym przykładem. Hallmark zdradził Reutersowi, że w samym styczniu sprzedał o 50 proc. więcej aut niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. "Chiny zdecydowanie przodują w kwestii liczby zamówień, notując poziom zainteresowania zdecydowanie powyżej naszych oczekiwań" - dodaje szef Bentleya. Nie podzielił się on konkretnymi liczbami, ale przyznał, że dzięki klientom z Azji może pozytywnie patrzeć w przyszłość. Co jednak ważne, stopniowe wzrosty zauważalne są także m.in. w obu Amerykach. Spadki natomiast notuje się w Europie i na Bliskim Wschodzie. Obecnie najpopularniejszym modelem, którzy przeżywa sprzedażowy boom, jest najnowsze wcielenie Flying Spura, którego ceny startują z poziomu około 160 tys. euro. https://biznes.autokult.pl/40367,bentley-ma-za-soba-swietny-rok-ten-bedzie-jeszcze-lepszy-glownie-dzieki-chinczykom 110 lat figurki Spirit of Ecstasy. Niezwykła historia najsłynniejszej maskotki w motoryzacji Autokult, Mateusz Żuchowski, 5 lutego 2021
Aż do 1999 roku wytwarzano ją znaną jeszcze w czasach starożytnych metodą wosku traconego. Od 2003 roku, gdy marka należy do koncernu BMW, wykorzystuje się nowoczesne metody odlewu ze stali nierdzewnej. Figurki montowane na nowych samochodach są dokładną kopią oryginału sprzed 110 lat, wykonaną z pomocą skanu trójwymiarowego z dokładnością do 0,2 mm. Żaden samochód marki Rolls-Royce nie byłby kompletny bez charakterystycznej rzeźby kobiety na końcu jego długiej maski. Figurka jest ustawiana w tym miejscu już od 110 lat i z tej okazji brytyjski producent zdradził, jak wygląda proces jej produkcji i jak w ogóle w to miejsce trafiła. W pionierskich czasach motoryzacji, na początku XX wieku, metalowe figurki, które w elegancki sposób wieńczyły korek chłodnicy, nie były niczym niezwykłym. Producenci czy nawet właściciele poszczególnych luksusowych samochodów prześcigali się w coraz to bardziej wymyślnych projektach. Znad masek samochodów na drogę spoglądały w ten sposób lecące żurawie, słonie czy uchwycone w różnych pozach kobiety. Jednym z takich właścicieli był znany w Wielkiej Brytanii przemysłowiec Lord Montagu, który w roku 1909 zlecił stworzenie rzeźby kobiety dla swojego Rolls-Royce'a Silver Ghost. Wykonał ją Charles Sykes. Figurka z brązu w lekki i przejmujący sposób uwieczniła kobietę w zwiewnej sukni. Za modelkę Sykesowi posłużyła słynna przedwojenna aktorka Eleanor Velasco Thornton. Rzeźba o nazwie "Whisper" (ang. szept) została uznana przez wielu za najlepszą w (co prawda wtedy jeszcze krótkiej) historii motoryzacji. Nic więc dziwnego, że spektakularna rzeźba szybko dorobiła się wielu kopii na innych samochodach. Nie zawsze były one udane. Problem stał się na tyle duży, że w roku 1911 ówczesny dyrektor generalny Rolls-Royce'a postanowił poprosić Sykesa o stworzenie ujednoliconej figurki, która będzie zastrzeżona wyłącznie dla aut tej marki. Pragmatyczny rzeźbiarz pobrał gażę za stworzenie bardzo zbliżonego dzieła, za to z nową nazwą - "Spirit of Ecstasy" (ang. duch uniesienia). Choć już od dawna układ chłodniczy w samochodach jest zupełnie inaczej rozwiązany, Brytyjczycy nieprzerwanie kontynuują tradycję zapoczątkowaną 110 lat temu. Z czasem, ze względów na zmieniające się normy bezpieczeństwa i obyczajowe, zmienił się tylko rozmiar statuetki i sposób jej montowania. Zmalała ona z wystawnych 18 cm wysokości do bardziej subtelnych 9,5 cm. Od lat 70. jest ona montowana na sprężynie, tak by nie narażać pieszych na dodatkowe obrażenia podczas wypadków. Figurka chowa się również, gdy Rolls-Royce jest zaparkowany, tak by ostudzić zapał amatorów cudzej własności. Co ciekawe, aż do 1939 roku, a więc przez 28 lat, każdą figurkę Spirit of Ecstasy wykonywał ręcznie sam Charles Sykes. Asystowała mu w tym tylko jego córka. Obecnie, choć bardzo wiele elementów aut marki Rolls-Royce nadal jest wykonywanych ręcznie, sama figurka jest już metalowym odlewem. Aż do 1999 roku wytwarzano ją znaną jeszcze w czasach starożytnych metodą wosku traconego. Od 2003 roku, gdy marka należy do koncernu BMW, wykorzystuje się nowoczesne metody odlewu ze stali nierdzewnej. Figurki montowane na nowych samochodach są dokładną kopią oryginału sprzed 110 lat, wykonaną z pomocą skanu trójwymiarowego z dokładnością do 0,2 mm. https://autokult.pl/40221,110-lat-figurki-spirit-of-ecstasy-niezwykla-historia-najslynniejszej-maskotki-w-motoryzacji Najlepszy szofer świata. Andi McCann zdradza kulisy życia za kierownicą Rolls-Royce'a Autokult, Mateusz Żuchowski, 6 listopada 2020
Prowadzenie najlepszych limuzyn świata wymaga najlepszych szoferów. Tych wybiera i szkoli Andi McCann. Charyzmatyczny Brytyjczyk zdradził mi, jak można zostać kierowcą Rolls-Royce'a oraz na co należy się nastawiać już po uzyskaniu angażu. Rozmawiamy, gdy McCann siedzi za kierownicą nowego, wartego 2 mln zł, modelu Ghost. Najnowszy model Rolls-Royce'a mogliście poznać już lepiej dzięki mojej niedawnej recenzji. Ten wyjątkowy test przeprowadziłem na ulicach Warszawy. Siedziałem za kierownicą, ale również na tylnej kanapie. Za sterami Ghosta usiadł wtedy Andi McCann. Od 15 lat pracuje on dla Rolls-Royce'a jako twórca i główny trener programu szkolenia szoferów "White Glove" (ang. biała rękawiczka). Przez jego wymagający program musi przejść każda osoba, która ma później wozić pasażerów autami tej marki. Andi zwykle każdą podróż zaczyna od powitania gościa i poinformowania go, że teraz obróci lusterko wsteczne w taki sposób, żeby nie mieć z nim kontaktu wzrokowego. W przeciwieństwie do stereotypowego kierowcy taksówki, on chce w ten sposób dać swobodę osobie siedzącej z tyłu. Dzisiaj jednak zrobi wyjątek i podczas przejażdżki po centrum Warszawy skupi się na naszej rozmowie. Mateusz żuchowski, Autokult: W jaki sposób zwykły człowiek staje się szoferem Rolls-Royce'a? To proces, który trwa miesiącami, a nawet latami. W naszym programie uczy się odpowiedniej techniki jazdy oraz właściwego obycia z bardzo wymagającymi i świadomymi klientami. Lista wymogów wobec potencjalnego kandydata jest bardzo długa, ale streszczam ją w 3 punktach. Taka osoba musi być błyskotliwa, swobodna, a przede wszystkim profesjonalna w każdej sytuacji. Mówiąc błyskotliwa, mam na myśli charyzmę w stylu Jamesa Bonda w garniturze od włoskiego krawca. Jeśli chodzi o swobodę, to mam na myśli sposób, w jaki wita pasażera, w jaki kieruje samochodem i w jaki prowadzi rozmowę z pasażerem. Profesjonalizm zawiera się w każdej reakcji, geście i słowie. Kto może zostać takim szoferem? Spróbowania sił nie odmawiamy nikomu. W naszym programie mamy osoby wszelkich narodowości, w każdym wieku, obydwu płci. Kobiety na pozycji szofera nadal stanowią pewne novum. Zdarzają się sytuacje, że klienci są zaskoczeni, że drzwi otwiera im, a potem auto prowadzi kobieta. Szybko przekonują się jednak, że są one bardzo dobrymi szoferami. Na początek zajmijmy się techniką jazdy. Jak ona wygląda w przypadku prowadzenia Rolls-Royce'a z ważnym gościem z tyłu? Sprowadza się ona do jednego słowa: płynność. Tłumaczę to w obrazowy sposób. Wyobraź sobie, że pasażer z tyłu trzyma tradycyjny, płaski kieliszek do szampana i nie może go rozlać także podczas hamowania. Kluczem jest więc płynność w każdej sytuacji, również awaryjnej. Osiąga się ją poprzez ciągłą gotowość do hamowania. Nawet jeśli widzę zielone światło, to przez cały czas zakładam, że w każdej chwili może zmienić się na czerwone. Hamowanie zaczynam dużo wcześniej, nawet 200 m przed punktem zatrzymania tak, żeby hamulce przez cały czas zachowywały optymalną temperaturę, a ja - pełną kontrolę nad sytuacją. Szofer Rolls-Royce'a musi zwracać uwagę na rzeczy, które innym kierowcom nie przychodzą w ogóle do głowy. Ważny jest nawet sposób, w jaki kręci się kierownicą. Przez cały czas trzymam ją tylko w 2 miejscach, nie przesuwam rąk po wieńcu kierownicy. Szofer Rolls-Royce'a nie może tego robić, ponieważ w kabinie jest tak cicho, że wywołany takim szuraniem dźwięk irytowałby na podobnej zasadzie, co irytuje komar bzyczący w pokoju w środku nocy. Można powiedzieć, że technika jazdy szofera Rolls-Royce'a jest taka sama, jak kierowcy wyścigowego, z tą różnicą, że wszystko robi w zwolnionym tempie. Dlatego w naszej szkole cenimy zawodników z doświadczeniem motorsportowym. łatwiej jest nauczyć kierowcę wyścigowego ogłady niż w kulturalnej osobie zaszczepić odpowiednie nawyki prowadzenia. Co następuje po opanowaniu właściwej techniki jazdy? Bardzo ważne jest zadbanie o bezpieczeństwo przewożonych osób. Podczas jazdy nieustannie skanuję całą ulicę i otoczenie. Innych uczestników ruchu, ale również pieszych, osoby w oknach budynków. Jeśli mam przewozić klienta przez kraj czy nawet część miasta uznawaną za niebezpieczną, to najpierw pojadę tam sam, żeby się przygotować do tego zadania. Opracuję listę zagrożeń i dróg ucieczki. To jednak sytuacje wyjątkowe. Częściej chodzi o małe rzeczy. W chwili takiej jak teraz, gdy stoimy w korku na drodze wielopasmowej, to zatrzymuję się w takim miejscu, żeby przez twoje okno (prawe tylne) żaden ciekawski nie mógł zajrzeć do środka. Auto pozycjonuję tak, żeby osoba siedząca z tyłu była na wysokości pomiędzy tyłem jednego pojazdu a przodem drugiego. Zostawiam sobie przy tym zapas miejsca przed autem, bo gdyby ktoś był na tyle uparty, żeby podjechać i zajrzeć w twoje okno, to ja w tym momencie powoli i dyskretnie przesunąłbym się do przodu, żeby nie mógł tego zrobić. Szofer nie może być zaskoczony żadną sytuacją, dlatego mam przygotowaną listę parkingów na całym świecie, które potencjalnie mogą doprowadzić do problematycznych okoliczności w przypadku limuzyny o gabarytach Rolls-Royce'a. Są tam obiekty ze wszystkich zakątków globu, od nawrotki pod terminalem 2 na Heathrow, przez zjazd na jedyny parking podziemny w Portofino, po podjazd pod Hotel 13 w Makao. Na takie miejsca mamy przygotowane specjalne procedury. Tutaj wracamy do początku rozmowy - szofer nie może po sobie dać poznać, że pojawiają się trudności czy problem, przez cały czas ma zachowywać się swobodnie. Wyobrażam sobie jednak, że zdarzają się sytuacje, kiedy trudno tę swobodę zachować. Jak szoferzy radzą sobie na przykład z irytującymi czy grubiańskimi pasażerami? Właściciele Rolls-Royce'ów i ich szoferzy na ogół cieszą się dużym wzajemnym szacunkiem. Jeśli nie mogliby się dogadać na dłuższą metę, to zapewne po prostu nastąpiłaby zmiana osoby na pozycji szofera. Z takimi sytuacjami się jednak nie spotykam. Zdarzył mi się jednak przypadek, gdy musiałem przywołać swojego klienta do porządku. Przywoziłem go do domu z imprezy. Musiał się dobrze zabawić, bo zachowywał się w sposób, który zagrażał mojemu bezpieczeństwu i jemu samemu. Szofer w takich sytuacjach ma tę przewagę, że ostatecznie to on prowadzi auto, może je zatrzymać oraz poprosić właściciela o opuszczenie swojego pojazdu. Ostatecznie klient nie wysiadł z auta, ale kiedy zatrzymałem się, to zrozumiał, że nie żartuję i się uspokoił. Następnego dnia sam przeprosił mnie za swoje zachowanie. Serdecznie mu podziękowałem i zapewniłem, że nigdy do tej sprawy nie powrócę. Udało mi się spełnić tę obietnicę, przynajmniej aż do teraz, do tej rozmowy. Tu mówimy o upojeniu alkoholowym. A czy zdarzały się jakieś inne, krępujące przykłady… …"aktywności damsko-męskich"? Oczywiście… …i co szofer może zrobić w takiej sytuacji? Tu znów wracamy do podstawowych zasad. Upewnić się, że lusterko wsteczne nie obejmuje widoku tylnej kanapy, skupić się na tym, co przed autem i utrzymywać swój profesjonalizm. Pozostaje jeszcze pytanie: po co to wszystko? Co daje klientom ten wielki wysiłek miesięcy czy nawet lat szkoleń i nieustannego skupienia profesjonalnego szofera? Daje największy luksus, czyli spokój. Klienci płacą szoferom za to, żeby zapomnieć o jeździe. Zobrazuję to w następujący sposób. Jeśli podczas jazdy taksówką, busem czy nawet limuzyną z szoferem zwracałeś uwagę na to, jak kierowca prowadzi auto, patrzyłeś na to, co się dzieje na drodze, to znaczy, że gdzieś został popełniony błąd. Wtedy już częściowo Ty również zajmujesz się prowadzeniem. Naszym zadaniem jest sprawić, że zapominasz o tym, co na drodze, co po drugiej stronie szyby. Tak, byś mógł się odprężyć i zrelaksować. Szofer dopełnia Rolls-Royce'a i to ich wspólny wysiłek składa się na doświadczenie najbardziej luksusowej jazdy na świecie. https://autokult.pl/39269,najlepszy-szofer-swiata-andi-mccann-zdradza-kulisy-zycia-za-kierownica-rolls-royce-a Zapomnijcie o W12 i V8. Wszystkie bentleye będą elektrykami Autokult, Aleksander Ruciński, 6 listopada 2020 Bentley to marka, która kojarzy się nie tylko z luksusem, ale i potężnymi silnikami. Niebawem jednak się to zmieni, gdyż firma zamierza iść w kierunku elektromobilności. Od 2030 roku wszystkie bentleye mają być zasilane prądem. To wiadomość, która z pewnością dotknie wielu fanów marki. Benzynowe silniki V8 i W12 były bowiem znaczącym elementem jej tożsamości. Cieszmy się nimi, póki możemy, gdyż w najbliższych latach Bentley przejdzie gruntowną przemianę. Zapowiedział to sam szef firmy - Adrian Hallmark. Podczas konferencji prasowej zorganizowanej 5 listopada 2020 roku Hallmark ogłosił plany stworzenia gamy modeli elektrycznych, dodając, że przyszłość Bentleya jest "w pełni elektryczna". Później podzielił się dokładniejszymi planami dotyczącymi restrukturyzacji. Nie później niż w 2025 roku firma zaprezentuje nową platformę pozwalającą na elektryfikację całej gamy. W 2026 roku wszystkie oferowane modele mają być już samochodami w pełni elektrycznymi lub hybrydami plug-in, by w 2030 roku całkowicie odejść od korzystania z napędu spalinowego. "Od 2030 roku żadnych silników spalinowych. Cała branża się zmienia, a my chcemy przewodzić w tej zmianie. Nie są to bezpodstawne założenia, lecz decyzje poparte badaniami rynku - obecnie 55 proc. naszych klientów wyraża chęć zakupu auta elektrycznego." - powiedział Hallmark. Ponadto Bentley zamierza maksymalnie zredukować swój ślad węglowy, minimalizując emisję CO2 do zera również w procesach tworzenia i produkcji. A wszystko to już za kilka lat. Chętni na ostatnie auta tej marki z dużymi spaliniakami zdecydowanie powinni się pospieszyć. https://e.autokult.pl/39263,bentley-od-2030-roku-bedzie-oferowal-wylacznie-auta-elektryczne Bentley Continental GT na minuty. Panek Carsharing zaszalał Autokult, Aleksander Ruciński, 5 listopada 2020 Panek Carsharing już od dawna nie kojarzy się wyłącznie z hybrydowymi toyotami. Tym razem polska firma przeszła jednak samą siebie, uzupełniając flotę o luksusowego i bardzo szybkiego bentleya - model Continental GT. To model, który jak mało które auto łączy sportowe osiągi z luksusem i komfortem. 6-litrowy silnik W12 generuje aż 560 KM mocy i 650 Nm maksymalnego momentu obrotowego, pozwalając przyspieszać 0-100 km/h w 4,8 sekundy. Prędkość maksymalna wynosi natomiast 318 km/h. To bez wątpienia najmocniejsze i najszybsze auto w ofercie Panka. Pozostaje mieć nadzieję, że użytkownicy docenią nową ofertę i będą korzystać z niej w sposób rozsądny i zgodny z obowiązującymi przepisami. Wszystko to po, by w przyszłości jak najwięcej osób mogło bliżej zapoznać się z tym niesamowitym samochodem. Trzeba jednak mieć na uwadze, że ceny wynajmu są oczywiście wyższe niż w przypadku standardowej oferty. Każda minuta kosztuje 4 zł, a 1 km 5 zł. https://autokult.pl/39240,bentley-continental-gt-na-minuty-panek-carsharing-zaszalal Zawieszenie planarne może zrewolucjonizować prowadzenie dużych aut. Przełomowy patent Rolls-Royce'a Autokult, Mateusz Żuchowski, 12 października 2020
Rolls-Royce Ghost drugiej generacji jest nieprzeciętnym autem z kilku przyczyn, ale z perspektywy przemysłu motoryzacyjnego najważniejszą nowością jest zastosowane zawieszenie. W przyszłości wzorowane na nim projekty mogą pojawić się również w popularniejszych dużych autach i wyeliminować kojarzone z nimi ograniczenia. Rolls-Royce Ghost pierwszej generacji był oferowany na rynku 10 lat i producent zapewnia, że mniej więcej właśnie tyle czasu zajęło przygotowanie jego następcy, który właśnie debiutuje na polskim rynku. Druga generacja mniejszej limuzyny marki jest przełomowa z kilku powodów, a niektóre z zastosowanych w aucie innowacji wykraczają znaczeniem poza samą markę. O ile innowacyjne sposoby wyciszenia kabiny czy system automatycznego składania i otwierania drzwi to gadżety ze sfery motoryzacji zarezerwowanej dla najbogatszych, o tyle projekt nowego zawieszenia Ghosta może wpłynąć na to, jak projektuje się takie układy nie tylko dla najdroższych limuzyn, ale i dla wielu ciężkich aut, w tym SUV-ów czy samochodów elektrycznych. Zawieszenie pneumatyczne: najlepsze, ale nie idealne Podobnie jak w wielu autach z wyższych klas motoryzacji, nowy Ghost z przodu wyposażony jest nie w klasyczne kolumny McPhersona, a podwójne wahacze. Jest to rozwiązanie, które spotyka się raczej w większych samochodach, ponieważ zabiera ono sporo miejsca normalnie przeznaczonego na komorę silnika oraz jest względnie skomplikowane, co generuje dodatkowe koszty. Gra jest jednak warta świeczki, bo zalety zawieszenia opartego o podwójne wahacze są niezaprzeczalne. Konstrukcja taka zapewnia utrzymanie pożądanej zbieżności kół oraz możliwie największej powierzchni styku w każdej sytuacji na drodze. To ma bezpośrednie przełożenie na przyczepność auta i jego zachowanie na zakrętach, a przez to na komfort i bezpieczeństwo jazdy. Wahaczom potrzebny jest jeszcze godny amortyzator. Najlepiej - pneumatyczny, bo potrafi on utrzymać wymienione wyżej zalety przy jednoczesnym zapewnieniu możliwie najwyższego poziomu komfortu. Dlatego też z zawieszenia pneumatycznego korzysta od lat wiele aut klasy wyższej i luksusowej, w tym modele Rolls-Royce'a. Amortyzatory tego typu nie są jednak idealne. Przy okazji premiery Ghosta brytyjscy inżynierowie przyznali, że król jest nagi i zwrócili uwagę na problem, który pojawiał się również w samochodach ich marki. O ile zawieszenie pneumatyczne idealnie tłumi nierówności o niższych częstotliwościach i sprawia, że auto przyjemnie płynie nad drogą względnie dobrej jakości, o tyle nadal potrafi zupełnie pogubić się na nierównościach o wyższych częstotliwościach, takich jak dziury w drodze czy tory tramwajowe. Duże i ciężkie auta, takie jak Rolls-Royce'y, mają jednocześnie przewagę i dodatkowy problem wynikający z charakterystyki pracy zawieszenia pneumatycznego. Przewagę - ponieważ jednym ze sposobów zniwelowania wibracji w aucie jest po prostu dodanie masy. Jeśli jednak obiekt ma masę 2,5 t, a nie 1 t, to potrzeba stosownie większych sił do jego przyspieszenia. Mówiąc po ludzku, potrzeba mocniejszego uderzenia, by auto "coś poczuło". Paradoksalnie, w momencie gdy w 9 na 10 sytuacji zawieszenie sprawia, że pasażerowie nie czują żadnych nierówności drogi, to przy tej 10. wszelkie wibracje przenoszone z zawieszenia na całe auto będą zauważalne dużo bardziej. Cały efekt misternie budowany przez poprzednie kilometry pryśnie w jedną chwilę. Zawieszenie planarne: co to jest i co daje? Twórcy nowego typu zawieszenia postanowili poradzić sobie również z tymi sytuacjami, gdy koło napotyka na jakąś poważną przeszkodę. Ich rozwiązaniem jest konstrukcja, którą nazwali zawieszeniem planarnym (ang. planar suspension). Nazwa planarny odnosi się do matematycznego pojęcia płaszczyzny i sugeruje, że nowy Ghost w każdej sytuacji idealnie równo sunie nad drogą. - Najprościej rzecz ujmując, System Planarny jest dodatkowym amortyzatorem nad amortyzatorem, którego zadaniem jest maksymalne ograniczenie przepływu energii pomiędzy kołami a podwoziem samochodu. Dzięki temu z perspektywy kabiny odnosi się wrażenie, że droga jest prawie idealnie gładka i że dosłownie leci się nad nawierzchnią - opowiada Autokultowi Jonathan Simms, główny inżynier rozwoju nowego Ghosta. Sam pomysł wydaje się prosty, ale wyzwaniem było wprowadzenie go w życie. Tłumienie odbywa się poprzez dodatkowy amortyzator połączony pod dodatkowy, niewielki wahacz zamontowany na górnym wahaczu. Największe wyzwanie stanowiło takie ustawienie pracy tej całej konstrukcji, by rzeczywiście wyeliminować uderzenia kół podczas jazdy po dużych nierównościach przy jednoczesnym zachowaniu właściwości dynamicznych i skutecznej kontroli nad autem. Inżynierowie Rolls-Royce'a chwalą się, że nowe rozwiązanie nie tylko eliminuje problemy z tłumieniem dużych nierówności, ale i ogranicza kołysanie podczas nagłych zmian kierunku jazdy. Ghost ma przez to zachowywać precyzyjny model jazdy i być wolnym od wrażenia, znanego z wielu dużych, miękko resorowanych aut, jakby nadwozie nie nadążało za układem kierowniczym. Przypadłość ta u niektórych wywołuje dyskomfort czy nawet chorobę lokomocyjną. Progres nie tylko na polu elektroniki Oczywiście nowe zawieszenie działa przy wydatnym wsparciu nieodłącznej dziś elektroniki. Jego praca jest koordynowana z patentem określanym przez Rolls-Royce'a jako Flagbearer. Jest to komputerowy system, który z pomocą kamer nieustannie skanuje drogę przed pojazdem i przygotowuje charakterystykę pracy zawieszenia na potencjalny kontakt z dziurą czy zmianę typu nawierzchni. Co do zasady jest to rozwiązanie, które zadebiutowało w 2013 roku w Mercedesie Klasy S generacji W222. Dodatkowo - podobnie jak w dotychczas już znanych modelach Rolls-Royce'a czy topowych pozycjach w gamie BMW - układ przeniesienia napędu wykorzystuje również dane z nawigacji, by z wyprzedzeniem przygotować auto nad zmiany w wysokości czy kierunku skrętu drogi. Niemniej innowacje pokroju zawieszenia planarnego czy stosowanych od niedawna przez Citroena hydraulicznych ograniczników pokazuje, jak wiele nadal jest w motoryzacji do poprawy nie tylko w zakresie "software'u", ale i "hardware'u". Co budujące, coraz lepiej udaje łączyć się pozornie wykluczające się cechy, jakimi jest skuteczna amortyzacja ze skutecznym tłumieniem nierówności. https://autokult.pl/38956,zawieszenie-planarne-moze-zrewolucjonizowac-prowadzenie-duzych-aut-przelomowy-patent-rolls-royce-a Świecąca Spirit of Ecstasy znika z Rolls-Royce'ów. By spało się lepiej Spidersweb.pl, Mateusz Żuchowski, 12 października 2020
Spirit of Ecstasy - świecący symbol Rolls-Royce'a znika z oferty, co gorsza, dealerzy będą usuwać go z samochodów. W 2011 roku Rolls-Royce zaprezentował w Genewie koncepcyjny pojazd 102EX, czyli Phantoma z napędem elektrycznym. Taka odmiana Rollsa wciąż nie trafiła do oferty, ale to się ma niebawem zmienić. Za to już w 2013 r. do sprzedaży trafił jeden element z tego konceptu - podświetlana figurka Spirit of Ecstasy. Podświetlana figurka z tworzywa sztucznego podobno stała się bardzo popularnym elementem - 3500 funtów za atrakcję, która podkreślała wyjątkowy gust właściciela po zmroku, to przecież wyjątkowa okazja. Oczywiście podświetlenie można wyłączyć, a cały ornament - schować naciskając jeden przycisk. Niestety, ten element wyposażenia znika z konfiguratora Rolls-Royce'a Jego obecność stanowi pogwałcenie unijnej dyrektywy UNECR48 traktującej o zanieczyszczeniu świetlnym. Gdyby ktoś życzył sobie się doedukować, to mowa o dokumencie, którego pełny tytuł to "Regulamin nr 48 Europejskiej Komisji Gospodarczej Organizacji Narodów Zjednoczonych (EKG ONZ) - Jednolite przepisy dotyczące homologacji pojazdów w odniesieniu do rozmieszczenia urządzeń oświetlenia i sygnalizacji świetlnej". Jego powstanie jest wynikiem konieczności walki z problemami współczesnej Europy Podobno 99 proc. populacji naszego kontynentu żyje na terenach, na których nie doświadczamy czarnych nocy. W miastach w nocy jest o 10 proc. jaśniej niż tam, gdzie sztuczne oświetlenie jest minimalne, lub nie ma go w ogóle. Z roku na rok sytuacja się pogarsza. Według lekarzy taki stan ma negatywny wpływ na nasze zdrowie i cały ekosystem. Utrudnia zasypianie i pogarsza jakość snu, co może prowadzić do problemów ze zdrowiem. Jak donosi brytyjski Mail, by przeciwdziałać temu problemowi, Rolls-Royce dostosowuje swoje produkty do wymogów przepisów i będzie usuwał świecącego Ducha ze swoich produktów. Sprawa nie dotyczy wyłącznie samochodów dopiero zamawianych do produkcji - podobno dealerzy będą proponować co najmniej odłączenie elementu od źródła zasilania, ale z naciskiem na wymianę ornamentu na klasyczny - nieświecący - również tym klientom, którzy już odebrali swoje auta. Rolls-Royce uważa to za swój moralny obowiązek. Nie możemy wyjść z podziwu, że ten element, zamontowany w samochodach, które pewnie spędzają po zmroku na ulicy 0,00001 swojego istnienia, może komuś przeszkadzać. Ale przepis jest przepisem i trzeba się do niego stosować. Ciekawe, jak się mają do tego świecące gwiazdy Mercedesa, nerki BMW i grille Skody Enyaq. Być może dopóki nie wystają ponad maskę, to wszystko jest OK i wcale nie zanieczyszczają świetlnie środowiska. Możemy spać spokojnie. https://spidersweb.pl/autoblog/podswietlenie-spirit-of-ecstasy/ Nowy Rolls-Royce Ghost jeszcze bardziej komfortowy. Doczekał się długiej wersji Extended Autokult, Aleksander Ruciński, 24 września 2020
Chwilę po światowej premierze nowego Ghosta, Rolls-Royce zaprezentował dłuższe i jeszcze bardziej luksusowe wydanie o nazwie Extended. Od standardowej różni się ono przede wszystkim rozstawem osi zwiększonym o dodatkowe 17 cm. Limuzyny najwyższej klasy, takie jak Rolls-Royce Ghost, zapewniają więcej niż wystarczającą ilość miejsca dla pasażerów tylnej kanapy. Nie brakuje jednak klientów, którzy pragną jeszcze większej przestrzeni. To właśnie z myślą o nich powstała dłuższa o 17 cm wersja Extended zapewniająca maksymalny komfort nawet najbardziej wymagającym. To naprawdę kawał samochodu - zresztą wymiary mówią same za siebie. Długość nadwozia w tym wariancie wynosi równe 5716 mm, rozstaw osi z kolei 3465 mm. Wszystko to przekłada się na imponującą masę własną - 2599 kg, czyli o 46 kg więcej niż w przypadku standardowego wydania. Co ważne, zwiększone wymiary nijak nie zaburzają doskonałych linii nadwozia. Wszystko dlatego, że styliści proporcjonalnie wydłużyli też drzwi Ghosta. Na pokładzie znajdziemy oczywiście rozkładane fotele z masażem i wentylacją czy lodówkę do szampana z trybami chłodzenia do wyboru w zależności do rodzaju trunku. Po maską bez zmian, co oznacza obecność potężnego V12 o pojemności 6,75 litra, które generuje 571 KM mocy i 850 Nm maksymalnego momentu obrotowego już przy 1600 obr./min. Wspomniana wcześniej duża masa nadwozia nie robi na tym napędzie żadnego wrażenia, czego dowodem są osiągi - pierwsza setka pojawia się na liczniku w 4,8 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 250 km/h. Chętni na wersję Extended mogą już składać zamówienia. Cena? Wszystko zależy od indywidualnej konfiguracji. Dla klientów i tak nie ma to większego znaczenia. https://autokult.pl/38800,nowy-rolls-royce-ghost-extented-jest-jeszcze-wiekszy-i-bardziej-luksusowy Bentley Blower z klocków Lego wygląda świetnie. Jest szansa na produkcję Autokult, Aleksander Ruciński, 21 września 2020
Lego Ideas to miejsce w sieci, gdzie fani klocków Lego mogą chwalić się swoimi projektami. Dzieła, które otrzymują pozytywne recenzje i akceptację co najmniej 10 tys. użytkowników portalu, mają szansę na seryjną produkcję i masową sprzedaż. Jednym z nich jest wyjątkowy Bentley Blower. O wyścigówce Bentleya z lat 20. zasilanej 4,5-litrowym, doładowanym silnikiem niedawno zrobiło się głośno za sprawą planów dotyczących wznowienia produkcji tego modelu dla najbogatszych kolekcjonerów. Zainspirowało to fana motoryzacji i klocków Lego do stworzenia zabawkowego odpowiednika Blowera. Tak powstało dzieło, które widzicie na zdjęciach. Wielbiciel Lego ukrywający się pod pseudonimem 17BenBricks twierdzi, że poświęcił na ten projekt aż 8 miesięcy swojego życia. Pierwotna koncepcja była stale udoskonalana i przebudowywana, tak aby ostatecznie w jak największym stopniu odpowiadać oryginałowi. Wysiłki się opłaciły, gdyż Blower z Lego zdecydowanie nawiązuje do prawdziwego pierwowzoru. Twórca zadbał o liczne detale, takie jak działający układ kierowniczy, zdejmowane koło zapasowe, mały bagażnik czy połączenie silnika z tylną osią. Dzięki temu podczas jazdy można dostrzec pracujący wał korbowy - także odwzorowany z klocków. Nadwozie ubrane jest oczywiście w wyścigową zieleń pokrywającą klocki z podstawowej serii Lego wymieszanej z serią Technic. Nie zabrakło też brytyjskiej flagi i wyścigowego numeru. W momencie pisania tego tekstu projekt otrzymał akceptację blisko 4,5 tys. użytkowników. Do zebrania wymaganych 10 tys. głosów jeszcze trochę brakuje, ale Lego daje jeszcze 150 dni, więc niewykluczone, że firma rozważy wprowadzenie modelu do produkcji. https://autokult.pl/38084,bentley-blower-z-klockow-lego-wyglada-swietnie-jest-szansa-na-produkcje Nowy Rolls-Royce Ghost już w Warszawie. Luksusowy, a skromny Autokult, Mateusz Lubczański, 17 września 2020
Zanim klienci rzucili się na olbrzymiego Cullinana, to Ghost był najlepiej sprzedającym się Rolls-Roycem w ofercie. Okazuje się, że klienci tej ekskluzywnej marki sami często zasiadają za kółkiem, lecz nie chcą wyróżniać się swoim bogactwem. Koniec z miernokracją premium - stwierdzają przedstawiciele marki. To piękne wyrażenie - miernokracja premium. Post-wystawność czy też post-przepych. Gdy coraz większe logo na masce ma prezentować wybujałe ego i zasobność portfela właściciela, prawdziwym luksusem ma być w nadchodzących latach dyskrecja. Ci wyjątkowo majętni nie mają potrzeby eksponowania swojego dorobku, co widać w ostatnich premierach klasy luksusowej. Nowy Mercedes Klasy S odwraca się od ekscentrycznych pomysłów, nie inaczej jest z zaprezentowanym na początku września, jeszcze droższym i ekskluzywniejszym, Rolls-Roycem Ghostem. Zaledwie kilkanaście dni po premierze, w warszawskim salonie już pojawiają się pierwsze egzemplarze. Polska - choć trudno w to uwierzyć - jest trzecim najważniejszym rynkiem w Europie dla producenta z Goodwood (po Szwajcarii i Czechach). Wyniki są tak dobre, że importer - pomimo kryzysu spowodowanego wiadomymi względami - nie obawia się przyszłości. Zaufani klienci nie mieli problemów z zainwestowaniem w Rolls-Royce'a, dlatego polski oddział przejdzie ten trudny okres suchą stopą. Jeszcze 10 lat temu Ghost był wielką niewiadomą. Mniejszy od flagowego Phantoma samochód przyjął się jednak rewelacyjnie. Trzeba porzucić tradycyjny wizerunek właściciela Rolls-Royce'a, który ma do dyspozycji szofera. Coraz młodszy klient chce używać auta na co dzień, wykorzystać go po godzinach pracy czy nawet wyruszyć nim na kilkudniowy urlop - nie chce przy tym rzucać się w oczy i stawia na skromność. To wszystko brzmi przepięknie, ale trzeba pamiętać, że Ghost może mieć podświetlany grill, ominięcie go wymaga dłuższej wycieczki, a szary lakier mieni się w promieniach słońca, wpadając w delikatny róż. Nie wspominam o butelkowej zieleni, którą było widać na innym egzemplarzu w salonie (o nim nie mogę jeszcze mówić) i która wywołała moje ciche jęknięcie zachwytu. Jakkolwiek Rolls-Royce z zewnątrz chce być anonimowy, tak wewnątrz to dalej klasa sama w sobie. Można zachwycać się przeszyciami, precyzją wykonania, podsufitką przypominającą rozgwieżdżone niebo (wygląda lepiej, niż brzmi) czy automatycznie otwieranymi drzwiami. To wszystko sprawia takie wrażenie, że nie dziwię się, że Rolls-Royce konkuruje nie z samochodami, a bardzo wyszukanymi towarami luksusowymi. Nie zmieniły się za to dywaniki, w które można się zapaść i spokój, jaki panuje wewnątrz. Znane są historie klientów, którzy przedłużają swoją podróż, tylko po to, by odpocząć za kółkiem nieco dłużej. W tym otulonym skórą świecie łatwo zapomnieć o pracy, jaką dokonali inżynierowie. Nowa płyta podłogowa, cztery koła skrętne, 100 kg wygłuszeń, kanały odprowadzające nieprzyjemne drgania, kamery obserwujące drogę przed samochodem, by przygotować Rollsa na przepłynięcie nad dziurami - to wszystko techniczne ciekawostki, które nie powinny interesować właściciela. Na pytanie o inny widok zegarów (wszak są już cyfrowe), osoba z firmy kulturalnie wyjaśniła mi, że inny widok jest zupełnie zbędny, a kierowca nie ma co sobie zawracać głowy takimi głupotami jak np. obrotomierz. Warto jednak zwrócić uwagę na to, co znajduje się pod maską. Gdy BMW powiedziało pas i odeszło od silnika V12, ten ma się doskonale w nowym Ghoście. Podwójnie doładowana jednostka o pojemności 6,75 litra generuje 571 KM i 850 Nm przy 1600 obrotów. Zwróćcie uwagę: pełne 850 Nm dostępne zaledwie 600 obr./min. ponad jałowe obroty. Bliżej temu silnikowi chyba do rozwiązań lotniczych niż typowo drogowych, bowiem mocy jest zawsze pod dostatkiem, a suche cyferki przestają mieć znaczenie w tej klasie pojazdów. Tak jak i normy czystości spalin, bowiem w jaki sposób to V12 je spełnia, jest po prostu niepojęte. Właściciele nie powinni jednak zaprzątać sobie tym głowy. Spokój jest w dzisiejszym świecie luksusem, a w tych kategoriach Rolls-Royce radzi sobie doskonale. https://autokult.pl/38724,nowy-rolls-royce-ghost-juz-w-warszawie-luksusowy-a-skromny Rolls-Royce odmładza wizerunek. Nowa czcionka i figurka Spirit of Ecstasy Autokult, Aleksander Ruciński, 2 września 2020
W ostatnim czasie wielu producentów zdecydowało się na modernizację swoich znaków towarowych. Do tego grona dołącza także Rolls-Royce, który wkracza w kolejną dekadę z nowymi czcionkami i uproszczonym wizerunkiem Spirit of Ecstasy. Czytelność i prostota-analizując większość najnowszych znaków towarowych stosowanych w motoryzacji, można odnieść wrażenie, że właśnie te cechy są najbardziej pożądanymi w cyfrowym świecie. Do grona firm, które postanowiły unowocześnić swoje oznaczenia dołącza także Rolls-Royce. Powiew młodości z pewnością mu się przyda, szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę średni wiek przeciętnego klienta Rolls'a wynoszący 43 lata. Ci, którzy obawiali się rewolucji moga jednak odetchnąć z ulgą. Rolls-Royce uprościł swoje znaki, ale nie porzucił stosowanej od lat koncepcji. Oznacza to, że wśród wyróżników marki nadal znajdziemy praktycznie niezmienione logo złożone z dwóch liter "R", figurkę Spirit of Ecstasy w uproszczonej formie pozbawionej części detali oraz nowy, złoty napis Rolls-Royce Motor Company na fioletowym tle. Wszystko to zachowuje charakterystyczną elegancję i odpowiednią dawkę prestiżu godnego jednej z najbardziej poważanych marek w historii motoryzacji. Pierwszym pojazdem, w którym zastosowane zostaną zmienione oznaczenia będzie nowy Ghost. Debiut juz niebawem, bo 1 września 2020 roku. https://autokult.pl/38526,rolls-royce-odmladza-wizerunek-nowa-czcionka-i-figurka-spirit-of-ecstasy NOWY ROLLS-ROYCE GHOST, PERFEKCJA W PROSTOCIE Rolls-Royce Motor Cars, 1 września 2020
"Pierwszy model Ghost z Goodwood był odpowiedzią na potrzeby nowego pokolenia klientów, którzy należeli do innej grupy wiekowej i mieli zupełnie inne podejście. Chcieli mieć samochód marki Rolls-Royce, ale o nieco mniejszych gabarytach i mniej ostentacyjny. Sukces, jaki odniósł produkt przekroczył nasze najśmielsze oczekiwania. Od 2009 roku, czyli w ciągu ostatnich dziesięciu lat, Ghost stał się najlepiej sprzedającym się modelem w 116-letniej historii marki. Zależało nam na stworzeniu nowego produktu, którym właściciele Ghosta mogliby cieszyć się przez kolejne dziesięć lat. To oznaczało, że musimy uważnie wsłuchać się w ich oczekiwania. Dziś, stworzywszy całkowicie od nowa samochód dla wyjątkowej grupy użytkowników marki Rolls-Royce, wyznaczamy nowe standardy w spełnianiu potrzeb klientów. Współcześni liderzy biznesu i przedsiębiorcy oczekują od Ghosta więcej niż kiedykolwiek. Potrzebują superluksusowego sedana, który jest nie tylko dynamiczny, ale zapewnia w kabinie idealną ciszę i jest perfekcyjny w swoim minimalizmie. Takim właśnie samochodem jest nowy Ghost. Jedyne elementy zapożyczone z pierwszego modelu Ghost z Goodwood to kultowa figurka Spirit of Esctasy i parasolka. Wszystko inne zostało zaprojektowane, stworzone i wymyślone od nowa. Efektem końcowym jest najbardziej zaawansowany technologicznie model marki Rolls-Royce, który definiuje na nowo wizerunek naszej marki, aby stworzyć piękny, minimalistyczny i niezwykle złożony produkt. Model Ghost nie tylko idealnie odpowiada na potrzeby zainteresowanych nim klientów, ale także wpisuje się w najnowsze trendy." Torsten Müller-Ötvös, prezes, Rolls-Royce Motor Cars WPROWADZENIE W 2009 roku firma Rolls-Royce ogłosiła, że planuje rozszerzyć swoją gamę o nowy model, diametralnie inny niż flagowy Phantom. Ten samochód został błyskawicznie dostrzeżony przez nową grupę klientów, których fascynowało konsekwentne dążenie marki do perfekcji w designie, technologii i wykonawstwie i chcieli dołączyć do świata Rolls-Royce'a, ale byli zainteresowani bardziej minimalistycznym i oszczędnym w formie autem. Pierwszy model Ghost z Goodwood, zaprojektowany z myślą o oczekiwaniach docelowej grupy klientów, cieszył się ogromną popularnością. W ciągu pierwszych 10 lat od jego premiery rynkowej ten przełomowy samochód stał się najlepiej sprzedającym się modelem w 116-letniej historii marki. Ten spektakularny sukces nie tylko umożliwił marce zwiększenie produkcji i dokonanie inwestycji w rozbudowę fabryki, ale sprawił także, że Rolls-Royce stał się prawdziwie międzynarodową marką. Model Ghost jest na rynku od ponad dekady. W tym czasie specjaliści marki, którzy zajmują się badaniem potrzeb nabywców dóbr luksusowych nie próżnowali - zbierali cenne informacje na temat nowych wzorców zachowań, pytali się właścicieli modeli Ghost, w jaki sposób użytkują swoje samochody, jakie elementy wyposażenia zamówili i jak postrzegają markę Rolls-Royce. W tej grupie klientów znaleźli się odnoszący sukcesy przedsiębiorcy i wizjonerzy biznesu, który wybrali model Ghost jako symbol zdobytej przez siebie pozycji. Są to prawdziwi obywatele świata - wykształceni za granicą, często podróżujący po różnych krajach i dobrze znający markę Rolls-Royce, która wpisuje się w różne kulturowe konteksty. Ponieważ model Ghost wyróżnia się wzorcową dynamiką jazdy, jego nabywcy szybko przekonali się, że samochody marki Rolls-Royce nie muszą być zawsze kierowane przez szofera i mogą zapewnić im także zupełnie inne emocje na drodze. Wielu klientów ze Stanów Zjednoczonych i niektórych krajów Europy siadało za kierownicą tego modelu niedługo po jego premierze. Klientów z Azji interesowały bardziej technologie zapewniające łączność ze światem, wykorzystywane w celach zawodowych i dla rozrywki. Na wszystkich rynkach klienci, którzy składali w salonach zamówienia na Ghosta, pytali się przedstawicieli marki o doświadczenia z jazdy, nawet, jeśli zamawiali wersję z długim nadwoziem. W weekendy, samochód będący na co dzień narzędziem ich pracy nabierał bardziej kameralnego charakteru - klienci przesiadali się na fotel kierowcy, żeby podjechać do restauracji lub wybrać się na kilkudniowy wypad do letniego domu w towarzystwie rodziny lub przyjaciół. Wszyscy z nich doceniali osobowość modelu, co odzwierciedla popularność żywszej palety kolorów oraz wiele spersonalizowanych elementów wyposażenia wnętrza umieszczonych na linii wzroku kierowcy. Były to dla marki bardzo cenne informacje. W tym samym czasie w fabryce w Goodwood dopracowywano w szczegółach autorską aluminiową konstrukcję, która została po raz pierwszy wykorzystana w modelu Phantom, a później w kultowym SUV-ie Cullinan. Wykorzystywana wyłącznie w samochodach marki Rolls-Royce, umożliwiła projektantom i inżynierom stworzenie wyjątkowego, superluksusowego samochodu, wolnego od ograniczeń platform montowanych w seryjnie produkowanych autach. Ponieważ właściciele modelu Ghost oczekiwali od swojego samochodu znacznie więcej, Rolls-Royce postanowił połączyć swoją oryginalną architekturę z takimi technologiami, jak napęd na 4 koła czy układ czterech kół skrętnych, aby nowy model zyskał zupełnie inną, bardziej wyrazistą osobowość. W tym samym czasie, zespół projektantów analizował nowe trendy, które zadecydowały ostatecznie o estetyce modelu Ghost. Jego właściciele chcieli wyrażać osiągnięty w życiu sukces w inny niż dotychczas sposób. Kwintesencją trendu, który nazwano wewnętrznie "Post Opulence", jest minimalizm i oszczędna forma, podkreślone przez staranny dobór niezwykłych materiałów wykończeniowych i ich odpowiednią oprawę. Wzornictwo nie może dominować, musi być przemyślane i nie rzucać się w oczy. Nowa filozofia jest całkowitym zaprzeczeniem "miernokracji premium", popularnego terminu wśród znawców mody, który odwołuje się do produktów wykorzystujących tanie, efekciarskie zabiegi, np. duże, przeskalowane logo, lub w świecie motoryzacji rzucające się w oczy przeszycia i inne sztuczki, aby stworzyć iluzję luksusu, prezentując przeciętnej jakości produkty w bogatym opakowaniu. Efektem wszystkich tych prac jest nowy model Ghost. Jest to samochód, który idealnie wpisuje się w potrzeby swoich docelowych klientów. Jest perfekcyjny w swojej prostocie, ale jednocześnie luksusowy i zaprojektowany zgodnie z zasadą "mniej to lepiej". KONSTRUKCJA Opatentowana aluminiowa architektura Projektanci, inżynierowie i rzemieślnicy marki Rolls-Royce oczekiwali wolności dla procesu tworzenia osobowości dla nowego Ghosta. Efektem ich pracy jest prawdziwie superluksusowy samochód wolny od ograniczeń platform montowanych w produkowanych masowo autach niższych segmentów. W nowym modelu Ghost wykorzystano opatentowaną aluminiową architekturę, montowaną wyłącznie w samochodach Rolls-Royce. Ta nowatorska platforma była już zastosowana we flagowym modelu Phantom oraz kultowym SUV-ie Cullinan. Jej uniwersalność oraz skalowalność pozwoliły marce uwzględnić nietypowe oczekiwania klientów dotyczące estetyki i właściwości mechanicznych nowego modelu Ghost, który dodatkowo wyróżnia się w portfolio Rolls-Royce'a perfekcyjną akustyką kabiny, bardzo sztywnym zawieszeniem i wzorcową dynamiką jazdy. W najbardziej minimalistycznej wersji, architektura marki Rolls-Royce obejmuje strukturę wokół czterech stałych punktów rozmieszczonych w skrajnych krańcach podwozia. Ruchoma aluminiowa przegroda podwozia, podłoga, poprzeczki i panele progowe zostały w przemyślany sposób rozmieszczone, aby zagwarantować, że nowy Ghost spełni oczekiwania klienta i jest samochodem, który zapewnia równie dużo z radości z jazdy na fotelu kierowcy, jak i osobie siedzącej na tylnej kanapie. Dwa odlewane elementy mocowania amortyzatorów zostały mocno przesunięte do przodu, aby umieścić jednostkę V12 o pojemności 6,75 litrów za przednią osią i uzyskać tym samym idealny rozkład masy 50:50. Zastosowanie tego nowatorskiego rozwiązania nie mogło wpłynąć w żaden sposób na komfort jazdy w kabinie nowego Ghosta, zatem należało zwiększyć długość samochodu o 89 mm w porównaniem z modelem Ghost z Goodwood i wynosi ona teraz 5546 mm. Szerokość nowego modelu zwiększyła się o 30 mm do 1978 mm. Wiele zmian wprowadzono także w podwójnie izolowanej przegrodzie podwozia oraz konstrukcji paneli podłogowych. Większość z nich była związana z zastosowaniem napędu na 4 koła, układem 4 kół skrętnych oraz przeprojektowanym systemem zawieszenia Planar, które zapewnia jeszcze większy komfort z jazdy, tzw. Magic Carpet Drive. Efekt ten osiągnięto nie zmieniając niskiego punktu ciężkości, który gwarantuje dynamiczną jazdę podczas pokonywania zakrętów. Wykorzystano także bogate doświadczenie marki Rolls-Royce w zastosowaniu aluminium w elementach konstrukcji samochodu - nowe nadwozie jest w 100% wykonane z tego materiału. Przyglądając się sylwetce, mamy wrażenie, że została narysowana jednym, płynnym ruchem. Linia, która biegnie nieprzerwanie od przedniego słupka, przez linię dachu aż do tylnej części samochodu, nawiązuje do jednobryłowego nadwozia modeli Silver Dawn i Silver Cloud. Idealne spasowanie elementów i całkowite wyeliminowanie łączeń sprawia, że nadwozie stanowi wizualnie spójną całość, której nie zakłócają widoczne ślady połączeń paneli. Aby osiągnąć ten efekt, czterech rzemieślników pracowało jednocześnie, aby idealnie i niewidocznie zespawać elementy nadwozia. Dodatkowo, model jest wyposażony w laserowo spawane drzwi, które zostały wykonane w 100% z aluminium, co przekłada się nie tylko na niższą masę samochodu i wyjątkową sztywność skrętną na poziomie 40 tys. Nm/deg, ale gwarantuje także znacznie niższą impedancję akustyczną niż stal, co znacznie poprawia komfort jazdy w kabinie. Silnik V12 Twin-Turbo o pojemności 6,75 litra Uwagi klientów, którzy chcieli mieć duży moment obrotowy we wszystkich zakresach obrotów i oczekiwali cichej pracy silnika, zachęciły markę do zaprojektowania podwójnie doładowanej jednostki benzynowej V12 o pojemności 6,75 litra. Z myślą o modelu Ghost opracowano także specjalne mapowanie silnika, aby zagwarantować jego imponujące osiągi i dynamikę jazdy. Jednostka ma moc 563 KM/420 kW, duży moment obrotowy (850 Nm/ 627 lb ft), który przekazuje napęd na cztery koła i współpracuje z układem czterech kół skrętnych. Aby spełnić oczekiwania klientów, maksymalny moment obrotowy jest dostępny już od 1,6 tys. obr./min., czyli zaledwie 600 obr./min. powyżej zakresu biegu jałowego. Doskonale właściwości akustyczne doprowadzono do perfekcji, montując w samochodzie bardziej wydajny układ dolotowy powietrza, który zapewnia cichą pracę jednostki. System zawieszenia Planar Legendarne odczucia z jazdy, czyli Magic Carpet Ride, także przeszły przemianę. Pracując nad nowym modelem Ghost, inżynierowie przeprojektowali zawieszenie, w skutek czego powstał system zawieszenia Planar. Jego nazwa nawiązuje do idealnie płaskiej i wypoziomowanej płaszczyzny geometrycznej. Układ powstał po wielu latach wspólnych testów i prac rozwojowych. Ich celem było stworzenie wrażenia płynnej, przypominającej lot jazdy po drodze, jakiego nie zapewnia żaden inny samochód. Układ wykorzystuje nowatorskie rozwiązania konstrukcyjne, technicznie zaawansowane technologie skanowania i oprogramowanie oraz nowatorski amortyzator górnego wahacza zamontowany nad przednim zawieszeniem, który zapewnia jeszcze stabilniejszą płynną jazdę. Współpracuje także z systemem Flagbearer, który wykorzystuje kamery, aby monitorować nawierzchnię drogi przed samochodem i przygotować zawieszenie na ewentualne zmiany w nawierzchni oraz flagowym systemem satelitarnej nawigacji, Satellite Aided Transmission. Wszystkie te technologie są sterowane przez nowatorski moduł oprogramowania Planar. Nowy model Ghost jest w stanie z wyprzedzeniem przygotować zawieszenie na wyboje na drodze. Konstrukcja górnego wahacza poprzecznego jest efektem pięciu lat pracy, która obejmowała testy drogowe i próby przeprowadzane na stanowiskach pomiarowych. Wykorzystując technologię opatentowaną przez markę Rolls-Royce udoskonalono zawieszenie Magic Carpet Ride z dwuramiennym wahaczem. Projektanci zawieszenia postanowili pracować zgodnie z etosem założyciela marki, Sir Henry'ego Royce'a, którego życiowa zasada brzmiała "Weź to, co najlepsze i udoskonal to". Dopracowanie konstrukcji amortyzatora górnego wahacza pozwoliło im udoskonalić amortyzatory z ciągłą elektroniczną funkcją tłumienia oraz adaptacyjne zawieszenie pneumatyczne - rozwiązanie, które nigdy wcześniej nie zostało wykorzystane w seryjnie produkowanym modelu. Pięciodrążkowe tylne zawieszenie jest nie tylko hydropneumatyczne, ale ma także napęd na tylną oś. Obie osie są sterowane przez nowatorskie oprogramowanie Planar. System zarządza także pozostałymi układami, które poprawiają właściwości jezdne zawieszenia: napędem na 4 koła, układem 4 kół skrętnych, układem kontroli trakcji oraz hamulcami pneumatycznymi, aby zagwarantować, że wszystkie z nich reagują jednocześnie na zmiany w nawierzchni lub przyczepności, nie odbijając się niekorzystne na dynamice jazdy. Oprogramowanie Planar zarządza także przesyłanymi przez czujniki danymi, dzięki czemu nowy model Ghost w proaktywny sposób przewiduje ewentualne kolizje drogowe. Pierwszą z nowych technologii jest opatentowany przez markę system Flagbearer. Jego nazwa nawiązuje do mężczyzn, którzy w epoce pierwszych automobili machali czerwoną chorągiewką, ostrzegając przechodniów przed nadjeżdżającym samochodem. Układ składa się z dwóch kamer wbudowanych w przednią szybę, które monitorują drogę przez pojazdem i automatycznie zmieniają ustawienia zawieszenia, aby proaktywnie, a nie reaktywnie reagować na sytuację na drodze. System jest aktywny do 100 km/h. Drugim jego elementem jest firmowany przez Rolls-Royce'a system Satellite Aided Transmission, który wykorzystuje dane GPS, aby wybrać optymalny bieg, na którym samochód pokona zakręt. Dzięki temu możemy cieszyć się niezrównanym komfortem jazdy i pełną kontrolą nad samochodem. Elektrycznie zamykane i otwierane drzwi Klienci marki Rolls-Royce cieszą się samodomykającymi się drzwiami już od chwili premiery pierwszego Phantoma z Goodwood. Drzwi zamykane za pomocą przycisków na desce rozdzielczej i tylnym słupku (w modelach 4-drzwiowych) są nowatorskim rozwiązaniem, które zostało docenione przez klientów. Pracując nad nowym modelem Ghost, inżynierowie marki postanowili udoskonalić tę kultową technologię, aby klienci mogli po raz pierwszy cieszyć się elektrycznie otwieranymi drzwiami. Klienci otwierają drzwi jednym ruchem - pociągając za wewnętrzną klamkę, która wraca do początkowej pozycji, kiedy rozglądają się po drodze, aby ocenić, czy mogą bezpiecznie wysiąść z samochodu. Następnie jeszcze raz pociągają za klamkę i przytrzymują ją przez chwilę, co aktywuje elektryczne wspomaganie. Kiedy klient otworzy drzwi pod odpowiednim kątem, aby swobodnie wysiąść z samochodu, zdejmuje rękę z klamki, co uruchomia blokadę pozycji drzwi. Jak wspomniał z zadowoleniem jeden z klientów, drzwi zamykają się automatycznie po przyciśnięciu przycisku na zewnętrznej klamce drzwi. Elektrycznie sterowane drzwi można także zamknąć w sposób tradycyjny. Dzięki zamontowanym we wszystkich drzwiach pokładowym czujnikom ruchu wzdłużnego i poprzecznego oraz czujnikowi siły odśrodkowej, funkcja działa równie sprawie na szczycie wzgórza, jak i na podjeździe pod domem. System oczyszczania powietrza Nowy Ghost został wyposażony w nowatorski system oczyszczania powietrza MEPS (Micro Environment Purification System). Jest to kolejna generacja znanej z wcześniejszych modeli technologii filtrowania powietrza, która została udoskonalona, aby dopasować ją do najnowszej wersji sprzętu i oprogramowania. W samochodzie zamontowano niezwykle czułe czujniki wykrywające zanieczyszczenia, które analizują jakość powietrza w kabinie i automatycznie przełączają tryb dopływu świeżego powietrza na obieg zamknięty, jeśli wykryją, że dopuszczalny poziom został przekroczony. Powietrze z kabiny jest kierowane do filtra z nanowłókniny, który usuwa z mikrośrodowiska Rolls-Royce'a niemal wszystkie, nawet najdrobniejsze cząstki w niecałe dwie minuty. Najbardziej zaawansowany technologicznie model marki Rolls-Royce Nowy Ghost jest perfekcyjny w swojej prostocie, ale zapewnienie, że powietrze we wnętrzu kabiny będzie idealnie czyste było jednym z największych wyzwań w całej historii marki, co potwierdza, że ten model jest najbardziej zaawansowanym technologicznie samochodem w portfolio Rolls-Royce. Potwierdzają to również inne elementy wyposażenia: reflektory LED i światła laserowe o zasięgu ponad 600 m, asystenci świateł, w tym układ rozpoznający zwierzęta i pieszych, który działa w dzień i w nocy, system wykrywający zmęczenie kierowcy, układ, w skład którego wchodzą cztery kamery z funkcją widoku panoramicznego, widok 360o, widok z lotu ptaka, aktywny tempomat, ostrzeżenie przed kolizją, ostrzeżenie przed ruchem poprzecznym, ostrzeżenie o niezamierzonym zjechaniu z pasa ruchu, asystent pasa ruchu, najbardziej zaawansowany na rynku wyświetlacz head-up 7x3 o wysokiej rozdzielczości, hotspot Wi-Fi, funkcję automatycznego parkowania, najnowsza nawigacja i system multimedialny. AKUSTYKA Przepis na spokój Właściciele modelu Ghost pracują w bardzo złożonym środowisku biznesowym. Dlatego właśnie jest niezwykle ważne, aby w chwili, w której wsiadają do wnętrza swojego Rolls-Royce'a ogarniało ich dobre samopoczucie. Aby uzyskać pożądany efekt wizualny, projektanci obsesyjnie skupiali się na upraszczaniu formy i doborze wysokiej jakości materiałów wykończeniowych. źródłem pozytywnych doświadczeń jest także perfekcyjnie zaprojektowane zawieszenie oraz układ przeniesienia napędu będący szczytowym osiągnięciem współczesnej inżynierii. Konsekwentna realizacja przyjętego podejścia zaowocowała stworzeniem idealnie wyciszonego wnętrza kabiny. Akustycy marki Rolls-Royce to specjaliści, którzy wiedzą, jak stworzyć we wnętrzu samochodu relaksującą atmosferę. Swoje bogate doświadczenie wykorzystali, pracując nad nowym modelem Ghost, aby wykreować środowisko o niezrównanych właściwościach akustycznych, nazywane wewnętrznie "Przepisem na Spokój", które wyznaczyło nowy kierunek prac nad przyszłymi modelami. Pierwszym elementem tego rozwiązania jest nowatorska architektura aluminiowej platformy marki Rolls-Royce. Aluminiowa konstrukcja ma wyższą impedancję akustyczną niż stal oraz bardzo złożony kształt, co sprawia, że mniej rezonuje niż płaskie powierzchnie. Zarówno przegroda podwozia, jak i podłoga zostały wykończone podwójną warstwą wytłumiającej dźwięki i drgania kompozytowej membrany, która blokuje dochodzący do kabiny hałas. Wiele elementów architektury samochodu zostało zaprojektowanych w taki sposób, aby umożliwić zamontowanie dodatkowych wyciszających dźwięk materiałów. Ich łączna waga w nowym modelu Ghost wynosi aż 100 kg. Maty wytłumiające zamontowano w drzwiach, dachu, pomiędzy podwójnymi szybami, wewnątrz kół i niemal we wszystkich elementach konstrukcji. Kiedy stworzono już perfekcyjnie wyciszoną kabinę pasażerską, inżynierowie zaczęli analizować komponenty, które są źródłem nawet niewielkich fal dźwiękowych, aby je zmodyfikować. Akustycy nazywają takie fale dźwiękowe "ukrytym sygnałem". Podczas prac rozwojowych nad nowym Ghostem inżynierowie oceniali wszystkie części i podzespoły pod kątem poziomu hałasu i jeśli uznali, że jest on zbyt wysoki, wybrany element był projektowany od nowa. Na przykład, w kanałach klimatyzacji powstawał zbyt wysoki poziom szumów. Aby wyeliminować hałas, układ został zdemontowany i jeszcze raz wypolerowany, by dopracować prototyp na potrzeby produkcji. Nawet elementy mechaniczne układu przeniesienia napędu zostały przeprojektowane, aby uzyskać niemal idealną ciszę w kabinie Ghosta. średnica wału śrubowego została zmieniona, a jego sztywność zwiększona, aby poprawić właściwości akustyczne. Ostatnim elementem prac było harmonijne zestrojenie wszystkich elementów samochodu. Specjaliści od akustyki eksperymentowali z niemal idealnie wyciszonym wnętrzem, ale po serii prób stwierdzili, że całkowita cisza może być nieco deprymującym doświadczeniem. Aby rozwiązać ten problem, inżynierowie akustycy postanowili stworzyć we wnętrzu efekt "szeptu", czyli dźwięku o miękkiej barwie. Cel został osiągnięty, kiedy wszystkie elementy zostały precyzyjnie zestrojone tak, aby uzyskać analogiczną częstotliwość drgań. Przykładowo: ponieważ w pierwszych prototypach drgania ram foteli miały inną częstotliwość niż nadwozie, zaprojektowano specjalne amortyzatory, aby je zsynchronizować. Dodatkowo, duży 507-litrowy bagażnik był źródłem drgań o niskiej częstotliwości, które były najbardziej odczuwalne podczas jazdy po autostradzie. Pod tylną półką bagażnika zamontowano więc specjalne wyloty, którymi odprowadzane są z kabiny nieprzyjemne dla ucha fale dźwiękowe, co przełożyło się na poprawę właściwości akustycznych nowego modelu. System Bespoke Audio Inżynierowie Rolls-Royce'a chcieli stworzyć idealnie wyciszone wnętrze, w którym klienci mogą cieszyć się ciszą. Ich dążenie do stworzenia perfekcyjnej akustyki zaowocowało zaprojektowaniem środowiska porównywalnego do studia nagrań, które zostało doprowadzone do perfekcji przez inżynierów zespołu Bespoke Audio. Na etapie prac projektowych nad architekturą samochodu zaprojektowali od nowa nagłośnienie dla nowego Ghosta, którego wszystkie elementy zapewniają idealną jakość dźwięku. Nowy Ghost jest wyposażony w komory rezonansowe zamontowane w panelach progowych, których wymiary i kształt dopasowano do zakresu częstotliwości głośników systemu Bespoke Audio. Ten zabieg sprawia, że samochód zamienia się w subwoofer. 18 kanałami (po jednym dla każdego głośnika) steruje potężny wzmacniacz o mocy 1300 W. Zaawansowana technologia, która zapewnia optymalną jakość dźwięku w połączeniu z najwyższej jakości głośnikami stożkowymi z magnezowo-ceramicznego kompozytu gwarantują, że charakterystyka częstotliwości dopasowuje się do nawet niewielkich zmian w dźwięku. W nowym modelu Ghost zamontowano procesory dźwięku oraz bardziej konwencjonalne wysokotonowe głośniki stożkowe, tradycyjnie mocowane do powierzchni elementów kabiny, które pochłaniają drgania wytwarzane przez ruchy procesora dźwięku. W nowym modelu Ghost drgania pochłania podsufitka Starlight Headliner, co sprawia, że rozgwieżdżony dach samochodu zamienia się w wielki głośnik. Dwa aktywne mikrofony w kabinie pełnią dodatkową rolę - wykrywają brak lub nadmierne wzmocnienie częstotliwości i aby to zrównoważyć, aktywują wzmacniacz, regulując głośność dźwięków w wybranych zakresach. System Bespoke Audio zapewnia najwyższą jakość nieskompresowanych nagrań muzycznych i niezapomniane wrażenia akustyczne. DESIGN Wygląd zewnętrzny Od chwili premiery rynkowej pierwszego modelu Rolls-Royce z Goodwood, projektanci wytrwale dążą do wypracowania charakterystycznej estetyki każdego modelu. Stylistka najnowszego modelu została wypracowana na podstawie elementów designu, które cieszą się największym uznaniem różnych grup klientów marki Rolls-Royce. Nowy Ghost odzwierciedla nowe podejście osób ceniących w życiu luksus w nowym minimalistycznym wydaniu i uproszczonej, ale perfekcyjnej formie. Na długo zanim projektanci narysowali pierwsze szkice nowego modelu Ghost, nazwali ten rodzaj estetyki "post-wystawnością". Nowy trend, który kładzie nacisk na autentyczność i jakość materiałów, a nie przepych, na dobre zadomowił się we współczesnej architekturze, modzie, biżuterii i wzornictwie nowoczesnych łodzi. Głównym celem, który przyświecał pracom projektowym nad nowym modelem Ghost było uzyskanie efektu minimalistycznej estetyki. Nie sterylnej i ascetycznej, ale czystej i oszczędnej w formie, która tchnie pewnością siebie i idealnie wpisuje się w stylistykę marki Rolls-Royce. Wszystko zaczyna się od pierwszego wrażenia, jakie robi na nas samochód. Dzięki zastosowaniu nowatorskiej architektury platformy marki Rolls-Royce zespół projektowy mógł stworzyć szersze o 30 mm nadwozie, aby uzyskać bardziej imponujący wizualnie efekt. Rasową sylwetkę samochodu podkreślają ostro zarysowane, napięte linie, które krzyżują na masce się z przednimi reflektorami o geometrycznym kształcie, tworząc piękny i wyrazisty przód. Dodatkowo, nowy model Ghost wyróżnia się eteryczną linią maski. Ten efekt uzyskano nie za pomocą wyrazistego wzornictwa, ale światła. 20 żarówek umieszczonych pod osłoną chłodnicy subtelnie oświetla jej żebrowanie. W pierwszych prototypach stworzonych na etapie prac projektowych uzyskiwano przerysowany efekt - światło rozpraszane przez wypolerowane słupki było zbyt ostre. Zgodnie z zasadą estetyki post-wystawności, inżynierowie z zespołu Rolls-Royce'a wyszczotkowali tylną część metalowej osłony chłodnicy, aby jego powierzchnia była mniej odblaskowa. Dzięki temu światło straciło na intensywności i stało się bardziej przygaszone. Przód nowego modelu Ghost odzwierciedla uwagę projektantów, którzy obsesyjnie dążyli do uproszczenia formy. Wszystkie aluminiowe elementy zostały ręcznie zespawane, dzięki czemu nadwozie samochodu wygląda jak jednorodna, płynna forma, na której nie pojawiają się linie pasowania. Idealnie gładkie nawierzchnie stanowią nawiązanie do tradycyjnych karoserii modeli Silver Dawn i Silver Cloud. Po raz pierwszy figurki Spirit of Ecstasy nie okalają przetłoczenia - spoglądając na kultowe zdobienie maski mamy wrażenie, że stoi na samotnej wyspie. Po jego bokach biegną dwie, zdecydowanie zarysowane linie, która podkreślają imponującą długość samochodu. Przetłoczenia w dolnej linii nadwozia, zapożyczone ze świata łodzi motorowych, rozpraszają światło, aby rozświetlić powierzchnię i stworzyć wrażenie czystego, naturalnego ruchu. W górną część nadwozia, która celowo została utrzymana w neutralnej stylistyce, wkomponowano drzwi z równie dużymi przednimi i tylnymi szybami o idealnych proporcjach, co podkreśla, że nowy model Ghost jest samochodem przeznaczonym dla klientów, który nie tylko lubią jeździć z szoferem, ale sami chętnie siadają za kierownicą. Lekko łukowaty dach uosabia dynamikę. Tył samochodu ma wyprofilowany kształt, który przywodzi na myśl ruch. Subtelny układ tylnych świateł o niemal kwadratowym kształcie jest kultowym elementem współczesnego designu marki Rolls-Royce. światła zachowały swój tradycyjny charakter, ale delikatne wysunięcie reflektorów do przodu nadało im nowoczesny rys. Po ich bokach nie biegną przetłoczenia, co sprawia wrażenie, że światła są jasną wyspą na perfekcyjnie polakierowanej powierzchni. Wnętrze Marka Rolls-Royce szczegółowo przeanalizowała zmieniające się wzorce konsumpcji luksusowych produktów oraz nowe trendy we wzornictwie, aby zaprojektować wnętrze i nadwozie będące kwintesencją minimalizmu. świadomie zrezygnowano z licznych detali i akcentów, aby stworzyć relaksującą atmosferę we wnętrzu, zaakcentować doskonałą jakość materiałów wykończeniowych i zapewnić odpowiednią oprawę spersonalizowanej tonacji kabiny. Wbrew pozorom, stworzenie estetyki, której cechy szczególne to czysta forma, prostota i elegancja jest niezwykle trudnym i złożonym zadaniem. Projektanci wykorzystali we wnętrzu najbardziej szlachetne i najwyższej jakości materiały: skórę, drewno i metal bez niepotrzebnych zdobień, co z pewnością docenią najbardziej wymagający klienci. Każdy z 20 płatów skór, którymi wykończono wnętrze nowego modelu Ghost został poddany najbardziej drobiazgowej kontroli jakości w branży motoryzacyjnej, aby upewnić się, że wszystkie z 338 wykorzystanych w kabinie skórzanych paneli, nawet te niewidoczne, są najwyższej jakości. Marka słynie z najwyższej jakości wykończenia skórzanej tapicerki, ale tym razem zamiast gęstych przeszyć pojawiają się na niej oszczędne, wydłużone i ascetyczne w formie linie, które przykuwają wzrok klientów. Elementy z drewna, którymi wykończono kabinę nowego modelu Ghost mają matowe wykończenie, aby wyeksponować ten szlachetny materiał w jego naturalnej, niczym nieulepszonej formie. Dwie barwy lakieru zostały zaprojektowane specjalnie z myślą o najnowszym modelu. Pierwszy z nich, czyli Obsidian Ayous, został zainspirowany bogatą paletą barw kamienia wulkanicznego. Drugi kolor, czyli Dark Amber, wprowadza do wnętrza subtelny luksusowy akcent i stanowi wizualny łącznik między detalami z aluminium i ciemnego drewna. Podobnie, jak w przypadku elementów ze skóry, lakier zyskał odpowiednią oprawę. W całym wnętrzu pojawiają się długie, pokryte pojedynczą warstwą forniru wstawki zestawione z zimnymi w dotyku metalowymi wylotami, które rozprowadzają po całej kabinie powietrze oczyszczane w technologii MEPS. BESPOKE Podświetlona tablica rozdzielcza Pracując nad nowym modelem Ghost, zespół Rolls- Royce Bespoke, w którego skład wchodzą projektanci, inżynierowie i rzemieślnicy, stworzył nową podświetlaną tablicę rozdzielczą - nowatorskie rozwiązanie, którego stylistyka jest subtelnym nawiązaniem do podsufitki imitującej rozgwieżdżone niebo. Ten element wyposażenia stał się ikoną marki Rolls-Royce i dołączył do innych, kojarzonych z nią elementów, jak figurka Spirit of Ecstasy, osłona chłodnicy Pantheon Grille czy monogram z podwójną literą R. Zespół pracował nad nową tablicą rozdzielczą przez dwa lata i poświęcił ponad 10 tys. godzin na jej dopracowanie w najdrobniejszych szczegółach. Efektem ich pracy jest przykuwający wzrok element wnętrza z podświetlonym logotypem modelu Ghost, który otacza ponad 850 gwiazd, umieszczony naprzeciwko przedniego fotelu pasażera. Motyw gwiazd i logotyp stają się widoczne dopiero po włączeniu oświetlenia wnętrza. Podświetlana tablica rozdzielcza idealnie wpisuje się w nową estetykę post-wystawności modelu Ghost, tym bardziej, że zespół Bespoke Collection zadecydował, że docelowy efekt zostanie uzyskany przy użyciu niestandardowych środków. Jego członkowie zdecydowali się na niezwykle skomplikowane i prawdziwie nowatorskie rozwiązanie. źródłem światła jest 152 żarówek LED zamontowanych nad i pod deską rozdzielczą. Kolor wszystkich z nich jest idealnie dopasowany do barw oświetlenia zegarów i instrumentów pokładowych. Aby zapewnić równomierne podświetlenie logotypu modelu Ghost, wykorzystano światłowód o grubości 2 mm, którego powierzchnię zdobi ponad 90 tys. laserowo wygrawerowanych kropek. Te elementy nie tylko zapewniają równomierne rozprowadzenie światła, ale kiedy spoglądamy na deskę rozdzielczą, tworzą dodatkowo efekt migotania, co jest nawiązaniem do subtelnego blasku motywów rozgwieżdżonego sufitu. Inżynierowie marki bardzo starali się, aby podświetlane elementy deski rozdzielczej były kompletnie niewidoczne, kiedy funkcja nie jest aktywna. Aby uzyskać ten efekt, zastosowano trzy warstwy kompozytów. Pierwsza z nich to podłoże w kolorze fortepianowej czerni, wyżłobione laserem, aby zaakcentować za pomocą światła logotyp i motyw gwiazdy. Następnie, dolna warstwa została pokryta ciemnym lakierem, aby ukryć niepodświetlone litery. Na końcu deska rozdzielcza została pociągnięta cienką warstwą delikatnie zabarwionego lakieru, wyszlifowanego ręcznie, aby uzyskać idealnie gładką, jednorodną, lśniącą powierzchnię o grubości pół milimetra, która idealnie współgra z innymi wykończonymi na wysoki połysk elementami wnętrza. https://https://www.press.rolls-roycemotorcars.com/rolls-royce-motor-cars-pressclub/article/detail/T0315469EN/the-new-rolls-royce-ghost Bentley Flying Spur. Sukces luksusowego modelu motoryzacja.interia.pl, 1 września 2020
Bentley świętuje wyprodukowanie 40-tysięcznego egzemplarza modelu Flying Spur. Co ciekawe, aż połowa z nich trafiła na rynek chiński lub amerykański. Współczesny Flying Spur budowany jest w fabryce Bentleya w Crewe. Każdy egzemplarz spędza około 100 godzin na specjalnej linii, na której wiele komponentów pojazdu montowanych jest ręcznie przez 250 pracowników. Ponad połowa z wyprodukowanych w Crewe egzemplarzy trafiła do Chin i na rynki obu Ameryk. Około 40 proc. wyeksportowanych zostało na Bliski Wschód, w rejony Azji i Pacyfiku oraz do kontynentalnej Europy. Zaledwie 10 proc. egzemplarzy Bentleya Flying Spur trafiło na rodzimy, brytyjski, rynek. Stroje kąpielowe w modnych wzorach i najlepszych cenach. Sprawdź sam najlepsze ceny. Historia współczesnej rodziny Flying Spur sięga 2005 roku, gdy - po latach nieobecności - Brytyjczycy powrócili do historycznej nazwy wywodzącej się z lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Pierwszy model o tej nazwie, bazujący na Rolls-Royce Silver Cloud II, Bentley S2 Continental Flying Spur zadebiutował w roku 1959. Pierwsze wcielenie współczesnego Flying Spur oferowane było w latach 2005-2013. Auto bazowało na platformie Volkswagena wykorzystywanej przez Audi A8 i flagowego Volkswagena Phaetona. Samochód oferowany był wyłącznie z benzynowym silnikiem W12 o pojemności 6,0 l. spółczesna nazwa modelu - bez członu Continental - pojawiła się wraz z premierą, gruntownie przebudowanej, drugiej generacji w lutym 2013 roku. Auto występowało w ofercie brytyjskiego producenta jako Bentley Flying Spur II. Obecne, trzecie, wcielenie Flying Spur zadebiutowało w czerwcu 2019 roku. Tym razem model zaprojektowano od podstaw. Samochód mierzy 5316 mm długości, 1978 mm szerokości i 1484 mm wysokości. Rozstaw osi to aż 3194 mm. Klienci mają do wyboru 17 kolorów karoserii i dwa rodzaje wykończenia chromowanych elementów zderzaka (połysk lub kolor czarny). Do tego jest również 15 wzorów i odmian pikowanej skóry oraz kilka fornirów z różnych gatunków drewna. Standard wyposażenia obejmuje 10-głośnikowy system audio. Na listę opcji trafił m.in.: zestaw Bang&Olufsen (1500 Wattów, 16 głośników) lub - topowy - Naim (2200 Wattów, 19 głośników). Pod maską znajdziemy podwójnie doładowany silnik W12 o pojemności 6,0 l. Jednostka generuje 626 KM i rozwija aż 900 Nm. Moc przekazywana jest na wszystkie koła (aktywny system oferujący zmienny rozkład momentu pomiędzy osie) za pośrednictwem ośmiostopniowej dwusprzęgłowej przekładni. Mimo że auto waży 2435 kg, sprint do 100 km/h zajmuje mu zaledwie 3,8 s. Prędkość maksymalna to 333 km/h. https://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/ceny-sprzedaz/news-bentley-bentayga-hit-sprzedazy,nId,4542610 Rolls-Royce Dawn Silver Bullet to limitowany, dwuosobowy roadster o długości 5,3 metra Autokult, Mateusz Żuchowski, 22 sierpnia 2020
W murach Rolls-Royce'a funkcjonuje pewne powiedzenie: nie ma takiego luksusowego i drogiego samochodu, z którego nie da się zrobić czegoś jeszcze bardziej luksusowego i drogiego. A przynajmniej tak mi się wydaje, bo ów szacowna brytyjska marka właśnie pokazała, jak odsunąć w cień warty blisko dwa miliony złotych, oferowany przez nią kabriolet. Rolls-Royce Dawn jest obecnie jedynym otwartym modelem w ofercie marki. Zaprezentowany jesienią 2015 roku model chyli się ku końcowi produkcji, jako że lada moment zostanie zaprezentowanie zupełnie nowa generacja limuzyny Ghost, na której ów kabriolet bazuje. Nim się to stanie, producent przygotuje naturalnie jeszcze parę edycji specjalnych, które zwiększą atrakcyjność Dawna na tym etapie jego kariery. Jedną z nich jest prezentowany właśnie Dawn Silver Bullet i trzeba przyznać, że ta transformacja wyszła otwartemu Rolls-Royce'owi akurat bardzo korzystnie. Naturalnie już standardowy Dawn ze swoją pozbawioną dachu, masywną sylwetką o długości 5,3 metra nie wygląda przesadnie dyskretnie, ale Silver Bullet na jego tle prezentuje się jeszcze bardziej luksusowo. Główną zmianą jest… zastąpienie dwóch tylnych miejsc siedzących pokrywą wykonaną z aluminium, tytanu i skórzanej tapicerki. Dzięki temu czteroosobowy kabriolet stał się dwuosobowym roadsterem. Z jednej strony zabieg wydaje się nieracjonalny, ale przecież w tym segmencie motoryzacji nikt nie mówi o racjonalności. Właściciel nie zabierze może swoich dzieci lub znajomych, ale za to z jedną osobą towarzyszącą będzie cieszył się z jeszcze bardziej uderzającego efektu na ulicy. No bo bądźmy szczerzy: nie ma lepszego sposobu na pokazanie swojego bogactwa niż dwuosobowym autem bez dachu o długości najwyższej klasy limuzyn. Oprócz wyprofilowanej w aerodynamiczny sposób pokrywy zmiany tego limitowanego modelu obejmują także szereg pomniejszych akcentów, które mają nadać autu klimat przedwojennej motoryzacji. Sama nazwa - Silver Bullet - nawiązuje do podobnych projektów Rolls-Royce'a sprzed lat ze srebrnym motywem w nazwie (Silver Dawn, Silver King, Silver Silence). Kolor nadwozia chyba też teraz jest zrozumiały. Pod względem mechanicznym nowa edycja jest identyczna z "seryjnym" dawcą, co oznacza, że pod maską pracuje podwójnie doładowane V12 o pojemności 6,6 litra oraz mocy 571 KM. Silver Bullet będzie przemieszczał się cicho, ale szybko, bo do 100 km/h przyspiesza w 5 sekund i rozpędza się do 250 km/h. Wnętrze wykończono podobnymi materiałami co wersję Black Badge, której test ostatnio prezentowałem. Specjalna edycja zostanie ograniczona do 50 egzemplarzy o nieupublicznionej jeszcze cenie. Podobne małoseryjne modele są w ostatnich latach najważniejszym trendem w najwyższych sferach motoryzacji. Swój program aut budowanych na zamówienie prowadza obecnie Ferrari czy też Bentley. Rolls-Royce także buduje obecnie modele zaprojektowane od A do Z na życzenie klienta, a takich edycji jak ta zapewne w kolejnych latach będziemy obserwować tylko więcej. https://autokult.pl/38461,rolls-royce-dawn-silver-bullet-to-limitowany-dwuosobowy-roadster-o-dlugosci-5-3-metra Lunaz oferuje zabytkowe rolls-royce'y z napędem elektrycznym. Są znacznie droższe niż obecnie oferowane modele Autokult, Filip Buliński, 21 sierpnia 2020
Coraz częściej można usłyszeć o firmach, które przerabiają zabytkowe auta na elektryki. Jedną z nich jest brytyjski Lunaz, który swoją ofertę wzbogacił o majestatyczne rolls-royce'y - Silver Clouda i Phantoma V. łącznie zmodyfikowanych zostanie po 30 aut, a cena wcale nie jest mała. Galopująca w kierunku elektryfikacji motoryzacja nie jest już dzisiaj dla nikogo zaskoczeniem. Niemal każdy producent może się pochwalić przynajmniej jednym elektrykiem w swojej gamie modelowej, co również jest zrozumiałe. Od niedawna można jednak zaobserwować nietypową modę na wyposażanie aut zabytkowych w silniki elektryczne. Ekologiczne marzenia miłośników zabytkowej motoryzacji spełnia m.in. brytyjska firma Lunaz, która zajmuje się przerabianiem m.in. Jaguara XK120 czy Bentleya S3 Flying Spur. Teraz do tego zacnego grona dołączyły nie mniej dystyngowane modele - Rolls-Royce Silver Cloud oraz Phantom V. Tym, którym szelest rzędowej "szóstki" czy V8-ki się przejadł, specjaliści oferują zapewniający jeszcze bardziej bezszelestną (o ile to w ogóle możliwe w przypadku RR) jazdę z elektryczną jednostką. Jak przystało na brytyjskie maniery, o mocy się nie rozmawia, wiadomo jednak, ile auta są w stanie przejechać. Silver Cloud wyposażony został w akumulatory o pojemności 80 kWh, zaś Phantom - 120 kWh. Zasięg obu aut szacowany jest na 300 mil (480 km). Oprócz silnika Lunaz dopracował także układ kierowniczy, hamulce czy zawieszenie, aby jazda elektrycznym rolls-royce'em była możliwie idealna. W planach jest modernizacja 30 egzemplarzy każdego z aut, a sam proces przebudowy będzie rzecz jasna ściśle konsultowany i dostosowywany do potrzeb klienta. Zachowując oryginalny wygląd, na pokładzie może zagościć nowoczesny system multimedialny z nawigacją, łączność Bluetooth, WiFi czy klimatyzacja. Skoro "bohaterowie" są specjalni, to taka musi być też cena. Firma wyceniła elektryczną wersję Silver Clouda na 350 tys. funtów (1,71 mln zł), zaś Phantoma - na 500 tys. funtów (2,44 mln zł). Kto jest chętny? https://e.autokult.pl/38472,lunaz-oferuje-zabytkowe-rolls-royce-y-z-napedem-elektrycznym-sa-znacznie-drozsze-niz-obecnie-oferowane-modele Jak blisko jesteś zakupu auta marzeń? Może już cię na to stać? Autokult, Marcin Łobodziński, 27 lipca 2020 Myślałeś kiedyś o spełnieniu swojego motoryzacyjnego marzenia z dzieciństwa? Dziś auta, które dawniej mogłeś mieć na plakacie nad łóżkiem, są całkiem przystępne cenowo. Oto kilka modeli sprzed lat, które można kupić, nie rujnując domowego budżetu. Rolls-Royce Pewnie wielu z was nawet nie marzyło o takim aucie jak rolls-royce, a obecnie ceny rynkowe starszych aut z lat 80., które występowały głównie w książkach typu "Samochody marzeń", można dziś kupić za ok. 40-60 tys. zł. Oczywiście utrzymanie nie należy do tanich, ale mówimy o marce, która jest ponad wszystkimi innymi. Nie kupicie za takie pieniądze sensownego lamborghini czy ferrari, ale rollsem możecie jeździć. https://autokult.pl/38225,jak-blisko-jestes-zakupu-auta-marzen-moze-juz-cie-na-to-stac BENTLEY BENTAYGA. HIT SPRZEDAŻY motoryzacja.interia.pl, 8 czerwca 2020
SUV-y biją dziś rekordy popularności i nie chodzi wyłącznie o - stosunkowo przystępne cenowo - modele pokroju toyoty RAV4 i volkswagena tiguana. Prawdziwym sprzedażowym hitem okazał się też - zaprezentowany w grudniu 2015 - bentley bentayga. Brytyjczycy pochwalili się właśnie, że do klientów trafiło już przeszło 20 tys. egzemplarzy luksusowej "terenówki". Oznacza to, że - licząc od opublikowania cenników - każdego dnia nabywcy otrzymywali średnio 13,7 egzemplarza... Przeszło 20 tys. egzemplarzy dostarczonych do nabywców z całego świata oznacza, że po drogach porusza się dziś ponad 48 tysięcy(!) ton brytyjskich suvów z logo Bentleya! Przypomnijmy - produkcja bentleya bentayga rozpoczęła się w grudniu 2015 roku. Pierwsze egzemplarze trafiły do nabywców pod koniec marca 2016 roku. Za podstawowy model - samochód z silnikiem Diesla o pojemności 4,0 l (435 KM i 900 Nm) zapłacić trzeba było wówczas od 135 tys. funtów (ok 655 tys. zł po ówczesnym kursie). Auto o masie 2,4 tony osiąga setkę w 4,8 s i rozpędza się do prędkości maksymalnej 270 km/h. Warto dodać, że debiut modelu wywołał w świecie motoryzacji wiele kontrowersji. Chodziło głównie o nietypową "ciężką" stylistykę, która w opinii wielu komentujących rzutować miała na popularność pojazdu... https://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/ceny-sprzedaz/news-bentley-bentayga-hit-sprzedazy,nId,4542610 V8 Bentleya kończy żywot. Oto jego licząca ponad 60 lat, fascynująca historia Autokult, Mateusz Żuchowski, 29 maja 2020
Z linii fabryki w Crewe zjeżdżają właśnie ostatnie egzemplarze modelu Mulsanne. Wraz z nim odchodzi jeszcze jeden brytyjski klasyk: silnik V8 z serii L, lepiej znany po prostu jako "6 i 3/4 litra". Przetrwał on na rynku połowę dziejów motoryzacji. Choć przez ten czas wymienione zostały w nim praktycznie wszystkie części, to nie zmieniły się jego założenia konstrukcyjne, sięgające czasów II wojny światowej. Podczas gdy dziś w Europie do worka z napisem "niebezpiecznie duże silniki" są spychane już nawet ekologiczne jednostki o pojemności ledwo przekraczającej dwa litry, aż dziw, że nikt nie zauważył, że w zaciszu fabryki w Crewe przez cały czas budowane jest potężne V8 o pojemności 6 i 3/4 litra. Brytyjski silnik z serii L już nie raz oszukał przeznaczenie i wydawało się, że tak będzie i tym razem. Jego historia (i modelu Mulsanne, w którym znalazł swoją ostatnią przystań) miała skończyć się już w styczniu, ale wyrok został odroczony ze względu na pandemię koronawirusa i zamknięcie fabryki. Teraz, gdy zakłady powróciły do funkcjonowania, ostateczne pożegnanie z tą częścią oferty Bentleya są już mierzone w tygodniach, jeśli nie dniach. Tak kończy się historia najbardziej wiekowego silnika na rynku, a zarazem jednego z najdłużej funkcjonujących kiedykolwiek. Jeśli ktoś chciałby się przyczepić, to wytknąłby, że nadal można dostać fabrycznie nowy silnik Forda z linii Windsor i słynny "small block" Chevroleta, ale od wielu lat funkcjonują one już tylko jako pozycje w katalogach części zamiennych i nie spełniają obecnych norm emisji spalin. Można też wytknąć fakt, że obecna wersja silnika L410 spełnia te normy tylko dlatego, że na przestrzeni lat była usilnie modernizowana i od 2006 roku nie ma już ani jednej wspólnej części z pierwowzorem. Ale ten, kto przejedzie się współczesnym Mulsannem i którymkolwiek modelem marki sprzed paru dekad nie będzie miał wątpliwości, że w głębi duszy to ten sam silnik. Motor napędowy Bentleya Tak naprawdę jego pojawienie się na rynku 61 lat temu nie było wielkim wydarzeniem. Rolls-Royce (twórca i początkowy producent tego silnika, jako właściciel marki Bentley), potrzebował po prostu nowej jednostki, która zastąpi wysłużonego poprzednika o pojemności niecałych pięciu litrów z sześcioma cylindrami ułożonymi w rzędzie. Zarząd oczekiwał od inżynierów o połowę lepszych osiągów przy zachowaniu jednakowej wagi. Dlatego też odrzucono koncepcję silnika V12 i powrócono do V8. Dziś nikt nie pamięta, że Rolls-Royce był drugim producentem na świecie, który korzystał z takiej konfiguracji. Ukończony w 1959 roku silnik trafił do Rolls-Royce'ów Phantom i Silver Cloud oraz Bentleya S2. Jak przystało na tę markę, nikt wtedy nie mówił o osiągach tej jednostki, ponieważ eleganccy Brytyjczycy nie rozmawiali na tematy liczb. W ten sposób mogli uciec przed niewygodną prawdą, że w pierwszej wersji ten wielki motor może i był lekki dzięki wykonaniu z aluminium, ale nie szokował osiągami. Ledwo przekraczał 200 KM. W tym przypadku jednak naprawdę nie chodziło o liczby. Fenomenalna niezawodność (jeden z podstawowych testów polegał na utrzymywaniu maksymalnych obrotów przez 500 godzin) i ujmujący charakter sprawiły, że silnik ten lądował w kolejnych ważnych modelach Bentleya, a nawet zmienił bieg historii tej firmy. Stało się to w roku 1982, gdy dołożono do niego turbosprężarkę i na rynek wszedł sensacyjnie szybki Mulsanne Turbo. Bentley znów odnalazł swój charakter. Podczas gdy przed debiutem tej wersji marka odpowiadała za zaledwie 5 proc. wyniku Rolls-Royce'a, rok później jej udział wzrósł już do 1/3. Po dziesięciu latach na jednego sprzedanego Rollsa przypadały dwa Bentleye. Taki sukces osiągnął model Continental R, którego można było potraktować jako duchowego następcę Bentleya S2. W kolejnych latach nowi właściciele marki próbowali ją nieco "ucywilizować" i w 1998 roku jej nowy flagowy model, Arnage, dostał nowoczesną jednostkę V8 4,4 litra od BMW, znaną między innymi z M5 E39 i 740i. Klienci jednak wyrazili się jasno, co o tym sądzą i po dwuletniej przerwie do służby został przywrócony "6 i 3/4 litra". Analogowy cud w cyfrowym świecie Co dokładnie wzbudza takie pożądanie w tej jednostce? Miałem okazję przekonać się podczas swoich dwóch dłuższych kontaktów z modelem Mulsanne. W czasie jazdy dominuje tu wrażenie spokoju i gigantycznego zapasu mocy. Wielkie, doładowane V8 generuje aż 1100 Nm momentu obrotowego. Mogłoby jeszcze więcej, gdyby nie ograniczenia skrzyni biegów. Co kluczowe, wartość ta jest dostępna już od 1750 obr./min, czyli właściwie od momentu ruszenia. Dzięki temu ta ogromna, bo mierząca ponad 5,5 metra długości i ważąca blisko 2,7 tony limuzyna może bez wysiłku wykonać różne szalone rzeczy. Na przykład sprint do 100 km/h zajmuje jej poniżej pięciu sekund i to z nosem uniesionym ku niebu jak w przyspieszającej motorówce. Razem z Mulsannem tworzy jedyną w swoim rodzaju bardzo odstającą od dzisiejszych norm i trendów - całość, jakby żywcem przeniesioną z 1959 roku. To rzemieślniczy cud w świecie zdominowanym przez masową, plastikową tandetę. Każdy egzemplarz silnika buduje się ręcznie przez piętnaście godzin. Budowa całego Mulsanne'a zajmuje o wiele dłużej. Ta odmienna, niespieszna specyfika pracy potężnej jednostki wynika wprost z jej archaicznej budowy. Przez lata mogła zyskać wtrysk paliwa, zmienne fazy rozrządu czy nawet dezaktywację połowy cylindrów. Nie zmienił się jednak projekt głowic z dwoma zaworami na cylinder, inspirowany słynnym silnikiem Roll-Royce Merlin z myśliwców Spitfire i Hawker Hurricane. Zawory otwierane są tu przez długie popychacze, które muszą dosięgać głęboko zakopanego wałka rozrządu. Przy takim rozwiązaniu nie ma szans na wysoką prędkość obrotową, więc konstruktorzy musieli wydobyć moc w jakiś inny sposób. Dziś naturalnie, by uzyskać podobny efekt, sięgnięto by po silnik elektryczny. I można się spodziewać, że następca Mulsanne'a właśnie w taki napęd zostanie wyposażony. Flagowy model Bentleya od lat pozostaje niszowy - nawet jak na standardy tej firmy i służy bardziej za wizytówkę koncernu Volkswagena. Jeśli rzeczywiście tak się stanie, V8 z serii L pozostanie jeszcze bardziej fascynującym świadectwem minionego świata. https://autokult.pl/37650,v8-bentleya-konczy-zywot-oto-jego-liczaca-ponad-60-lat-fascynujaca-historia Rolls-Royce Cullinan w skali 1:8 wygląda jak prawdziwy i ma kokpit wykończony drewnem Autokult, Aleksander Ruciński, 22 maja 2020
Rolls-Royce będący producentem najbardziej luksusowego SUV-a na świecie, Cullinana, wystartował z programem budowy modeli w skali 1:8. Chętni klienci będą więc mogli nabyć pomniejszony odpowiednik, który w 100-procentach będzie odzwierciedlał ich prawdziwe auto. Rolls-Royce Cullinan w skali 1:8 przez wielu może być uznany za fanaberię, ale skoro producent zdecydował się tworzyć pomniejszone repliki, widocznie istnieją klienci chętni na takie cudo. Ci, którym wydaje się, że to zwykła zabawka, są w wielkim błędzie. Wystarczy zwrócić uwagę na fakt, że autko mierzy aż 66 cm długości. Do tworzenia miniaturowych SUV-ów wydzielono zespół specjalistów, którzy odpowiadają za ręczną produkcję tych cacek. Każdy egzemplarz składa się z ponad tysiąca indywidualnych elementów, a jego budowa pochłania łącznie 450 roboczogodzin. Klienci mogą wybierać spośród 40 tys. lakierów nadwozia i kilkuset konfiguracji wykończenia wnętrza. Wszędzie tam, gdzie jest to możliwe, Rolls-Royce stara się korzystać z dokładnie tych samych materiałów, które znajdziemy w pełnowymiarowym Cullinanie. Oznacza to, że kokpit w skali 1:8 jest wykończony drewnem, a na fotelach znajdziemy identyczne przeszycia i wstawki. Modele są też wyposażone w pełni funkcjonalne oświetlenie, a także otwierane drzwi i klapy. Rolls-Royce zamierza traktować miniaturę Cullinana jako miły dodatek do zakupu prawdziwego auta. Każdy stworzony egzemplarz w skali powinien docelowo odpowiadać dużemu odpowiednikowi w kwestii konfiguracji. Nie ma jednak przeciwwskazań do zamówienia indywidualnie wykończonej sztuki. Oczywiście producent nie chwali się ceną tej zabawki, która zapewne podobnie jak w przypadku prawdziwych aut w dużej mierze uzależniona jest od konkretnych opcji wykończenia. https://autokult.pl/37597,rolls-royce-cullinan-w-skali-1-8-wyglada-jak-prawdziwy-i-jest-wart-wiecej-niz-niejedno-auto Robert Lewandowski w nowym Bentleyu. Zamieszanie wywołało jednak inne auto Autokult, Mateusz Lubczański, 10 maja 2020 Piłkarze i drogie samochody to niemal nierozerwalny duet. Nie dziwi więc, że Robert Lewandowski pochwalił się na instagramie nowym Continentalem Cabrio. Jego córka też ma takiego - tylko w nieco mniejszej skali. Trzeba przyznać, że nowy Continental Roberta Lewandowskiego skonfigurowany jest ze smakiem. Lakier British Racing Green, czarno - srebrne felgi i beżowa tapicerka to klasyczny zestaw, w którym trudno pozostać niezauważonym. Uwagę internautów skupił jednak nie sam piłkarz, a jego córka, która ma prawie takiego samego Continentala… tylko nieco mniejszego. W kwestii cen samochodów - zarówno Klary jak i Roberta - możemy jedynie spekulować. Egzemplarze z silnikiem V8 wyceniane są na ok. 1,5 mln zł, w zależności od dobranych dodatków i wykończeń. W ofercie jest jeszcze wersja z większym silnikiem W12 i prawdopodobnie na taką zdecydował się piłkarz. Takie cudo ma pojemność 6 litrów i moc 635 KM. Choć auto swoje waży, dzięki takiej jednostce jest w stanie rozpędzić się do setki w mniej niż 4 sekundy. Jakby nie patrzeć, Continental GT Cabrio to całkiem niezły wybór na nadchodzące wakacje. https://autokult.pl/37462,robert-lewandowski-w-nowym-bentleyu-zamieszanie-wywolalo-jednak-inne-auto Na wymagający rajd terenowy w rolls-royce'ie cullinanie za 1,7 mln zł. Dwie kobiety podjęły wyzwanie Autokult, Filip Buliński, 5 maja 2020 NA MYŚL O WZIĘCIU UDZIAŁU W TERENOWYM RAJDZIE, ROLLS-ROYCE CULLINAN NIE JEST PIERWSZYM AUTEM, KTÓRE PRZYCHODZI DO GŁOWY (FOT. MATEUSZ ŻUCHOWSKI) Myśląc o pustynnych rajdach samochodowych, w głowie widzimy solidne przygotowane terenówki z oponami z głębokim bieżnikiem oraz mocno zmodyfikowanym zawieszeniem. A co powiecie na przejechanie rajdu liczącego 2 tys. km wartym blisko 2 mln zł rolls-royce'em cullinanem? Dziennikarka Emme Hall wraz z pilotem podjęły wyzwanie. Najbardziej luksusowym SUV-em na świecie na wymagający rajd terenowy? Czemu nie! Takiego wyzwania podjęły się Emme Hall z "Roadshow" i Rebecca Donaghe, które wystartowały w liczącym 2000 km Rebelle Rally. Nie jest to jednak zwykły rajd z jasno wyznaczonym szlakiem. Dopuszczone do niego są tylko kobiety, używanie komórek jest zakazane, nawigacja odbywa się za pomocą mapy, linijki i własnych obserwacji, a istotna jest także punktualność dotarcia do poszczególnych punktów kontrolnych, które - tak, zgadliście - nie są jednoznacznie zaznaczone. Obie kobiety już wcześniej brały udział w tym rajdzie, ale poprzednim razem jechały bardziej kojarzącym się z wyczynowo-terenową jazdą jeepem wranglerem. Tym razem stawiły się na linii startu w rolls-roycie cullinanie, co sprawiło, że wyzwanie było jeszcze trudniejsze. Mniejszy prześwit, większa masa (sam samochód waży "na sucho" 2700 kg, a dodajmy do tego kilka zapasowych kół, niezbędne narzędzia i bagaże załogi) oraz ogromne koła, do których nie można było dobrać terenowego ogumienia, zdecydowanie nie ułatwiały sprawy. Trasa nie przebiegła bez przygód, ale trudno było ich uniknąć podczas wyprawy pełnej wyzwań. Wiele problemów związanych było z zaawansowaną techniką (przez krótki odcinek samochód nie chciał rozwinąć pełnej mocy, ponieważ tylne drzwi były niedomknięte), choć trzeba przyznać, że to ona (patrz: pneumatyczne zawieszenie i napęd xDrive z BMW M760Li) pomagała w cięższych warunkach. Niektórym lepiej przygotowanym terenówkom trudno było pokonać wydmy, a co dopiero blisko 3-tonowemu kolosowi, którego felgi uzbrojone zostały zimowymi oponami. W kamienistym terenie nietrudno o ich uszkodzenie, jednak Hall i Donaghe złapały pierwszą gumę, jadąc… gładkim asfaltem. Kobiety wystartowały w kategorii crossoverów (choć trudno tego rolls-royce'a określać tym słowem) i wygrały. Choć metę przekraczały z tzw. choinką na desce rozdzielczej, łoże na kołach dojechało do celu. Zaskoczeni? Może wcale nie powinno nas to dziwić, w końcu producent twierdzi, że stworzył pojazd, który "wszędzie przemieszcza się bez wysiłku". Udowodnił to zresztą Mateusz Żuchowski podczas pierwszych jazd, gdy z marszu wjechał po jednym z najbardziej stromych stoków narciarskich w Stanach Zjednoczonych - Snow King. Jedno jest pewne - bez wątpienia Hall i Donaghe miały najbardziej komfortowe warunku ze wszystkich zawodniczek. https://autokult.pl/37401,na-wymagajacy-rajd-terenowy-w-rolls-royce-ie-cullinanie-za-1-7-mln-zl-dwie-kobiety-podjely-wyzwanie Film: https://www.youtube.com/watch?v=g_LzoL5GK0E Bentley Blower zostanie wskrzeszony. Będzie budowany jak oryginał z 1929 roku Autokult, Aleksander Ruciński, 4 maja 2020
Wszyscy kochają restomody, czyli klasyki poprawione współczesnymi zdobyczami techniki. Bentley postanowił jednak pójść jeszcze dalej. Firma zamierza zbudować od podstaw model Blower z 1929 roku. 12 fabrycznie nowych egzemplarzy będzie w 100 procentach odpowiadać oryginałowi. Projekt Blower jest już w dalekim stadium zaawansowania. Producent właśnie pochwalił się ukończeniem procesu tworzenia komputerowego skanu wszystkich części użytych do budowy oryginału z 1929 roku. Pozwoli to na precyzyjne stworzenie jego współczesnej kopii. Dokładne zbadanie i zeskanowanie 730 części pochłonęło 1700 roboczogodzin, a to dopiero początek zabawy. Inżynierowie otrzymali bowiem odpowiedzialne zadanie stworzenia identycznych narzędzi do tych używanych przy produkcji oryginału. Po to by nawet sam proces tworzenia idealnie odzwierciedlał realia pierwszej połowy XX wieku. Zajmą się tym specjaliści z oddziału Mulliner, którzy następnie będą odpowiadać za ręczne składanie każdego z 12 egzemplarzy zaplanowanych do produkcji. Choć do gotowego dzieła jeszcze długa droga, każda ze sztuk ma już swojego właściciela. To wyselekcjonowani, najlepsi klienci Bentleya. Każdy z nich mógł wybrać indywidualny kolor nadwozia oraz wykończenia wnętrza co będzie stanowić jedyne odstępstwo od pierwowzoru. Choć 12 egzemplarzy wydaje się niewielką liczbą, warto zauważyć, że oryginalny Blower był jeszcze rzadszym pojazdem. Wyścigówka z lat 20. doczekała się zaledwie 5 sztuk, z czego jedna była wyłącznie wyścigowym bolidem, trzy pozostałe zarejestrowano z homologacją drogową, a ostatnia służyła jako pojazd rozwojowy i dawca części. https://autokult.pl/37243,bentley-blower-zostanie-wskrzeszony-bedzie-budowany-jak-oryginal-z-1929-roku Carrozzeria Touring Superleggera: Bentley Flying Star Autokult, Mariusz Zmysłowski, 3 kwietnia 2020
Najwspanialsze współczesne samochody budowane przez firmy nadwoziowe: Carrozzeria Touring Superleggera Czy jest lepszy i bardziej komfortowy sposób na podróżowanie z klasą, niż jazda pięknym i mocnym gran turismo? Jest - jeśli to GT jest shooting brake'iem i mieści bagaż na dłuższą wyprawę. W swojej ofercie taką maszynę ma Ferrari. Wcześniej nosiła ona nazwę FF. Teraz, po liftingu jest to GTC4 Lusso. Jeśli komuś marzy się brytyjski shooting brake, musi zgłosić się ze swoim Continentalem GT do Carrozzerii Touring Superleggery. Bentley przebudowany przez włoską firmę nadwoziową jest jednym z dwóch nietypowych kombi, które w ostatnich latach przedstawili Włosi. To niezwykłe GT nosi nazwę Flying Star, czym nawiązuje do oryginalnej nazwy limuzyny Bentleya - Flying Spur. Dzięki modyfikacjom włoskiej firmy nadwoziowej, Flying Star dysponuje bagażnikiem o pojemności 400 l. To niewielki przyrost w stosunku do standardowych 358 l. Wystarczy jednak rozłożyć oparcia, by kufer urósł do pułapu 1200 l. Warto przy tym pamiętać, że zmiana sylwetki auta sprawia także, że więcej miejsca nad głowami zyskują pasażerowie tylnej kanapy. Flying Star dostępny jest w trzech wersjach mocowych. Carrozzeria Touring Superleggera podaje na swojej stronie odmiany 560-, 610- i 630-konne. Najmocniejsza jest w stanie osiągnąć 100 km/h w 3,9 s. Nieźle, jak na tak praktyczne auto. https://autokult.pl/27393,najwspanialsze-wspolczesne-samochody-budowane-przez-firmy-nadwoziowe-carrozzeria-touring-superleggera,4 Cullinan jest najlepiej sprzedającym się Rolls-Royce'em w historii Autokult, Aleksander Ruciński, 8 stycznia 2020
Kolejny ekstremalnie luksusowy SUV i kolejny sukces sprzedażowy. Rolls-Royce Cullinan budził obrzydzenie purystów już od pierwszej zapowiedzi, lecz klienci go kochają. To najlepiej sprzedające się auto w historii tej marki. Wszędzie ten sam schemat. Porsche Cayenne, Lamborghini Urus, Bentley Bentayga, Rolls-Royce Cullinan - konserwatywni wielbiciele motoryzacji stwierdzą, że żadne z tych aut nie powinno ujrzeć światła dziennego, gdyż niektórym markom po prostu nie przystoi produkować SUV-ów. Jak jednak pokazują wyniki sprzedaży, klienci uwielbiają takie samochody. Do grona czarnych owiec wyhodowanych głównie z myślą o maksymalizacji zysków dołączył niedawno Rolls-Royce Cullinan. Mimo ceny, która bazowo grubo przekracza 1 mln złotych, chętnych nie brakuje. To najpopularniejszy model w historii marki i kura znosząca złote jajka, która dała Brytyjczykom rekordowy wynik w 2019 roku. Rolls-Royce pochwalił się właśnie statystykami sprzedaży, z których wynika, że ubiegły rok był najlepszym w całej 116-letniej historii marki. Klienci z całego świata kupili łącznie 5152 auta, co jest wynikiem o 25 proc. lepszym niż w roku 2018. Szef marki, Torsten Müller-Ötvös, przyznał, że jest to głównie zasługa ogromnego popytu na Cullinana. Największym rynkiem zbytu dla Rolls-Royce'a pozostają Stany Zjednoczone, dalej znajdziemy Chiny oraz Europę. Wielu klientów znajdziemy też w Rosji, Katarze, Singapurze, Japonii oraz Korei. W najbliższych miesiącach marka zamierza umocnić swoją pozycję, choć jak przyznaje Müller-Ötvös, firmie nie zależy na dalszych, spektakularnych wzrostach. Celem nadrzędnym nadal jest bowiem zachowanie odpowiedniej ekskluzywności. https://autokult.pl/36227,rolls-royce-cullinan-sprzedaz-cena-wyniki-sprzedazy-wersje Ulubione auta rosyjskich bogaczy. Zdziwiony? motoryzacja.interia.pl, 22 października 2019 Audi, BMW, Jaguar, Mercedes, Volvo - modele tych marek niewątpliwie są "premium". Ale ludzie naprawdę bogaci nigdy by nie wsiedli do równie "pospolitych" samochodów. Dotyczy to również rosyjskich oligarchów, którzy mają o wiele wyższe wymagania. Rosja to kraj kontrastów. Tylko tutaj na jednym skrzyżowaniu zobaczyć można obok siebie pamiętającą czasy Gorbaczowa Ładę 2105 i najnowszego Rolls-Royce'a Phantoma. Jakie marki i modele upodobali sobie uzależnieni od blichtru rosyjscy oligarchowie i gangsterzy? Z danych monitorującej lokalny rynek agencji Autostat wynika, że obecnie po rosyjskich drogach porusza się już ponad 13 tys. luksusowych pojazdów, które dalece wykraczają poza pojęcie segmentu "premium". Tutaj mówimy o samochodach prawdziwie ekskluzywnych - takich, których jako służbówkę nie dostanie nawet wysoko postawiony dyrektor w niemieckiej firmie. Te auta kupują tylko najbogatsi tego świata. Poniżej znajdziecie zestawienie modeli, które najbardziej upodobali sobie rosyjscy bogacze. Niekwestionowanym liderem jest Mercedes-Maybach klasy S. Na dzień 1 lipca 2019 roku w Rosji zarejestrowanych było dokładnie 3016 egzemplarzy. W Polsce cena takiego auta w "podstawowej" konfiguracji rozpoczyna się od 676 500 zł. Drugie miejsce wśród najpopularniejszych aut luksusowych w Rosji, z wynikiem 2353 rejestracji, zajmuje obecnie Bentley Continental GT. Trzecia pozycja również należy do brytyjskiej marki. Z liczbą 834 zarejestrowanych sztuk zajmuje ją Bentley Flying Spur. W pierwszej piątce znajdziemy jeszcze jednego Bentleya.. Czwartą pozycję zajmuje Maserati Levante (632 zarejestrowane egzemplarze). Piąte miejsce przypadło Bentleyowi Bentaydze (588 rejestracji). Szóste miejsce należy do włoskiej sportowej limuzyny - Maserati Quattroporte (444 zarejestrowanych). Rosjanie bardzo lubią też modele Rolls-Royce'a, o czym świadczą kolejne pozycje. Na siódmym miejscu uplasował się Phantom (440 rejestracji)... ... nieco rzadziej wybierany jest Ghost (349 rejestracji)... ... a na dziewiątym miejscu znalazł się Wraith (342 rejestracji), czyli coupe bazujące na modelu Ghost. Pierwszą dziesiątkę ulubionych samochodów rosyjskich oligarchów zajmuje Maserati GranTurismo (197 zarejestrowanych aut). https://motoryzacja.interia.pl/samochody-nowe/news-ulubione-auta-rosyjskich-bogaczy-zdziwiony,nId,3291081 NOWY BENTLEY FLYING SPUR motoryzacja.interia.pl, 11 czerwca 2019
Bentley kończy odświeżanie swojej linii modelowej. Do zaprezentowanego w 2017 roku Continentala GT Coupe dołączył właśnie większy, Flying Spur. To już trzecie wcielenie oferowanego od 2005 roku auta. Firma szczyci się, że samochód zaprojektowano "od podstaw". Auto jest nie tylko większe niż obecna generacja (5316 mm długości, 1978 mm szerokości i 1484 mm wysokości), ale może się też pochwalić zauważalnie większym rozstawem osi. 3194 mm to aż o 128 mm więcej niż do tej pory! Z zewnątrz samochód w oczywisty sposób nawiązuje do dwudrzwiowego coupe. Standardem są 21-calowe obręcze kół i oświetlenie w chromowanych ramkach w całości wykonane w technologii LED. Pierwszy raz w historii Flying Spur auto otrzymało chowaną w osłonę chłodnicy (i podświetlaną) statuetkę z symbolem uskrzydlonego B. Klienci będą mieli do wyboru 17 kolorów karoserii i dwa rodzaje wykończenia chromowanych elementów zderzaka (połysk lub kolor czarny). W kabinie do wyboru jest 15 rodzajów pikowanej skóry i kilka fornirów z różnych rodzajów drewna. Na szczycie deski rozdzielczej znalazł się 12.3 calowy ekran dotykowy. By nie raził swoim wyglądem zwolenników klasycznego stylu, obrotowy monitor może być zastąpiony dekoracyjnym panelem z drewna lub trzema wskaźnikami: chronometrem, kompasem i termometrem. Standard wyposażenia obejmuje 10-głośnikowy system audio. Na liście opcji znalazły się m.in.: zestaw Bang&Olufsen (1500 Wattów, 16 głośników) lub - topowy - Naim (2200 Wattów, 19 głośników). Pod maską znajdziemy podwójnie doładowany silnik W12 o pojemności 6,0 l. Jednostka generuje 626 KM i rozwija aż 900 Nm. Moc przekazywana jest na wszystkie koła (aktywny system oferujący zmienny rozkład momentu pomiędzy osie) za pośrednictwem ośmiostopniowej dwusprzęgłowej przekładni. Mimo że auto waży 2435 kg, sprint do 100 km/h zajmuje mu zaledwie 3,8 s. Prędkość maksymalna to 333 km/h. Dla poprawy zwrotności pierwszy raz Flying Spur wyposażony został w skrętną tylną oś, która przy niewielkich prędkościach kieruje tylne koła w kierunku przeciwnym do skrętu kół przednich. W stosunku do poprzednika zdecydowanie wzrosnąć ma również komfort jazdy. To wynik nowych miechów powietrznych z większymi komorami i aktywną kontrolą tłumienia. Bentley rozpocznie zbieranie zamówień na nowego Flying Spura jesienią. Pierwsze egzemplarze trafić mają do klientów wiosną przyszłego roku. https://motoryzacja.interia.pl/samochody-nowe/news-nowy-bentley-flying-spur,nId,3039083 Bentley krzykiem mody w Rosji. Bije kolejne rekordy! motoryzacja.interia.pl, 3 czerwca 2019 W Rosji zapanowała moda na Bentleye. Lokalny importer ekskluzywnej brytyjskiej marki poinformował właśnie, że w kwietniu podwoił swoją ubiegłoroczną sprzedaż. Na rosyjskich drogach przybyło w tym czasie aż 51 nowych samochodów producenta z Crewe. To o rekordowe 113 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Rosyjscy oligarchowie najczęściej decydowali się na Continentala GT. W kwietniu u naszych wschodnich sąsiadów zarejestrowano aż 27 egzemplarzy tego modelu. Dużym powodzeniem cieszy się też pierwszy suv brytyjskiego producenta - Bentayga. Ten model odpowiadał w kwietniu za 24 rejestracje. Ponad połowa z zakupionych tym roku w Rosji aut brytyjskiej marki trafiła na moskiewskie drogi. https://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/ceny-sprzedaz/news-bentley-krzykiem-mody-w-rosji-bije-kolejne-rekordy,nId,3024833 Oczywiście, że Cullinan jest hitem. Rolls-Royce wręcz nie nadąża z produkcją Autokult, Michał Zieliński, 24 lutego 2019 Zgodnie z oczekiwaniami, wprowadzenie SUV-a do oferty było dla Rolls-Royce'a strzałem w dziesiątkę. Może Cullinan nie grzeszy urodą, lecz dla klientów to nie ma znaczenia. Chętnych na auto jest tak dużo, że producent musiał zwiększyć zatrudnienie. Choć nie brakuje komentarzy, że Rolls-Royce nie powinien mieć w ofercie SUV-a, realia są zgoła inne. Cullinan sprzedaje się tak fantastycznie, że producent musiał zwiększyć zatrudnienie do 2000 osób, a to i tak nie pomogło. Martin Fritsches, szef amerykańskiego oddziału firmy, zdradził w rozmowie z Automotive News, że chciałby być w stanie dostarczyć więcej aut, ale zwyczajnie nie jest w stanie. Manufaktura w Goodwood już teraz pracuje na pełnych obrotach. Olbrzymi SUV (choć Rolls-Royce upiera się, że Cullinan to nie jest SUV) miał też jedno zadanie, z którego wywiązuje się fantastycznie. Miał przyciągnąć do marki nowych klientów. Okazuje się, że połowa osób, która wybiera ten model, wcześniej nie miała auta z charakterystyczną statuetką nad maską. Co więcej, większość klientów Cullinana to kobiety i osoby młodsze. Ostatnie lata były szczególnie owocne dla brytyjskiej marki. W 2017 roku na rynku pojawił się zupełnie nowy Phantom, który w dużej mierze przyłożył się do rekordowej sprzedaży w zeszłym roku. Łącznie Brytyjczycy dostarczyli 4107 aut, co jest wynikiem o ponad 20 proc. lepszym niż rok wcześniej. https://autokult.pl/33109,oczywiscie-ze-cullinan-jest-hitem-rolls-royce-wrecz-nie-nadaza-z-produkcja Bentley Continental GT w otwartej wersji. Luksus z wiatrem we włosach Autokult, Aleksander Ruciński, 26 listopada 2018
Jedno z najbardziej luksusowych Gran Turismo na świecie właśnie zadebiutowało w otwartej wersji. To idealna propozycja dla najzamożniejszych wielbicieli kabrioletów. Co ważne, równie komfortowa i bezpieczna co zamknięta wersja. Bentley, jak przystało na luksusową markę i zgodnie z obecnie panującą modą, zdecydował się na zastosowanie miękkiego dachu. Proces jego składania trwa 19 sekund i może odbywać się podczas jazdy z prędkością nie większą niż 50 km/h. Co ważne, klienci będą mieli do wyboru aż siedem opcji kolorystycznych wykończenia dachu, wliczając w to tradycyjny, brytyjski tweed. Zazwyczaj hałas w kabinie kabrioletów jest znacznie wyższy niż w przypadku standardowych coupe. Tutaj jednak zdecydowano się na dodatkowe wygłuszenia, dzięki którym komfort akustyczny podczas jazdy jest porównywalny z poprzednią generacją Continentala w zamkniętej wersji. Zapewne nikogo nie zdziwi też system ogrzewania szyi kierowcy i pasażerów, wraz z podgrzewanymi fotelami, które można regulować w 20 kierunkach. Pod maską znajdziemy dobrze znany, 6-litrowy silnik W12 o mocy 635 KM. Maksymalny moment obrotowy jest jeszcze bardziej imponujący niż moc. Wynosi bowiem aż 900 Nm. Takie parametry pozwalają osiągać setkę w zaledwie 3,7 sekundy i rozpędzać się do oszałamiających 333 km/h. Dokładnie tak jak coupe. Dodatkowe 160 kg wagi nie robi na napędzie wielkiego wrażenia. Warto wspomnieć że Continental GT Cabrio waży aż 2441 kg. Pod względem przestrzeni w kabinie oraz zastosowanego wyposażenia, otwarta odmiana w niczym nie różni się od coupe. Jedyne ograniczenia dotyczą pojemności bagażnika, choć w przypadku pojazdów luksusowych, nie jest to najważniejsza wartość. Podobnie jak cena, która w tym przypadku z pewnością przekroczy granicę 160 tysięcy funtów (około 7,5 mln złotych), czyli tyle ile trzeba wyłożyć za odmianę ze stałym dachem. https://autokult.pl/32547,bentley-continental-gt-w-otwartej-wersji-luksus-z-wiatrem-we-wlosach Bentley Caro czy Polonez Empress II Coupe? Rzadkie dzieło brytyjskiego coachbuildera trafi na aukcję Autoblog, Michał Koziar, 16 listopada 2018
Marzyliście kiedyś, żeby mieć Poloneza wyposażonego jak Rolls-Royce, do tego w nadwoziu coupe? Ja też nie, ale dzięki firmie FSO Hooper coś takiego powstało i trafi w styczniu na aukcję RM Sotesby's. Tylko nazywa się Bentley, a nie Polonez. Zamiast normalnego oznaczenia modelu, np. 6.8 GLI, czerwony trapez to Turbo RL Empress II Coupe. Brzmi mniej więcej jak Delta Szwadron Super Cool Komando Wilków Alfa. To pewnie bardziej prestiżowe. Luksusowe Caro 3-drzwiowa manifestacja bogactwa powstała w oparciu o jacht lądowy znany jako LWB Bentley Turbo RL. Czerwony Polonez Caro Empress II Coupe jest więc równie przesadnie wielki, ale prawdziwa orgia zaczyna się, gdy sprawdzimy, co znajduje się pod trapezoidalną karoserią. Na dzień dobry wita nas mieszanka "kości słoniowej" i czerwieni we wnętrzu. Materiały ociekają luksusem, ale to informacja zaskakująca jak zacinający się rozrusznik w Bentleyu Polonezie. To przecież Bentley, tu nic nie może być zrobione średnio. Poza oczywistym wyposażeniem podstawowym trapez z 1991 r. ma elektrycznie regulowane przednie i tylne siedzenia, bogato wyposażoną toaletkę czy barek pomiędzy tylnymi siedzeniami. Do tego przeszklony dach i 12-głośnikowy system audio od Alpine. Ale spokojnie, żeby za bardzo nie rozpływać się nad luksusem, znalazłem też na zdjęciach jakiś przycisk dotyczący ciśnienia oleju. Czyli faktycznie Polonez, tylko dobrze zamaskowany. Dla selekcjonera. Egzemplarz, który trafił na aukcję, jest jednym z pięciu, które powstały i zaledwie jednym z dwóch z kierownicą po lewej. Był używany przez Hoopera w kampaniach reklamowych, potem trafił do Los Angeles, by finalnie wylądować w zbiorach Calumet Collection. Stan samochodu jest świetny, ale trudno się dziwić. Przez 27 lat przejechał zaledwie 11 632 km. Oczywiście nic nie stuka, nic nie puka i jest książka serwisowa. Cena? Nikt jeszcze tego nie wie, ale tanio raczej nie będzie, biorąc pod uwagę rzadkość tego jachtu lądowego. Jedyny Bentley, który mi się podoba. Nie ukrywam, że nie jestem fanem Rolls-Royce'a i Bentleya. Przypominają wnętrza barokowych kościołów, są do przesady wyładowane luksusem. Empress II Coupe wyłamuje się z tego pod kątem wyglądu zewnętrznego. Kształt trapezu, czerwony kolor, przód jak prototyp Poloneza Caro, tył jak w Saabie 900. Dzięki przeróbce w firmie Hooper miał stać się jeszcze bardziej ekskluzywny, ale zamiast tego znormalniał z wyglądu. Dzięki temu zaczął mi się podobać. Jeszcze ogołociłbym go z paru nadmiernie luksusowych detali we wnętrzu, takich jak toaletka, i już mógłby stanąć obok moich dwóch Polonezów. Nawet bardzo by się nie wyróżniał, pod warunkiem, że wszystkie 3 byłyby obserwowane z odległości co najmniej 100 metrów. Bentley Mulsanne Coupe, którego niedawno opisywaliśmy, wyszedł o wiele lepiej. Odstawiając żarty na bok, główną zaletą tego samochodu jest jego rzadkość. świetny stan zachowania również może zachęcać do kupna. Niestety jest jeden problem - tak naprawdę nie da się odpowiedzieć, jaka cena za niego będzie właściwa. Pozostaje tylko sakramentalne handlarskie jest wart tyle, ile klient zapłaci. https://www.msn.com/pl-pl/motoryzacja/wiadomosci/bentley-caro-czy-polonez-empress-ii-coupe-rzadkie-dzie%C5%82o-brytyjskiego-coachbuildera-trafi-na-aukcj%C4%99/ar-BBPMe2A Kim Dzong Un sprawił sobie luksusowego Roll-Royce'a o2.pl, Bartłomiej Bajerski, 10 października 2018
Uważni obserwatorzy dostrzegli znaczek na kole samochodu. Przywódca Korei Północnej przyjechał nowym autem na rozmowy z amerykańskim sekretarzem stanu. Na filmie z przywitania Mike'a Pompeo z Kimem pojazd miga przez chwilę. Jednak na tyle długo, by po wytężeniu wzroku dostrzec symbol marki samochodu umieszczony na jednym z kół. Wtedy już wątpliwości być nie mogło. W świat poszła wiadomość, że lider północnokoreańskich komunistów ma nową limuzynę. I to nie byle jaką, bo Rolls-Royce'a. Skorzystał z niego podczas weekendowego spotkania z szefem amerykańskiej dyplomacji. Mike Pompeo przyleciał do Pjongjangu na kolejną runę rozmów o denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego. Nie jest jasne, w jaki sposób Kim mógł zdobyć luksusowy pojazd. Legalnego zakupu zabraniają sankcje nałożone na Koreę Północną - przypomina CNN. Jednak reżim już nie jeden raz pokazał, że potrafi obejść zakazy. Pokazanie się Kima w nowej limuzynie może mieć przesłanie. Zdaniem znawców sytuacji w Korei Północnej przywódca reżimu pokazał w ten sposób, że sankcje nie działają tak dotkliwie, jak chcieliby tego Amerykanie. Niektórzy komentatorzy mówią o "policzku wymierzonym USA". Do tej pory Kim Dzong Un był widywany w innej limuzynie. Eksperci uważają, że model z którego korzystał, to Mercedes-Maybach Pullman Guard. Północnokoreański przywódca podróżował nim w kwietniu tego roku, podczas szczytu z prezydentem Korei Południowej. https://www.o2.pl/artykul/kim-dzong-un-sprawil-sobie-luksusowego-rollroycea-6304341019195521a Zdjęcia: https://doanhnhan.vn/chiec-rolls-royce-phantom-sieu-sang-cua-kim-jong-un-co-gi-dac-biet-d9000.html Klient to więcej niż nasz pan - czyli Rolls-Royce zrobi dla Ciebie wszystko MSN Autoblog, Adam Majcherek, 10 sierpnia 2018
Indywidualizacja - to słowo klucz w wielu konfiguratorach nowych modeli samochodów. Ale co to oznacza naprawdę dowiesz się dopiero kupując Rolls-Royce'a. Prezes Rolls-Royce'a w jednej ze swoich wypowiedzi w odniesieniu do stosunku do klienta w świecie luksusu użył stwierdzenia "customer hyper-centricity". Bezpośrednie tłumaczenie hyper-centricity to nadciśnienie i chociaż na pierwszy rzut oka brzmi to wątpliwie ładnie w zestawieniu z nobliwą marką, to trafnie wyraża znaczenie tego stwierdzenia. Chodzi o totalną orientację na klienta. To takie "klient nasz pan" do entej potęgi. Ktoś bardziej niż VIP Wspomniany Torsten Müller-Ötvös przyznał, że większość klientów marki pochodzi z grupy Ultra-High Net-Worth Individuals [UHNWIs]. I dla każdego z nich posiadanie po prostu Rolls-Royce'a to za mało. Dlatego większość egzemplarzy jest zamawianych w ramach Bespoke, czyli szykowanych dokładnie na zamówienie - z uwzględnieniem najbardziej wyszukanych życzeń klientów. A kim są UHNWIsi? To ludzie, którzy po odliczeniu wszelkich zobowiązań dysponują środkami o wartości ponad 30 milionów dolarów. Według investopedii kwota ta nie obejmuje prywatnego majątku w postaci miejsca zamieszkania, czy przedmiotów kolekcjonerskich, takich jak dzieła sztuki. To samo źródło podaje, że stanowią oni 0,003 proc. światowej populacji, ale dysponują 13 proc. światowego majątku. Według raportu World Ultra Wealth Report z ubiegłego roku, do grupy tej można zaliczyć 226 450 osób. Z perspektywy Rolls-Royce'a musi być to całkiem spora grupa docelowa. Szczególnie, że wielu klientów posiada floty Rollsów, nie pojedyncze sztuki. Nic dziwnego, że brytyjski producent jest w stanie uchylić im nieba. I to dosłownie, spójrzcie na to: Kobieta zajmująca się montażem 1340 ledowych gwiazd w podsufitce potrzebuje na to 9,5 godziny, a dla modeli Bespoke - nawet 16. W tym czasie może je rozłożyć dokładnie tak, jak wyglądały na niebie np. w dniu narodzin właściciela. A to właściwie jedno z najmniej wymyślnych życzeń, jakie można mieć zamawiając swojego Rollsa. Dlatego Müller-Ötvös nie potrzega Rolls-Royce'a jako producenta samochodów. To raczej dom luksusu, który zajmuje się m.in. budową samochodów. A jakie inne życzenia miewają klienci? Nadwozie jak płatki kwiatka Kolekcjoner Rollsów - Michael Fux - posiadający w swoich zbiorach np. Dawna w stworzonym specjalnie dla niego odcieniu Fux Blue, podczas swojej wizyty w Pebble Beach nazbierał sobie płatków fuksji. Zgłosił się z nimi do zespołu Bespoke i poprosił o przygotowanie lakieru do jego kolejnego Dawna dokładnie w tym samym odcieniu. Oczywiście jego życzenie zostało spełnione, a kolor został zastrzeżony. Dawn in Fuxia - bo tak go nazwano - będzie tylko jeden. I patrząc na jego zdjęcie obstawialibyśmy raczej, że należy do jakiejś dobrze sytuowanej dyktatorki snapczatowych trendów. Pokładowa galeria Trzy lata zajęło konstruktorom Rolls-Royce'a stworzenie Galerii - przeszklonego elementu w kokpicie Phantoma, w którym montuje małe dzieła sztuki, przygotowane na zlecenia właścicieli aut. Oczywiście możliwe są wszelkie cuda wianki. Przykłady? Trójwymiarowy wydruk przedstawiający algorytm określający charakter właściciela, pokryty 50 gramami 24-karatowego złota. Brytyjska firma ogrodnicza przygotowała serię wyszukanych róż, w różnym stadium rozwoju. Zostały one wysłane do Manufaktury porcelany Nymphenburg w Monachium i tam w trzy miesiące odtwarzano je płatek po płatku z porcelany, by potem umieścić je w Galerii Panthoma. Powrót do przeszłości W siedzibie firmy stał przez jakiś czas superrzadki Silver Dawn Drophead Coupe z 1952 r. Tak spodobał się kolekcjonerowi z Kanady, że ten otrzymał zgodę na zakup tego egzemplarza. A potem, na 65-lecie powstania tego egzemplarza, zamówił sobie Dawna, utrzymanego w identycznej tonacji kolorystycznej. Najdroższy samochód świata To tak, żeby zakończyć z wysokiego C - w 2013 r. jeden z klientów marki, będący kolekcjonerem superjachtów i prywatnych odrzutowców poprosił o zbudowanie auta jedynego w swoim rodzaju. Specjalnie dla niego zbudowano więc Sweptaila. To dwudrzwiowe coupe nawiązujące stylizacją modeli marki z pierwszej połowy ubiegłego stulecia i do jachtów, które są miłością właściciela. Auto budowano przez cztery lata i kosztowało w sumie 13 milionów dolarów. To kwota totalnie abstrakcyjna. Można by za nią kupić np. 4 Bugatti Chiron, albo 3 Lamborghini Veneno. Albo 745 Dacii Duster w topowej wersji i z napędem na 4 koła. Albo jeszcze inaczej - gdyby chcieć ułożyć 13 milionów w postaci kopca jednodolarówek trzeba by poświęcić na to prawie 5 miesięcy. I to układając po jednej monecie na sekundę. Bez przerwy. Tyle ktoś wydał na jeden samochód. Sky is the limit Torsten Müller-Ötvös opowiadał też historię księcia z Bliskiego Wshodu, który po odbiorze swojego kolejnego Rolls-Royce'a stwierdził, że jednak chce, żeby na jego karoserii pojawił się Coachline, czyli charakterystyczna linia, którą ma prawo wykonać tylko jeden człowiek na świecie - Mark Court, pełniący rolę malowacza coachline'ów. By spełnić życzenie księcia wziął swój zestaw pędzelków z włosia z wiewiórek i poleciał wykonać odpowiedni wzór na aucie. Dla innego natomiast Rolls-Royce wybudował punkt serwisowy na terenie jego posiadłości. Zażyczył sobie, by jego auta były serwisowane na miejscu, a to była jedyna możliwość. Posiadanie kilku czy kilkunastu samochodów tej marki nie jest rzadkością wśród klientów. Ba, zdarzają się tacy, którzy np. mają kilka identycznych posiadłości rozsianych po całym świecie. Są one identycznie urządzone, a w ich garażach stoją identyczne samochody. żeby klient, gdziekolwiek się znajdzie, czuł się jak w domu. Mówi się, że dziś "sky is the limit". Jeśli wierzyć coachom, Bill Gates czy Mark Zuckerberg udowodnili, że każdy może trafić do grona Ultra-High Net-Worth Individuals. Czego wszystkim życzę. https://www.msn.com/pl-pl/motoryzacja/wiadomosci/klient-to-wi%C4%99cej-ni%C5%BC-nasz-pan-%E2%80%93-czyli-rolls-royce-zrobi-dla-ciebie-wszystko/ar-BBLJzJA Wysyp Rollsów i Ferrari w najuboższym kraju UE motoryzacja.interia.pl, 9 lipca Pięć luksusowych samochodów marki Rolls-Royce i 15 marki Ferrari zarejestrowano od początku roku w Bułgarii, najuboższym i postrzeganym jako najbardziej skorumpowany kraju Unii Europejskiej - informuje w niedziele gazeta elektroniczna "Dnewnik". Bułgarzy zakochali się w Rolls-Royce'ach W kraju, w którym przeciętne dochody wynoszą ok. 40 proc. średniej unijnej, jest obecnie według danych policji drogowej 50 rolls-royce'ów, 80 ferrari, 188 bentleyów, w tym 15 nabytych w bieżącym roku, 54 lamborghini. Gazeta informuje o właścicielu wartego ok. 2,5 mln euro supersamochodu Bugatti Chiron; nazwiska właściciela nie podano. Mniej zamożni Bułgarzy najczęściej kupują volkswageny, ople czy mercedesy. Od początku roku zarejestrowano 18 tys. pojazdów tych marek, w tym 1100 nowych. Najwięcej Bułgarów, bo aż 458 tys., jeździ volkswagenem, przeważnie z drugiej czy z trzeciej ręki. Kupujący nowy samochód najczęściej pozwalają sobie na renault, od początku roku nabyto 20 tys. pojazdów tej marki. W 7-milionowej Bułgarii jest zarejestrowanych ogółem ponad 4,5 mln samochodów, przeważnie używanych, importowanych z Europy Zachodniej. Ponad jedna trzecia z nich ma powyżej 20 lat. Stan parku samochodowego powoduje wiele obaw o stan środowiska. (pap) https://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/ciekawostki/news-wysyp-rollsow-i-ferrari-w-najubozszym-kraju-ue,nId,2604143 Rolls-Royce starsze niż nasza niepodległość jadą przez Polskę - relacja spidersweb.pl/autoblog, Wojciech Jurecki, 29 czerwca 2018
Twój Rolls Royce ma ponad 100 lat? To nie jest jeszcze powód, żeby trzymać go w garażu. Z tego założenia wychodzą członkowie 20 Ghost Club, którzy rajdem zabytkowych Rollsów postanowili uczcić 100-lecie niepodległej Polski. Spotkanie z tymi maszynami jest czymś magicznym. Co jakiś czas przez Polskę przejeżdżają kawalkady klasyków, które wspomina się potem długo i z czułością. Ci, którzy widzieli na własne oczy wozy z odbywającego się co dwa lata rajdu Pekin-Paryż wiedzą, o czym mówię. W tej chwili mamy zaszczyt gościć w kraju równie niesamowitą ekipę. Stężenie klasy, prawdziwej ekskluzywności i mechanicznego mięsa osiągnęło wartości krytyczne. Chodzi o 40 Rolls Royce`ów, których właściciele postanowili zwiedzić Polskę, oddając w ten sposób cześć stuleciu naszej niepodległości. Może nie byłoby w tym nic specjalnego, gdyby nie fakt, że najmłodszy Rolls z biorących udział ma 78 lat, a najstarszy 107, zaś trasę przez cały kraj pokonują na kołach. Nie ma mowy o żadnych lawetach - jedyne wsparcie to wóz techniczny w postaci Range Rovera P38 (w sumie też już klasyk). Jak dotąd zanotowano jeden defekt: poszła kiszka w oponie i trzeba było wymieniać. Po starcie z Gdańska 25 czerwca i dwóch dniach w Warszawie, kawalkada duchów aż do niedzielnego ranka przebywa w Krakowie (gdzie można je oglądać - czytajcie na końcu artykułu). Jeśli macie możliwość, polecam dokładnie obejrzeć wszystkie wozy. Zakładam, że fanom motoryzacji czytającym Autoblog.pl nie trzeba zasuwać tekstów w stylu: "to niesamowite, że tak leciwe automobile z duszą poruszają się o własnych siłach! Nie mają przy tym klimatyzacji ani wspomagania kierownicy!" Jasne, można być w szoku, że ktoś wsiada w Silver Ghosta z 1913 roku i tak po prostu jedzie sobie przez Europę. Nie tylko z powodu wieku auta. Na żywo zaskakuje jak ogromne są te auta, a ponieważ miałem okazje prowadzić takie auto to zapewniam, że nie jest to łatwe. Spotkanie z nimi to spotkanie z innym wymiarem samochodowej kultury. Kilka faktów o uczestnikach rajdu przez Polskę: - Każdy przedwojenny Rolls Royce jest unikalny. Budowanie najdroższych aut było wtedy tak zindywidualizowane, że nie sposób znaleźć dwa identyczne. Jeśli chodzi o modele, to jedne są rzadsze, inne mniej. Najmniej rzadki i licznie reprezentowany na rajdzie to, o dziwo, najstarszy model - mój ukochany Silver Ghost. Produkowano go (o ile to słowo jest na miejscu) przez 17 lat, powstało ponad 7000 sztuk. Oprócz przepięknej sylwetki i luksusowego charakteru zasłynął nieprawdopodobną solidnością: ojciec znajomego kolekcjonera zaczął zbierać zabytkowe auta zaraz po II wojnie światowej. Jednym z pierwszych nabytków był Rolls Royce Silver Ghost, który z zamontowanym z tyłu dźwigiem latał na pomocy drogowej. - Najmłodszy egzemplarz, rocznik 1940, to jednocześnie jeden z najrzadszych: zbudowany w nieco ponad 700 egzemplarzach Phantom III (1936-39). Oprócz niesamowitej linii nadwozia jako jedyny Rolls do czasów dzisiejszych, miał silnik V12. Najwyraźniej w fabryce RR doszli do wniosku, że skoro produkują 27-litrowe lotnicze V12 to jakoś głupio, że podobnego silnika nie montują w samochodach. - W rajdzie biorą udział głównie Brytyjczycy, kilka jest z USA, zaś dwa samochody z dosyć daleka, bo z Australii. Pamiętajcie o tym, gdy będziecie robić na fejsie sensację, że przejechaliście klasykiem 150 kilometrów. - Uczestnicy rajdu to członkowie klubu 20 Ghost Club, zrzeszającego kierowców Rollsów wyprodukowanych do 1940 roku. Jest to najstarszy klub "Rollsiarzy", założony w 1949 roku. Michael Moran, obecny prezydent klubu, nieznacznie skrzywił się gdy próbowałem zagaić rozmowę w stylu millenialsa: "wow, one maja po sto lat a jeżdżą!" Specjalnie dla Autoblog.pl powiedział: "Oprócz posiadania samochodów Rolls Royce tym, co łączy członków klubu jest jeżdżenie nimi. Nie zamykamy ich w muzeach ani w prywatnych kolekcjach. Te auta zostały zbudowane żeby jeździć i właśnie to robimy." - Niemal co roku 20 Ghost Club wybiera kraj obchodzący akurat ważną rocznicę i rusza na jego zwiedzanie za kierownicą zabytkowych Rollsów. W tym roku członkowie postanowili uczcić 100-lecie niepodległości i powstania II Rzeczypospolitej. Większość załóg wpadło do Polski po raz pierwszy. Co innego szef Public Relations Rolls Royce Motor Cars Frank Tiemann, który szczególnie lubi nasz kraj. I to nie dlatego, że Rollsy dobrze się tu sprzedają. Frank powiedział: "Pierwszy raz byłem w Polsce za generała Jaruzelskiego. Przyjechaliśmy z wycieczką szkolną. Mogłem wybrać Holandię lub Polskę. Polskę uznałem za o wiele ciekawszą, poza tym to była być może jedyna szansa zobaczyć kraj z bloku państw socjalistycznych. To był dobry wybór. Wracam tu bardzo często." - Kilka Rollsów uczestniczących w rajdzie jeździło po świecie już od kilku lat, gdy w 1918 roku Polska uzyskała niepodległość. Spytałem Franka, czy firma Rolls Royce wspiera częściami zamiennymi i wiedzą właścicieli najstarszych modeli? "Nie posiadamy niestety ludzi wykwalifikowanych w ówczesnych technologiach. Jednak utrzymanie w sprawności np. Silver Ghosta nie stanowi problemu, ponieważ każdy z właścicieli ma swojego zaufanego mechanika, biegłego w danym modelu. W Wielkiej Brytanii specjaliści od dawnych Rollsów posiadają wysoki stopień specjalizacji. Są fachowcy od aut do lat 20-ych, inni zajmują się Rolls Royce`ami z lat 30-ych itd. Części kupują na bazarach, ze starych zapasów, w razie potrzeby dorabiają. Zatem to nie Rolls Royce Motor Cars wspiera właścicieli, ale oni wspierają nas! Za to że to oni podtrzymują tradycję firmy, jestem im głęboko wdzięczny". Na koniec spytałem Michaela czy ma swój ulubiony model z całej, liczącej 114 lat historii marki: "Zdecydowanie jest to Silver Ghost, który na zawsze ustalił reputację marki Rolls Royce." A W historii Polski zaraz po uzyskaniu niepodległości dwa razy w istotny sposób pojawiły się Rolls Royce`y. Phantomem II jeździł marszałek Józef Piłsudski, zaś Phantoma III używał generał Sikorski. Oba istnieją do dziś. Jeśli dorwiecie na mieście któryś z samochodów z rajdu, warto przyjrzeć im się niemal do najmniejszej śrubki. Trudno o auta inne niż przedwojenne Rollsy, które tak magicznie łączą elegancję, luksus z niebywale solidną, surową techniką. Każda nakrętka, każdy zegar, każde cięgno na kierownicy czy pokrowiec na resor to uczta dla fana wspaniale wykonanych mechanizmów. Poza tym są to przeważnie samochody, które są w jednej rodzinie od nowości. Wśród Brytyjczyków posiadanie żywopłotu zasadzonego w 1792 roku i Rollsa z 1920 roku (wciąż na tych samych numerach rejestracyjnych) to coś normalnego. Studiowanie Rolls Royce`ów polecam zwłaszcza: - Kolekcjonerom, którzy uważają, że najbardziej cool jest mieć coś z lat 80-ych znanej marki a jeśli starszego oldtimera, to tylko polakierowanego na czerwono i z białą skórą na fotelach. Rollsy biorące udział w rajdzie to materiały i kolory karoserii tak wysublimowane, że otwierają oczy na inny świat. - Kobietom - oglądajcie z jaka elegancją są wykończone przedziały pasażerskie, najczęściej posiadają przy tym dopasowane do wozu bibeloty, jak wazoniki, kryształowe popielniczki, pojemniki na perfumy. - Specjalistom od auto detailingu. Jeśli taki specjalista nie padnie na zawał przy trzecim Rollsie to znaczy, że zrozumiał: zabytkowe auto NIE MUSI mieć idealnego lakieru pokrytego ceramiką i nanowoskami, żeby było piękne. W przypadku aut z tej epoki byłoby to po prostu niesmaczne. - Ekologom. Każdy z zabytkowych Rollsów jest na chodzie od co najmniej kilkudziesięciu lat. A przecież nie ma bardziej ekologicznego podejścia, niż maksymalnie długie wykorzystywanie raz stworzonego urządzenia. Przydatne informacje - Ostatnie dwa dni, gdy rajd zawitał do Warszawy, prawie wszystkie auta można było do woli oglądać pod hotelem Victoria (dziś nazywa się Sofitel, ale dla nas to oczywiście stara dobra Victoria). Dzisiaj (29 czerwca) Rollsy nocują w Krakowie, będą tam jeszcze jutro przez cały dzień i prawdopodobnie noc. Następnie w niedzielę pojadą do Jeleniej Góry, gdzie przez kilka dni będą kręcić się po okolicy i zwiedzać Dolny Śląsk. 5 lipca zakończą rajd za niemiecką granicą. - Gdzie je oglądać? Organizatorzy nie informują o konkretnych miejscach, żeby uniknąć niepotrzebnego zbiegowiska. Wychodzą ze słusznego założenia, że i tak wozy zostaną wyśledzone przez entuzjastów. Zatem w tych dniach i podanych okolicach warto się rozglądać za majestatycznymi Rollsami. - Pamiętajcie, żeby nie pakować się na stopnie progowe i nie dotykać aut podczas robienia zdjęć. - Strona internetowa klubu, gdzie znajdziecie np. informacje o poszczególnych samochodach, to www.20-ghost.org. - Rajd wspiera polskie przedstawicielstwo Rolls Royce Motor Cars Poland - salon BMW Auto Fus w Warszawie, a także polski klub właścicieli RR i Bentleyów - www.rrec-poland.pl https://spidersweb.pl/autoblog/rolls-royce-starsze-niz-nasza-niepodleglosc-jada-przez-polske-relacja/ Rolls-Royce Cullinan - wszystko, co musisz o nim wiedzieć (nawet jeśli nigdy go sobie nie kupisz) spidersweb.pl/autoblog, Mikołaj Adamczuk, 10 maja 2018
Niektórzy do końca nie wierzyli, że taki model powstanie. Inni odliczają już czas, aż będą mogli pobiec do salonu i go zamówić. Oto najbardziej kontrowersyjny Rolls Royce w 112-letniej historii marki. Przed wami Jego Wysokość Cullinan. O tym, że Rolls Royce pracuje nad pierwszym SUV-em w swojej historii, mówiło się od lat. Budziło to oburzenie wielu entuzjastów motoryzacji, ale teraz - gdy Cullinan wreszcie debiutuje - emocje już chyba nieco opadły. Dlaczego Rolls Royce zdecydował się na stworzenie takiego modelu? Niekoniecznie chodzi tylko o modę na SUV-y. Znaczenie ma tu raczej sytuacja ekonomiczna na świecie. Kiedyś pieniądze mieli głównie klienci z tak zwanego "świata Zachodu". Mogli oni mknąć po równych autostradach w swoich nisko zawieszonych limuzynach, a o krajach takich jak Rosja, Chiny, Indie czy państwa Bliskiego Wschodu co najwyżej czytali w gazecie i myśleli o nich z politowaniem, popijając koniak. Dziś sprawy mają się inaczej - to właśnie "rynki wschodzące", takie jak wymienione, trzęsą popytem na produkty luksusowe - w tym na samochody. Bogacący się Chińczycy i Rosjanie też chcą mieć samochody z najwyższej półki, ale przy tym nie chcą urywać zawieszenia na drogach, które w ich krajach nie zawsze są najlepsze. Odpowiedzią na te problemy są luksusowe SUV-y. Dotychczas na szczycie tej klasy stał Bentley Bentayga, ale Rolls Royce obiecuje, że Cullinan - nazwany na cześć największego odkrytego diamentu - będzie autem z innej galaktyki luksusu. Oto wszystko, co o nim wiemy. 1. Wygląd Na temat wyglądu sporo zostało powiedziane już wczoraj. Zdjęcia tego auta wyciekły do mediów (celowo lub nie) na dzień przed oficjalną premierą. Niektórzy mówią, że Rolls Royce Cullinan wygląda, jakby był na rynku już od kilku lat, czyli staro. Ja powiedziałbym raczej, że "klasycznie". Czyli dokładnie tak, jak powinien prezentować się wóz tej marki. To nie jest firma, która powinna szokować stylistyką i błyszczeć modnymi dodatkami. Jeśli to komuś nie pasuje, widocznie nie dorósł jeszcze do Rollsa. Cullinan jest oczywiście olbrzymi, ponieważ został oparty na Phantomie (i wykorzystuje znaną z tego modelu aluminiową konstrukcję Architecture of Luxury). Na zdjęciach nie ma punktów odniesienia takich jak inne samochody, więc nie widać realnych wymiarów auta. Podano jednak cyfry. Długość to 5341 mm, szerokość 2164 mm, a wysokość - 1835 mm. Rozstaw osi to 3295 mm. Cullinan na ulicy będzie po prostu gigantyczny. O to chodzi - przecież kierowca (i pasażer) takiego Rolls Royce'a muszą patrzeć na wszystkich z góry. Dla porównania, Bentley Bentayga jest o 200 mm krótszy i o 166 mm węższy, a jego rozstaw osi jest mniejszy o 303 mm. Marka chwali się, że Cullinan to pierwszy trójbryłowy SUV na świecie. Choć jednocześnie nie używa słowa SUV - jest to "all-terrain high-bodied car". 2. Silnik Pod maską Cullinana zagościł motor o "klasycznej" pojemności 6,75 litra. Ma 12 cylindrów, 570 KM i 850 Nm momentu obrotowego dostępnych już od 1600 obrotów na minutę. Prędkość maksymalna została elektronicznie ograniczona do 250 km/h. Napęd jest przenoszony oczywiście na cztery koła. Póki co nie wiadomo nic o "elektryfikacji" Cullinana, czyli odmianie EV lub hybrydowej. Nie podano także przyspieszenia do 100 km/h. Kiedyś Rolls-Royce podawał tylko, że jest ono "wystarczające". Zapewne w tym przypadku nie będzie inaczej. 3. Off-road Oto pierwszy Rolls Royce, którym można pojechać w teren - o ile komuś nie szkoda lakieru. Pomogą w tym tryb Off Road, a także kontrola zjazdu ze wzniesień i aktywne zawieszenie o nazwie Magic Carpet (ang. "czarodziejski dywan"). Komputery wykonują miliony obliczeń na minutę, by na bieżąco dostosowywać twardość i ustawienia do panujących warunków i nawierzchni. Efektem ma być komfort godny Rolls Royce'a nawet w terenie. Z danych technicznych: podano głębokość brodzenia. Wynosi rekordowe w tej klasie (czyli klasie Bentleya i Rolls-Royce'a) 540 mm. Bez obaw - Rolls Royce zadbał także o to, by kierowca i pasażerowie wysiadając nie ubrudzili sobie nogawek. A gdy już dojadą do celu - na przykład na szczyt góry, z której świetnie widać wschód słońca - będą mogli rozsiąśc się wygodnie na wysuwanych, skórzanych siedziskach w bagażniku, umieszczonych tyłem do kierunku jazdy. Wystarczy tylko wyjąć szampana z lodówki. 4. Technologia Rolls Royce Cullinan musi być także samochodem zaawansowanym technologicznie: na pokładzie zagoszczą systemy wykrywające nie tylko pieszych, ale i dzikie zwierzęta. System kamer będzie serwował także widok "jak z helikoptera". Oprócz tego, oczywiście, pełen pakiet asystentów jazdy i systemów łączności samochodu ze smartfonem i… ze światem. Nie zapomniano także o rekordowo dużym wyświetlaczu head-up. Ekran we wnętrzu będzie (nareszcie!) dotykowy, choć jeśli ktoś nie lubi śladów palców na wyświetlaczu, może używać dżojstika z narysowaną tam figurką Spirit of Ecstasy. Rolls Royce Cullinan będzie oczywiście dostępny w dowolnym kolorze i z dowolnym wykończeniem wnętrza - jak przyszało na samochód tej marki. Ciekawe, czy brytyjska Królowa dołączy taki model do swojej floty, czy jednak pozostanie wierna Range Roverowi. https://spidersweb.pl/autoblog/rolls-royce-cullinan-premiera/ Rolls-Royce Cullinan. Pierwszy SUV w historii marki motoryzacja.interia.pl, 13 lutego 2018
Trzy lata temu Rolls-Royce poinformował, że jego inżynierowie pracują nad nową rodziną luksusowych pojazdów. Dziś poznaliśmy oficjalną nazwę pierwszego w historii brytyjskiej marki suva. Nowy model Rolls-Royce'a nosić będzie nazwę Cullinan. To nawiązanie do największego w historii diamentu znalezionego w 1905 roku w Afryce. Dyrektor generalny Rolls-Royce'a - Torsten Müller-Ötvös - zdradził, że samochód projektowany był z myślą o tej nazwie od samego początku. Tak samo, jak słynny kamień, nowy Rolls-Royce ma być oznaką najwyższego luksusu i perfekcji przyćmiewając wszystkie inne pojazdy tego typu. Co ciekawe, Brytyjczycy robią wszystko, by nie nazwać Cullinana suvem. W oficjalnym komunikacie mowa jest o samochodzie "high-sided", co rozumieć można, jako pojazd "podwyższony". Cullinan - największy ze znalezionych do tej pory diamentów - zawdzięcza swą nazwę jednemu z dyrektorów brytyjskiej spółki diamentowej. Kamień trafił do Wielkiej Brytanii jako podarunek rządu Transwalu (obecnie Republika Południowej Afryki) dla króla Edwarda VII w dniu jego 66. urodzin w 1907 roku. Z kamienia ważącego 3106 karatów (621,2 grama) uzyskano aż 105 brylantów, z których dwa trafiły do brytyjskich insygniów królewskich. Jeden - "Wielką Gwiazdę Afryki" - umieszczono w brytyjskim berle. Drugi - "Druga Gwiazda Afryki" - zdobi brytyjską koronę królewską. Cullinan będzie kolejnym, po nowym wcieleniu Phantoma, modelem brytyjskiej marki powstałym w oparciu o nową, całkowicie aluminiową, platformę "Architecture of Luxury". http://motoryzacja.interia.pl/samochody-nowe/premiery/news-rolls-royce-cullinan-pierwszy-suv-w-historii-marki,nId,2521873 W Łodzi zniknęły aston martin i rolls-royce motoryzacja.interia.pl, 9 stycznia 2018
7 stycznia 2018 roku policjanci z Łodzi zostali powiadomieni o kradzieży dwóch bardzo drogich samochodów. Z relacji pokrzywdzonego wynikało, że auta, astona martina i rolls royce'a (warte około 1,7 miliona zł) skradziono w czasie, gdy ich użytkownik (policja w komunikacie jaki do nas dotarł nie używa słowa właściciel, więc nie wiemy czy był nim de facto - przyp. red.) znajdował się poza miejscem zamieszkania. Działania policjantów zakończyły się bardzo szybkim odzyskaniem obu pojazdów. Już po 3 godzinach zostały one odnalezione na terenie gminy Aleksandrów Łódzki. Limuzyny w stanie nieuszkodzonym zabezpieczono na policyjnym parkingu. Aktualnie policja bada, jak udało złodziejom pokonać bramę i drzwi do garażu oraz uruchomić samochody. http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/news-w-lodzi-zniknely-aston-martin-i-rolls-royce,nId,2505728 Bentley podwyższa poprzeczkę. Oto nowy Continental GT MotoPl, Filip Trusz, 30.08.2017
Szef Rolls-Royce'a pewnie z pogardą prychnął i nazwał nowego Continentala GT "przypudrowanym Audi A8"... Jednak na każdej innej osobie przepiękny Bentley z pewnością robi piorunujące wrażenie. Przy takim aucie nie sposób nie zacząć od silnika. A pod maskę nowego Continentala GT trafi prawdziwa bestia. To nowa, podwójnie doładowana jednostka W12, która pełni rolę topowego motoru we wspomnianym już A8. W Bentleyu 6-litrowy silnik zaoferuje kierowcy aż 635 KM mocy i 900 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Osiągi? Jak na tak olbrzymie coupe - wprost piorunujące. Wskazówka prędkościomierza mija pierwszą setkę po 3,6 s, a zatrzymuje się dopiero przy 333 km/h. Na znacznie lepsze prowadzanie wpłynie nowa, lżejsza, nowoczesna platforma MLB, którą Continental GT dzieli nie tylko z Audi A8, ale też nowym Porsche Panamera. Producent chwali się również aktywnym napędem na cztery koła oraz pneumatycznym zawieszeniem. Nowy Continental ma być zwinniejszy i prowadzić się pod każdym względem lepiej od poprzednika. Bentley zdecydował się też na zmianę proporcji auta. Rozstaw osi wzrósł o 110 mm. Continental jest niższy, szerszy i dłuższy. Widać to wyraźnie po masce, która jest zauważalnie dłuższa i mocniej opada ku drodze. Dzięki temu zabiegowi coupe stało się znacznie dynamiczniejsze. Parę stylistycznych nowości zaczerpnięto z konceptu EXP 10 Speed 6. Jak przystało na Bentleya, w odświeżonym wnętrzu mają być wykorzystywane tylko i wyłącznie materiały najwyższej jakości - mowa o naturalnym drewnie, aluminium, skórze itd. Nie zabrakło też nowoczesnych systemów i asystentów kierowcy. W kabinie wzrok przyciągają zwłaszcza dwa wielkie, 12,3-calowe ekrany - jeden przed oczami kierowcy pełni funkcję wirtualnego kokpitu, a z poziomu drugiego, umieszczonego na konsoli centralnej, sterujemy nowoczesnym systemem multimedialnym. Bentley obiecuje także bardzo szerokie możliwości personalizacji. Z zapowiedzi wynika, że klient będzie mógł dopasować do siebie Continentala, podobnie jak jest to w przypadku Rolls-Royce'ów. Co dokładnie będzie można wybrać dowiemy się zapewne podczas prezentacji we Frankfurcie. Produkcja nowego Bentleya Continentala ma ruszyć jeszcze w tym roku. Dostawy do klientów na poważnie ruszą na wiosnę 2018 r. Bentley nic nie wspomina o cenie, ale możemy się spodziewać lekkiej podwyżki. Aktualnie w Polsce za Continentala z V8 trzeba dać ok. 930 tysięcy. Na odmianę W12 trzeba przyszykować znacznie więcej... Minimum 1,03 miliona złotych. http://moto.pl/MotoPL/7,88389,22297051,bentley-podwyzsza-poprzeczke-oto-nowy-continental-gt.html Nowy Rolls-Royce Phantom - król luksusu SuperAuto, Mateusz Lubczański 28.07.2017
Ósma generacja najważniejszego pojazdu w lidze prawdziwie luksusowych limuzyn może i na pierwszy rzut oka nie wnosi niczego nowego, lecz tak naprawdę jest rewolucyjna. Rolls-Royce Phantom to obiekt zainteresowania najbogatszych. Co oferuje takie auto? Podczas pierwszego kontaktu wydaje się, że to tylko Phantom po faceliftingu. Warto jednak zerknąć w informacje dostarczone przez producenta, który używając poetyckiego języka przedstawia kolejną, niemal rewolucyjną generację angielskiej limuzyny. Phantom został oparty na nowej płycie podłogowej, która nazywana jest - i to nie jest żart - Architekturą Luksusu. To na niej powstaną, pewnie później niż szybciej, kolejne modele producenta, w tym olbrzymi SUV. Jest oczywiście sztywniejsza niż w poprzedniku. To nie koniec - jest też gotowa na aplikację rozmaitych nadwozi, co wskazuje, że Rolls chce powrócić do tradycji tworzenia unikatowych karoserii dla wybranych klientów. Zmiany stylistyczne to grill (teraz pochylony, po raz pierwszy w historii!), laserowe światła będące najbardziej zaawansowaną technologią na świecie oraz wyżej poprowadzony tylny zwis. Phantom porusza się na 22-calowych felgach. Inżynierowie zainstalowali aż 130 kilogramów wygłuszeń, przez co najgłośniejszym dźwiękiem we wnętrzu jest... tykanie analogowego zegarka. Auto jest tak ciche, że osoby odpowiedzialne za testy musiały sprawdzić kalibrację urządzeń pomiarowych! Lecz Phantom nie stoi w miejscu pod względem technologii - w kabinie pojawiły się dwa ekrany o rozmiarze 12,3 cala, wyświetlacz HUD, system kamer 360 oraz zawieszenie pneumatyczne, które obsługiwane jest cyfrowo. Komputery wykonują miliony operacji na sekundę biorąc pod uwagę położenie kierownicy oraz pedału gazu, jak i sygnały z kamer skanujących drogę przed autem. Wszystko dla wrażenia unoszenia się pojazdu w powietrzu. Pod maską również sporo zmian - choć silnik V12 dalej ma 6,75 litra pojemności, teraz doczekał się dwóch sprężarek. Generuje 563 konie mechaniczne i 900 niutonometrów, a ośmiobiegowa przekładnia ZF pobiera informacje z nawigacji o nadchodzących wzniesieniach, by zawsze wybrać idealne przełożenie. W przypadku manufaktur pokroju Rolls-Royce'a nie można wymienić czego należy spodziewać się w kabinie - wszystko zależy od życzeń klienta. Zdarza się, że wybór samego koloru nadwozia trwa pół roku, a co dopiero gdy dojdziemy do tapicerki foteli zainspirowanych ponadczasowym projektem siedziska Eames Lounge... http://superauto24.se.pl/nowosci/nowy-rolls-royce-phantom-krol-luksusu_1010788.html Ostatnia taka seria Bentleya Continental motoryzacja.interia.pl, 27 lipca 2017
Fani Bentleya odliczają dni dzielące nas od premiery kolejnej, trzeciej już, generacji flagowego Continentala. Samochód zaprezentowany zostanie na wrześniowym salonie motoryzacyjnym we Frankfurcie. By podtrzymać zainteresowanie klientów aktualnym modelem, Brytyjczycy wprowadzają właśnie do cenników kolejną wersję specjalną. Bazujący na aucie z otwartym nadwoziem Bentley Continental GT Timeless Series to jubileuszowy model stworzony, by uczcić 14-letnią (!) rynkową karierę modelu. Wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z ostatnią limitowaną serią w historii obecnej generacji Continentala. Samochody w tej wersji oferowane będą w jednym z siedmiu kolorów, występujących w nomenklaturze Bentleya, jako: Glacier, Camel, Light Ice, Cool, Dark Sapphire, Onyx i Havana. Niezależnie od wariantu kolorystycznego wszystkie auta otrzymają m.in. błyszczące kratownice wlotów powietrza, dekoracyjne plakietki z nadrukiem "Timeless Series" i specjalne lampki, które po otwarciu drzwi wyświetlają na ziemi obraz z logo producenta. Standardem są też 21-calowe obręcze kół ze stopów lekkich. Ich wzory różnią się jednak w zależności od rynku. W zależności od rynku różnić się też mogą jednostki napędowe. W Europie auto oferowane będzie z benzynowym V8 z modelu S. Egzemplarze budowane z myślą o amerykańskich nabywcach napędzane będą silnikami V12. Kabina nawiązywać ma do pierwszych egzemplarzy II generacji Continentala. Dotyczy to m.in. - wykonanej ręcznie - drewnianej, "bursztynowej" okleiny deski rozdzielczej z pięcioma warstwami, polerowanego na wysoki połysk, lakieru bezbarwnego. Standardem są m.in. obite pikowaną skórą (w dwóch kolorach) fotele z funkcja masażu. Napis "Timeless seriers" znajdziemy na nakładkach progowych, desce rozdzielczej i zagłówkach. Standard obejmuje m.in. rozbudowany system info-rozrywki z 8-calowym, dotykowym wyświetlaczem i dyskiem twardym o pojemności 30 GB. Na liście opcji znalazł się rozbudowany system audio Naim z ośmioma cyfrowymi modelami przetwarzania dźwięku. Chociaż mamy do czynienia z serią limitowaną, Brytyjczycy nie chwalą się planowaną wielkością produkcji. Zgodnie z zasadą, że "dżentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach", tajemnicą pozostaje również cena. http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/producenci/news-ostatnia-taka-seria-bentleya-continental,nId,2421926 Rolls-Royce w policyjnych szeregach TopGarage, 18 lipca 2017
Jeżeli jesteś Brytyjczykiem i podczas nocnej przejażdżki na limicie zobaczysz "ducha" w lusterku, lepiej zjedź na pobocze i zatrzymaj się. Serio! Jadąc ulicami polskich miast często natrafiamy na patrole policyjne mające na celu oczywiście dbać o nasze bezpieczeństwo. Wtedy też odpuszczamy nogę z gazu. Nie znamy dnia ani godziny, kiedy nasze przewinienie zostanie przyuważone w efekcie czego zostanie wystosowana należyta kara. W sumie nic w tym dziwnego, jeżdżąc cały dzień Kią Cee'd czy Toyotą Auris też bylibyśmy sfrustrowani i chcieli się wyżyć. Zasiadanie na ich tylnej kanapie w charakterze winnego wykroczenia, również nie należy do przyjemności. Ostatnio jest coraz głośniej o nowych nieoznakowanych radiowozach. Skody Superb i Ople Insygnia na stałe wpisały się w krajobraz naszych ekspresówek, a teraz dołączyły do nich nowe nabytki - BMW serii 3. Skąd taki wybór? Cee'd i Auris są często wybieranymi samochodami dla przedstawicieli handlowych, a powyższe modele Opla i Skody dla kierowników średniego lub wyższego szczebla. Zgryźliwi powiedzą, że najwięcej wypadków powodują kierowcy BMW, więc jest w tym pewna logika. Logicznym również jest wspieranie rodzimych marek i to widać w Czechach czy Francji. Włoscy policjanci mają swoje Giulie do zadań specjalnych, a w Emiratach? Tam mamy przegląd wszystkich najlepszych supersamochodów stąd ich odpowiedniki wśród służb mundurowych. Aventador, 488 czy nawet Bugatti Veyron i to wszystko w celu dbania o ład i porządek na drogach. A jak wygląda sytuacja w Wielkiej Brytanii? Tam prym wiodą Vuxhalle Astra. Nawet swojego czasu znany magazyn motoryzacyjny poświęcił odcinek w poszukiwaniu lepszej alternatywy. Wiemy, że nieskutecznie, choć dzisiaj ten pomysł w ogóle by nie przeszedł. W ostatnią sobotę do oddziału policji w Sussex został przekazany nowy wóz "do zadań specjalnych", będący główną atrakcją podczas drzwi otwartych komisariatu policji w Chichester. Jego 6,6 litrowe V12 generuje 603 KM i 820 Nm pozwalając na przyspieszenie 0-100 km/h w 4,6 s. Ma czworo drzwi, a inżynierowie położyli nacisk na komfort pasażerów zajmujących tylną kanapę. Tak, to Rolls-Royce, a konkretnie model Ghost Black Badge. Pewnie pomyślicie, że w dobie poprawności politycznej i ogólnie popularyzowanego w Europie humanitaryzmu, RR ma służyć do pościgów i wystawiania mandat w "cywilizowanych" warunkach? Być może tak będzie, na ten moment jednak nie to było jego głównym celem. Ostatnio popularnym trendem jest posiadanie niestandardowego radiowozu prospołecznie. Rolls-Royce Ghost był wykorzystywany do pozyskiwania funduszy na hospicjum Chestnut Tree House. Global Communications Manager, Anderws Ball tak komentuje aktywność RR "Jako dumny członek lokalnej społeczności, Rolls-Royce uznaje znaczenie służb ratunkowych, w tym policji. Szczególnie cieszyli się nasi pracownicy odwiedzający wydarzenie wraz ze swoimi rodzinami dzieląc się z nimi dumą w samochodzie, który zbudowali" Czegoś jednak nie rozumiemy. Obecność na wydarzeniu w serwisie Facebook zadeklarowało 755 osób. Nie ma informacji o zebranej kwocie, ale znając wartość modelu Ghost mogło to być maksymalnie kilka procent wartości pojazdu. Wydaje się, że najwięcej korzyści wynieśli z tego pracownicy producenta. Nie lepiej byłoby gdyby Rolls-Royce przekazał nawet 50% wartości samochodu na rzecz hospicjum? Opiniami podzielcie się w komentarzach. http://topgarage.com.pl/aktualnosci/rolls-royce-w-policyjnych-szeregach/h4emhe Nowy Rolls-Royce Phantom coraz bliżej motoryzacja.interia.pl, 19 lipca 2017 Rolls-Royce kazał nam długo czekać na pierwsze zdjęcie nowej generacji flagowego Phantoma. Opublikowana właśnie fotografia zapowiada nowy model, którego oficjalna premiera odbędzie się już 27 lipca w Londynie. Zgodnie z wcześniejszymi przypuszczeniami fotografia pozwala sądzić, że mamy raczej do czynienia z ewolucją, niż rewolucją. Dla nikogo nie powinno to być jednak zaskoczeniem. Najzamożniejsi klienci cenią sobie klasyczną elegancję, trudno więc przypuszczać, by Brytyjczycy starali się wywracać definicję reprezentacyjnej limuzyny do góry nogami. W kształtach pasa przedniego odnajdziemy wiele nawiązań do VII generacji. Przypominamy, że ósma generacja Phantoma bazować ma na niemieckiej platformie CLAR opracowanej z myślą o nowym BMW serii 7. Pod maską - podobnie jak w poprzedniku - znajdziemy benzynowe V12 o pojemności 6,75 l. Niewykluczone, że Brytyjczycy pokuszą się też o stworzenie pierwszego w historii Phantoma z napędem elektrycznym. Na więcej informacji dotyczących flagowej limuzyny legendarnej marki poczekać musimy do przyszłego tygodnia. http://motoryzacja.interia.pl/samochody-nowe/premiery/news-nowy-rolls-royce-phantom-coraz-blizej,nId,2419024 Rolls-Royce traci klientów. Mają powody do obaw? motoryzacja.interia.pl, 13 lipca 2017 1 lutego 2017 roku, po 13-latach rynkowej obecności, z fabryki Rolls-Royce'a w Goodwood wyjechał ostatni egzemplarz siódmej generacji flagowego Phantoma. Legendarny brytyjski producent zdecydował się na nietypowy krok. Auto zniknęło z oferty, mimo że wciąż jeszcze nie poznaliśmy jego następcy. Taki zabieg pozwolił uniknąć problemów dotyczących skokowego spadku zainteresowania VII wcieleniem auta, ale nie pozostał bez wpływu na statystyki sprzedaży. Firma poinformowała właśnie, że w pierwszych sześciu miesiącach bieżącego roku dostarczyła swoim nabywcom 1 572 samochody ze słynną Spirit of Exstasy wieńczącą chromowaną obudowę chłodnicy. Biorąc pod uwagę poufny charakter cenników, wynik wydaje się imponujący, ale jest o 6,5 proc. gorszy niż ubiegłoroczny. W rzeczywistości przedstawiciele - należącego do BMW - brytyjskiego producenta nie mają jednak najmniejszych powodów do obaw. Ósma generacja Phantoma pojawi się w ofercie jeszcze przed końcem roku, można się więc spodziewać, że chwilowy spadek formy zostanie z nawiązką odrobiony. http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/ceny-sprzedaz/news-rolls-royce-traci-klientow-maja-powody-do-obaw,nId,2416691 Rolls-Royce - te auta kupują coraz młodsi. Bentley i Mercedes-Benz dla emerytów Onet, 2017-07-07
Zapewne zaskoczy was ta informacja. Drogie samochody kupują coraz młodsi. W tej nietypowej rywalizacji zdecydowany prymat wiedzie Rolls-Royce. W ciągu ostatnich siedmiu lat zdecydowanie obniżyła się granica osób kupujących samochody premium z najwyższej półki. Niespodzianką jest średnia granica wieku nabywcy, która dla marki Rolls-Royce zatrzymała się na 45. roku życia. A jak na tym tle prezentują się konkurenci? Nabywca BMW ma średnio 50 lat, samochody Mercedes-Benz kupują osoby 51-letnie, ale zdecydowanie najstarszymi nabywcami są posiadacze samochodów marki Bentley. W 2014 roku średnia wieku wynosiła 56,2 lata, ale obecnie także uległa obniżeniu. Szef marki Rolls-Royce Torsten Müller-Ötvös jest przekonany, że młodszych użytkowników przyciągają coraz nowocześniejsze modele, które już nie są tak tradycyjne jak przed laty. http://moto.onet.pl/aktualnosci/rolls-royce-te-auta-kupuja-coraz-mlodsi/k1gpkh Rolls-Royce nie chce hybryd, bo są tylko kompromisem Onet, 2017-07-05 Mniejsze zużycie paliwa, mniej szkodliwych spalin, to dotyczy także producentów aut z najwyższej półki. Także Rolls-Royce przygotowuje się do wprowadzenia modeli z alternatywnym napędem. Jeszcze w lipcu 2017 r. zadebiutuje nowy Rolls-Royce Phantom, a w przyszłym roku nowy SUV. Oba modele zbudowano na platformie umożliwiającej zastosowanie napędu hybrydowego lub elektrycznego. Spekulowano, że wybór padnie na hybrydę, ale wszelkie wątpliwości rozwiał szef tej marki Torsten Müller-Ötvös. - Droga do przyszłości, to elektryfikacja. U nas nie będzie nic pośredniego w formie hybrydyzacji. Napęd hybrydowy jest tylko kompromisem, czymś przejściowym przed autem z napędem elektrycznym. Rolls-Royce nie uznaje kompromisów. Nasi użytkownicy oczekują maksymalnego luksusu i nie możemy pozwolić sobie na żadne niedoskonałości. Nie chcemy być królikami doświadczalnymi przy wprowadzaniu nowych rozwiązań technicznych - powiedział Torsten Müller-Ötvös. Po prezentacji elektrycznego konceptu 102EX w 2011 roku okazało się, że wielu klientów oczekuje cichego auta, ale jednocześnie obawia się zbyt krótkiego jego zasięgu na jednym ładowaniu akumulatorów. I to jest wciąż jeden z najważniejszych problemów do rozwiązania. Rolls-Royce w odróżnieniu od innych producentów nie koncentruje się na systemach autonomicznych, gdyż użytkownicy tej marki w większości korzystają z kierowców i takich asystentów nie potrzebują. Tym bardziej, że jeszcze nikt o takie auto nie pytał. http://moto.onet.pl/aktualnosci/rolls-royce-nie-chce-hybryd-bo-sa-tylko-kompromisem/3sgsbd Rolls-Royce zapowiada wyjątkową wystawę ośmiu legendarnych aut Onet, 2017-06-19
Podczas wystawy "The Great Eight Phantoms", która pod koniec lipca 2017 r. zagości na terenie Mayfair w Londynie, zgromadzą się legendarne egzemplarze Phantomów, które powstały w ciągu ostatnich 92 lat. Tutaj także zadebiutuje również najnowsza generacja tego uznanego symbolu luksusu - nowy Phantom. Jednym z najciekawszych eksponatów będzie Rolls-Royce Phantom III należący niegdyś do marszałka polowego Armii Brytyjskiej Bernarda Law Montgomerego. Ze względu na ascetyczny styl życia marszałek Bernard Law Montgomery, wicehrabia Alamein, nazywany był "spartańskim generałem". Pomimo tego przydomku w jednej sferze życia - w kwestii osobistego transportu - pozwalał sobie na prawdziwy luksus. A jego wybór padł na markę Rolls-Royce. Podczas II Wojny światowej marszałek poruszał się trzema Rolls-Royce'ami - dwoma Phantomami III oraz Silver Wraithem. Pierwszy z nich, którego nadwozie w 1936 roku stworzyła firma Freestone & Webb, należał do Fredericka Wilcocka, szefa English Talbot Motor Company. Następnie pojazd został zarekwirowany przez sekcję transportową Ministerstwa Wojny. Montgomery korzystał z niego osobiście w czasie przygotowań do lądowania w Normandii. Na pokładzie tego samochodu w drodze na narady w bazie marszałka w Southwick House w hrabstwie Hampshire, gościli także Winston Churchill, generał Eisenhower oraz król Jerzy VI. Po sukcesie operacji wojskowej w Normandii, Montgomery wyruszył do Francji już modelem Silver Wraith, ponieważ właściciel Phantoma, Frederick Wilcock, nie zgodził się na wywiezienie samochodu z Wielkiej Brytanii. Dla marszałka, który wierzył w znaczenie wizerunku, Rolls-Royce był przekaźnikiem pewności i niezachwianej postawy - bardzo ważnych komunikatów dla żołnierzy, którymi dowodził. Wiernym i ulubionym towarzyszem marszałka był kolejny Phantom III "Butler", który będzie zaprezentowany na wystawie w Londynie. Ten konkretny egzemplarz został wykonany na zamówienie Alana Samuela Butlera, szefa De Havilland Aircraft Company, z elementami stworzonymi przez HJ Mullinera z Chiswick. Jego charakterystyczną cechą jest ukośna tylna szyba podzielona na dwie części. Dzięki testom w tunelu aerodynamicznym De Havillanda, Butler przekonał się, że skośna szyba jest o 15 proc. bardziej wydajna areodynamicznie w porównaniu ze standardową konfiguracją. Kolejnym elementem zwiększającym areodynamikę Rolls-Royce'a "Butler" było ukryte koło zapasowe oraz wydłużona rufa. "Butler" stał się głównym środkiem transportu marszałka, którym przez lata składał oficjalne wizyty pod tak znaczącymi adresami, jak 10 Downing Street, Ministerstwo Wojny w Whitehall, podmiejska rezydencja brytyjskiego premiera w Chequers czy wojskowe centra dowodzenia w Northwood (Herftfordshire) oraz kwatera główna NATO w Rocquencourt pod Wersalem we Francji. "Butler" Phantom pozostał w posiadaniu marszałka do 1962 roku i do tego czasu gościł na pokładzie premierów Kanady, Australii oraz Nowej Zelandii. To ten samochód woził Montgomerego po Wielkiej Brytanii, by ten mógł uczestniczyć w spotkaniach, inspekcjach czy obchodach. "Butler" Phantom III został niedawno gruntownie odnowiony w autoryzowanym przez Rolls-Royce serwisie P & A Wood w Essex. Wystawa "Great Eight Phantoms" będzie pierwszą i jedyną okazją, by zobaczyć ten niezwykły egzemplarz Rolls-Royce, przed wyjazdem do USA na sierpniowe wydarzenie Concours d'Elegance. Wystawa Rolls-Royce'a "The Great Eight Phantoms" otwarta zostanie w londyńskim Mayfair 27 lipca 2017 roku. http://moto.onet.pl/aktualnosci/rolls-royce-osiem-legendarnych-aut/q8vf4q Bentley Bentayga prawdziwym hitem. Zachwyca zwłaszcza Rosjan motoryzacja.interia.pl, 22 maja 2017 Wygląda na to, że sankcje gospodarcze nałożone na Rosję po siłowej aneksji Krymu nie miały większego wpływu na majątki lokalnych oligarchów. świadczy o tym chociażby rekordowa sprzedaż w Rosji nowych aut marki Bentley. W pierwszym kwartale bieżącego roku w Rosji zarejestrowano już 59 samochodów ekskluzywnej brytyjskiej marki. Wynik jest o 31 proc. lepszy niż dwa lata temu (sprzedano wówczas 45 egzemplarzy). Rosyjscy nabywcy, co tłumaczyć można m.in. stanem lokalnych dróg, upatrzyli sobie zwłaszcza najnowszy model, pierwszy w dziejach Bentleya SUV, Bentayga. Od początku stycznia w Rosji przybyło już 39 takich pojazdów, co stanowi aż 2/3 ogółu sprzedaży marki. Kolejne na liście popularności są - ax equo - modele Flying Spur i Continental (po 8 rejestracji w pierwszym kwartale 2017). Rosyjscy nabywcy zdecydowali się też w tym roku na cztery nowe Bentleye Mulsanne. Zdecydowana większość (aż 38 sztuk) ze wspomnianych samochodów trafiła na drogi okręgu moskiewskiego. Produkcja Bentleya Bentayga rozpoczęła się w grudniu 2015 roku. Pierwsze egzemplarze trafiły do nabywców pod koniec marca ubiegłego roku. Ceny auta startują z nieco ponad 135 tys. funtów (ok. 655 tys. zł). Tyle zapłacić trzeba za samochód z silnikiem Diesla o pojemności 4,0 l. Zapożyczona z Audi SQ7 jednostka rozwija 435 KM i dysponuje maksymalnym momentem obrotowym aż 900 Nm. Napęd trafia na koła obu osi (centralny dyferencjał typu torsen) za pośrednictwem automatycznej, ośmiostopniowej skrzyni biegów. W takiej konfiguracji, ważący blisko 2,4 tony, Bentley Bentayga osiąga 100 km/h w 4,8 s i rozpędza się do prędkości maksymalnej 270 km/h. http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/ceny-sprzedaz/news-bentley-bentayga-prawdziwym-hitem-zachwyca-zwlaszcza-rosjan,nId,2396632 Rolls-Royce'y sprzedają się w Polsce jak nigdy! motoryzacja.interia.pl, 20 marca 2017 O sytuacji Rolls-Royce'a w Polsce oraz planach firmy na przyszłość rozmawiamy z Frankiem Tiemannem - menedżerem do spraw komunikacji na rynkach środkowej i wschodniej Europy. Interia: Pierwszy rolls-royce pojawił się w Polsce już w 1914 roku, ale w naszym kraju spotkanie samochodu tej marki graniczy z cudem. Jak kształtuje się sprzedaż waszych modeli w Polsce? Frank Tiemann: Niestety, nie mogę odpowiedzieć na to pytanie - z zasady nie ujawniamy wyników sprzedaży dla poszczególnych rynków. Mogę zdradzić jedynie, że w minionym roku 4011 samochodów znalazło klientów na całym świecie. Kiedy spojrzy się na wykres sprzedaży od 2003 roku, czyli momentu wprowadzenia na rynek obecnego Phantoma, niemal w każdym kolejnym roku notujemy wzrost zainteresowania naszymi autami. Mogę też zdradzić, że miniony rok był rekordowym, jeśli chodzi o sprzedaż Rolls-Royce'ów w Polsce. Proszę może w takim razie powiedzieć, który z modeli Rolls-Royce'a był w Polsce najbardziej popularny? Może to być pewnym zaskoczeniem, ale w zeszłym roku najlepiej sprzedającym się modelem był Dawn. Polska nie jest, z tego co wiem, dużym rynkiem dla kabrioletów. Z drugiej jednak strony, łatwo mogę wyobrazić sobie letnią przejażdżkę brzegiem Bałtyku, albo wycieczkę tatrzańskimi drogami z widokiem na góry. Właśnie dla takich relaksujących doświadczeń tworzone są nasze samochody i najwyraźniej polscy kierowcy upodobali sobie to połączenie luksusu i kontaktu z przyrodą. Na przestrzeni lat dużą popularnością cieszył się Ghost, potem Wraith, ale wraz z zeszłoroczną premierą Dawna, to właśnie on okazał się najchętniej wybierany przez polskich kierowców. Skoro wasze modele są coraz bardziej popularne, to może rozważacie otworzenie w Polsce nowego salonu? Obecnie nie ma takich planów. Nasze przedstawicielstwo w Warszawie z powodzeniem radzi sobie z obsługą polskich klientów i nie tylko. Pojawiają się też potencjalni nabywcy na przykład z krajów bałtyckich. A jak wygląda kwestia sprzedaży używanych rolls-royce'ów w Polsce? Czy cieszą się one zainteresowaniem? Program Provenance (oferta używanych aut, dokładnie sprawdzonych i odświeżonych przez Rolls-Royce'a - dop. red.) został wprowadzony do Polski w zeszłym roku i właściwie natychmiast spotkał się on z zainteresowaniem polskich klientów. Mogę zdradzić, że około 30 % sprzedanych tutaj przez nas samochodów, to właśnie auta używane. To nowe doświadczenie w świecie Rolls-Royce'a, ponieważ auta są dostępne od ręki, a zamiast długotrwałego konfigurowania danego egzemplarza możemy zachwycić się już istniejącym projektem. Ale przecież nie musimy do tego się ograniczyć, prawda? Pamiętamy, że kiedy program Provenance debiutował w Polsce, dwaj pierwsi klienci zażyczyli sobie, aby na ich ghostach pojawiła się linia ozdobna, biegnąca przez bok auta, tzw. "coastline". Do Warszawy przyleciał więc Mark Court, który zajmuje się malowaniem tych linii w fabryce Rolls-Royce'a w Goodwood i ręcznie ozdobił dwa auta. Rzeczywiście, kupno używanego rolls-royce'a nie oznacza wcale, że nie możemy go personalizować. Kupując auto w programie Provenance, możemy na przykład zażyczyć sobie wyszycia inicjałów na zagłówkach foteli, albo właśnie namalować coastline. Rolls-Royce to marka samochodów niezwykłych, wyjątkowych, która ma dawać kierowcy poczucie, że porusza się pojazdem niepowtarzalnym. My jednak podczas jeżdżenia nimi, nie mogliśmy nie zauważyć elementów pochodzących z BMW. System multimedialny, nawigacja, wyświetlacz head-up, nawet grafiki na niektórych przyciskach... czy nie uważacie, że takie wykorzystywanie technologii BMW, w sposób widoczny dla właściciela, nie odbiera trochę poczucia wyjątkowości waszych modeli? Prawda jest taka, że bycie częścią grupy BMW jest dla nas bardzo komfortowe. Mamy bowiem pełną swobodę w projektowaniu naszych samochodów, korzystamy z własnych płyt podłogowych, silników - nasze auta to nie popularne modele, ubrane w inne nadwozie. Z drugiej jednak strony, możemy swobodnie korzystać z technologii wykorzystywanych przez BMW, a więc jednych z najbardziej zaawansowanych w świecie motoryzacji. Nie ma sensu, abyśmy tworzyli własny wyświetlacz head-up czy też własne mapy do nawigacji, jeśli mamy dostęp do już istniejących technologii. Sam sir Henry Royce powiedział kiedyś: "Dąż do perfekcji we wszystkim co robisz. Bierz to, co najlepsze, i czyń je lepszym". Dokładnie takie podejście mamy w przypadku wspomnianych rozwiązań. Jednocześnie zależy nam na autentyczności. Jeśli więc zapożyczamy jakiś element z BMW uważamy, że nieszczerym byłoby ukrywanie tego i udawanie, że jest to nasza własna technologia. Menu w używanym przez nas systemie multimedialnym, bazuje na iDrive od BMW, ale zostało ono zaadaptowane do naszych potrzeb. Ponadto należy pamiętać, że kiedy mówimy o interfejsie, powinien być on jak najbardziej intuicyjny, jak najbardziej czytelny. Nie widzimy więc powodu, dla którego powinniśmy zmieniać coś, co jest świetnie zaprojektowane i się sprawdza. Jeśli zaś mówimy o autentyczności i wyjątkowości modeli Rolls-Royce'a, to przykładowo w przypadku Ghosta, 80 % części jest unikalnych dla naszej marki. Pozostałe niekoniecznie pochodzą od BMW, są to chociażby drobne elementy jak kable, śrubki - drobiazgi, których nie widać i które nie mają wpływu na odbiór samochodu przez jego właściciela. W tym roku pojawi się nowa generacja modelu Phantom. Czy możemy założyć, że przejmie on część technologii z BMW serii 7? Mamy tu na myśli takie nowinki jak sterowanie gestami, kluczyk z ekranem, zdalne parkowanie bez konieczności przebywania w aucie, czy też ekrany zastępujące analogowe wskaźniki oraz klasyczny panel klimatyzacji? A może pozostaniecie przy klasycznych formach, jak obecnie - eleganckie tarcze zegarów, możliwość ukrycia ekranu nawigacji? Tym, co mogę potwierdzić, jest wykorzystanie nowej, przestrzennej ramy wykonanej z aluminium, która zadebiutuje właśnie w kolejnej generacji modelu Phantom. Jeśli zaś chodzi o nowe rozwiązania technologiczne, to oczywiście przyglądamy się im bardzo dokładnie, ale zdając sobie pytanie czy faktycznie wnoszą one coś nowego, czy korespondują z duchem Rolls-Royce'a. Niekoniecznie interesują nas najnowsze gadżety i elektroniczne zabawki, ale rozwiązania, które pogłębiają poczucie komfortu i luksusu. Przykładem może być skrzynia biegów, która dobiera biegi zależnie od przebiegu drogi przed nami, na podstawie danych z nawigacji. Dzięki temu jazda jest jeszcze bardziej płynna i relaksująca. Skoro już mówimy o przyszłych modelach - jak zamierzacie pozycjonować auto, zwane teraz "Projektem Cullinan". Czy wasz pierwszy SUV będzie konkurował, na przykład, z Bentleyem Bentaygą, czy może chcecie pozycjonować go inaczej? Nie myślimy w ogóle w tych kategoriach, ponieważ nie tworzymy SUVa. "Sportowy", ani "Użytkowy", to nie są cechy naszych samochodów. Będzie to Rolls-Royce - rzeczywiście, mający wysokie nadwozie i napęd na wszystkie koła, ale to nadal Rolls-Royce. Możliwe, że wraz z premierą tego modelu stworzymy własną kategorię, do której go przypiszemy. Nie zamierzamy bezpośrednio konkurować z żadną inną marką, ale segment samochodów 4x4 przeżywa stały rozwój, a my jesteśmy firmą szukającą nowych możliwości biznesowych. Z drugiej jednak strony nie zamierzamy się z niczym spieszyć, proces powstawania nowego modelu jest długi, pełen przemyśleń, analiz, a także spoglądania na naszą dotychczasową historię. Przykładowo Lawrence z Arabii już w latach 1910. jeździł po pustyni rolls-roycem w tak zwanej "kolonialnej specyfikacji", posiadającym miedzy innymi wzmocnione zawieszenie i nadwozie. Mamy więc ponad stuletnią historię związaną z tworzenia aut sprawdzających się w trudnym terenie. Skoro mówimy o SUV-ach, albo autach im pokrewnych, to nie sposób nie zauważyć, iż najczęściej wybierane są one z silnikami Diesla. Taki rodzaj napędu jest oczywiście czymś nie do pomyślenia w samochodzie Rolls-Royce'a, ale coraz większą popularnością cieszą się hybrydy. Technologia ta coraz bardziej się rozwija, a do tego dochodzą jeszcze wymogi dotyczące emisji spalin, które coraz trudniej spełnić. Czy rozważacie może wprowadzenie napędu hybrydowego do swoich modeli? To kierunek rozwoju, któremu się przyglądamy. Kilka lat temu stworzyliśmy nawet prototypowego, elektrycznego Phantoma. Poprosiliśmy naszych stałych klientów o przetestowanie go i szczegółowo przyglądaliśmy się ich opiniom. Jedną z najczęściej pojawiających się uwag było to, że silnik elektryczny pogłębia doświadczenie, jakim jest jazda Rolls-Roycem. Niezwykle cicha praca, płynne przyspieszenie i poczucie, że pojazd błyskawicznie nabiera prędkości bez żadnego wysiłku. Wiele więc wskazuje na to, że nie zobaczycie hybrydowego Rolls-Royce'a, ale już w pełni elektrycznego. Sam Charles Rolls powiedział 101 lat temu, podczas testów samochodu z właśnie elektrycznym napędem, że idealnie pasuje on do wartości, którym hołduje marka. Według niego jedynym problemem był niewielki zasięg, który to problem nadal pozostaje aktualny. Rozmawiał Michał Domański http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/producenci/news-rolls-royce-y-sprzedaja-sie-w-polsce-jak-nigdy,nId,2370376 To już koniec Rolls-Royce'a Phantom motoryzacja.interia.pl, 31 stycznia 2017
Po przeszło 13 latach rynkowej kariery z oferty Rolls-Royce'a znika siódma generacja flagowego modelu Phantom. Ostatni egzemplarz luksusowej limuzyny trafił właśnie do nabywcy. Samochód nawiązywać ma do pasażerskich oceanicznych liniowców z lat trzydziestych ubiegłego wieku. Falowanie oceanu odwzorowywać mają m.in. wykonane ręczne hafty na skórzanej tapicerce (w kolorze Powder Blue). Motyw statku znajdziemy też na drewnianych dekorach zdobiących schowek na rękawiczki czy parapety drzwi. Liniowcami inspirowane były również - zamontowane w kabinie - zegary, których wygląd nawiązuje do stosowanych na statkach przyrządów radiowych. Styl lat trzydziestych przypominają m.in. opony z białą lamówką. Samochód otrzymał też słynną, malowaną ręcznie, linię na karoserii (tym razem podwójną) z wkomponowanym motywem oceanicznego liniowca (na przednich błotnikach). Auto - w przedłużonej wersji - wyprodukowano na życzenie "jednego ze znanych kolekcjonerów" pojazdów brytyjskiej marki. Rolls-Royce przygotowuje się już do wprowadzenia na rynek kolejnej, ósmej, generacji modelu Phantom zbudowanej w oparciu o nową, wykonaną w całości z aluminium, platformę. Produkcyjną wersję nowej flagowej limuzyny poznamy we wrześniu, przy okazji salonu motoryzacyjnego we Frankfurcie. http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/producenci/news-to-juz-koniec-rolls-royce-a-phantom,nId,2345739 Rolls-Royce wciąż marką dla wybranych Onet, 2017-01-10
Rolls-Royce Motor Cars osiągnął drugi najwyższy poziom w 113-letniej historii marki ze sprzedażą 4011 egz., co stanowi 6 proc. w porównaniu do 2015 roku Luksusowe auta marki Rolls-Royce trafiły do użytkowników w ponad 50 krajach. - Ten znakomity wynik dobitnie potwierdził, że urok najlepszych brytyjskich przedmiotów luksusu przemawia do najbardziej wymagających klientów na całym świecie. Rolls-Royce to rzeczywista historia sukcesu brytyjskiej fabryki napędzanej ciężką i kunsztowną pracą kobiet i mężczyzn zatrudnionych w naszym Centre of Luxury Excellence w Goodwood (West Sussex). Z pełnym przekonaniem realizujemy długofalową, zrównoważoną strategię rozwoju. Wyniki w 2016 roku, osiągnięte pomimo panującej na światowych rynkach niepewności, tym bardziej utwierdzają nas co do słuszności tej polityki. Rok 2016 dowiódł, że jest najlepszym czasem na podpisanie się pod zakończonym rozdziałem odrodzenia się marki Rolls-Royce. Sukces dla Rolls-Royce'a jest sukcesem dla Wielkiej Brytanii, a my chcemy ponownie potwierdzić, że nasza decycyzja co do utrzymania domu Rolls-Royce'a w Wielkiej Brytanii pozostaje niezmienna. - powiedział Torsten Müller-Ötvös, Rolls-Royce CEO. Marka odnotowała największą w historii sprzedaż na kluczowych rynkach globalnych, w tym w Amerykach (wzrost o 12 proc.), w Europie (o 28 proc.) oraz w regionie Azji & Pacyfiku (o 5 proc.). Poprzednie rekordy zostały również pobite na kilku rynkach krajowych, w szczególności zaś w Japonii (wzrost o 51 proc.), w Niemczech (o 30 proc.), na rodzimym rynku w Wielkiej Brytanii (o 26 proc.), w Chinach (o 23 proc.) oraz w USA (o 10 proc.). Najlepszym dilerem na świecie okazał się Rolls-Royce Motor Carl Dubaj. Rezultatem długofalowej polityki zrównoważonego rozwoju było otwarcie przez firmę Rolls-Royce w 2016 roku sześciu nowych salonów. W efekcie sieć dilerska marki liczy obecnie 136 placówek. http://moto.onet.pl/aktualnosci/rolls-royce-z-rekordowa-sprzedaza-w-2016-r/hpk5eg NAJCIEKAWSZE SAMOCHODY DONALDA TRUMPA motoryzacja.interia.pl, 9 listopada 2016 Amerykanie szykują się właśnie na wielką zmianę. 45. prezydentem Stanów Zjednoczonych wybrany został Donald Trump. Mało kto wie, że charyzmatyczny biznesmen, słynący z dosadnych wypowiedzi i kontrowersyjnych poglądów, znany jest m.in. ze swojej słabości do samochodów. Motoryzacyjne wybory Trumpa dorównują rozmachem kolekcjom, jakimi pochwalić się mogą arabscy szejkowie... W środowisku samochodowych kolekcjonerów Trump znany jest chociażby ze swojej słabości do brytyjskiej ikony luksusu - marki Rolls-Royce. W prywatnych garażach prezydenta elekta spotkać można m.in. model Silver Cloud z 1956 roku. To najstarszy z samochodów Trumpa i jeden z pojazdów, który darzony jest przez niego największą sympatią. Miłość do Rolls-Royce'a nie ogranicza się jednak do jednej maszyny. W 2015 roku Trump stał się właścicielem fabrycznie nowego Rolls-Royce'a Phantoma. Zgodnie z polityką brytyjskiego producenta specyfikację pojazdu zna jedynie jego właściciel. Wiadomo, że Trump zapłacił za auto około pół mln dolarów. http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/ciekawostki/news-najciekawsze-samochody-donalda-trumpa,nId,2303470 Pościg przez trzy powiaty. Rolls-Royce z Dubaju zatrzymany w Piątnicy myLomza, mano, 01 listopada 2016
Nie tylko na cmentarzach pełnią dziś służbę policjanci. Okazuje się, że muszą błyskawicznie interweniować na naszych drogach. Rolls-Royce na dubajskich numerach rejestracyjnych nie zatrzymał się do kontroli grajewskim policjantom pilnującym bezpieczeństwa na trasie 61. Policja z Grajewa i z Kolna ruszyła w pościg, który zakończył się dopiero w Piątnicy. Rolls-Royce z Dubaju z dwoma mężczyznami i młodą kobietą nie zatrzymał się dziś około południa do kontroli na terenie działania KPP Grajewo. Policjanci niezwłocznie podjęli pościg w kierunku Stawisk, jednocześnie informując, o tym fakcie swoich kolegów z KPP Kolno. Kolneńska policja wspólnie z łomżyńskimi funkcjonariuszami zdołała zatrzymać Rolls-Royce'a dopiero w Piątnicy. Kierujący pojazdem i pasażerowie zostali dokładnie sprawdzeni przez łomżyńską policję i oddani w ręce kolegów z Kolna. Jak informuje nas dyżurny policji w KPP w Kolnie za niezatrzymanie się do kontroli kierowca Rolls-Royce został ukarany mandatem w wysokości 1 tys. złotych. http://www.mylomza.pl/home/region/item/13112-rolls-royce.html Ale wpadka. Od Bentleya może odpaść dach Interia, 2016-08-18 Kolejna z renomowanych marek zaliczyła właśnie jakościową wpadkę. Dziś - za pośrednictwem Amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Transportu NHTSA - akcję serwisową za Oceanem ogłosił Bentley. Wpadka należącego do Volkswagena producenta jest dość poważna. W wyniku niewłaściwego nałożenia kleju, w samochodach dojść może do rozszczelnienia, a w konsekwencji, całkowitego odklejenia się elementu szklanego dachu! Oznacza to, że w czasie jazdy, część poszycia dachu może - po prostu - odpaść (i uszkodzić inne pojazdy) pozostawiając kierowcę i pasażerów z ogromną dziurą nad głowami. W USA akcją serwisową objętych zostało 127 egzemplarzy modelu Flying Spur wyprodukowanych między 25 kwietnia 2007 roku a 31 października 2008 roku. Brytyjski producent nie chwali się, czy problem dotyczy również aut poruszających się po drogach Starego Kontynentu. Biorąc jednak pod uwagę, że od 2006 roku Flying Spur budowany jest wyłącznie w słynnej Szklanej Manufakturze w Dreźnie, można to raczej uznać za pewnik. Przypominamy, że podobny problem miało również Audi. W USA do serwisów wezwano niedawno 536 egzemplarzy topowych A8 i S8, których właściciele również skarżyli się na rozszczelnienie szyberdachu. http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/producenci/news-ale-wpadka-od-bentleya-moze-odpasc-dach,nId,2253491 Robert Lewandowski ma nowy samochód MotoPl, 8.07.2016
Robert Lewandowski słynie z miłości do motoryzacji. Nasza największa gwiazda właśnie sprawiła sobie właśnie samochód. Robert został przyłapany w Warszawie za kierownicą majestatycznego... Robert Lewandowski został przyłapany w Warszawie za kółkiem swojego nowego samochodu. To luksusowy kabriolet - Bentley Continental GT Speed Convertible. Zwróćcie uwagę na rejestrację... RL9 to oczywiście inicjały Roberta i numer, z którym gra na koszulce. Z kolei kolejne cyfry, dziewiątka i piątka, mogą się odnosić do słynnego popisu Lewego w meczu z Wolfsburgiem. 5 goli w 9 minut. Przypadek? W motoryzacji Bentley jest synonimem luksusu. W swoich limuzynach nie szczędzi najlepszych materiałów - ręczne wykończenie skórą, drewnem czy aluminium to dla Brytyjczyków standard. Nic więc dziwnego, że ceny dochodzą czasem do astronomicznego pułapu. Continental GT Speed Convertible Roberta Lewandowskiego to wydatek minimum 1,2 miliona złotych. A jak to bywa w klasie premium, cenę można łatwo podbić zaglądając do katalogu z opcjami... Choć majestatyczny Bentley wygląda niczym kamienica na kołach, to nie można mu odmówić sportowego pazura. Pod maską drzemie 12 cylindrów potężnego, 6-litrowego silnika. Moc może przyprawić o zawrót głowy, bo to aż 642 KM mocy i 840 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Osiągi? Wskazówka prędkościomierza mija pierwszą setkę po 4,3 sekundy i zatrzyma się dopiero przy 328 km/h. Robert Lewandowski słynie z zamiłowania do samochodów. Jego garaż przyprawi o szybsze bicie serca każdego maniaka motoryzacji. Już służbowe auto Roberta - Audi RS7 Sportback - ma czterolitrowy silnik i grubo ponad 550 KM. Na liście znajdziemy też m.in. Mercedesa CL 63 AMG, Porsche Cayenne GTS, Maserati Gran Turismo czy obłędne Ferrari F12 Berlinetta. fot. AutoClub Warsaw http://moto.pl/MotoPL/1,88389,20368341,robert-lewandowski-ma-nowy-samochod.html Rolls Royce z Pawłowiczek już jeździ! Lokalna24, Wojciech Szymczak, 7.06.2016
W przydomowym garażu Bernarda Niewiendy z Pawłowiczek powstaje od podstaw replika czteroosobowego samochodu z 1910 r. Silver Ghost (Srebrny Duch) - model legendarnego brytyjskiego producenta luksusowych samochodów, który w pierwszych dekadach XX wieku fascynował najbogatszych. Niedługo przejdzie testy" - pisaliśmy nieco ponad rok temu na naszych łamach. 7 czerwca pojazd po raz drugi przeszedł jazdę testową. Przed Gminnym Ośrodkiem Sportu i Rekreacji w Zakrzowie poza samym konstruktorem i gromadką zainteresowanych znalazła się ekipa z TVP Opole. http://lokalna24.pl/index.php/powiat/14403-rolls-royce-z-pawlowiczek-juz-jezdzi-zdjecia To najdroższe nowe auto świata. Ponad 47 milionów zł za Rolls-Royce'a. Drogi, bo jedyny na świecie MotoPl, 29.05.2016
Nigdy wcześniej za nowe auto nikt nie zapłacił tak bajońskiej sumy. Rolls-Royce przygotował jeden egzemplarz modelu Sweptail, który wyceniono na prawie 13 mln dolarów, czyli 47 mln złotych. Dokładna cena Rolls-Royce'a Sweptail pozostaje słodką tajemnicą producenta i nabywcy, ale słynny brytyjski magazyn "Carmagazine" nieoficjalnie dowiedział się, że Sweptail kosztował aż 12,8 mln dolarów, czyli grubo ponad 47 mln złotych. Oznaczałoby to, że to najdroższy kiedykolwiek sprzedany nowy samochód! Więcej za auta płacą tylko pasjonaci, którzy na aukcjach kupują kilkudziesięcioletnie klasyki - te zawsze są warte znacznie więcej niż nowe auta z salonów. Jak drogi jest Rolls-Royce Sweptail najlepiej widać przy porównaniu jego ceny do najmocniejszych, ściśle limitowanych supersamochodów. Rolls kosztował 12,8 mln dolarów, a supersportowe i ściśle limitowane Bugatti Chiron, Pagani Huayra czy auta przygotowane przez Koenigsegga są trzykrotnie tańsze, bo kosztują niewiele ponad 3 mln dolarów. Spytany o cenę szef Rolls-Royce'a, Torsten Muller-Otvos, ani nie zaprzeczył, ani nie potwierdził nieoficjalnych informacji o cenie. Rzucił tylko z uśmiechem, że Sweptail był "istotnie drogi, istotnie drogi". Technicznie Sweptail bazuje na Phantomie Coupe. Auto zostało poddane bardzo mocnym modyfikacjom. Od razu zauważamy olbrzymi grill, nowe reflektory, przemodelowane zderzaki oraz zupełnie nowy tył. Projektanci inspiracji szukali w modelach producenta z lat 20. ubiegłego wieku i luksusowych jachtach. Również luksusowe, wykonane ręcznie wnętrze różni się wyraźnie od kabin, które znajdziemy w seryjnych Rollsach. W środku pojawił się nawet specjalny przycisk, po wciśnięciu którego wysuwa się... butelka szampana. Powstała tylko jedna sztuka wyjątkowego Rollsa, stworzona na specjalne zamówienie. Szef marki zasugerował jednak, że nie wyklucza, że w przyszłości Brytyjczycy mogą jeszcze powrócić do tego projektu. Zapewne jeżeli znajdzie się kolejny chętny z bardzo grubym portfelem. http://moto.pl/MotoPL/7,88389,21879570,to-prawdopodobnie-najdrozsze-auto-swiata-ponad-47-milionow.html Boom na luksusowe auta to zasługa poprzedniego rządu Wyborcza.biz, Andrzej Kublik, 07.05.2016 Liczba rejestracji nowych aut w Polsce bije rekordy. A największe obroty mają sprzedawcy aut luksusowych. W zeszłym miesiącu w Warszawie otwarto nowy salon aut Rolls-Royce - brytyjskiej marki, której nazwa od dziesięcioleci uchodzi za synonim najbardziej luksusowych samochodów świata. Krezusi, których stać na pojazd za blisko milion złotych, w warszawskim salonie mogą skorzystać ze specjalnego programu personalizacji, wybierając jeden z 44 tys. kolorów nadwozia czy też tworząc własną konstelację świetlną na suficie limuzyny. Chętnych z grubymi portfelami nie brak. Przez pierwsze cztery miesiące tego roku w Polsce zarejestrowano siedem nowych aut Rolls-Royce, prawie cztery razy więcej niż przed rokiem. Na brak klientów nie narzekają też sprzedawcy innych marek, ale przede wszystkim luksusowych cacek klasy premium. Wzrost o jedną piątą Eksperci z firm leasingowych wskazywali, że zmiany podatkowe wprowadzone przez poprzedni rząd są szczególnie korzystne dla nabywców kosztownych aut służbowych. Te prognozy potwierdziły statystyki, bo Polacy z roku na rok biją kolejne rekordy zakupów najdroższych samochodów klasy premium. W 2014 r. sprzedaż takich pojazdów w Polsce pierwszy raz w historii przekroczyła próg 30 tys. sztuk, zwiększając się o ponad 26 proc. w ujęciu rocznym. W zeszłym roku sprzedaż takich luksusowych pojazdów wzrosła jeszcze o jedną piątą, a w tym roku podskoczyła już o ponad 33 proc.! W raporcie o stanie polskiej branży motoryzacyjnej w I kwartale tego roku firm doradcza KPMG i Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM) piszą, że wzrost liczby rejestracji nowych samochodów w Polsce to zasługa przede wszystkim klientów instytucjonalnych: przedsiębiorstw, lecz również firm leasingowych, wynajmu długoterminowego aut, a także dilerów koncernów motoryzacyjnych. W I kwartale to na nich przypadło blisko trzy piąte wszystkich rejestracji nowych aut. A w przypadku samochodów klasy premium na nabywców instytucjonalnych przypada ok. 85 proc. tego rynku. Liderem sprzedaży luksusowych aut w Polsce jest BMW, wyprzedzając Audi, Volvo i Mercedesa. Zdaniem ekonomistów dane z rynku motoryzacyjnego są barometrem sytuacji gospodarczej i społecznej. Statystyki wskazują na coraz większe rozwarstwienie naszego społeczeństwa. http://wyborcza.biz/biznes/1,147749,20032285,boom-na-luksusowe-auta-to-zasluga-poprzedniego-rzadu.html Entuzjaści Rolls-Royce'a powołali w Kaliszu sekcję światowego klubu Naszemiasto.pl, Andrzej Kurzyński, 2016-04-24
Samochody marek Rolls-Royce i Bentley zjechały w sobotę do Kalisza. Okazja była szczególna. To właśnie w grodzie nad Prosną miłośnicy tych luksusowych pojazdów spotkali się, by zawiązać pierwszą Polską Sekcję Rolls-Royce Enthusiasts Club. W Polsce rośnie liczba posiadaczy samochodów Rolls-Royce i Bentley, rośnie również liczba entuzjastów tych marek. Niektórzy są członkami Rolls-Royce Enthusiasts Club, zrzeszającego entuzjastów marki Rolls-Royce i Bentley z całego świata. Organizacja zrzesza około 10 tysięcy członków i jest największym klubem entuzjastów jednej marki. Regionalnych i krajowych sekcji jest 40. - Do tej pory nie było polskiej sekcji. Jest od soboty - mówi Dariusz Brudkiewicz, który przyjechał z Opola zabytkowym Rolls-Royce Siver Wraith z 1948 roku. A dlaczego w Kaliszu doszło do powołania polskiej sekcji RREC? - Po pierwsze lubimy Kalisz. Po drugie byliśmy tutaj już nie raz. Po trzecie mówi się, że Kalisz jest najstarszym miastem w Polsce i tej wersji się trzymamy, a po czwarte prozaiczna rzecz, jesteśmy z Warszawy Poznania, Wrocławia, Opola i Kalisz był optymalnym miejscem do przyjazdu dla wszystkich - dodaje Dariusz Brudkiewicz. - Od siedmiu lat jeździmy razem. Po raz trzeci jesteśmy w Kaliszu i po raz trzeci gościmy w Komodzie z inicjatywy Cezarego Suszyńskiego. Myślę, że to nie jest ostatni raz, kiedy nasz klub gości w tym mieście. Zawitamy zapewne na święcie ulicy Niecałej. Jest tutaj tak klimatycznie, że te samochody tutaj idealnie pasują - dodaje Paweł Sławiński, pochodzący z Kalisza. Spotkanie założycielskie odbyło się w Komoda Club Residence przy ul. Niecałej. Jak podkreślają jej członkowie, daje to przede wszystkim dumę. A co daje sama jazda Rolls-Roycem i Bentleyem? Ich właściciele mogliby o tym opowiadać całymi godzinami. Jak twierdzą, jazda "rollsem" nie jest podobna do jazdy żadnym innym samochodem. - Tym się po prostu płynie - dodaje Paweł Sławiński. - Poza tym te samochody są ikoną motoryzacji. Poza tym posiadanie takiego samochodu to splendor. Podam tylko taki przykład. Do mojego serdecznego kolegi sąsiada przyjechali przyjaciele z Anglii. Sąsiad pochwalił się, że kumpel ma Rolls-Royce i Bentley. Wyprowadziłem auta z garażu, żeby ich przewieźć. Efekt był taki, że musieli przyjechać do Polski, aby przejechać się Rolls-Roycem. Rolls-Royce, to duże, luksusowo wyposażone samochody, z charakterystyczną statuetką Spirit of Ecstasy (Duch ekstazy) na masce. Są synonimem bogactwa i najwyższej klasy. Często produkowane na indywidualne zamówienie najbogatszych klientów. Prawo do znaku towarowego posiada firma BMW, która stała się właścicielem marki w 2003. Z Bentley, to marka luksusowych samochodów oraz dużych samochodów sportowych. W 1931 roku Bentley Motors Limited został kupiony przez Rolls-Royce'a. Obecnie jest własnością Volkswagena. http://kalisz.naszemiasto.pl/artykul/entuzjasci-rolls-royce-a-powolali-w-kaliszu-sekcje,3715308,artgal,t,id,tm.html Kto chce kupić Rolls Royce'a? Topowa marka z nowym salonem w Warszawie! Autostuff, Tomasz Fus, poniedziałek 11.04.2016
Z Rolls Royce'em zawsze do twarzy... Rolls-Royce Motor Cars Warsaw świętuje otwarcie nowego domu dla marki Rolls-Royce w Polsce. Prestiżowe wydarzenie w dealerstwie, będącym wspólnym przedsięwzięciem firmy Auto Fus oraz brytyjskiego producenta super-luksusowej marki samochodów, przyciągnęło śmietankę towarzyską Warszawy, w tym wybitnych przedstawicieli świata biznesu. Auto Fus jest autoryzowanym partnerem Rolls-Royce'a od roku 2010. Przez ostatnie dwa lata sprzedaż samochodów oraz obsługa posprzedażowa odbywały się w tymczasowym salonie stworzonym na terenie dealerstwa - Pierwszy egzemplarz Rolls-Royce'a wjechał na drogi w obecnych granicach Polski w 1913 roku, więc dzisiejsze otwarcie salonu stanowi kolejny prawdziwie historyczny krok. Chciałbym podziękować rodzinie Fusów za ich pasję oraz zaangażowanie w markę Rolls-Royce. Szczególne podziękowania należą się Tadeuszowi Fusowi za jego zaangażowanie w projektowanie salonu. Jako firma rodzinna, Fusowie świetnie rozumieją naszych klientów - znacząca większość z nich to także przedsiębiorcy, powiedział James Crichton, Regional Director Rolls-Royce Motor Cars for Europe. Tadeusz Fus, senior rodziny Fusów pasją motoryzacyjną zaraził się od taty, Mikołaja Fusa. Założony przez nich na początku lat 40. Auto Fus powstał w Biłgoraju jako mały warsztat motocyklowy. Dziś ta firma to największe w Polsce dealerstwo BMW, najnowocześniejszy serwis, sprzedaż samochodów używanych, a od 2013 roku również salon najbardziej prestiżowej marki motoryzacyjnej świata - Rolls-Royce. Skąd tak silny związek rodziny Fusów z motoryzacją? Tadeusz Fus: Zaczęło się od mojego taty, Mikołaja, który 22 lata przed wojną przepracował jako kierowca. Jeździł na trasie Warszawa - Lwów transportując towar dla monopolu spirytusowego. Ta praca pozwoliła mu na to, by wspólnie z kolegą kupić sześć autobusów. Miały kursować pomiędzy miastami, ale przed 1 września 1939 r. udało się je tylko zarejestrować. Przepadły w już w pierwszych dniach walk. Pod koniec wojny, kiedy trwało już rosyjskie natarcie w okolicach rodzimego Biłgoraja, jadącym na motocyklu Niemcom zabrakło benzyny pod naszym domem. Porzuconą chwilowo maszynę zabrał i zakopał tata wraz z kolegą. Niemcy postawili mieszkańców całej ulicy pod ścianą i grożąc pistoletami szukali tego, kto przyczynił się do zniknięcia maszyny. Na szczęście nikogo nie zastrzelili, a na tym motocyklu jeździliśmy później z bratem. To było wtedy kiedy tata zaczął się interesować motocyklami. Potem zaczął je tuningować. Ale zanim powstał warsztat motoryzacyjny, tata zajął się produkcją maszyn do szycia na częściach firmy Singer. Ba, nawet przez pewien czas jego firma szyła garnitury. Później był etap maszyn rolniczych. Prawdziwy powrót do motoryzacji nastąpił w naszej rodzinie w latach 50. A Pan kiedy poczuł tę moc koni mechanicznych po raz pierwszy? TF: Miałem niecałe 6-7 lat, kiedy pracownicy warsztatu nalali cały zbiornik paliwa do jednego z motocykli i ja nim wystartowałem. I jechałbym nie wiem jak daleko, aż do wyczerpania baku, gdyby nie jadący za mną mechanik, który pomógł mi zejść i zawrócić. Pierwszy motocykl kupiłem niewiele później od policjanta za uciułane pieniądze. Miałem m.in. angielskiego Villersa, Standard czy Sokoła. Różne motocykle, jakie tylko były. W wieku 12 lat już ćwiczyłem kaskaderkę motocyklową w klubie Ligii Obrony Kraju: skoki przez ogień, wodę, piramidy… takie to były ewolucje. Ostatecznie nie został Pan jednak kaskaderem… TF: Mam wrodzoną intuicję, dzięki której łatwo lokalizuję usterki. Lata temu by znaleźć przyczynę awarii mechanicy opukiwali silniki kijem dębowym grubości palca. Był jeden taki przypadek, któremu nie dawali rady nawet najbardziej doświadczeni specjaliści. Tata dał rozwikłać tę zagadkę i mnie. Od razu stwierdziłem, że nawala szyjka korbowodu, co się potem potwierdziło. Pamiętam, że tego dnia ojciec powiedział mamie "Marysiu, Tadeusz ma szaloną intuicję". Co było wyrazem wielkiego uznania i otwarciem możliwości współpracy z tatą w warsztacie. Zresztą to do dzisiaj się tak dzieje - gdy jest jakiś problem z samochodem, gdy elektronika nie wystarcza to ja wsiadam do samochodu i wsłuchuję się w pracę jego silnika. Jednak Fusowie odeszli od dwóch na rzecz czterech kółek. TF: Dzięki koledze dowiedziałem się o prowadzonych w Warszawie szkoleniach mechanicznych Fiata. Za własne pieniądze pojechałem też do Włoch, by uczyć się i tam. W ten sposób w uruchomionym w Biłgoraju warsztacie pod nazwą Auto Fus, posiadając autoryzację marki mogliśmy naprawiać Fiaty. Przez dwa lata przetrwaliśmy kontrole, nagonki i nakłanianie, byśmy przyłączyli się do spółdzielni. Tata się na to na szczęście nie zgodził. Z kolei w latach 70., już w Warszawie, podjęliśmy współpracę serwisową z firmą Bosch. Naprawialiśmy pierwsze zachodnie samochody, które pojawiły się w Polsce, głównie Mercedesy. Zaczęliśmy również współpracę z pierwszym importerem Mercedesa, firmą Timex. I tak współpracowaliśmy z nimi aż do 1986 roku. Ale ja już wówczas chciałem czegoś więcej, chciałem współpracować z marką BMW. Dlaczego? TF: Dlatego, że BMW było autem bardzo nowoczesnym i zaawansowanym technologicznie. A ja zawsze byłem człowiekiem, który lubi innowacje i nowości. Czym trudniej - tym dla mnie ciekawiej. Tylko wówczas nie wiedziałem, jak zacząć tę współpracę. Postanowiłem się przygotować. Zrobiłem taki piękny katalog o sobie oraz o firmie i pojechałem z nim do Poznania. Spotkałem tam panią, która wówczas była zastępczynią prezesa BMW na Europę Wschodnią i która po przejrzeniu mojego dossier dała mi do zrozumienia, że nic z tego nie będzie. Ale się nie poddałem. Napisałem do fabryki, do szefa tej pani. Po tygodniu odezwał się i już po dwóch tygodniach przyjechał do naszego nowego zakładu przy ul. Nałęczowskiej. Przesiedział w nim cały dzień, zaś na koniec stwierdził, że od następnego dnia mogę naprawiać BMW. Po szkoleniu w Monachium w ciągu dwóch tygodni mieliśmy podpisać umowę, miałem dostać pylon i podstawowe wyposażenie. Do dzisiaj trzymam te pierwsze tablice jako wielką pamiątkę. Przez lata działałem bezpośrednio z centralą BMW. Szło świetnie - sprzedawaliśmy z katalogu około 220 samochodów rocznie. Ale przyszedł czas, że firma Smorawiński została oficjalnym importerem. Wówczas w porozumieniu z Niemcami zawiesiłem współpracę z marką. Rozpocząłem współpracę z Renault. Auto-Fus połączył siły z BMW ponownie w 2003 roku, po otwarciu w Polsce bezpośredniego przedstawicielstwa firmy. Co z kolei przyciągnęło Pana do marki Rolls-Royce? TF: Ręczne wykonanie, sposób produkcji i zastosowane rozwiązania. Zadeklarowałem więc chęć otwarcia salonu w Warszawie. Nie było to jednak takie proste. W 2010 roku, kiedy po raz pierwszy pojechaliśmy do fabryki Rolls-Royce'a w Goodwood na rozmowy, zawieźliśmy od razu cztery zamówienia. Ale najpierw dostaliśmy jedynie możliwość serwisowania, bo tak zawsze postępuje Rolls-Royce. Od 2013 roku zostaliśmy oficjalnym przedstawicielem Rolls-Royce Motor Cars. Teraz musimy ciężko pracować, by dotrzeć do potencjalnych klientów tej marki. Auto Fus jest firmą bardzo rodzinną. TF: Dzieci od zawsze były i są obecne w firmie. Najstarszy Tomasz skończył technikum samochodowe, Piotr i Ewa wyższe studia. żona kiedyś zajmowała się domem, a teraz dba o "bank" w firmie. Oprócz tego mój starszy brat Mikołaj zajmuje się pionem elektronicznym. Ile osób Pan obecnie zatrudnia? TF: W firmie jest teraz 130 osób. Każdy zaczyna od najprostszych prac. Mechanik, który jest dzisiaj mistrzem rozpoczynał od zamiatania. Najstarsi stażem są z nami od 28 lat! Oprócz tego, czy pracownik dobrze wykonuje swoje obowiązki, zawsze interesowałem się tym, czy ta osoba ma "prawdziwy dom", czy wszystko u niej w porządku. Jeżeli coś było nie tak i to zauważam, próbuję pomóc. Gdy nie ma spokoju w domu, pracownik łatwiej popełnia błędy w pracy. Czyli jest pan takim ojcem? TF: Dokładnie tak mnie nazywają! Rozmawiamy w nowym obiekcie Auto Fus przy ul. Ostrobramskiej w Warszawie łączącym najnowocześniejszy salon BMW w Polsce i pierwszy w naszym kraju salon Rolls-Royce Motor Cars, który zasięgiem obejmuje również m.in. rynki państw nadbałtyckich. TF: Oficjalne otwarcie salonu Rolls-Royce'a odbędzie się już na początku kwietnia! Salon BMW już działa i spełnia najnowsze i najbardziej wyśrubowane standardy tej marki. Jest to najładniejszy budynek naszej firmy. Na dodatek jest pierwszym, w którym zastosowano tak wysoką witrynę - szyby mają aż pięć metrów wysokości! Razem m.in. z salonem samochodów używanych, serwisem, lakiernią nasz kompleks to teraz 14,5 tys. mkw. Nie jest to jednak Pańskie ostatnie słowo w kwestii ekspansji… TF: Nie, bo w planach mam budowę kolejnego segmentu - osobnego salonu dla Rolls-Royce'a z warsztatem. Mamy już nawet koncepcję na makiecie do czego zmierzamy. A wszystko zaczęło się od drewnianego kija. TF: Od dębowego kija, tak. Do dziś dnia nie ma pudła, nie pudłuję. http://www.autostuff.pl/nowe/2328/kto-chce-kupic-rolls-roycea-topowa-marka-z-nowym-salonem-w-warszawie Rolls-Royce rozpędza się w Warszawie. (Nowy salon sprzedaży) TopGear, Rafał Sękalski Z-ca red. naczelnego, 10.04.2016
Przy ulicy Ostrobramskiej w naszej stolicy uroczyście otwarto nowy i jeden z najnowocześniejszych na świecie salonów luksusowej brytyjskiej marki. Krezusi z Polski i krajów nadbałtyckich wreszcie mają dla siebie salon z prawdziwego zdarzenia. Siedziba Rolls-Royce Motor Car Warsaw, bo tak oficjalnie nazywa się polskie przedstawicielstwo Rolls-Royce'a w Polsce mieści się przy ulicy Ostrobramskie 73 w Warszawie. Nowy obiekt, będący wspólną inwestycją Brytyjczyków i firmy Auto Fus, oferuje klientom pełny zakres obsługi sprzedażowej i posprzedażowej oraz unikalny program Rolls-Royce Bespoke, w ramach którego każdy nabywca luksusowego auta marki będzie mógł stworzyć samochód nie tylko idealnie dopasowany do jego życzeń, gustów i preferencji lecz także niepowtarzalny, ze swoistą gwarancją niepowtarzalności. W ramach programu do wyboru będzie np. jeden z 44 tys. kolorów nadwozia, setki opcji wykończenia wnętrza a także możliwość zaprojektowania własnej konstelacji świetlnej na suficie. Opcje Bespoke dostępne będą dla modeli Phantom oraz Wraith i Ghost. Podczas otwarcia salonu honorowe miejsce na ekspozycji zajmował najnowszy model Rolls-Royce'a - ultraluksusowy kabriolet Dawn, ale z czasem będzie tam można obejrzeć całą gamę samochodów marki. Dla przypomnienia, obejmuje ona obecnie Phantoma, Phantoma Coupe, Phantoma Drophead Coupe i Pahntoma z powiększonym rozstawem osi, ponadto dwie wersje modelu Ghost Series II, coupe Wrait oraz wspomniany już Dawn. Do 2018 roku na rynku pojawić się powinno nowe wcielenie topowego Phantoma, a w 2019 roku do gamy dołączy "Project Cullinan". Pod tą ostatnią nazwą kryje się zupełnie nowe auto, którym Rolls-Royce chce zadebiutować w segmencie prestiżowych crossoverów. Firma Auto Fus jest autoryzowanym partnerem Rolls-Royce'a od 2010 roku. Przez ostatnie dwa lata prowadziła sprzedaż i obsługę aut w tymczasowym salonie wydzielonym z dilerstwa BMW, nowy obiekt, sąsiadujący z również najnowocześniejszym obecnie dilerstwem BMW, dedykowany jest brytyjskiej marce. "Pierwszy egzemplarz Rolls-Royce'a wjechał na drogi w obecnych granicach Polski w 1913 roku, więc dzisiejsze otwarcie salonu stanowi kolejny prawdziwie historyczny krok. Chciałbym podziękować rodzinie Fusów za ich pasję oraz zaangażowanie w markę Rolls-Royce. Szczególne podziękowania należą się Tadeuszowi Fusowi za jego zaangażowanie w projektowanie salonu. Jako firma rodzinna, Fusowie świetnie rozumieją naszych klientów - znacząca większość z nich to także przedsiębiorcy", powiedział James Crichton, Regional Director Rolls-Royce Motor Cars for Europe. Warto dodać, że Rolls-Royce Motor Cars Warszawa został niedawno wyróżniony prestiżową nagrodą "Global Aftersales Dealer of the year", wyprzedzając 131 dilerów koncernu na całym świecie, w tym 23 na terenie Europy. W 2015 roku po raz pierwszy w Polsce, sprzedaż nowych Rolls-Royce'ów osiągnęła wynik dwucyfrowy. http://www.topgear.com.pl/aktualnosci/salon-roll-royce-a-w-warszawie/719czp Rolls-Royce otworzył w Pradze salon sprzedaży MixMotor, 8.04.2016
Rolls-Royce Motor Cars Praga otworzył dzisiaj pierwszy salon sprzedaży, który stał się "domem" dla luksusowej marki w tym kraju. Czeski sprzedawca Rolls-Royce należy do grupy Cartec. Brytyjski producent superluksusowych samochodów był gospodarzem uroczystego otwarcia dla klientów i sympatyków tej marki. Fintan Knight - Dyrektor Marketingu Rolls-Royce Motor Cars firmowe oraz członek jej zarządu podczas otwarcia salonu powiedział: "To miejsce stało się obecnie sercem luksusu w Republiki Czeskiej. Rodzina Kadlecovych dzięki swoim bogatym doświadczeniem w tym specyficznym segmencie rynku spełniła wszystkie warunki, które w Czechach pozwala znakomicie reprezentować Rolls-Royce. Dzięki wyśmienitemu rozwojowi gospodarczego regionu Europy środkowej i Wschodniej nie mają wątpliwości, że współpraca będzie owocna i długotrwała." Karol Kadlec, właściciel firmy Rolls-Royce Motor Cars Pradze i Cartec, dodał: "Rolls-Royce uosabia indywidualność jak żadna inna marka. Dlatego jestem niezmiernie zadowolony, że nasza firma decyzją Rolls-Royce stała się wyłącznym dystrybutorem samochodów, co stanowi absolutny luksus dla Republiki Czeskiej". Historyczny moment otwarcia został podkreślony czeską premierę nowego modelu Rolls-Royce Dawn, który został przedstawiony publiczności po raz pierwszy we wrześniu ubiegłego roku. Pierwsi klienci otrzymają ten luksusowy kabriolet w tym roku w maju. Model Dawn jest inspirowany przez eleganckie i ponadczasowe modele Rolls-Royce Silver Dawn, która firma produkował w latach 40 i 50 XX wieku. Celem zespołu projektowego było stworzenie bardzo nowoczesnego superluksusowego czteromiejscowego kabrioleta, któty miał być kolejnym krokiem w ewolucji stylu marki Rolls-Royce. Ze względu na obecność Jessica Dyer, specjalistki skórzanego wykończenia wnętrza samochodów Rolls-Royce, uczestnicy pokazu mogli poznać unikatowe umiejętności rzemieślników pracujących w fabryce w Goodwood. Jej praca była żywym przykładem tego, jak fukcjonują zamówienie Bespoke, a tym samym potencjał dalszej indywidualizacji samochodów Rolls-Royce poza standardowym menu i jak Rolls-Royce jest zaangażowany w produkcję swoich pojazdów. To sprawia, że spełnia oczekiwania nawet najbardziej wymagających klientów. W 2015 roku program Bespoke został wykonany niemal w każdym Phantomie sprzedanym w Europie, a także w 75% modelach Ghost i Wraith. http://mixmotor.eu/16279/rolls-royce-v-prahe Rolls-Royce Phantom | Czas na nową generację MotoPl, Filip Trusz, 25.02.2016
Rolls-Royce żegna się powoli z siódmą generacją Phantoma. Epilogiem ponad 13-letniej historii będzie limitowana edycja Phantom Zenith. Rok 2016 to już ostatni dla siódmej generacji słynnej brytyjskiej limuzyny. Aktualny Phantom pojawił się na rynku w 2003 roku, a marka zdecydowała, że po 13 latach czas na poważne zmiany w klasyku. Ta informacja pokrywa się z ostatnimi plotkami, że firma rozpoczęła poważne prace nad nową aluminiową konstrukcją. Teraz mamy potwierdzenie z samej góry - od 2018 roku wszystkie nowe Rollsy będą zbudowane na jej bazie. Wszystko wskazuje na to, że z nowym Phantomem marka celuje właśnie w rok 2018. - Jestem dumny i podekscytowany faktem, że w drodze jest już nowy Phantom, współczesny i piękny Phantom spotęgowany przez najnowocześniejsze technologie oraz innowacyjne rozwiązania projektowe. Każdy nowy model Phantoma jest historycznym i ważnym wydarzeniem w dziejach motoryzacji, więc ciężko pracujemy nad udoskonaleniem Phantoma VIII - powiedział Torsten Mueller-Oetvoes, Dyrektor Generalny marki. Przynajmniej na razie Rolls-Royce nie zamierza tworzyć następców Phantoma Coupe oraz Phantoma Drophead Coupe. Ostatnie egzemplarze tych modeli wyjadą z fabryki w Goodwood w listopadzie 2016 roku. Jednak Rolls-Royce nie zamierza zapomnieć o miłośnikach Coupe i Drophead. Z myślą o nich i kolekcjonerach powstanie specjalna, limitowana do 50 egzemplarzy edycja Zenith Collection. Przypomnijmy, że oprócz Phantomów Zenith i zupełnie nowego Phantoma VIII, brytyjska marka szykuje się także do swojego debiutu w segmencie SUV-ów i crossoverów. Rolls-Royce eksperymentuje także z w pełni elektryczną limuzyną. http://moto.pl/MotoPL/1,88389,19671572,rolls-royce-phantom-czas-na-nowa-generacje.html Bentley Flying Spur V8 S - wersja pośrednia motoryzacja.interia.pl, 17 lutego 2016
Bentley rozszerza ofertę modelu Flying Spur. Na salonie motoryzacyjnym w Genewie zadebiutuje Flying Spur V8 S. Samochód wypełnić ma lukę między podstawowym Flying Spur V8 a topowym modelem z silnikiem W12. Z zewnątrz auto poznamy m.in. po specjalnych 20-calowych felgach ze stopów lekkich, tylnym dyfuzorze i czarnej kracie osłony chłodnicy. W kabinie znajdziemy m.in. nowe wykończenia z fortepianowego drewna czy dwukolorową tapicerkę. Podwójnie doładowana jednostka o pojemności 4,0 l generuje 521 KM i dysponuje maksymalnym momentem obrotowym 680 Nm dostępnym już od 1700 obr./min. Bentley Flying Spur V8 S przyspiesza do 100 km/h w 4,9 s i osiąga imponującą prędkość maksymalną 306 km/h. Oprócz dodatkowego zastrzyku mocy inżynierowie zmienili też oprogramowanie skrzyni biegów. Przypominamy, że w układzie przeniesienia napędu pracuje klasyczny, ośmiostopniowy automat konstrukcji ZF. Moc trafia na cztery koła w stosunku 40:60 z przewagą osi tylnej. Brytyjczycy podkreślają, że wersja V8 S wyróżnia się zmienionymi nastawami systemu stabilizacji toru jazdy, który pozwala a głębokie uślizg kół tylnej osi. Dzięki temu kierowca czerpać ma jak najwyższą radość z jazdy nowym modelem. Premiera Bentleya Flying Spur V8 S zaplanowana została na 1 marca. http://motoryzacja.interia.pl/samochody-nowe/news-bentley-flying-spur-v8-s-wersja-posrednia,nId,2147078 Jak zostałem szoferem Rolls-Royce'a Weekend Gazeta, Michał Gostkiewicz, luty 2016 rok
- Jedź płynnie, spokojnie, ale zdecydowanie. Bez szarpania. Twoim celem jest komfort pasażera - instruuje mnie Andi McCann. Człowiek, który o Rolls-Royce'ach wie wszystko. Musi, bo szkoli ich szoferów. Na jeden dzień jego uczniem zostałem ja. Basowy szum potężnego silnika dociera do kabiny jako ledwo słyszalny pomruk. Ale gdy nacisnę mocniej na pedał gazu, pięcioipółmetrowy potwór, jakim jest Rolls-Royce Ghost, błyskawicznie przyspiesza do aż nazbyt dużej prędkości. Zwalniam więc, ale płynnie i łagodnie. Inaczej nie będę dobrym szoferem. - Najważniejszy ma być dla ciebie komfort pasażera - mówi Andi McCann, główny instruktor programu Rolls-Royce'a dla szoferów "Jazda w Białych Rękawiczkach". Nic dziwnego, że zmylił mnie pozorny spokój jednostek napędowych Ghosta i Wraitha. Konstruktorzy tych aut zbudowali je tak, by przejazd był dla przewożonego - co wręcz obsesyjnie podkreśla firma - chwilą odpoczynku, odcięcia od bodźców świata zewnętrznego. Strefą komfortu. Co wchodzi w ów komfort? Oczywiście łagodne hamowanie, płynne przyspieszanie, spokojna, zdecydowana zmiana pasa - elegancka, precyzyjna, opanowana, ale nie nazbyt spokojna jazda. Tylko przyspiesz, człowieku, łagodnie, takim Wraithem, pod którego maską czai się 12-cylindrowa widlasta bestia o mocy 632 KM. A to nie wszystko. Jeżeli myśleliście, że zadania szofera ograniczają się do przywitania pasażerów, wrzucenia ich kufrów do bagażnika i zapytania: "to dokąd dzisiaj, proszę Państwa?", jesteście w błędzie grubym jak portfele tych, którzy mogą pozwolić sobie na Rollsa. Co musi umieć szofer? Prawie wszystko Szofer nie ma prawa być nieprzygotowany do podróży, źle ubrany i niegrzeczny. Przeciwnie - musi mieć strój dobrany do okoliczności wydarzenia, na które wiezie pasażera i dostosowany do kraju, w którym przebywa - choć według Andy'ego McCanna idealny strój szofera to czarny garnitur, czarny krawat i czarne buty. Musi mieć też rozplanowaną w szczegółach podróż, jeśli to możliwe - sprawdzone ewentualne przeszkody na drodze, musi też być chodzącą encyklopedią wiedzy o samochodzie, który ma prowadzić. I tak jest od 1910 r., kiedy powstała Akademia Szoferów Rolls-Royce'a. To szofer ma dopilnować, by jego samochód był perfekcyjnie przygotowany do podróży. Myślicie, że wiecie, co to znaczy perfekcyjne przygotowanie? Zatankować, sprawdzić stan ogumienia, umyć, sprawdzić światła i poziom oleju? To nie wszystko. Wyliczmy: siedzenia na początku jazdy muszą być w identycznym ułożeniu, pokrętła urządzeń klimatyzacyjnych ustawione równolegle, temperatura - troszkę poniżej średniej. W aucie powinny być butelki z wodą. Pas bezpieczeństwa nie ma prawa być skręcony. Szyberdach musi być - przynajmniej na starcie - dokładnie zamknięty. I tak, oczywiście: rączka od parasola, z wygrawerowanym podwójnym "R", musi być ustawiona tak, by litery były pionowo. O takich oczywistościach, jak nieskazitelna czystość miękkich, grubych dywaników z cudownej w dotyku owczej wełny czy dosłownie zerowa ilość kurzu na szlachetnym drewnie i skórze we wnętrzu auta oraz na karoserii w wybranym przez nas kolorze nawet nie ma co wspominać. Zaprojektuj Rolls-Royce'a różowego jak paznokcie kobiety. W 2 minuty Zaraz, zaraz, jak to "w wybranym przez nas kolorze"? Dobrze rozumiecie: Za pomocą aplikacji Phantom możemy zaprojektować właściwie od podstaw naszą własną wersję modelu Phantom. Od faktury szlachetnego drewna i skóry w kabinie aż do jednego z 44 tysięcy kolorów karoserii. Można nawet zrobić zdjęcie koloru paznokci koleżanki obok i... po chwili mieć projekt Phantoma w soczystym różowym kolorze. Koniec marzeń, wróćmy do szofera. To on czeka przed autem na lotnisku na przylot pasażera, następnie najpierw chowa jego bagaż do bagażnika, a dopiero potem zaprasza do środka. Nigdy odwrotnie. Dlaczego? - Wyobraźcie sobie taką sytuację - opowiada Andi. - Odstawiasz drogą jak diabli torbę podróżną gwiazdy czy bogatego biznesmena na ziemię, odwracasz się, zapraszasz do auta, zamykasz za pasażerem drzwi, odwracasz się znowu... a torby nie ma. Są takie lotniska, gdzie złodzieje są sprytni. Kto jest winny? Szofer. Parasol? Tak. W prawych drzwiach Rolls-Royce'a jest schowany parasol. - Nie tylko przeciw brytyjskiej pogodzie - żartuje Andy McCann. Po czym już całkiem na poważnie wyjaśnia, do czego jeszcze może przydać się szoferowi parasol: - Wiozę gwiazdę Hollywood. W przykrótkiej sukience. Bardzo, bardzo nie chciałaby, żeby zdjęcia pokazujące nieco za dużo ukazały się jutro w tabloidach. Więc wychodzę pierwszy, otwieram parasol i... doprowadzam paparazzich do szału. Akademia Szoferów 100 lat temu założyciele Rolls-Royce'a stwierdzili, że podniosą prestiż swoich aut, jeśli będą one znane z tego, że ich kierowcy nie tylko dobrze jeżdżą, ale odznaczają się dobrymi manierami i wiedzą, jak obchodzić się z samochodem. I założyli szkołę dla szoferów. Były w niej egzaminy, a rekruci podlegali bardzo surowej ocenie. Jeden z kandydatów z lat 30. jeździł tak źle, że jego karta ocen zawiera m.in. sugestię, żeby wycofał się z kursu, a firma mu za niego zwróci. Nic dziwnego - tydzień kursu kosztował 10 funtów - wówczas sporą sumę pieniędzy. Inny niedoszły szofer z kolei dobrze radził sobie z tak poważną wówczas sprawą, jak zmiana biegów, dużo gorzej za to z dobrymi manierami i ogólną ogładą. Komu szofer otwiera drzwi? - Najczęściej siedzącej za jego plecami kobiecie, ponieważ mężczyźni - siedzący po skosie z prawej - wolą sami wysiadać ze swojej limuzyny - tłumaczy Andi McCann. Obowiązkiem szofera jest oprowadzić pasażerkę - jeśli wysiadała z przeciwnej strony do chodnika - wokół auta. Okrążając auto z pasażerem, którego prowadzi, szofer idzie bliżej samochodu. - Pani może mieć przecież długą suknię, iść prosto na przyjęcie. I nie daj Boże zawieje wiatr, i obetrze jej suknię o zabrudzony po podróży zderzak - wyjaśnia McCann. No i okrążamy auto tylko z tyłu. Dlaczego? Spójrzcie na maskę Rollsa. Znajduje się tam figurka zwana Spirit of Ecstasy, która jest dla Rolls-Royce'a tym, czym czarny koń dla Ferrari czy szykujący się do skoku dziki kot dla Jaguara - symbolem. Zasada jest prosta: nigdy nie wolno omijać - czyli przecinać drogi - Spirit of Ecstasy, ponieważ symbol ów jest prawdziwą damą - wzorem dla figurki była wieloletnia miłość pioniera automobilizmu Johna Waltera Montagu, Eleanor Velasco Thornton. Kogo w Polsce stać na Rolls-Royce'a? Zapytacie: a kogo w Polsce stać na Rolls-Royce'a? Okazuje się, że światowy kryzys finansowy i ogólny kryzys branży motoryzacyjnej kilka lat temu niespecjalnie odbił się na segmencie samochodów luksusowych. Brytyjska firma zanotowała w 2015 r. drugi najlepszy rok w swojej historii, a w Polsce, jak wynika z informacji firmy AutoFus, przedstawiciela Rolls-Royce'a w Polsce - pobiła rekord - pierwszy raz sprzedała się dwucyfrowa liczba aut. A klientela Rolls-Royce'a w Polsce? To niekoniecznie najbogatsi z pierwszych stron gazet. - Wśród naszych klientów są zarówno ci mieszkający w dużych miastach, jak i w mniejszych miejscowościach. Ich cechą wspólną jest to, że przez wiele lat ciężko pracowali i dziś mogą pozwolić sobie na wydatek części swoich zarobionych własną pracą pieniędzy - podkreśla Tomasz Fus, dyrektor Rolls-Royce Polska. Między dzisiejszymi właścicielami tych diabelnie drogich aut (ot, taki Wraith w podstawowej wersji kosztuje - bagatela - 1,5 miliona zł) a tymi sprzed kilkudziesięciu lat jest zasadnicza różnica - obecnie wielu z nich woli prowadzić samemu. - Poznałem człowieka, który przyjechał z Utrechtu na salon samochodowy do Genewy swoim samochodem, choć stać go było, żeby w każdej chwili wsiąść w samolot. Ale on odparł, że za kółkiem Rollsa odpoczywa psychicznie. Potem pojechał dalej - na Lazurowe Wybrzeże - opowiada McCann. Dziś prawdziwych szoferów już nie ma? Wręcz przeciwnie Dlatego stary budynek, w którym przyszli szoferzy kształcili się w swoim zawodzie, nie służy już dziś tym celom. Stacjonarna szkoła nie istnieje. Ale wciąż jest zapotrzebowanie na zawodowych szoferów, dlatego w 2014 r. Rolls-Royce wskrzesił ducha szkoły pod postacią programu "Jazda w białych rękawiczkach" (White Glove Program). Na koniec mojej jazdy dostaję pamiątkowy certyfikat, ale oczywiście szkolenie dobrego szofera trwało i trwa nieco dłużej. Wbrew nazwie nie chodzi tu bowiem wyłącznie o białe okrycie rąk trzymających kierownicę. Profesjonalni szoferzy na wszystkich kontynentach uczą kierowców stylu jazdy, obchodzenia się z autem - i obchodzenia się z pasażerem. Jazda w białych rękawiczkach oznacza, że szofer i auto są do tej jazdy przygotowani w najdrobniejszych szczegółach. - Na przykład takich, że jeśli przyjeżdżasz po pasażera o czasie - mówi McCann - to znaczy, że jesteś spóźniony. http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,152121,19671258,po-co-rolls-royce-ma-parasol-schowany-w-drzwiach-wioze-gwiazde.html Rosjanie zaciskają pasa, a Rollsy jak ciepłe bułeczki... Interia, 21.01.2016 Kryzys ekonomiczny - następstwo sankcji nałożonych na Rosję za zaangażowanie się w konflikt zbrojny na Ukrainie - zdaje się zupełnie nie przeszkadzać lokalnym oligarchom. Przedstawiciele Rolls-Royce'a poinformowali właśnie, że ubiegły rok był najlepszy w historii obecności luksusowej marki na rosyjskim rynku. Firma, drugi raz z rzędu, zanotowała wzrost sprzedaży. W stosunku do roku 2014 wynik poprawił się o 5 proc. Słynąca z dyskrecji marka nie pochwaliła się szczegółowymi statystykami. Wiadomo jednak, że największym wzięciem cieszą się obecnie modele Ghost Series II oraz Wraith. Popyt w Rosji na flagowego Phantoma James Crichton - dyrektor sprzedaży Rolls-Royce'a w Europie - określił, jako "stabilny". Chociaż Brytyjczycy święcą triumfy, kolejne miesiące zapaści ekonomicznej odbijają się również na zamożniejszych warstwach społecznych. W zeszłym roku sprzedaż pojazdów segmentu premium w Rosji spadła aż o 23 proc! Odczuli to m.in. dealerzy Mercedesa (-15,4 proc.), BMW (-22,6 proc.) i Audi (-24,6 proc.). Jeszcze gorzej było w przypadku Infiniti (-39 proc.) i Land Rovera. Importer zmuszony był zamknąć aż pięć punktów dealerskich i zakończył rok z rekordowym spadkiem sprzedaży (-45,1 proc.). Rok 2015 na plus zapisać mogą jedynie sprzedawcy Lexusa i Porsche. Japończycy dostarczyli rosyjskim klientom o 5,6 proc. więcej aut niż przed rokiem. Dealerzy Porsche zanotowali wzrost wynoszący aż 12,4 proc. http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/ceny-sprzedaz/news-rosjanie-zaciskaja-pasa-a-rollsy-jak-cieple-buleczki,nId,2022325 Rolls-Royce notuje spadek sprzedaży. Winne są Chiny Money.pl, 12.01.2016 Producent samochodów luksusowych Rolls-Royce, który chwalił się ciągłym wzrostem liczby sprzedanych aut przez ostatnie pięć lat, zanotował głęboki spadek popytu w Chinach, co doprowadziło do spadku jego światowej sprzedaży - pisze "The Guardian". Rolls-Royce zanotował 54-proc. spadek sprzedaży w Chinach w 2015 z powodu dekoniunktury i surowych przepisów antykorupcyjnych - pisze the Guardian. Od czasu kryzysu finansowego Chiny były motorem wzrostu dla luksusowych marek. Spowolnienie, które teraz tam następuje dotknęło już wielu producentów. Spadek sprzedaży Rolls-Royce'a w Chinach spowodował spadek światowej sprzedaży tej marki o 6,8 proc. Trzeba jednak zauważyć, że sprzedaż 3.785 sztuk w zeszłym roku to ciągle drugi najlepszy wynik w historii Rolls-Royce'a. Jednak przerywa to rosnący trend, notowany przez ostatnie pięć lat. Spadek sprzedaży tych samochodów w Chinach został częściowo zrekompensowany 7-proc. wzrostem sprzedaży w Stanach Zjednoczonych, które są dla Rolls-Royce'a największym rynkiem zbytu, oraz 2-proc. wzrostem sprzedaży w Wielkiej Brytanii. Środkowy Wschód, gdzie firma zanotowała 4-proc. wzrost sprzedaży w 2015, zastąpił Chiny jako drugi największy rynek zbytu. http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/rolls-royce-notuje-spadek-sprzedazy-winne-sa,120,0,1995640.html Rolls-Royce | Pierwszy SUV marki do 2018 roku MotoPl, Filip Trusz, 18.09.2015
Od dłuższego czasu wiemy, że Rolls-Royce szykuje się do wejścia do segmentu SUV, teraz szef marki ujawnił pierwsze szczegóły Szef Rolls-Royce'a, Torsten Muller Otvos zapowiedział, że pierwszy w historii SUV marki pojawi się na drogach do końca roku 2018. Zapytany przez magazyn Auto Express o Bentleya Bentaygę, nowego gracza w segmencie luksusowych SUV-ów, Otvos odparł tylko, że "Bentley oczywiście jest numerem dwa", a tron należy się Rolls-Royce'owi. Według większości spekulacji pierwszy SUV Rolls-Royce'a będzie się nazywał Cullinan. Miałoby to być nawiązanie do największego i najczystszego diamentu w historii. Dwa największe brylanty uzyskane z Cullinana do dziś znajdują się w brytyjskich insygniach królewskich. Torsten Muller Otvos ani nie zaprzeczył, ani nie potwierdził tych plotek. Stwierdził tylko, że podoba mu się ta nazwa i jest dumny, że ludzie porównują Rolls-Royce'a do Cullinana. Całkiem prawdopodobne więc, że właśnie tak będzie nazywał się nowy SUV na rynku. Jak na SUV-a z prawdziwego zdarzenia przystało Rolls-Royce ma nie bać się zjechania z asfaltowych dróg. Według Rollsa "Cullinan ma być świetnym autem na wycieczkę z opery w Alpy z wystarczającym miejscem dla pasażerów z całym sprzętem". Na długość SUV ma być porównywalny z Phantomem, a moc powinna pochodzić 6,75-litrowej "V-dwunastki". Oczywiście nie znamy jeszcze cen nowego Rollsa. Plotki mówią o cokolwiek astronomicznej kwocie 250 000 funtów, czyli około 1,4 miliona złotych. http://moto.pl/MotoPL/1,88389,18846730,rolls-royce-pierwszy-suv-marki-do-2018-roku.html Po czym rozpoznać kryzys? Po spadku sprzedaży Rollsów... Interia, 16.09.2015 Sprzedaż Rolls-Royce'ów w bieżącym roku będzie mniejsza niż w rekordowym 2014 roku - powiedział Reutersowi szef należącej do koncernu BMW firmy Torsten Mueller-Oetvoes. Powodem jest spadek sprzedaży w Chinach, gdzie słabiej rozwija się gospodarka. Sprzedaż w Chinach, które są największym samochodowym rynkiem zbytu na świecie, jest kluczowa także dla innych producentów aut luksusowych; także oni wskazywali wcześniej na słabnący chiński popyt w tym segmencie. W ubiegłym roku Rolls-Royce sprzedał na świecie 4063 limuzyny. W tym roku sprzedaż jest o ponad 10 proc. mniejsza. Mueller-Oetvoes uważa, że zbyt aut na innych rynkach nie zrekompensuje spadków w Chinach. "Nasze inne rynki radzą sobie bardzo dobrze (...) ale prawdopodobnie nie będziemy w stanie do końca roku zrekompensować spadku sprzedaży, jaki obserwujemy w Chinach" - powiedział. Dodał, że w związku z tym firmie nie uda się najpewniej pobić rekordu sprzedaży z 2014 r., a ostateczny wynik będzie oscylował wokół zeszłorocznego. Na targach samochodowych we Frankfurcie nad Menem Rolls-Royce zaprezentował nowy model kabrioletu Dawn, którym chce zyskać większą popularność wśród kobiet i młodszej klienteli. http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/producenci/news-po-czym-rozpoznac-kryzys-po-spadku-sprzedazy-rollsow,nId,1886646 Dawn. Nowy Rolls-Royce zjawia się oświcie Forbes, Bogdan Możdżyński 9.09.2015
Brytyjski Rolls-Royce zaprezentował superluksusowy kabriolet Dawn, którego roczna produkcja już niemal została sprzedana. Po raz pierwszy w swej historii Rolls-Royce zrobił to online, a internauci mogli bezpośrednio zadawać pytania prezesowi firmy. Dawn będzie można zobaczyć podczas zbliżającego się salonu samochodowego we Frankfurcie. Ma piękną sylwetkę, materiałowy, klasyczny dla kabrioletów dach i luksus we wnętrzu, jakiego bogaty kierowca może sobie tylko zażyczyć. Torsten Müller-Ötvös, prezes Rolls-Royce Motor Cars, mówi wręcz, że Dawn (po polsku: brzask, świt) to najseksowniejszy samochód jaki kiedykolwiek w Goodwood, w hrabstwie West Sussex, stworzono. - Jego nazwa ma budzić zmysły i pozytywne myślenie.świt to bowiem nowe szanse. Otwiera dzień, a z początkiem dnia wszystko wydaje się możliwe - tak, bez cienia skromności, prezentował Dawna Müller-Ötvös, podczas jegoświatowej (8 września) premiery. Po raz pierwszy w historii brytyjskiej marki odbyła się ona online. Z bliska samochód będzie można obejrzeć na zbliżającym się salonie Frankfurt Motor Show (od 17 września). Cena Rolls-Royce Dawn? Od 277 tys. euro Są jednak osoby, które widziały go wcześniej. Na specjalnych, zamkniętych pokazach, m.in. w Londynie, Paryżu, Beverly Hills w Kalifornii. To zdeklarowani już nabywcy Dawna, także z Polski. Piotr Fus, warszawski i jedyny dealer Rolls-Royce'a w Polsce, ma już zamówienia na ten samochód od polskich biznesmenów. Nic dziwnego, bo zainteresowanie nim naświecie jest tak duże,że przewyższa roczne możliwości produkcyjne wytwórni w Goodwood. Cena 277 tys. euro, która jest tylko wyjściową, nie stanowi żadnej bariery. Cena finalna jest zwykle dużo wyższa, bo auta tej marki powstają na zamówienia i z uwzględnieniemżyczeń nabywcy, które mocno je personalizują. Pierwsi polscy szczęśliwcy odbiorą auto najprawdopodobniej w marcu 2016 roku. Jaki jest zatem nowy model, któremu prezes Müller-Ötvös poświęcił poetyckie niemal wersy? Jest odkrytą wersją coupé Wraitha, a nazwą nawiązuje do klasycznego samochodu Rolls-Royce'a o nazwie Silver Dawn Drophead Coupé z lat 1950-1954. Powstało ich wtedy jedynie 28 i dzisiaj na aukcjach osiągają zawrotne ceny. Nie wiadomo jaką wartość zyska po latach nowy Dawn, ale z pewnością będzie autem rzadkim. To dwudrzwiowy, długi na blisko 5,3 metra, czteroosobowy kabriolet. Luksusowe warunki mają zapewnione wszyscy pasażerowie, a klimat ten współtworzą materiały użyte do jego wystroju, czyli skóry i drewna z najwyższej półki. Dach auta składa się i rozkłada w 22 sekundy i jest to możliwie przy prędkościach do 50 km/h. Choć Dawn dzieli rozstaw osi z Wraithem (a ten z Ghostem) to z powiedzeniem można powiedzieć,że w ofercie Rolls-Royce'a jest modelem całkowicie nowym - 80 proc. jego karoserii to panele skonstruowane tylko dla niego. Sylwetkę samochodu ukształtowano tak by tzw. przedni zwis był krótki, zaś zwis tylny znacznie od niego dłuższy. Efektem są ciekawe proporcje Dawna. Dla samochodu specjalnie zaprojektowano też opony. Pod maską nowego Dawna jest 12-cylindrowy silnik o pojemności 6,6 l i mocy 570 KM. Ponad 2,5-tonowy samochód przyśpiesza do setki w 4,9 sekundy, a jego prędkość maksymalną ograniczono do 250 km/h. Auto nie jest oszczędne, bośrednio spala 14,2 l benzyny na 100 km. Koszt paliwa w przypadku aut Rolls-Royce'a nie ma jednak znaczenia. http://life.forbes.pl/dawn-nowy-rolls-royce-zjawia-sie-o-swicie,artykuly,198832,1,1.html Galeria zdjęć: http://superauto24.se.pl/galerie/169431/451631/rolls-royce-dawn/ Bentley Bentayga oficjalnie: najszybszy SUV na świecie! SuperAuto, Rafał Mądry 09.09.2015
Charakterystyczne elementy designu, potężny silnik W12, technologiczne pokrewieństwo z Audi Q7 i mamy gotowy przepis na pierwszego SUV-a ekskluzywnej brytyjskiej marki. Nadszedł koniec tajemnic i wiemy już dokładnie, jaki jest Bentley Bentayga. Zaskoczeń stylistycznych w przypadku tego samochodu nie ma. Wygląd zewnętrzny to charakterystyczne okrągłe lampy z przodu, przedzielone potężnym wlotem powietrza. Kształt lamp umieszczonych z tyłu również nie jest niczym nowym, tak samo jak projekt sylwetki z typowym zachowaniem obłości na karoserii. Całość zawieszona na wielkich obręczach kół (od 20- do 22-cali) prezentuje się bardzo masywnie. Wnętrze to maksymalny poziom luksusu jak na Bentley'a przystało. Stonowany kształt konsoli i deski rozdzielczej zawiera dotykowy 8-calowy ekran systemu multimedialnego i pełno innych technicznych nowinek. łączności z internetem zapewnia zawsze dostęp do sieci, pokładowy dysk twardy ma pojemność 60 GB, a pasażerowie do dyspozycji otrzymują 10,2-calowe tablety z Androidem. Jest wyświetlacz Head-up dla kierowcy, mnóstwo systemów asystujących i wspierających jazdę, pokrętło do wybrania trybu podróżowania, czy regulacja prześwitu pneumatycznego zawieszenia. Zastosowane wszechobecnie skóra i drewno to materiały najwyższego gatunku. Fotele przednie zostały wyposażone w masaż, podgrzewanie, wentylację i 22 stopniową regulację. Pod maską ulokowano nowy silnik koncernu z Wolfsburga. To benzynowy motor W12 TSI o pojemności 6.0 litra. Jednostka ta generuje 608 KM i 900 Nm. Posiada system dezaktywacji części cylindrów, czy bezpośrednio-pośredni wtrysk paliwa. Układ smarowania wyposażono w specjalny system obiegu oleju, przez co motor może bezproblemowo pracować w trudnych warunkach - na przykład podczas jazdy terenowej. Bentley Bentayga z tym silnikiem ma oszałamiające osiągi! Osiąga sprint od 0 do "setki" w 4 sekundy. Prędkość maksymalna to 301 km/h. Dane te informują, że SUV ten jest najszybszym autem tego typu na świecie. Według producenta średni apetyt na paliwo ma wynosić 12,8 l/100 km. Debiut przed szerszą publicznością odbędzie się na targach we Frankfurcie. Auto trafi do sprzedaży już w 2016 roku. Cena Bentaygi będzie się rozpoczynać od 130 000 funtów (około 750 tys. zł). http://superauto24.se.pl/nowosci/bentley-bentayga-oficjalnie-najszybsz-suv-na-swiecie_676162.html Galeria zdjęć: http://superauto24.se.pl/galerie/169434/451659/bentley-bentayga/ Samochód wart ponad milion złotych rozbił się pod łomżą myLomza, gak 18.08.2015,
Jego cenę wyjściową szacuje się na ponad 250 tys. euro. Rolls-Royce Wraith, to najnowszy model legendarnej marki, a jednocześnie najmocniejsze i najszybsze auto w historii firmy. Właśnie taki samochód rozbił się dziś wieczorem niedaleko łomży! Kierowca i pasażer jechali z Litwy. Około 21.30, na drodze 677, na granicy województw podlaskiego i mazowieckiego, tuż za wsią Jakać Dworna, prawdopodobnie na drogę przed samochód wybiegło jakieś zwierzę. Kierowca stracił panowanie nad pojazdem, zjechał z drogi i zatrzymał się dopiero na rosnącym obok niej drzewie. Co ciekawe, barierki energochłonne wzdłuż drogi pozostały nieuszkodzone. Samochód musiał zatem przejechać w rowie ponad 100 metrów, zanim uderzył w drzewo! Jak się dowiedzieliśmy, kierowcy i pasażerowi udzielono pomocy medycznej na miejscu zdarzenia, najprawdopodobniej nie było konieczności przewiezienia ich do szpitala. Wraith to najnowszy model Rolls Royce'a, a zarazem najmocniejsze i najszybsze auto w historii firmy. Pierwszy egzemplarz trafił we wrześniu 2013 roku do nabywcy z Emiratów Arabskich. Wraith ma 12-cylindrowy, 624-konny silnik, który pozwala przyśpieszyć do setki w 4,6 sekundy. Jak się dowiadujemy, w Polsce również jeżdżą takie auta. Pierwszy polski klient odebrał swojego Wraith'a w grudniu 2013 roku. Mówi się, że kupno Rolls-Royce'a to nie tylko kupno samochodu, ale także inwestycja. Tym razem jednak okazała się ona być niezbyt trafnym wyborem na polskie drogi. http://mylomza.pl/home/region/item/9798-samoch%C3%B3d-wart-ponad-milion-z%C5%82otych-rozbi%C5%82-si%C4%99-pod-%C5%82om%C5%BC%C4%85.html PAWłOWICZKI: Pasjonat techniki buduje Rolls-Royce'a! Lokalna24, Wojciech Szymczak, 15.05.2015 W przydomowym garażu Bernarda Niewiendy powstaje od podstaw replika czteroosobowego samochodu z 1910 r. Silver Ghost (Srebrny Duch) - model legendarnego brytyjskiego producenta luksusowych samochodów - który w pierwszych dekadach XX wieku fascynował najbogatszych. Niedługo przejdzie testy. Czy trudno połączyć dwie blachy mosiężne ponad 1300 rurkami? W jaki sposób żuk i syrena przyczyniły się do powstania repliki? I skąd taka nazwa: Srebrny Duch? Pan Bernard z wykształcenia jest mechanikiem maszyn. - Całe moje życie zawodowe jest związane z żelastwem - mówi z uśmiechem budowniczy repliki rolls-royce'a. - W technice nie ma już dla mnie wielkich tajemnic. Pracuje jako operator maszyn CNC. Do budowy repliki przydaje się nabyte doświadczenie. - Praktycznie wszystkiego trzeba się było samemu nauczyć - wspomina. Z mechaniką od małego Jak mówi, od dziecka już coś tam kręcił. Doprowadzał dziadka do szewskiej pasji, podbierając mu młotki. - Dziadek miał jeden taki specjalny młotek do kos, a ten mi zawsze najbardziej pasował do dziecięcych prac - mówi Bernard Niewienda. - Tak się zaczęło moje zainteresowanie techniką. Nie potrafię gotować, szyć, ale potrafię budować repliki samochodów z początku XX wieku. Zobaczymy, co z tego wyjdzie - mówi miłośnik techniki, który interesuje się kołodziejstwem i artylerią z okresu napoleońskiego. http://www.lokalna24.pl/index.php/powiat/11609-pawlowiczki-pasjonat-techniki-buduje-rolls-royce-a Rolls-Royce Dawn - luksusowe kabriolet Onet, 14.05.2015 Rolls-Royce wreszcie zdecydował się na stworzenie otwartej wersji coupe Wraith. Co można powiedzieć o nowym modelu Dawn? Jest ultra luksusowy i jednocześnie ultra drogi. Plan stworzenia i nazwa nowego modelu zostały potwierdzone podczas spotkania dealerów Rolls-Royce`a w Los Angeles. Imię Dawn oczywiście odnosi się do historycznych samochodów marki. Po raz pierwszy zostało użyte w roku 1949, a po raz ostatni 5 lat później. Wkrótce powróci na salony. Torsten Muller-Otvos - szef Rolls-Royce`a w trakcie wykładu na konferencji dealerów stwierdził, że Dawn jest idealnym modelem dla osób, które cenią luksus, ale jednocześnie chcą poczuć na twarzy promienie słoneczne podczas jazdy po najgorętszych miejscach globu. Auto dzieli rozstaw osi z coupe o nazwie Wraith. Identyczna będzie prawdopodobnie także stylizacja karoserii. Pod maskę Rolls-Royce`a Dawna trafi 6,6-litrowy, podwójnie doładowany silnik V12. Aksamitnie pracujący motor nie zapewni dzikiej eksplozji mocy, a raczej z elegancją i pełną dystynkcją rozwinie ponad 600 koni mechanicznych. Cena Rolls-Royce`a Dawna prawdopodobnie ukształtuje się na poziomie 250 tysięcy funtów. To grubo ponad 1,4 miliona złotych. http://moto.onet.pl/aktualnosci/rolls-royce-dawn-luksusowe-kabriolet/lxm8rr Krotoszyn - Rolls-royce lekko puknięty raf, 2015-04-30 Kosztowną osobówkę jednego z krotoszyńskich przedsiębiorców czeka wizyta u ...blacharza. Jest to wynikiem kolizji do jakiej doszło w miniony poniedziałek. - W poniedziałek, 27 kwietnia, o godz. 14.12 na ul. Ostrowskiej w Krotoszynie, doszło do zdarzenia drogowego. Kierujący peugeotem mieszkaniec powiatu milickiego nie zachował bezpiecznej odległości od poprzedzającego go pojazdu i uderzył w bok rolls-royce - tłumaczy mł. insp. Piotr Szczepaniak, rzecznik prasowy krotoszyńskiej policji. Sprawca został ukarany mandatem wysokości 250 zł. Kierowcy pojazdów byli trzeźwi. (raf) Fotorelacja - Zdjęcie: facebook.com/CarSpotted http://www.ikrotoszyn.pl/news,rolls-royce-lekko-pukniety,1502.html Polski rolls-royce w kolekcji Sir Bamforda posbud, M. Ziemkiewicz, kwiecień 2015 Sir Anthony Bamford, szef JCB, pasjonuje się nie tylko maszynami budowlanymi. Kolekcjonuje rzadkie i cenne samochody, a ozdobą jego zbioru jest rolls-royce V12 phantom III z 1937 roku, który zachwyca miłośników motoryzacji całego świata. A nas dodatkowo, bo podczas konkursu pojazdów zabytkowych - Concorso di Eleganza we Włoszech - kabriolet zdobiły proporce polskiego przedwojennego rządu Dlaczego? Ten egzemplarz rolls-royce został zbudowany na specjalne zamówienie generała Władysława Sikorskiego i zgodnie z jego wymaganiami. Dostarczono go do Polski w roku 1937, jednak po wybuchu II wojny auto znalazło się w Szkocji. Po tragicznej śmierci premiera polskiego rządu na uchodźstwie w 1943 roku samochód trafiał do kolejnych właścicieli, by ostatecznie znaleźć miejsce w kolekcji właściciela JCB. Pieczołowicie odrestaurowane jest jej ozdobą! http://posbud.com.pl/start/index.php/aktualnosci/3068-co-ma-jcb ROLLS-ROYCE PONOWNIE NA TARGACH POZNAŃ MOTOR SHOW RRMC Warsaw, 9.04.2015 Szczyt luksusu w świecie motoryzacji - tak można bez wątpienia określić to, co zaprezentuje Rolls-Royce Motor Cars Warszawa na tegorocznej edycji Targów Motor Show w Poznaniu. Pierwszy raz w Polsce goście imprezy będą mieli okazję obejrzeć wszystkie dostępne modele Rolls-Royce'a: Phantom, Wraith i Ghost. Rolls-Royce Phantom to kwintesencja brytyjskiej marki, która jak żadna inna łączy klasykę designu z najnowocześniejszymi rozwiązaniami technologicznymi. Stworzony został dla tych, którzy chcą cieszyć się wyjątkowym prowadzeniem w otoczeniu materiałów o najwyższej jakości w branży motoryzacyjnej. Rolls-Royce Wraith to najbardziej dynamiczny model w historii firmy (silnik V12 dysponuje mocą 632 KM, a do 100 km/h rozpędza się w 4,6 s), idealne połączenie sportowego charakteru i luksusu. Jego niezwykły design jest mniej formalną interpretacją klasycznej linii Rolls-Royce'a. Ghost to limuzyna o charakterze biznesowym, prawdziwa oaza ciszy i spokoju dla przedsiębiorców, którzy odnieśli sukces w interesach. Zaprojektowany został tak, by przyjemność sprawiało zarówno siedzenie za kierownicą, jak i odpoczynek na tylnym siedzeniu pasażera. Szczególną rolę na stoisku Rolls Royce odegra w tym roku program Bespoke. To program, który umożliwia stworzenie samochodu dopasowanego do indywidualnych potrzeb klienta. Usługa obejmuje bardzo szeroki zakres opcji, od ponad czterdziestu czterech tysięcy kolorów karoserii po instalację elementów światłowodowych w technologii Starlight Headliner. Jest to kluczowy program dla rozwoju marki Rolls Royce. W ubiegłym roku wszystkie sprzedane w Polsce modele Phantom, a także większość samochodów Wraith i Ghost zawierały elementy programu Bespoke. Marka Rolls Royce jest obecna w Polsce od 2013 roku. 2014, pierwszy pełny rok działalności Rolls-Royce Motor Cars Warszawa, okazał się sukcesem. Powodzeniem na polskim rynku cieszył się zwłaszcza model Ghost Series II oraz najmłodszy model Wraith. Dynamiczny rozwój przedstawicielstwa marki w Polsce potwierdza zapowiedź otwarcia salonu w Warszawie, zaplanowane na czwarty kwartał 2015. Zapraszamy serdecznie na stoisko marki Rolls-Royce podczas targów MOTORSHOW w Poznaniu w dniach 10-12 kwietnia 2015 r. w pawilonie numer 5. http://www.rolls-roycemotorcars-warsaw.pl/about-us/news-and-events/rolls-royce-ponownie-na-targach-pozna%C5%84-motor-show?gclid=CJ_m_NHc8sQCFUEMcwodv3YAsA Bentley Bentayga. SUV za milion złotych ForbesLife, Mateusz Kasperski, 14.01.2015 Podczas targów motoryzacyjnych w Detroit Bentley oficjalnie przedstawił pierwszego SUV-a w swoim portfolio. Luksusowe auto będzie kosztowało ponad milion złotych. I choć jeszcze nawet nie zjechało z linii produkcyjnej, to chętnych na jego zakup wcale nie brakuje. Plotki i doniesienia na temat pierwszego SUV-a od Bentleya pojawiały się już od dłuższego czasu. Od początku budził on spore kontrowersje wśród miłośników luksusowej marki. Teraz jednak wszystko stało się jasne: pierwszy SUV w ofercie Bentleya nazywa się Bentayga, o czym dowiedzieliśmy się przy okazji targów motoryzacyjnych w Detroit. Nazwa samochodu nie wszystkim przypadła do gustu. A skąd w ogóle się wzięła? Słowo Bentayga pochodzi z połączenia dwóch lokalizacji geograficznych: tajgi, szczytu górskiego Roque Bentayga i nazwiska założyciela Bentley Motors, Waltera Owena Bentleya. W porządku, geneza tej nazwy ma bardzo głębokie podłoże, ale skąd w tym wszystkim wzięła się tajga? Producent twierdzi, że jego pierwszy SUV ma stanowić połączenie znanego dotąd luksusu i nowych możliwości jazdy w wyjątkowo trudnych terenach. Takich jak chociażby rosyjska tajga. Najwyraźniej Bentley liczy na to, że większość egzemplarzy jego nowego samochodu znajdzie nabywców właśnie za naszą wschodnią granicą. Temat kontrowersji wokół nazwy mamy już omówiony, ale co ze szczegółami na temat samego samochodu? Te nie są jeszcze znane, póki co wiemy jedynie, że pod maską pierwszego SUV-a Bentleya znajdzie się 4-litrowe V8 lub 6-litrowy silnik W12. Niewykluczona jest również wersja hybrydowa. Tak czy inaczej, Bentley zapowiada, że za sprawą Bentaygi ustanowi zupełnie nową jakość w kategorii tego typu samochodów, zostawiając w tyle SUV-y takich producentów jak BMW czy Mercedes. A co z cenami? Jak zdradził przedstawiciel firmy Wolfgang Durheimer, niektóre wersje nowego SUV-a będą kosztować więcej niż obecnie najdroższy model w ofercie producenta, czyli Mulsanne, którego ceny zaczynają się od kwoty 294 tys. euro. Bentley Bentayga jeszcze w tym roku ma zostać oficjalnie zaprezentowany światu. Wersję fabryczną zobaczymy prawdopodobnie na targach motoryzacyjnych we Frankfurcie. Do sprzedaży trafi jednak dopiero za rok. Mimo to już teraz nie brakuje osób zainteresowanych jego kupnem - Bentley zgromadził już 400 depozytów od 4000 klientów, którzy są zainteresowani kupnem auta, które de facto jeszcze nie istnieje. Przedstawiciele Bentleya nie ukrywają, że nowy, nietypowy model samochodu ułatwi im ekspansję na niepodbite dotąd rynki, takie jak Ameryka Południowa czy niektóre kraje azjatyckie. To właśnie w tych rejonach auta brytyjskiego producenta cieszą się najmniejszym zainteresowaniem, dlatego ten zamierza to zmienić. Do 2020 roku model Bentayga ma podwoić ogólną sprzedaż Bentleyów do 20 tysięcy sztuk rocznie. Dla porównania, w minionym roku firma dostarczyła na rynek ponad 11 tysięcy aut, zwiększając swoją globalną sprzedaż o 9 proc. http://life.forbes.pl/bentley-bentayga-suv-za-milion-zlotych,artykuly,188391,1,1.html Rekordowe wyniki marek Bentley i Rolls-Royce Autokult, Wojciech Kaczałek, 9.01.2015 Dwaj brytyjscy producenci luksusowych samochodów zanotowali znakomite wyniki sprzedaży w 2014 r. Miniony rok był najlepszy w historii Bentleya. Firma sprzedała 11 020 samochodów, czyli o 9% więcej w porównaniu do 2013 r. Najwięcej aut zostało sprzedanych w obu Amerykach, gdzie trafiło 29% pojazdów. Amerykańscy klienci zamówili 3186 Bentleyów w stosunku do 3140 w 2013 r. W Chinach popyt wzrósł z 2191 do 2670 aut. W Europie (nie licząc Wielkiej Brytanii), która była trzecim największym rynkiem zbytu, do nabywców trafiło 1539 egzemplarzy (wzrost o 4%). Na rodzimym rynku Bentley sprzedał 1387 samochód. Na eksport trafiło 87% wyprodukowanych aut. Rok 2014 był piątym z rzędu, w którym Rolls-Royce zwiększył sprzedaż. Po raz pierwszy w historii popyt na auta brytyjskiej marki przekroczył 4000 sztuk (dokładnie 4063). W stosunku do roku wcześniejszego zwiększył się o 12%, zaś w porównaniu do 2009 r. wzrósł czterokrotnie. Rolls-Royce jest producentem, który sprzedał najwięcej samochodów o wartości powyżej 200 000 euro. Największym rynkiem były Stany Zjednoczone. Firma zanotowała bardzo duże wzrosty popularności w Australii (75%), Japonii (60%), Bahrajnie (50%) i Kuwejcie (45%). Rolls-Royce Motor Cars Abu Dhabi to diler, który sprzedał najwięcej aut. http://autokult.pl/24112,rekordowe-wyniki-marek-bentley-i-rolls-royce Salon Los Angeles 2014 | Bentley Grand Convertible Motopl, Piotr Sielicki, 20.11.2014
Mówiło się o nim od jakiegoś czasu, ale nikt nie wierzył, że się pojawi. Jednak jest. Oto Bentley Grand Convertible, czyli zapowiedź nowego Azure. Na razie ma status samochodu koncepcyjnego, ale wygląda jak gotowe auto do wyjazdu na ulicę. Długie, dwudrzwiowe cabrio bazuje na największej limuzynie Mulsane i jest do niej oczywiście podobne. Przód auta w zasadzie nie różni się od protoplasty. Nowością jest aluminiowa maska, która płynnie przechodzi w ramę przedniej szyby. W dalszej części nadwozia znajdziemy już tylko jedną parę długich drzwi, pięknie wykończone skórą i drewnem wygodne wnętrze oraz składany dach, którego pokrywa wykonana jest z drewna orzechowego i stanowi największą połać drewna wykorzystaną do wykończenia samochodu marki Bentley. Pod maską luksusowego kabrioletu znalazł się silnik V8 o pojemności 6,75 litra, mocy 530 KM i 1100 Nm momentu obrotowego. Osiągi nie są jeszcze znane, ale zapewnienia ze strony inżynierów, że osiągi auta będą stały na najwyższym poziomie, na pewno nie są na wyrost. Brytyjski producent określił swój nowy produkt jako "ostateczny wyraz brytyjskiego luksusu motoryzacyjnego" i "najbardziej wyrafinowany kabriolet w dziejach Bentleya". O tym czy auto wejdzie do produkcji zadecydują tak na prawdę sami klienci, bo przedstawiciele marki czekają na to jak auto zostanie przyjęte przez rynek. Naszym zdaniem produkcja powinna ruszyć już niedługo. http://moto.pl/MotoPL/1,88389,16996414,Salon_Los_Angeles_2014___Bentley_Grand_Convertible.html Ultraluksusowy Rolls-Royce bije rekordy sprzedaży Superauto24, Marek Adamowicz, 06.10.2014 Po raz pierwszy w historii królewskiej marki Rolls-Royce, z salonów może wyjechać ponad 4000 egzemplarzy, a firma przyniesie ogromne zyski. Czekamy na kolejne modele. Dzięki wprowadzeniu kilku modeli zwiększających ofertę Brytyjczyków, słupki skutecznie poszybowały w górę. W 2010 kiedy zadebiutował Ghost, sprzedaż wzrosła z 1000 do ponad 2700 sztuk. Przez trzy lata średnio sprzedawało się około 3600 Rolls-Royce'ów na całym świecie. Dzięki wprowadzeniu do sprzedaży coupe Wraith, popyt może sięgnąć nawet 4000 egzemplarzy rocznie. Dzięki temu zysk osiągnął kwotę około 800 mln dolarów, co pozwoli konstruować nowe samochody bez wkładu finansowego BMW - właściciela marki. Myśląc o rozwoju jest możliwe, że firma w najbliższych latach wprowadzi dwa modele do sprzedaży. Około 2020 roku powinien pojawić się następna generacja najbardziej ekskluzywnej limuzyny Phantom. Rolls-Royce bardzo wstępnie planuje również zaatakować klasę luksusowych Suvów. Rewolucja na pewno będzie w gamie silnikowej. Wyśrubowane normy emisji spalin mogą spowodować konieczność wprowadzenia odmian hybrydowych i z silnikami wysokoprężnymi. Ma to być technologia zapożyczona z BMW i odpowiednio przygotowana. http://superauto24.se.pl/moto-news/ultraluksusowy-rolls-royce-bije-rekordy-sprzedazy_426405.html Rolls-Roycem do kasyna w Makao Reuters, 22-09-2014 Brytyjski producent luksusowych limuzyn otrzymał największe zamówienie w swej historii. Chiński magnat od kasyn z Hongkongu kupił 30 Phantomów o wartości 20 mln dolarów dla swych przyszłych klientów Za niecałe 2 lata bogaci klienci budowanego hotelu "Louis XIII" w Makao będą mieć do dyspozycji 30 limuzyn Phanton o wydłużonym podwoziu i o wartości 12 mln funtów (20 mln dolarów), w tym dwie najdroższe z dotychczas zamówionych - po milionie dolarów sztuka, ze złotymi elementami na zewnątrz i wewnątrz. Spółka Louis XIII Holdings ogłosiła, że zapłaci zadatek 2 mln dolarów, dalsze 3 mln przekaże do końca roku, a pozostałe 15 mln ureguluje przy dostawie pojazdów w I półroczu 2016. Cena katalogowa Phantomów wynosi ok. 600 tys. dolarów, ale wielu klientów zamawia dodatkowe wyposażenie, które powoduje jej znaczny wzrost. Samochody zamówił w centrali RR w Goodwood w Anglii Stephen Hung, 55-letni Chińczyk z Hongkongu, dawny bankier inwestycyjny jeden z magnatów od nieruchomości i kasyn w Hongkongu i Makao, nazwany "czarodziejem z Makao" przez "Wall Street Journal". Stanie się posiadaczem największej na świecie floty samochodów tej marki. Markę brytyjską upatrzył sobie dużo wcześniej, gdy jako stażysta w Citibanku dojeżdżał do pracy rolls-roycem rodziców, zarabiających pieniądze w nieruchomościach. To zamiłowanie pozostało mu do dziś - jest już właścicielem kilku samochodów tej marki. Pomysł zbudowania hotelu z kasynem w Makao zaczerpnął podczas wizyty w Wersalu: postanowił wtedy przenieść przepych francuskiej rodziny królewskiej do dawnej kolonii portugalskiej, obecnie pod administracją Chin. Hotel o 22 piętrach nie będzie może najwyższym budynkiem w Makao, ale jednym z najbardziej luksusowych. Noc w tzw. suicie, odrębnej wilii o powierzchni 1860 m2 będzie kosztować 130 tys. dolarów. Jego otwarcie zapowiedziano na początku 2016 r. Luksus nie skończy się na budynku. Limuzyny RR otrzymają specjalne zegary zaprojektowane przez firmę Graff Luxury Watches z Genewy. Wydłużone auta będą wymagały zaprojektowania dróg dojazdowych do hotelu, aby ruch odbywał się płynnie. Zajmą się tym eksperci wysłani przez Brytyjczyków. Rolls-Royce przeszkoli u siebie kierowców, aby cały personel był gotowy w dniu otwarcia hotelu. Makao jest największym rynkiem na świecie gier hazardowych, 7-krotnie większym od Las Vegas. Po zniesieniu 10 lat temu monopolu zaczęli tu pojawiać się bogaci Chińczycy spędzając przyjemnie czas w nowych ośrodkach rozrywek i hazardu, zbudowanych przez zagraniczne firmy, w rodzaju Las Vegas Sands czy Wynn Resorts. Podjęta przez prezydenta Xi Jinpinga walka z korupcją zmniejszyła napływ Chińczyków. W sierpniu dochody z hazardu zmalały o 6 proc., trzeci kolejny miesiąc po 5 latach nieprzerwanego wzrostu. http://www.ekonomia.rp.pl/artykul/1143221.html Salon Paryż 2014 | Bentley Mulsanne Speed | Bo liczy się prędkość Motopl, Piotr Sielicki, 17.09.2014
Bentley zaprezentuje na salonie samochodowym w Paryżu swoją najbardziej luksusową limuzynę w wersji Speed Bentley zaczyna odliczanie do premiery SUV-ażeby Mulsanne zasługiwał na oznaczenie Speed 6,75 litrowy silnik V8 wspomagany dwiema turbinami został zmodyfikowany. Dzięki temu moc wzrosła z 512 do 537 KM, a maksymalny moment obrotowy z 1020 do 1100 Nm. Do tego zawieszenie i wspomaganie układu kierownicy otrzymały dodatkowy, sportowy program, a ośmiobiegowy automat został dostosowany do wyższego momentu obrotowego. Wszystkie te zabiegi mają na celu dodania do luksusu odrobiny sportu. Nie wiemy jak w jeździe, ale w osiągach przekłada się to na pewno. Przyspieszenie do 100 km/h zajmuje 4,9 sekundy. Prędkość maksymalna wynosi 305 km/h. Przy tym wszystkim obiecane przez Bentleya zmniejszenie o 13 % zużycia paliwa wydaje się być mało prawdopodobne. Na zewnątrz Speed wyróżnia się ciemnym grilem, niewielkimi wlotami powietrza w dolnej części przednich nadkoli i przyciemnionymi elementami w przednich i tylnych światłach. Specjalnie dla tego modelu zarezerwowano nowy wzór 21 calowych, kutych felg. Sportową wersję Mulsanne można zamówić dodatkowo w czterech nowych kolorach. Do klientów nowy model trafi zimą 2014 roku. http://moto.pl/MotoPL/1,88389,16656538.html Kupił 30 Rolls-Royce'ów. Zapłaci 20 mln dol.! Autokrata, Mateusz Klimek, 17 września 2014
Ekscentryczny milioner Stephen Hung z Makau zamówił flotę 30 Rolls-Royce'ów do swojego nowego hotelu i kasyna Louis XIII. Choć dokładna kwota nie jest podawana, Financial Times szacuje, że zapłaci za nie ok. 20 mln dol. (ok. 64 mln zł). Louis XIII to kasyno i hotel, stanowiący nowoczesną interpretację Las Vegas, osadzoną w nowych, chińskich realiach. Zostanie on otwarty w 2016 roku. Najdroższy apartament będzie kosztował 130 tys. dol. za noc (ok. 400 tys. zł). Do tak ekskluzywnego miejsca gości nie przywiezie zwykła taksówka - niezbędna będzie flota pojazdów "na poziomie". Trudno wyobrazić sobie pojazd, który nadawałby się do tego lepiej, niż Rolls-Royce Phantom - archetyp auta luksusowego. Hung zamówił aż 30 takich aut, co stanowi największe jednorazowe zamówienie w historii brytyjskiej firmy. "Jesteśmy zaszczyceni, że pan Hung złożył największe zamówienie na Phantomy w historii naszej firmy. Flota 30 aut będzie jednym z najbardziej imponujących widoków w Makau" - skomentowal Torsten Mueller-Oetvoes, prezez Rolls-Royce Motor Cars. Rollsy zamówione przez Hunga będą oczywiście dopasowane do jego upodobań. Dwa auta będą posiadać złote akcenty we wnętrzu i na zewnątrz (notabene będą to najdroższe Phantomy, które opuściły fabrykę), zaś wszystkie auta będą wyposażone w zegarki luksusowej firmy Graff. Po jazdach modelem Phantom Drophead Coupe nie mamy wątpliwości: klienci z pewnością będą miło wspominać podróż do hotelu. http://www.autokrata.pl/news/kupil-30-rollsroyceow-zaplaci-20-mln-dol_a22384 2014 Pebble Beach Concours d'Elegance - Rolls-Royce Phantom III (3CM81) generała Władysława Sikorskiego Supercars, 18 sierpnia 2014
Podczas odbywającego się w niedzielę 17 sierpnia 2014 r. w Pebble Beach w Kalifornii (USA) konkursu samochodowej elegancji w klasie H-1 (samochody Rolls-Royce) zwycięzcą w swojej klasie został Rolls-Royce Phantom III (3CM81) generała Władysława Sikorskiego, wybrany przez bardzo dokładną komisja selekcyjną z Pebble Beach. Ten Rolls-Royce Phantom III (nr podwozia 3CM81) z aksamitnym silnikiem V12 o pojemnośći 7338 cc ma stylową dwudrzwiową karoserię zbudowaną przez paryską firmę karoseryjną Carrosserie Vanvooren. Samochód ten został zaprojektowany i zbudowany dla Polskiego generała Władysława Sikorskiego oraz dostarczony w Warszawie w 1937 roku. Generał Sikorski był polskim premierem na uchodźstwie podczas II wojny światowej. Jego samochód jest uważany za jeden z najlepszych na świecie samochodów osobowych z karoserią Vanvooren i posiada pochyłą linię pasa, która wpływa na wizulny efekt wydłużonego tyłu. Jest dwuosobowy i ma charakterystyczną niską przednią szybę. Restaurację samochodu wykonała firma P&A Wood z Great Easton koło Londynu, która przyjęła rozstrzygnięcie konkursy z zadowoleniem oraz to, że samochód został tak dobrze przyjęty. Firma chciałaby podziękować wszystkim zainteresowanym, ale przede wszystkich właścicielą samochodu, dzięki którym współpracy osiągnięto taki wynik. http://www.supercars.net/index-7-2014NewLayout.html#1384 http://www.pa-wood.co.uk/news/020914-2.shtml, http://www.supercars.net/gallery/119513/3167/10.html Europa kupiła o 60 proc. więcej luksusowych aut GS, 10-07-2014 Rolls-Royce i Bentley, producenci luksusowych aut, mieli rekordowe półrocze. To efekt rosnącej na świecie liczby multimilionerów. W pierwszych sześciu miesiącach roku Rolls-Royce, kontrolowany przez koncern BMW, sprzedał 1968 samochodów. Konkurencyjny Bentley znalazł nabywców na 5254 pojazdy. To zaledwie ułamek sprzedaży, jaką osiągają popularne marki, takie jak Toyota czy Volkswagen (około 800 tys. aut miesięcznie). żadna z nich nie może się jednak pochwalić taką dynamiką wyników, jaką osiągają obecnie brytyjscy producenci limuzyn. Rolls-Royce w ujęciu rok do roku odnotował skok popytu o 33 proc., zaś Bentley o 23 proc. http://www.ekonomia.rp.pl/artykul/1124749-Europa-kupila-o-60-proc--wiecej-luksusowych-aut.html Rolls-Royce ogłasza rekord sprzedaży półrocza RRMC, 8.07.2014 Wzrost sprzedaży odnotowano wszędzie, w szczególności w Europie - wzrost aż o ponad 60 procent, Azji i Pacyfiku wzrost o prawie 40 procent, a na Bliskim Wschodzie aż o ponad 30 proc. Stany Zjednoczone i Chiny także odnotowały dwucyfrowy wzrost. W Europie znakomity sukces sprzedaży osiągnięto w Niemczech, w których podwojono sprzedaż. Rolls-Royce nadal obserwuje silny popyt klientów na model Wraith, znaczące zamówienia na przedstawiony niedawno model Ghost Seria II i dobry popyt na rodzinę samochodów Phantom na całym świecie. Produkcja na zamówienie kontynuuje rekordowy poziom dla wszystkich modeli. Torsten Müller-Ötvös, dyrektor generalny Rolls-Royce Motor Cars powiedział: "To jest doskonały wynik w połowie roku i wskazuje na dalsze zaufanie klientów naszej firmy i naszych znakomitych samochodów. Nowy Rolls-Royce Wraith odniósł oszałamiający sukces w segmencie super-luksusowym, stając się wzorcem nowoczesnego stylu i liderem technologii. Wraith uzupełnia ofertę czołowego modelu Rolls-Royce'a Phantoma i nowego Rolls-Royce Ghosta Series II, który zacznie być dostarczany do klientów jesienią tego roku." Podkreślił, że, "Rolls-Royce Motor Cars kontynuuje działalność jako wiodącego producenta samochodów superluksusowych na świecie i przewiduje ustanowienie w 2014 roku kolejnego rekordu sprzedaży". Rolls-Royce z powodzeniem zachował swoją pozycję na samym szczycie rynku superluksusowy i utrzymał pozycji lidera w segmencie sprzedaży dla samochodów osobowych o wartości powyżej 200.000 euro netto. żadna inna marka luksusowa nie sprzedaje więcej samochodów w tym segmencie niż Rolls-Royce. https://www.press.rolls-roycemotorcars.com/rolls-royce-motor-cars-pressclub/pressDetail.html?title=rolls-royce-announces-record-half-year-sales&outputChannelId=4&id=T0186709EN&left_menu_item=node__5183 Rolls-Royce Motor Cars otwiera letni salon w Porto Cervo na Sardynia RRMC, 3.07.2014
Sukces letniego okresowego salonu Rolls-Royce Studio w Cannes na Lazurowym Wybrzeżu w zeszłym roku spowodował, że Rolls-Royce Motor Cars lato powita gości zarówno Cannes jak i w drugim letnim salonie w ekskluzywnej enklawie w Porto Cervo Costa Smeralda na Sardynii, we Włoszech. Ta unikalna marka zaoferuje gościom Rolls-Royce'a w miłej, klubowej atmosferze wstęp do najbardziej innowacyjnego świata relaksu. Postawiony przy Promenadzie du Port w Porto Cervo letni salon wprowadza klientów Rolls-Royce do ekskluzywnego wytwornego wnętrza w czasie letnim do 30 września. "Studio" prezentuje modele Wraith, Ghost, Phantom Drophead Coupe i Phantom, oferując gościom możliwość zapoznania się z samochodami albo za pośrednictwem wyświetlacza lub do prowadzenia ich na drogach Costa Smeralda. Goście mają także okazję zobaczyć samochody kolekcji Fantom Drophead Coupe "Waterspeed", których wyprodukowano tylko 35 sztuk. "Rolls-Royce Motor Cars zawsze koncentruje się się na potrzebach swoich wymagających klientów, z stąd też wskazane jest zaprezentowanie samochodów i usług w miejscu, gdzie wielu potencjalnych klietnów spędza wakacje", powiedział Isobel Dando, General Manager Retail Development dla Rolls-Royce Motor Cars. "Nasze doświadczenie pokazało nam, że te działania innowacyjne, w ekskluzywnych miejscach na całym świecie, pozwalają nam spełnić zainteresowane strony w bardzo miłej i nieformalnej atmosferze". Kurort Porto Cervo na Sardynii jest jednym z najbardziej ekskluzywnych w Europie. W miesiącach letnich jest szczególnie popularny wśród bogatych klientów z całego świata, którzy mieszkają w pięknych domach na wybrzeżu Costa Smeralda, a ich jachty cumują w urokliwych portach. https://www.press.rolls-roycemotorcars.com/rolls-royce-motor-cars-pressclub/pressDetail.html?title=rolls-royce-motor-cars-opens-innovative-summer-studio-in-porto-cervo-sardinia&outputChannelId=4&id=T0186163EN&left_menu_item=node__5183 Bentley Continental GT3-R. Tylko 300 sztuk Interia, wtorek 17 czerwca 2014 Bentley ogłosił, że wyprodukuje limitowaną do 300 egzemplarzy sportową wersję modelu Continental oznaczoną GT3-R. Samochód inspirowany jest wyczynową, wyścigową wersją GT3, ale będzie miał pełną homologację drogową. Jednocześnie będzie najszybszym samochodem drogowym w historii Bentleya. Jak wszystkie Bentleye, Continental GT3-R będzie budowany ręcznie w siedzibie firmy a Crewe, natomiast wykańczany będzie przez specjalistów z Bentley Motorsport. źródłem napędu jest silnik V8 biturbo znany m.in. z Continentala, który poddano jednak odpowiedniej kuracji wzmacniającej. Jej efekt to 580 KM mocy i 700 Nm momentu obrotowego. Dzięki tym wartościom, a także zmniejszeniu masy pojazdu o 100 kg oraz skróceniu przełożeń ośmiostopniowej, automatycznej skrzyni biegów, GT3-R przyspiesza do 100 km/h w 3,8 s, co czyni z tego modelu najszybszy pojazd drogowy w historii Bentleya. Prędkość maksymalna została ograniczona do 170 mil/h, czyli 273 km/h. Bentley Continental GT3-R posiada stały napęd na wszystkie koła (rozkład w proporcji 40:60 z przewagą tylnej osi), sportowe, aktywne zawieszenie, a za hamowanie odpowiadają tarcze o średnicy 42 cm z przodu i niespełna 36 - z tyłu. Tarcze ukryto pod kołami w imponującym rozmiarze 275/35 ZR21. Zamówienia na samochód można już składać, chociaż producent nie ogłosił oficjalnie ceny. Wiadomo tylko, że obejmie ona przeglądy gwarancyjne po 10, 20 i 30 tys. mil. Pierwsze samochody trafią do klientów pod koniec roku. http://motoryzacja.interia.pl/samochody-nowe/premiery/news-bentley-continental-gt3-r-tylko-300-sztuk,nId,1444300#utm_source=sg&utm_medium=referral&utm_campaign=test_a_automotive&iwa_item=7&iwa_img=0&iwa_hash=29197&iwa_block=automotive Będzie pierwszy w historii SUV Rolls-Royce'a! Interia, czwartek 12 czerwca 2014 Jeszcze kilka lat temu przedstawiciele Rolls-Royce'a zarzekali się, że w ofercie brytyjskiej marki na pewno nie pojawi się żadne auto klasy SUV. żelazna zasada motoryzacji mówi jednak o tym, by nigdy nie wypowiadać słowa nigdy... Wg nieoficjalnych informacji Brytyjczycy pracują właśnie nad samochodem, który występuje obecnie, jako projekt "Cullinan". Pojazd - wbrew wcześniejszym zapowiedziom - wpisywać ma się w definicję słowa SUV. Wstępne założenia mówią o cenie rzędu 275 tys. euro, co oznacza, że auto pozycjonowane będzie pomiędzy modelami Ghost i Phantom. Prognozy mówią o popycie wynoszącym około 2 tys. sztuk rocznie, z których większość miałaby trafiać na rynku Bliskiego Wschodu i do USA. Wszelkie dane dotyczące auta pozostają pilnie strzeżoną tajemnicą. Mówi się jednak o dużym pokrewieństwie z nową serią 7 BMW. Konstruktorzy chcą, by uterenowiony Rolls radził sobie również poza utwardzonymi drogami. Niewykluczone, ze samochód oferowany będzie jako hybryda plug-in. Topową jednostką napędową, najprawdopodobniej, będzie benzynowe V12. http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/producenci/news-bedzie-pierwszy-w-historii-suv-rolls-royce-a,nId,1441367 Nowy Rolls-Royce Phantom w 2017 roku? Mototarget, 2014.05.19 Marka Rolls-Royce rozpoczęła prace nad następcą flagowego modelu Phantom, który zadebiutuje na rynku prawdopodobnie w 2017 roku. Model ten ma być jeszcze lepszy i bardziej luksusowy niż dotychczas. Zmodernizowana limuzyna brytyjskiej firmy będzie dużo lżejsza od modelu sprzedawanego obecnie - producent planuje zastosować aluminiową płytę podłogową i strukturę nadwozia wykonaną z włókna węglowego. Najwyraźniej Rolls-Royce dąży do zmiany swojego wizerunku na bardziej ekologiczny, przy czym koncern nie zamierza rezygnować ze sztandarowej jednostki V12, która od lat cieszy się dużym uznaniem zamożnych klientów. Można liczyć, że podobnie jak w mniejszych modelach, również największy Rolls-Royce będzie zdecydowanie mocniejszy niż dotychczas. Jednakże w celu zrekompensowania wysokiej emisji dwutlenku węgla, będącej "zasługą" tego motoru, w gamie pojawi się odmiana hybrydowa, a w niedalekiej przyszłości może również wariant z napędem w pełni elektrycznym. W kwestii stylistyki nadwozia nowego Phantoma, Giles Taylor - dyrektor Rolls-Royce'a ds. designu - przyznaje, że zespół projektantów obierze ścieżkę ewolucji i nowoczesności, dążąc do uzyskania bardziej charyzmatycznego oblicza. Oznacza to, że nie należy spodziewać się rewolucyjnych zmian w wyglądzie, ale wiadomo, że stateczna prezencja jest tym czego oczekują klienci luksusowej brytyjskiej marki. http://moto.wp.pl/kat,55194,title,Nowy-Rolls-Royce-Phantom-w-2017-roku,wid,16616078,wiadomosc.html Rolls-Royce Wraith Drophead Coupe w 2016 roku Motorauthority, Nelson Ireson, 8.05.2014
Oszałamiający, nieporównywalny Rolls-Royce Wraith coupe ma już ponad rok, który miał swój debiut w 2013 Geneva Motor Show. Wkrótce dołączy do niego kolejny wariant, który być może będzie nazwany Wraith Drophead Coupe. Podobnie jak u Phantoma wersja kabriolet nosi przydomek Drophead Coupe, tak również w przypadku Wraitha oznacza to samo. Podobnie jak w kabriolecie Phantoma dach Wraitha będzie z miękkiego z materiału, ale ze względu na używany kamuflaż, trudno dostrzec na zdjęciach szpiegowskich czy Wraith Drophead Coupe będzie miał podobną konstrukcję czy zastąpi go sztywny składany dach - choć wszystko wskazuje na miękki składany dach. Niezależnie od formy dachu wykorzystanego przez Wraitha Drophead Coupe, będzie on w dużej mierze identyczny z Wraithem coupe, choć prawdopodobnie będzie musiał obyć się bez genialnego rozgwieżdżonego nieba "Starlight" headliner dostępnego w coupe. Pod maską, będzie ten sam podwójny turbodoładowany silnik V-12 6.6-litrowy o mocy 624 koni mechanicznych. Pomimo 5,200 funtów masy własnej w coupe, duży silnik może przyspieszyć Wraitha do 60 mph w około 4,4 sekundy i osiąga prędkość 155 mph. Wraith Drophead Coupe powinien ważyć nieco więcej, a tym samym być kilka dziesiątych sekundy wolniejszy podczas przyspieszania do 60 mph. Oprócz składanego dachu, kilka innych różnic wizualnych będzie odróżniało samochód od jego wersji ze stałych dachem, w tym nieco zmieniona tylna cześć, a w szczególności w bagażnik, który straci podwyższony przekrój z wersji coupe, zastępując go pokrywką dachu, który będzie równy z tylnymi błotnikach. Wersji cabrio ma mieć mniejszą ładowność. Wraith Drophead Coupe ma te same podstawowe elementy stylizacji z przodu i po bokach co Wraith, zachowując wiele z nich nawet podczas jazdy z podniesionym do góry dachem. Spodziewany w 2016 roku Rolls-Royce Drophead Coupe Wraith będzie miał debiut podczas targów motoryzacyjnych na wiosnę 2015 roku, a jego sprzedaż rozpocznie się rok później. http://www.motorauthority.com/news/1091979_2016-rolls-royce-wraith-drophead-coupe-spy-shots To Polak kupił najdroższego Rolls Royce'a w zeszłym roku. To anonimowy miliarder Na Temat, Tomasz Molga, 26.03.2014 Jednego z najdroższych Rolls Royce'ców sprzedanych w ubiegłym roku na świecie kupił polski miliarder. Był na niego tak nakręcony, że zabrał auto prosto ze stoiska marki podczas Motor Show Genewie. W odpowiedzi Rolls Royce powiększa jedyny w Europie środkowej salon luksusowej marki. W ubiegłym roku Rolls Royce sprzedał ponad 3600 samochodów. Ponad połowę w USA i Chinach. Ile w Polsce? Kilka, kilkanaście? Tego firma nie zdradza. W biznesie opartym na sprzedaży luksusowych aut liczy się nie ilość, ale jakość. Podobno to właśnie w Polsce znalazło nabywcę jedno z najdroższych aut sprzedanych w ubiegłym roku. O transakcji wspomniał jeden z menedżerów BMW (do tego koncernu należy brytyjska marka) podając Polskę jako przykład kraju, w którym firma widzi potencjał rozwoju sprzedaży aut luksusowych i premium. Nie padły żadne szczegóły. Poza tym, że łupem polskiego przedsiębiorcy padła najbardziej wypasiona z eksponowanych, przedłużona limuzyna Phantom Extended Wheelbase. Kupują na pniu - Na targach w Genewie Rolls Royce nie tylko prezentuje nowości marki szerokiej publiczności. Podczas tak zwanych VIP Day klienci z całego świata mogą się zapoznać z autami, wybrać elementy dodatkowe, a nawet dokonać transakcji - mówi Piotr Fus, jeden z właścicieli jedynego w Polsce salonu Rolls Royce w Warszawie. Pytany o ceny i polskich klientów, odmawia komentarza. - To tajemnica, jak w konfesjonale - dodaje. Nieoficjalnie wiadomo, że cena podstawowego modelu Rolls Royce przekracza milion złotych, a to i tak dopiero początek. Rośnie nawet o połowę po tak zwanej personalizacji samochodu. Nabywca wybiera kolor lakieru, tapicerki i dodatki np. zestaw walizek idealnie dopasowanych do przestrzeni bagażowej czy etui na butelkę szampana i kilka kieliszków, w schowku na koło zapasowe w bagażniku. Bo w Polsce jest więcej milionerów - Był przypadek, w którym klientka sfotografowała iPhonem piankę ulubionego cappuccino, a fabryka zidentyfikowała kolor i pomalowała nim karoserię auta. Spełniliśmy też życzenie podświetlenia sufitu diodami rozmieszczonymi, tak jak wygląda znak zodiaku właściciela - mówi Frank Tiemann, rzecznik prasowy Rolls Royce. W rozmowie z naTemat dodaje, że koncern ulokował salon Rolls Royce w Polsce, bo analizuje rosnącą liczbę milionerów. - To dla was dobra wiadomość. Podkreślam, że nie w Czechach, nie na Węgrzech, ale w Polsce widzimy największy potencjał - mówi Tiemann. Jeden z najbogatszych Polaków prof. Janusz Filipiak w swoim Rolls Royce. Dla milionerów to znak rozpoznawczy, że gra się w pierwszej lidze. W Polsce fanem marki Rolls Royce jest profesor Janusz Filipiak, założyciel i akcjonariusz firmy informatycznej Comarch w Krakowie. Filipiak robi interesy w Niemczech i Szwajcarii, a rolls royce (nie limuzyna, ale trzydrzwiowe coupe) to dla niego atrybut w biznes kodzie, jakim porozumiewa się z klientami firmy, innymi zamożnymi rodzinami przemysłowców z zachodniej Europy. - Polacy mają głęboko zakorzenione poczucie niższości, a tymczasem ludziom sukcesu w Polsce należy się taki sam status jak w innych miejscach na świecie - mówił w jednym z wywiadów Filipiak. W tym roku polski salon Rolls Royce zostanie powiększony o część ekspozycyjną. Co ciekawe, akurat rodzinna firma Fusów, a nie korporacyjne przedstawicielstwa Inchcape oraz Bavaria Motors dostała ofertę prowadzenia salonu luksusowej marki. Okazało się, że Auto Fus sprzedaje najwięcej w Polsce luksusowych aut marki BMW, w tym także tych usportowionych z serii M. Senior rodziny Andrzej Fus, od lat prowadzi biznes sprzedaży samolotów i śmigłowców. Koncern uznał, że ma najlepsze relacje z zamożnymi Polakami. http://natemat.pl/96419,najdrozsze-rolls-royce-y-sprzedaje-sie-w-polsce Luksusowe auta nigdy nie sprzedawały się tak dobrze Interia, czwartek 9 stycznia 2014 Producenci luksusowych samochodów mają za sobą dobry rok - rekordową sprzedaż odnotowały np. Rolls-Royce i Bentley. Bentley zanotował najlepszy wynik w historii /AFPJak poinformowała telewizja BBC, Rolls-Royce sprzedał w minionym roku 3 tys. 630 samochodów. To czwarty w kolei rok, gdy marka bije własne rekordy sprzedaży. By sprostać rosnącemu zapotrzebowaniu, producent zapowiedział, że w tym roku zatrudni stu nowych pracowników w Wielkiej Brytanii. Obecnie zatrudnia około 1,3 tys. osób. Największy wzrost sprzedaży Rolls-Royców odnotowano na Bliskim Wschodzie (17 proc.), a także w Chinach, gdzie sprzedaż tych samochodów wzrosła w zeszłym roku o 11 proc. Najlepszy w swojej 95-letniej historii rok ma za sobą Bentley. Producent poinformował, że w 2013 r. sprzedał 10 tys. 120 samochodów wobec 8 tys. 510 sztuk w 2012 r. Najwięcej aut tej marki znalazło nabywców w Ameryce Północnej, ale wzrost sprzedaży odnotowano także w Azji, na Bliskim Wschodzie i w Europie, szczególnie w Niemczech i Wielkiej Brytanii. http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/producenci/news-luksusowe-auta-nigdy-nie-sprzedawaly-sie-tak-dobrze,nId,1397805 Rolls-Royce Jerzego Golby już zarejestrowany: Na średzkich drogach Gazeta średzka, Zbigniew Król, 2013-08-12, fot. 1 i 2 ze strony www.solczanie.pl
Pięć lat nad budową repliki legendarnego modelu Rolls-Royce Silver Ghost z 1907 roku spędził Jerzy Golba, średzki konstruktor i budowniczy. Samochód jest już zarejestrowany i może jeździć po drogach. Niektórzy widzieli już samochód w ubiegłym tygodniu - W ubiegłym tygodniu pojechałem samochodem na zakupy. Zatrzymałem się w kilku miejscach, podchodzili ludzie, pytali, rozmawialiśmy. To były dość długie zakupy - mówi Jerzy Golba, który przed paru laty zasłynął w Polsce budową modelu Violcar S, auta które święciło tryumfy m.in. na targach Poznań Moto Tour. Samochód zarejestrowany W maju Jerzy Golba zgłosił do Polskiego Związku Motorowego wniosek o opinię rzeczoznawcy. Opinię wykonał Edward Jeczeń. Później badanie techniczne przeprowadził AuTOService Zbigniew Mądry i pozostało złożyć zarejestrować samochód w Wydziale Komunikacji Starostwa Powiatowego w środzie. Ostatecznie samochód został zarejestrowany 20 czerwca jako replika zabytkowego modelu Rolls-Royce'a. Samochód ma już rejestrację, jest dopuszczony do ruchu. - Zamierzam z niego korzystać tyle, ile się da. Pewnie wszystko będzie zależeć od pogody, ale po wykonaniu dachu na pewno samochód będzie mógł służyć nawet do później jesieni. Po prostu będzie trzeba się grubiej ubierać - mówi śmiejąc się Jerzy Golba. Rolls jak prawdziwy O samochodzie pisaliśmy po raz pierwszy we wrześniu 2010 roku. Już wtedy konstruktor zapowiadał, że auto będzie miało dokładnie takie same wymiary jak pierwowzór i srebrny lakier. Będzie także tak jak w pierwowzorze tapicerka zielona, a ściślej w kolorze różanych liści. Tapicerki jeszcze nie ma. Auto obejrzał tapicer, który określił, ile będzie potrzeba skóry. Teraz trwa poszukiwanie odpowiedniego materiału. W pewnych elementach pojazd oczywiście różni się od swojego pierwowzoru. Koła są mniejsze, gdyż pochodzą od jaguara. To świadomy zabieg konstruktora mający związek z zastosowanym silnikiem od samochodu Ford Scorpio 2.0 i mocy około 120 KM. Auto z 1907 roku miało silnik około 7.0 o mocy 40 - 60 KM. Skrzynia biegów także pochodzi od Forda Scorpio, zaś zawieszenie, układ kierowniczy i hamulce - od Forda Mondeo. Dlatego że w Polsce nie rejestruje się samochodów z kierownicą z prawej strony, konieczne było jej zamontowanie z lewej. Z porównaniu z oryginałem jest także dodatkowe lusterko, dodatkowe oświetlenie z tyłu (pierwowzór miał z tyłu tylko jedną lampę). Jerzy Golba jest natomiast dumny, że reszta jest prawie dosłowną repliką. Nawet liczba nitów na ramie i masce odpowiada oryginałowi. Konstruktor nie wie jedynie, czy tamten model był metalic czy mat. Wiadomo, że był srebrny. Auto ma długość 4,670 m, szerokość 1,8 m, wysokość 1,8 m. średzki konstruktor wszystko od początku wykonał sam. Zbudował najpierw ramę. Na samą karoserię zużył 10 arkuszy blachy o wymiarach 2 x 1 m. Tłoczenia na karoserii wykonał zrobioną przez siebie walcarką! Auto jest bardzo "miękkie", elastyczne, ma pięć resorów, w tym jeden z tyłu auta. "Okucie" kierownicy J. Golba wykonał z drewna orzechowego. Teraz pracuje jeszcze nad składanym dachem. Oczywiście jak prawdziwy Rolls-Royce samochód ma charakterystyczną figurkę kobiety na masce. Ponoć jej pierwowzorem była sekretarka Charlesa Rollsa. Jest także figurka RR Silver. Na podstawie pierwowzoru J. Golba wyrzeźbił je w gipsie, a potem zostały odlane w mosiądzu. Wyjątkowy model Rolls-Royce Silver Ghost to luksusowy samochód osobowy produkowany przez brytyjską firmę Rolls Royce w latach 1906 - 1926. Do napędu użyto sześciocylindrowych silników rzędowych o pojemności 7 litrów. Przez dwadzieścia lat produkcji powstało 7.874 egzemplarzy Silver Ghosta. Samochód woził najbardziej dystyngowane głowy w Europie, królów, prezydentów, premierów... Sama fabryka Rolls-Royce została założona w latach 1905 - 1906 w Manchesterze przez Charlesa Rollsa i Henry'ego Royce'a. W 1908 roku firmę przeniesiono do Derby, a w 1946 do Crewe. W roku 1931 Rolls-Royce przejął firmę Bentley, produkującą samochody o tejże nazwie. W 1980 r. nastąpiła fuzja z fabryką motoryzacyjną Vickers, a w 1998 Rolls-Royce Motor Cars został kupiony przez grupę Volkswagen. Od 2003 roku Volkswagenowi nie wolno produkować samochodów o nazwie Rolls-Royce, gdyż prawo do nazwy marki należy do BMW. Pomysł zbudowania w środzie Rolls-Royce'a przyszedł Jerzemu Golbie do głowy pięć lat temu. - Lubię znać historię pojazdów, lubię o nich czytać. Kiedy wpadł mi ten pomysł do głowy, postanowiłem dojść do korzeni. Dwa lata szukałem dokumentacji. Pomógł mi dziennikarz tygodnika motoryzacyjnego "Motor", który zwrócił się do fabryki Rolls-Royce'a i klubu miłośników tego auta w Anglii o wskazówki. Dzięki temu dostałem broszurę o aucie. Wiele informacji znalazłem także w Internecie, w książkach - opowiadał "średzkiej" J. Golba we wrześniu 2010 roku. Do 100 km na godzinę W 1911 roku oryginalny Rolls-Royce osiągnął niesamowitą jak na tamte czasy prędkość 163 km/h. Było to szybciej niż w tamtych czasach latały niektóre aeroplany. Samochód Jerzego Golby nie będzie tak szybko jeździć. Ale na pewno będzie można osiągnąć 100 km/h. Samochód nie ma wycieraczek, gdyż nie miał ich pierwowzór. Ma za to uchylną przednią szybę, dzięki czemu widoczność w czasie deszczu jest zachowana. Samochód jest oczywiście wyposażony w pasy bezpieczeństwa, które na dziadku wymogła wnuczka. Stwierdziła, że chce jeździć samochodem, ale bez pasów nie ma takiej możliwości. Do Jerzego Golby już zgłaszają się powoli osoby, które chciałby skorzystać z tego pięknego auta i czeka na kolejne oferty. Konstruktor wybiera się m.in. we wrześniu do Brzykowa koło Trzebnicy na tamtejsze dożynki. Dla niego to miejsce szczególne, bo właśnie tam osiadł po raz pierwszy po przyjeździe z Dolnej Saksonii, gdzie się urodził. http://gazetasredzka.pl/aktualnosci/rolls-royce-jerzego-golby-juz-zarejestrowany-na-sredzkich-drogach,a22883c Prezes Comarchu o limuzynie w garażu Biztok, Tomasz Grynkiewicz, 11.08.2013 Założyciel Comarchu i jeden z najbogatszych Polaków zasłynął kiedyś powiedzonkiem: "Każdego specjalistę można zastąpić skończoną liczbą studentów... zwykle jednym." Po co mu rolls-royce, którym nie jeździ. Dom - prawie nie mieszkam. Rolls-royce - prawie nie jeżdżę. Ale potrzebny Janusz Filipiak w wywiadzie wspomina, że tak naprawdę w swojej tysiącmetrowej rezydencji praktycznie nie mieszka. Podobnie jest z rolls-roycem, którego kupił dwa lata temu za ponad 2 mln zł. "Prawie nim nie jeżdżę" - wzyznaje Filipiak, bo niepraktyczny, za długi, nie można zaparkować. I przez rok przejeżdża średnio raptem 6 tys. km. Po co prezesowi Comarchu tak drogi samochód, który stoi w garażu? "Ten samochód (...) służy temu, żeby mieć wewnętrzną świadomość. (...) Byłem ostatnio w Dubaju robić biznes (...) moimi partnerami w rozmowie byli właściciele samych rolls-royce'ów. Więc też posiadam go sobie i jestem spokojniejszy. (...) Polaków ciągle traktuje się na świecie jako ludzi gorszych. Jeśli więc robię biznes w wysokiej lidze, tym bardziej muszę mieć wszystkie atrybuty osoby, która gra w wysokiej lidze" http://www.biztok.pl/gospodarka/wyscig-szczurow-jest-potrzebny-czyli-prezes-comarchu-o-wynagrodzeniach-i-limuzynie-w-garazu_s8625/slide_5 Bentley będzie produkował SUV-a Interia, środa 24 lipca 2013 Bentley oficjalnie ogłosił, że podejmuje prace nad całkowicie nowym modelem, który zaliczany będzie do segmentu SUV. Pierwsze auto trafi do salonu w 2016 roku. Bentely EXP 9 F. Czy taki będzie nowy model? SUV będzie czwartym modelem w gamie angielskiego producenta. Samochód będzie produkowany w Crewe, w związku z czym utworzonych zostanie 1000 miejsc pracy. Inwestycja w nowy model będzie kosztować 800 mln funtów. Ogłoszenie decyzji do duże wydarzenie. Uczestniczyli w nim premier Wielkiej Brytanii David Cameran i prezes grupy Volkswagena, do której należy Bentley, Martin Winterkorn. Na razie nie wiadomo jak nowy Bentley będzie się nazywał, ani jak będzie wyglądał. Auto może być oparte na pokazanym w zeszłym roku prototypie EXP 9 F, ale nie jest to przesądzone. Oficjalnie Bentley zaprezentował tylko jeden szkic nowego modelu. http://motoryzacja.interia.pl/samochody/producenci/news/bentley-bedzie-produkowal-suv-a,1937955,320 Rosjanie wciąż głodni luksusu. Kupują Rolls-Royce'y na potęgę Mateusz Klimek 14.06.2013 Rolls-Royce otwiera kolejny, trzeci już salon w Rosji - tym razem w Sankt Petersburgu. Ruch ten jest podyktowany chęcią sprostania zapotrzebowaniu Rosjan na luksusowe auta brytyjskiej marki, z których najtańsze (model Ghost) kosztuje tam 13,9 mln rubli (ok. 1,39 mln zł). Luksusowa brytyjska marka posiada obecnie dwa salony w Rosji, oba zlokalizowane w Moskwie. Te mogą jednak nie wystarczyć, biorąc pod uwagę popularność aut tej marki w Rosji. Według Bloomberga, Rosja jest jednym z czterech krajów na świecie, gdzie Rolls-Royce'y sprzedają się w liczbie ponad 100 sztuk rocznie. Do pozostałych należy Wielka Brytania, a także USA i Chiny - dwa największe rynki zbytu dla brytyjskiej marki. W Polsce sprzedaż od początku stycznia do końca kwietnia br. wyniosła... 1 szt. Choć firma niechętnie chwali się swoimi statystykami sprzedaży, Business Insider dowiedział się, że łącznie Rolls-Royce sprzedał w 2012 roku 3575 aut, bijąc tym samym rekordy z lat 2010 i 2011. W przyszłym roku rosyjskie władze mają zwiększyć co najmniej dwukrotnie podatek od aut kosztujących więcej niż 5 mln rubli (ok. 500 tys. zł). Zdaniem przedstawicieli firmy, nie przyczyni się to do ograniczenia sprzedaży. "W Rosji jest wiele osób, które mają pieniądze. Jest tu wielu przedsiębiorców i właścicieli dochodowych firm. Ludzie są gotowi wydawać pieniądze na dobra luksusowe" - powiedział prezes Rolls-Royce'a Torsten Mueller-Oetvoes w rozmowie z Bloombergiem. Trudno się z nim nie zgodzić. W kwietniu sprzedaż aut marki Porsche w Rosji wzrosła o 24 proc. w stosunku do analogicznego okresu w 2012 roku. Daimler, właściciel marki Mercedes-Benz odnotował wzrost o 18 proc., zaś Audi - o 11 proc. Oprócz wspomnianego modelu Ghost, dostępnego także w wersji EWB z przedłużonym rozstawem osi, oferta brytyjskiej marki obejmuje także modele Wraith, oraz Phantom w następujących wersjach: Phantom, Phantom EWB, Phantom Coupe i Phantom Drophead (kabriolet). Jeśli wierzyć spekulacjom mediów motoryzacyjnych, niebawem do oferty ma także dołączyć także SUV o nieznanej jeszcze nazwie. http://www.biztok.pl/moto/rosjanie-wciaz-glodni-luksusu-kupuja-rollsroycey-na-potege_a14338 Auto Fus autoryzowanym dealerem Rolls-Royce w Polsce Autogaleria, Grzegorz Skarbek, 2013-05-10 Auto Fus, warszawski dealer BMW i Mini, od 2010 roku jest także autoryzowanym serwisem marki Rolls-Royce. Jednak podpisana w zeszłym tygodniu umowa pozwoli na rozszerzenie działalności o sprzedaż tych luksusowych brytyjskich samochodów. Uroczyste podpisanie umowy nastąpiło w Wielkiej Brytanii w Goodwood. Na miejscu byli właściciele i założyciel firmy Auto Fus (Piotr Fus, Tomasz Fus i Tadeusz Fus) oraz oczywiście przedstawiciele brytyjskiej marki - z Jamesem Crichton'em, Dyrektorem Rolls-Royce Motors Cars Europe na czele, który powiedział: "Auto Fus ma wyjątkową pozycję do reprezentowania tej szczytowo luksusowej marki. Nasze dotychczasowe relacje biznesowe z Auto Fus dowiodły, że znaleźliśmy idealnego partnera do rozwoju sprzedaży w Polsce." Tomasz Fus dodał: "To początek nowej ery dla klientów Rolls-Royce w naszym ojczystym kraju. Jesteśmy przekonani, że "Spirit of Ecstasy" będzie mieć w Polsce świetlaną przyszłość". Autoryzowany salon sprzedaży zostanie uruchomiony w lipcu 2013 roku, w istniejącej lokalizacji w Warszawie przy ul. Ostrobramskiej 73. W ofercie polskiego dealera powinno znaleźć się wszystkie sześć modeli: Ghost, Ghost Extended Wheelbase (z przedłużonym rozstawem osi), Phantom, Phantom Extended Wheelbase, Phantom Drophead Coupe oraz Phantom Coupe. Natomiast jesienią do sprzedaży trafi najnowszy Wraith. Co ciekaw, już 11 maja 2013 roku, podczas ekskluzywnego pokazu, zostanie on zaprezentowany w okolicach Warszawy. Ponadto firma Auto Fus zapowiada, że w przyszłym roku zostanie oficjalnie otwarta zupełnie nowa siedziba Rolls-Royce Motor Cars Warszawa. http://www.autogaleria.pl/news/index.php?id=5685 Warszawska firma Auto Fus została jedynym oficjalnym dilerem aut Rolls-Royce Motor Cars w Polsce Rolls-Royce / PAP Life, 2013-05-09 Limuzynami Rolls-Royce jest wożona królowa angielska, szejkowie arabscy posiadają ich setki, a "zwykli" miliarderzy - dziesiątki. Marzysz o takim aucie? Warszawska firma Auto Fus została jedynym oficjalnym dilerem aut Rolls-Royce Motor Cars w Polsce. Wiadomość tę ogłoszono w angielskiej miejscowości Goodwood, gdzie mieści się fabryka tych limuzyn (właścicielem marki jest BMW). Poinformowano też, że Rolls-Royce Motor Cars Warsaw w drugiej połowie tego roku rozpocznie prezentowanie swoich aut w części jednego z salonów Warszawie. Natomiast w 2014 r. wybudowany zostanie w stolicy "Polski dom" marki. Firma Auto Fus od 2010 r. jest autoryzowanym serwisantem Rolls-Royce'ów. Teraz rozszerza działalność na sprzedaż i obsługę posprzedażną tych luksusowych limuzyn. Z tej okazji, na imprezie w Warszawie 11 maja zaprezentowany zostanie najnowszy model Rolls-Royce'a - wraith, czyli najmocniejszy samochód w historii brytyjskiej stajni. http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/producenci/news-luksusowe-auta-nigdy-nie-sprzedawaly-sie-tak-dobrze,nId,1397805 Rolls-Royce w Warszawie Moto-opinie, 09 maj 2013 Rolls-Royce Motor Cars ogłosił plany dla nowo autoryzowanego dealera w Polsce. W ubiegłym tygodniu, Auto Fus i producent super luksusowych samochodów podpisali umowę określającą, że nowe dealerstwo będzie nosić oficjalną nazwę Rolls-Royce Motor Cars Warszawa. Co ciekawe rynek aut luksusowych nadal mocno opiera się kryzysowi, po Ferrari, Maserati, Porsche, przyszła pora na jedną z najbardziej luksusowych i niezwykle statycznych marek. Sprzedaż na poziomie 6-7 sztuk w ciągu roku powinna być zadowalająca. http://www.moto-opinie.com/rolls-royce-w-warszawie/ Rolls-Royce potwierdza Cabrio, obala mit o SUVie Autocentrum, Kamil Rogala 2013-04-30 Ostatnio sporo mówiło się o planach Rolls-Royce'a. Oprócz wersji Cabrio modelu Wraith mówiło się o luksusowym SUVie tej marki. Na szczęście (dla konserwatywnych fanów) SUV z figurką ducha ekstazy na masce nie powstanie, ale otwarta wersja najnowszego coupe już tak. Sprawdźmy, jakie plany na przyszłość ma Rolls-Royce. CEO Rolls-Royce'a, Torsten Muller-Otvos potwierdził w dość enigmatycznych słowach, że wersja Cabrio modelu Wraith zapewne powstanie: "Nadwozie modelu Wraitha aż prosi się o wariant Cabrio, więc to najprawdopodobniej będzie kolejnym krokiem." Nie spodziewajmy się jednak szybkiej premiery, gdyż znając Rolls-Royce'a, dopracowanie kolejnego modelu zajmie im przynajmniej dwa lata. Oprócz tego pan Torsten Muller-Otvos obalił wszelkie plotki i pomówienia dotyczące modelu z nadwoziem SUV brytyjskiego producenta. "Nie mamy w planach tworzenia żadnego SUVa, to nie wchodzi nawet w grę. Następny w kolejce jest model Rolls-Royce Wraith Cabrio." - powiedział. Przy okazji pojawiły się nowe informacje na temat modelu Phantom. Po 10 latach od premiery wielu fanów wygląda następcy, ale producent się z tym nie spieszy - nowy model powstanie najwcześniej za 3 lata. Pan Torsten Muller-Otvos wyraził nadzieję, że nowy model Wraith podniesie roczny nakład modeli z 3000 do nawet 4700 egzemplarzy. http://www.autocentrum.pl/newsy/nowosci/rolls-royce-potwierdza-cabrio-obala-mit-o-suvie/#lista Rolls-Royce chce rozszerzyć ofertę o nowe modele Autocentrum, Kamil Rogala 2013-04-12 Niedawno zadebiutował Rolls-Royce Wraith, jakiś czas temu pisaliśmy o tym, że producent rozważa model typu crossover, a teraz do sieci trafiają kolejne plotki. Na horyzoncie już majaczy Rolls-Royce Gran Turismo oraz Wraith Cabrio. Czy Rolls-Royce rozważałby tak mocne poszerzenie oferty, gdyby w Europie i na świecie szalał kryzys? Pytanie czysto retoryczne. Brytyjski producent wyraźnie się spieszy i w najbliższym czasie chce zaprezentować dwa zupełnie nowe modele. Najważniejszym z nich ma być otwarta wersja modelu Wraith. Rolls-Royce Wraith Cabrio mógłby zadebiutować już niedługo. Do napędu posłuży zapewne podwójnie doładowana jednostka V12 o pojemności 6,6-litra i mocy 624 KM z momentem obrotowym na poziomie 799 Nm. Nowość prawdopodobnie została już zaprojektowana i zadebiutuje w 2015 roku. Być może w przyszłym roku zobaczymy oficjalną wersję produkcyjną. Kolejnym modelem może być rozciągnięte coupe w takim samym smaku jak BMW Serii 3 lub 5 Gran Turismo. W kuluarach mówi się również o crossoverze, który bazowałby na BMW X5, natomiast duże, pięciodrzwiowe "Coupe" dziedziczyłoby wiele elementów z BMW Serii 7 kolejnej generacji. Szykuje się niezłe zamieszanie w ofercie. źródło: worldcarfans.com http://www.autocentrum.pl/newsy/nowosci/rolls-royce-chce-rozszerzyc-oferte-o-nowe-modele/ Rolls-Royce rozważa stworzenie... crossovera? Autocentrum, Kamil Rogala 2013-03-14 Zdziwieni? Na szczęście plany stworzenia przez Rolls-Royce crossovera są na chwilę obecną bardzo rozmyte. Nie zmienia to jednak faktu, że Paul Harris wyraźnie powiedział, że "Rolls-Royce nigdy nie mówi nigdy." Doczekamy się terenówki z "Duchem ekstazy" na masce? W sieci krążą plotki, że Rolls-Royce rozważa stworzenie dużego crossovera w odpowiedzi na nowy model Bentleya - EXP 9. Wszystkie spekulacje starał się uciąć dyrektor marki, Paul Harris. Niestety wyszło dość pokrętnie, gdyż zamiast kategorycznie uciąć plotki, Harris odrobinę je podkręcił. W rozmowie dla Car Advice, Paul Harris powiedział, że obecnie firma nie rozważa takiego kroku, ale pomysł nie został całkowicie schowany do szuflady. "Filozofia Rolls-Royce jest bardzo prosta... nigdy nie mówimy nigdy do czegokolwiek." Czyli szansa jednak jest. Harris odniósł się również do nowego modelu Wraith i powiedział, że na chwilę obecną nic innego nie leży na tablicy kreślarskiej. Wypowiedzi pana Harrisa są dość wymijające, zostawiające uchyloną furtkę. Co ciekawe, dyrektor oddziału na Południową i Wschodnią Azję powiedział, że jedynym problemem jest stylistyka i jakość prowadzenia - Rolls-Royce musi być pod każdym względem idealny. Tak czy inaczej, jeśli brytyjski producent potwierdzi crossovera, jego premiera odbędzie się nawet za 10 lat, gdyż każdy model musi być dopracowany w najdrobniejszych szczegółach. źródło: worldcarfans.com http://www.autocentrum.pl/newsy/nowosci/rolls-royce-rozwaza-stworzenie-crossovera/ Rolls-Royce odnotował w 2012 r. rekordową sprzedaż Reuters, 10 stycznia 2013 Rolls-Royce Motor Cars odnotował w 2012r. rekordową sprzedaż. Popyt na ich tradycyjne, luksusowe wozy utrzymał się wśród zamożnych Amerykanów i Chińczyków, choć w porównaniu z ostatnimi dwoma latami tempo wzrostu firmy znacznie zmalało. Firma Rolls, będąca własnością niemieckiego producenta samochodów BMW, podała w czwartek, że sprzedaż aut wzrosła w 2012r. o 1 procent, do poziomu 3.575 sztuk. Dla porównania rok wcześniej wyniosła 3.538 sztuk. To dla spółki już trzeci kolejny rok rekordowej sprzedaży, jednak jej wzrost wyniósł znacznie poniżej 31 i 150 procent, odnotowanych odpowiednio w 2011 i 2010r. W 2012r. Stany Zjednoczone odzyskały swój status największego rynku zbytu dla firmy Rolls, wyprzedzając Chiny. Kontynentalna Europa, obejmująca także Rosję, osiągnęła tytuł trzeciego rynku zbytu. Za Europą uplasowały się Bliski Wschód i region Azji i Pacyfiku. "Za nami doskonały rok, pomimo trudności, jakim musieliśmy stawić czoła. Rolls-Royce jest teraz liderem rynku superluksusowych samochodów i zachowuje znaczną przewagę wobec rywali" - powiedział prezes Torsten Muller-Otvos. Rynku aut luksusowych właściwie nie dotknął kryzys gospodarczy. Pomógł w tym nieustający popyt na luksusowe wozy ze strony azjatyckich bogaczy. Producenci samochodów przeznaczonych dla masowych odbiorców, tacy jak Ford, zmuszeni są do obniżania wolumenów produkcji i zwalniania pracowników ze względu na zmniejszenie popytu na ich wyroby. Firma Rolls poinformowała, że w 2012r. rozszerzyła swą działalność o nowe rynki, w tym o rynek Ameryki łacińskiej. Aktualnie obecna jest na ponad 40 rynkach. Spółka, której większość samochodów wyposażona jest w elementy spersonalizowane na zamówienie klienta, ma w tym roku wypuścić na rynek nową, dwudrzwiową wersję modelu Ghost, a także zakończyć rozbudowę swej fabryki Goodwood na południu Anglii. http://m.onet.pl/biznes,dsm0d Rolls-Royce ma klientów w Berlinie Tłumaczenie artykułu Rolls-Royce sucht Kunden in Berlin Nobel-Karossen von Rainer W. During, 26.11.2012 Berlin nie są znane w masie niż pieniężne publiczności najsilniejszego. Przestronny dom w nowym samochodzie, aby jeszcze sprzedać 30 luksusowych samochodów rocznie. Rolls-Royce jest szczególnie drogim samochodem i teraz czas zacząć sprzedaż właśnie w Berlinie w depresji gospodarczej. Czwarty salon sprzedaży i serwis tej marki w Niemczech po Kolonii, Dreźnie i Monachium nie jest o Unter den Linden, Kurfürstendamm, ale na Lichterfelder Hindenburgdamm. W ciągu dziesięciu lat, samochód klasy najwyższej nie był obecny w stolicy. W weekend został otwarty nowy salon dla zamożnych klientelów. Na terenie dealera Riller i Schnauck w byłej stołówce dawnej zajezdni BVG, która została przekształcona w salon. W porównaniu do sprzedawanych limuzyn, dotychczas na drogach parku rowerowego parkowały głównie małe samochody. Niemniej jednak to idealna lokalizacja, jest przekonany prezes firmy Kurt Schnauck. Potencjalni klienci, którzy mieszkają w Dahlem, Grunewald lub Zehlendorf, nie są daleko. Klasyczny Phantom już od 250 000 EUR za "najtańszy model" Ghosta na beżowym gresie. Fornir orzechowy na ścianie, światło sufitowe i salonie, gdzie klienci mogą wybierać indywidualne wykończenia dla ich pojazdu, dowód szlachetnego pochodzenia brytyjskiego marki. "Berlin był zawsze bardzo ważny na mojej liście", powiedział Torsten Müller-Ötvös, niemiecki szef BMW Group od 2003 własnościciel luksusowej marki. Jest entuzjastycznie: "Rolls-Royce jest doskonale powołane do życia" Niemcy dla Anglii są "ważnym rynkiem zbytu poza domem "dla luksusowych samochodów i potencjał sprzedaży w Republice Federalnej, nie jest wyczerpany". Niemców szanują "precyzję, luksus i jakość" pojazdów. Tak więc udało się dwukrotnie zwiększyć sprzedaż tutaj w ostatnich latach. Jednak milczy na konkretne liczby w brytyjskim znaczeniu. W 2011 roku sprzedano 3538 sztuk, to rekordowy rok w 108-letniej historii. W Niemczech zarejestrowano tylko 62 pojazdy według federalnego Urzędu Komunikacji. Większość z nich porusza się po drogach Bawarii: 38 luksusowe pojazdy trafiły do kraju dzięki BMW. Zmierzona wielkość sprzedaży w stolicy jest skromna: dwa egzemplarze sprzedano w zeszłym roku. Jednak sprzedawcy sa optymistyczni. "Berlin lubi Rolls-Royce". Müller-Ötvös jest przekonany i wskazuje na znaczną uwagę, że znalazł swoją własną drogę w Phantomie z lotniska do hotelu. Mimo kryzysu w strefie euro i narodu najwyższy odsetek odbiorców Hartz IV również widzi Kurt Schnauck w stolicy "rynek, który trochę czeka na Rolls-Royce." Liczba mieszkańców Berlina nieustannie rośnie i istnieje wystarczająca ilość potencjalnych klientów, którzy jeszcze nie odważyli ", aby pokazać wielkość" ich bogactwa. Ponadto, wielu potencjalnych nabywców będzie zwłaszcza z Europy Wschodniej i Północnej w Berlinie, które często latają prywatnymi odrzutowcami i tutaj też chcą zatrzymać się w Rolls-Royce. Oczekiwaną wielkość sprzedaży w Berlinie firmy Kurt Schnauck nie będzie komentować w weekend. Wiosną szacował roczny potencjał do 30 pojazdów. PS. Przepraszam za niedostatki tłumaczenia. http://www.tagesspiegel.de/wirtschaft/nobel-karossen-rolls-royce-sucht-kunden-in-berlin/7436172.html Efektowny Rolls-Royce prezesa Cracovii Interia, 11 października 2012
Bogusław Cupiał często podjeżdża pod stadion Wisły Kraków i siedzibę Tele-Foniki efektownym czarnym maybachem. Limuzyna Cupiała na przestrzeni ostatnich kilku lat stała się pojazdem wręcz kultowym. Mało kto jednak wie, że luksusowym i piekielnie drogim samochodem może pochwalić się również właściciel Cracovii Janusz Filipiak. Filipiak na sobotni mecz "Pasów" z Zawiszą Bydgoszcz przyjechał wypasionym rolls-roycem wartym znacznie ponad milion złotych. Efektownego samochodu prezesa przez cały mecz strzegł jak oka w głowie jeden z pracowników ochrony. Część fanów może się oburzy, że zespół gra na zapleczu Ekstraklasy, a jego właściciel zamiast na wzmocnienia, które pozwoliłyby drużynie wrócić do najwyższej klasy rozgrywek woli wydać pieniądze na drogi samochód. http://zkarnego.interia.pl/odloty/news-efektowny-rolls-royce-prezesa-cracovii,nId,641476 Miliony na czterech kółkach! Oto jakimi samochodami jeżdżą najbogatsi na Podkarpaciu Nowiny24, Bartosz Gubernat, 24 września 2012 Rolls-royce, lamborghini, bentley, ferrari… W kabinie luksus przyprawia o zawrót głowy, pod maską setki koni, na prędkościomierzu grubo ponad 300 na godzinę. Na taką brykę trzeba wyłożyć czasem ponad milion. Dużo? Dla niektórych mieszkańców regionu wcale nie! Rolls-royce phantom to jeden z najbardziej luksusowych samochodów na świecie. Napędza go potężny, 6,75-litrowy silnik V12. Do wykończenia wnętrza można użyć m.in. dowolnego drewna, np. z własnego ogródka. Statuetka elfa - symbol marki - chowa się automatycznie po zamknięciu centralnego zamka. To patent na łowców emblematów. Bentley continental GT wygląda niepozornie, ale to jeden z najszybszych seryjnych samochodów typu coupe. Pod maską ma 6-litrowy silnik W12 o mocy 560 KM. Maksymalny moment obrotowy silnika to 650 Nm. Luksusowe wnętrze to m.in. najlepsze gatunki skór i drewna. Prędkość maksymalna - 318 km/h, przyspieszenie 0-100 km/h w 4,8 sek. Statystyczny podkarpacki kierowca jeździ leciwym volkswagenem albo audi. Najlepiej na gaz, albo olej napędowy - bo tak najtaniej. Oni o paliwo się nie martwią, a tyle, ile Kowalski płaci za samochód, wydają rocznie na ubezpieczenie. Bo należą do najbogatszych na Podkarpaciu. Głogów Małopolski k. Rzeszowa od dwóch lat słynie głównie z lwa Simby. To pupil Leszka Bielendy, biznesmena. Dziki kot doczekał się już kalendarza, artykułów prasowych, był bohaterem kilku programów telewizyjnych. Ostatnio jednak Głogów żyje nowym samochodem Bielendy, luksusowym rolls-roycem phantomem. Właściciel zainteresowaniem nie jest zdziwiony. - To prawdziwe dzieło sztuki. Kokpit jest wykonany z ręcznie polerowanego drewna fortepianowego. Grube na kilka centymetrów dywaniki to najlepszy gatunek owczej wełny. System audio perfekcyjnie oddaje każdy takt muzyki. Brzmienie jest idealne, dzięki kuloodpornym szybom i drzwiom w środku słychać tylko muzykę - mówi Bielenda. Dlaczego zapragnął mieć auto warte dwa miliony złotych? Właściciel brytyjskiej limuzyny to zapalony miłośnik samochodów. Ponieważ w jego garażu są już sportowe lamborghini gallardo, dwa bentleye continentale GT (łączna wartość tych samochodów to ok. 1,5 mln zł), oraz terenowy hummer i zabytkowy panther, tym razem zamarzył o czymś luksusowym. - A ponieważ ja lubię mieć rzeczy, których nie ma nikt inny, wybór padł na rolls-royce'a. Przymierzałem się jeszcze do Maybacha, ale to nie to samo. Rolls jest pierwszym takim samochodem zarejestrowanym w Polsce - mówi Bielenda. Czym dla przeciętnego zjadacza chleba rolls-royce różni się od popularnych modeli samochodów? Poza przepaścią w jakości wykonania, konserwatywną stylistyką. Srodze zawiedzie się ten, kto we wnętrzu spodziewa się fajerwerków rodem z filmów o agencie 007. Nawet nie wiesz, kiedy przekraczasz dwieście Samochód urzeka prostotą. Kokpit przypomina kredens królowej Elżbiety II, a jego cienka kierownica po prostu szokuje. Podobnie jak wrażenia z jazdy. Dwunastocylindrowy silnik o pojemności 6,75 litra oferuje aż 460 KM. - Ale w odróżnieniu od lamborghini tutaj nie czuć tej mocy. "Lambo" wręcz wyrywa się do jazdy, a na wciśnięcie pedału gazu reaguje niesamowitym odejściem. Kierowca zostaje wciśnięty w fotel. Rolls to typowa angielska flegma. Owszem, do setki rozpędza się w sześć sekund, sto sześćdziesiąt na godzinę osiąga w niespełna dwanaście sekund. Ale robi to na tyle dostojnie, że kierowca nie ma pojęcia, kiedy przekroczył dwusetkę - mówi łukasz Bielenda, syn pana Leszka. Nie lada wyzwaniem jest utrzymanie takiego auta. Standardowo samochód ma 21-calowe koła, co oznacza, że za komplet opon trzeba zapłacić do niego ok. 8-10 tys. zł. W cyklu miejskim spala ok. 25 litrów benzyny na setkę. Serwis? - Jest w Berlinie. Na przegląd auto wysyła się na lawecie, która przyjeżdża pod dom, a potem odwozi samochód właścicielowi. Roczne ubezpieczenie to równowartość dobrego samochodu klasy średniej - mówi Leszek Bielenda. Autostopowicz w szoku Chociaż ekscentryczny milioner to postać lubiana w miasteczku, często spotyka się także z zawistnymi komentarzami. - Na forach internetowych ludzie ze mnie drwią, kipi z nich zazdrość. Nie rozumiem dlaczego? Po prostu w życiu udało mi się osiągnąć sukces zawodowy i z powodu niewybrednych komentarzy nie zamierzam rezygnować z luksusu, którym z resztą chętnie się dzielę z innymi. Moimi samochodami jeździło wiele osób, chętnie wypożyczam je np. na wesela. Bezpłatnie. Zawsze zabieram także autostopowiczów. Są zszokowani, kiedy przy drodze na skinienie palcem zatrzymuje się rolls-royce. Ale mnie to cieszy, bo lubię spełniać marzenia - deklaruje Bielenda. Niebawem zamierza spełnić kolejne - swoje. Rozpoczął już poszukiwania bugatti veyrona, czyli najszybszego seryjnego samochodu na świecie. Chociaż maksymalnej prędkości - 407,8 km/h pewnie nie rozwinie, w Głogowie z pewnością będą mieli o czym mówić. http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20120924/WEEKEND/120929912 Te auta kosztują po 1,3 mln zł. I sprzedają się świetnie! Interia, poniedziałek 10 września 2012 Dokładnie pół roku temu motoryzacyjne media obiegła wiadomość o tym, że zarząd Daimlera zdecydował się na "wygaszenie" produkcji swojej najbardziej ekskluzywnej marki - Maybacha. Teoretycznie można by więc przypuszczać, że największy konkurent Maybacha - należący obecnie do BMW - Rolls-Royce - również zmagać się musi z problemami natury finansowej. Czy rzeczywiście Brytyjczycy ledwo wiążą koniec z końcem? Nic bardziej mylnego. W zeszłym roku kluczyki do nowych aut z figurką Spirit of Ecstasy na masce odebrało aż 3 538 szczęśliwców. To najlepszy wynik od do tej pory rekordowego 1978 roku! Początek bieżącego roku nie był dla brytyjskiej marki tak udany, jak można by się tego spodziewać. Producent zanotował spadek sprzedaży głównie ze względu na spowolnienie tempa rozwoju rynku chińskiego. Okazuje się jednak, że w pozostałych krajach azjatyckich popyt na nowe Rolls-Royce'y stale rośnie, może się więc okazać, że tegoroczny wynik również będzie rekordowy. Przypominamy, że najtańszy z produktów Rolls-Royce'a - model Ghost - spokrewniony w dużej mierze z bmw serii 7 kosztuje w podstawowej wersji 265 500 dolarów (przeszło 850 tys. zł). Za większego, flagowego, Phantoma zapłacić trzeba co najmniej 399 tys. dolarów, czyli niemal 1,3 mln złotych! http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/producenci/news-te-auta-kosztuja-po-1-3-mln-zl-i-sprzedaja-sie-swietnie,nId,1392602 Rolls-Royce Ghost Coupé najszybszym Rollsem w historii Autokult, Rafał Warecki, 2 sierpnia 2012 Na początku lipca w sieci pojawiły się zdjęcia szpiegowskie Rolls-Royce'a Ghost z nadwoziem typu coupé. Z najnowszych informacji wynika, że ma to być najszybszy samochód, jaki kiedykolwiek wyjechał z fabryki brytyjskiej firmy. Rolls-Royce zawsze kojarzył się ze spokojnym i dostojnym podróżowaniem, spokojem w miejskich korkach oraz komfortem jazdy na trasie. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, jakie te auta są szybkie. Stary i poczciwy Phantom przyspiesza od 0 do 100 km/h w czasie poniżej 6 s i rozpędza się do 240 km/h. Oczywiście jest jeszcze Ghost, czyli mniejszy brat Phantoma, który tak naprawdę bazuje na BMW Serii 7. Trzycyfrowa liczba pojawia się na liczniku już po 4,9 s i tylko elektroniczna blokada uniemożliwia uzyskanie większej prędkości niż 250 km/h. Przygotowując wersję coupé modelu Ghost, Rolls-Royce nie chce tylko trafić do tych klientów, którzy nie potrzebują limuzyny. Brytyjczycy chcą jednocześnie zagrać na nerwach swoim rodakom - Bentleyowi oraz Astonowi Martinowi. Obie te firmy produkują szybkie, piękne i luksusowe coupé. Królowie prędkości wśród luksusowych limuzyn Dlatego właśnie zarówno platforma, jak i jednostka napędowa V12 o pojemności 6,6 l pochodząca z Ghosta muszą zostać zmodyfikowane. Podobno moc silnika może wzrosnąć do około 600 KM, ponadto auto dostanie sportowe zawieszenie, bardziej wytrzymałe hamulce oraz bardziej precyzyjny układ kierowniczy. Nie wiadomo jeszcze, jak model ten zostanie nazwany, pewne jest tylko, że najprawdopodobniej zadebiutuje w przyszłym roku. http://autokult.pl/2012/08/02/rolls-royce-ghost-coupe-najszybszym-rollsem-w-historii SUV Bentleya na wideo Auto motor i sport, 13 lipca 2012 Brytyjczycy chcą sprzedawać ich 3 tysiące rocznie. Koncepcyjny SUV Bentleya, nazwany EXP 9 F zaprezentowany został po raz pierwszy wiosną tego roku w Genewie. Przyciągnął uwagę zwiedzających, ale trudno powiedzieć, czy zachwycił - jego aparycja jest dosyć dyskusyjna. Przedstawiciele brytyjskiego klasyka są jednak pewni, że produkcyjna wersja modelu, która trafi na rynek w 2015 roku znajdzie swoich odbiorców - planują sprzedawać rocznie trzy tysiące egzemplarzy. Cena startować ma z poziomu 200 tysięcy dolarów. Oprócz superluksusowego wyposażenia i nobilitującego znaczka na masce Bentley będzie proponował klientom 600-konne W12 o pojemności 6 litrów. Oprócz tego EXP 9 F sprzedawany będzie również z 4-litrowym, 500-konnym V8, a ekobogacze będą mogli wybrać hybrydę zdolną do przejechania "na prądzie" do 30 kilometrów. A jak Wam podoba się to dzieło luksusowej motoryzacji? http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/producenci/news-to-bedzie-najdrozszy-samochod-klasy-suv-na-swiecie,nId,1391335 Sprzedaż na Bliskim Wschodzie wzrosła o 22% Andy Sambidge, Wtorek 10 lipca 2012 Rolls-Royce Motor Cars powiedział we wtorek, że sprzedaż na Bliskim Wschodzie wzrosła o 22 procent w pierwszej połowie 2012 roku w porównaniu do analogicznego okresu roku ubiegłego. Producent luksusowych samochodów w oświadczeniu, że Arabia Saudyjska zobaczyła "wyjątkowy wzrost" z pierwszego kwartału, w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Katarze i na innych rynkach osiągając "solidne tempo wzrostu". Firma dodała, że wzrost był napędzany przez "wyjątkowo wysokie zapotrzebowanie" na model Ghost i trwały popyt na Phantoma. Geoff Briscoe, dyrektor regionalny, Rolls-Royce Motor Cars Bliskiego Wschodu, Afryki i Ameryki łacińskiej, powiedział: - Jesteśmy dumni, że nasi dealerzy celował w ich poszczególnych rynkach. W regionie wyniki sprzedaży odzwierciedla markę na rzecz swoich klientów, a także zwraca uwagę na poziom luksusu i wyrafinowania spersonalizowanej, że nasi klienci poszukują. I dodał: - To też było widoczne przez zlecenia na Phantom Series II, który niedawno zadebiutował w regionie i jest obecnie w trakcie prób z klientami." Phantom Series II został wprowadzony na Bliskim Wschodzie, w ubiegłym miesiącu w Abu Dhabi. W ubiegłym roku region Bliskiego Wschodu odegrał ważną rolę w zabezpieczeniu firmy najbardziej udany rok, ponieważ został założony 108 lat temu. Trzy z dziesięciu najlepszych dealerów sprzedających były z regionu i sprzedaż przyniosła najwyższe przychody za pojazd na świecie. Zjednoczone Emiraty Arabskie i Arabia Saudyjska były czwartym i piątym największym rynkiem dla Rolls-Royce Motor Cars w 2011 roku. http://translate.google.pl/translate?hl=pl&langpair=en%7Cpl&u=http://www.arabianbusiness.com/rolls-royce-says-h1-mideast-sales-up-22--465439.html Bentley: Chiny przegrały z USA Autokult, Bartosz Pokrzywiński, 10 lipca 2012 Najlepszym znakiem tego, że Stany Zjednoczone wychodzą już z kryzysu gospodarczego, jest rosnąca sprzedaż samochodów luksusowych. Potwierdza to Bentley, publikując wyniki sprzedaży z pierwszego połowy tego roku. Jakiś czas temu Chiny wskoczyły do czołówki rankingów sprzedaży aut luksusowych. Bentleye, Rolls-Royce'y czy Porsche sprzedają się tam jak świeże bułeczki. Jak się jednak okazuje, milionerzy ze Stanów Zjednoczonych wychodzą ze swoich antykryzysowych schronów i zaczynają robić zakupy. Tylko w okresie od stycznia do końca czerwca tego roku sprzedano tam 1140 samochodów, co oznacza wzrost aż o 25,7% w porównaniu do tego samego okresu w roku ubiegłym. Wprawdzie w Chinach wzrost był jeszcze większy, bo wynosi aż 55,7%, jednak tam sprzedano 1059 Bentleyów. Zdaniem Bentleya na początku tego roku Chiny wyraźnie prowadziły w rankingach sprzedaży, jednak Stany Zjednoczone dogoniły kraj podróbek w drugim kwartale. łącznie na całym świecie sprzedaż aut brytyjskiej marki wzrosła o 32% i wyniosła 3929 samochodów. Nieźle jak na zaledwie 6 miesięcy. O skali popularności Bentleya w tych krajach świadczyć może fakt, że w całej Europie sprzedano 557, a na Bliskim Wschodzie 346 egzemplarzy. Nieźle wygląda także bilans z Japonii, gdzie sprzedaż wzrosła aż o 114,3%, czyli do klientów trafiło ponad dwukrotnie więcej aut niż w pierwszej połowie 2011 roku. Tak dobre wyniki Bentley zawdzięcza wschodzącej popularności modelu Mulsanne, którego sprzedaż wzrosła o 30%. Jeszcze lepiej radzi sobie odświeżony Continental GT, który teraz dostępny jest także z jednostką V8. Tutaj zanotowano wzrost sprzedaży o 48,5%. Gratulacje. http://autokult.pl/2012/07/10/bentley-chiny-przegraly-z-usa Rolls-Royce Ghost Coupé przyłapany! Autokult, Rafał Warecki, 7 lipca 2012
Obrzydliwie luksusowa limuzyna w wersji coupé? Rolls-Royce i model Phantom, a już niedługo także Ghost. W Internecie pojawiły się zdjęcia zakamuflowanej, dwudrzwiowej wersji Rolls-Royce'a Ghost. Specjalny kamuflaż widoczny na samochodzie sprawia, że na fotografiach występuje złudzenie drugiej pary drzwi, podobnie wygląda sprawa charakterystycznie łączonych klamek. Zastosowano także kilka profili maskujących, przez co zmieniono linię dachu i opadającej pokrywy bagażnika. Pod maską Rolls-Royce'a Ghost Coupé, który być może będzie sprzedawany pod nazwą Corniche, znajdzie się ta sama jednostka co wariancie czterodrzwiowym, czyli turbodoładowane V12 o litrażu 6,6 i mocy 570 KM sprzężone z ośmiostopniowym automatem. Samochód miałby zadebiutować w 2014 roku, na razie jednak czekamy na więcej wieści z frontu. http://autokult.pl/2012/07/07/rolls-royce-ghost-coupe-przylapany Nowy Bentley Continental GT Speed Auto motor i sport, 21 czerwca 2012 Na przykładzie Continentala V8 Bentley pokazał niedawno, co znaczy downsizing. Teraz wziął się za silnik W12 i istotnie zwiększył jego sprawność. W swojej nowej wersji ma on spalać o 12 procent mniej paliwa i emitować o tyle samo mniej dwutlenku węgla, niż miało to miejsce dotychczas. 6-litrowy W12 w nowym Bentleyu Continentalu GT Speed będzie za to uzyskiwał moc 625 KM, czyli o 15 KM większą niż do tej pory. Jego maksymalny moment obrotowy wzrośnie zaś o 50 Nm - do 800 Nm. Z danych fabrycznych wynika, że nowy GT Speed potrafi pojechać z prędkością 329 km/h, a do "setki" przyspieszyć w ciągu 4,1 s. Silnik W12 nowego Continentala GT Speed współpracuje z ośmiostopniową automatyczną skrzynią biegów produkcji ZF. Przenosi ona moment napędowy na cztery 21-calowe koła z lekkich stopów, na które nałożono opony o rozmiarze 275/35. Swoją premierę nowe auto będzie święcić na Festival of Speed w Goodwood, ale zamawiać można je już teraz. To, że do klienta zamówiony model trafi najwcześniej w październiku i że cena jeszcze nie jest znana okazuje się przy tym drobiazgiem. Nowy GT Speed jest podobny do Continentala GT. Z tyłu wyróżniają go lampy z chromowanymi obwódkami i karbowane końcówki wydechu. Z przodu dominują ciemny "grill" i głębsze otwory powietrza chłodzącego. Klienci mogą wybierać spośród wielu wersji wyposażenia, dostępne są skórzana tapicerka i liczne aplikacje ze szlachetnych materiałów. http://www.auto-motor-i-sport.pl/wydarzenia/Bentley-Continental-GT-speed-nowy-2012,6506,1 Co czwarty Bentley trafia do Chin Geekweek, Paweł Fiedorowicz, 24 maj 2012 r. O tym jakim powodzeniem cieszą się w Chinach supersamochody mogliście przekonać się oglądając film z parady klubu SIC Club. Nie mniej popularne są tam samochody luksusowe, których coraz więcej trafia na ten bardzo dynamicznie rozwijający się rynek. Od wielu lat Bentley większą część swojej produkcji eksportował do USA. Na drugim miejscu pod względem sprzedaży pozostawała Wielka Brytania. Jedak po pierwszym kwartale tego roku dane te są już nie aktualne. W czterech pierwszych miesiącach roku Bentley sprzedał w Chinach 396 (wzrost o 66% w stosunku do roku 2010) spychając tym samym Anglię na trzecie miejsce w tabeli. Oznacza to, że w chwili obecnej co czwarty świeżo wyprodukowany Bentley znajduję odbiorcę w Państwie środka. Wynik ten został przyjęty przez Bentleya z nieukrywaną radością, tym bardziej, że osiągnięto go przed wprowadzeniem do sprzedaży wersji Continentala GT i flagowego Mulsann'e po faceliftingu. Obecne tempo sprzedaży sprawia, że bardzo realna jest wyprzedzenie USA przez Chiny pod względem ilości aut trafiających na dany rynek. Już teraz Bentley ze względu na duże zainteresowanie poszerza sieć dilerską w tym kraju o około jedną trzecią. http://www.motoweek.pl/co-czwarty-bentley-trafia-do-chin/49939/ Zmotoryzowany leśnik Vip, 18 maja 2012 Gdyby chcieć poszukać wspólnego mianownika dla leśnictwa i motoryzacji, to najlepszym będzie Tomasz Kozłowski z Torunia - komandor toruńskiej części zlotu samochodów "Rolls-Royce" i "Bentley". Tomasz z wykształcenia jest leśnikiem, a pracę magisterską obronił na Wydziale Leśnym SGGW w Warszawie. Jej temat związany był z niezawodnością samochodów do wywozu drewna. - Zawsze kochałem samochody - przyznaje - i od najmłodszych lat samochody i motoryzacja były moją pasją. Pamiętam doskonale pierwszą syrenę 103 mojego taty, którą objechaliśmy kawał Polski. Uwielbiałem jeździć tym samochodem, a po latach, gdy już dorosłem, stałem się właścicielem syreny 105. Jednak wcześniej, jeszcze podczas studiów w Warszawie, próbowałem pierwszych zabaw ze sportem samochodowym. Po ukończeniu studiów osiadłem w Toruniu, a pierwszym autem w naszej rodzinie był wysłużony wartburg. Na torze i bezdrożach Pan Tomasz zawsze też lubił prowadzić samochód. Ot tak, dla czystej przyjemności. Podczas licznych podróży objechał autem prawie całą Europę Przy okazji budowania pierwszej w Toruniu firmy radio taxi wraz z kolegami założył społeczną stację ratownictwa drogowego: - To był pomysł na uzyskanie pozwolenia na korzystanie radiostacji o większej mocy - wspomina. - Dzięki temu systemowi łączności ratownicy drogowi mogli pomagać w zabezpieczeniu rajdów samochodowych, organizowanych przez Automobilklub Toruński. W ten sposób w 1996 roku pan Tomasz wrócił do zainteresowań sportami motorowymi. Zaczął starować w organizowanych w Toruniu wyścigach folkrace, zasiadając za kierownicą wyścigowej syreny. Od 1997 roku brał też udział w eliminacjach do mistrzostw Polski w rallycrossie, rozgrywanych w Toruniu i w Słomczynie koło Grójca. - Zawsze traktowałem te starty jako świetną zabawę i& możliwość podnoszenia kwalifikacji - dodaje Tomasz Kozłowski. - Od pierwszych dni istnienia Toruńskiej Akademii Jazdy działałem jako instruktor doskonalenia techniki jazdy. Jakby tego wszystkiego było mało Tomasz Kozłowski zainteresował się samochodami terenowymi. Od czasu do czasu szkoli kierowców w jeździe po bezdrożach. Jednak przygodą życia okazał się pomysł kupienia& rolls royce'a. - Podczas przebudowy wykorzystywanej do startów Syreny zachwyciłem się jakością konstrukcji starych aut - wspomina Tomasz Kozłowski. - Zacząłem rozglądać się za jakimś starym samochodem i doszedłem do wniosku, że dobry byłby rolls-royce'a silver shadow. Pomysł zaakceptowała moja żona. Wtedy zacząłem intensywnie przeglądać oferty sprzedaży z Wielkiej Brytanii i w końcu znaleźliśmy to, co nas najbardziej interesowało - auto wyprodukowane w 1980 roku, dwudziestoośmioletnie. Na takie mogliśmy sobie pozwolić finansowo. Oboje wsiedli więc do starego mercedesa i pojechali do Wielkiej Brytanii. - Sprzedający, gdy mu powiedzieliśmy, że jedziemy do niego z Polski, nie mógł uwierzyć. W ogłoszeniu napisał, że szuka dla "niej" dobrego domu, bo dla Brytyjczyka taki samochód to "ona" - tak się ją kocha. Uznał, że odda ją w godne ręce. Więc zatankowaliśmy naszego już rolls-royca i ruszyliśmy w drogę powrotną. żona za kierownicą naszego nowego nabytku, ja w mercedesie, który zepsuł się nam pod Gnieznem. A rolls, choć z przygodami, przejechał te 2500 kilometrów! Ten model budzi szacunek Rolls-royce pana Tomka ma pod maską silnik benzynowy o pojemności 6,745 litra o mocy od 200 do 250 KM, mierzy 520 cm długości i waży 2200 kilogramów. - Dla mnie najprzyjemniejsze pozostaje jeżdżenie. Tym najnowszym nabytkiem pokonuję każdego roku kilka tysięcy kilometrów, głównie na spotkania właścicieli tej prestiżowej marki - dodaje Tomasz Kozłowski. - Ten model budzi szacunek na drodze, inni kierowcy z chęcią ustępują miejsca i pozdrawiają. Bo to auto ma swoją duszę http://vip.nowosci.com.pl/225238,Zmotoryzowany-lesnik.html Paweł Sławiński jest szczęściarzem. Rolls-Royce i Bentley sprzed lat? Oto gdzie ich szukać Platine, Paulina Pacuła 2012-05-10
Paweł Sławiński jest szczęściarzem: po bułki do sklepu jeździ niemal własnoręcznie odrestaurowanym Rolls-Royce Silver Wraith z 1948 roku lub Bentleyem S3 z 1963 r. Przeczytajcie o prawdziwych pasjonatach. Jego samochód ma ponad 60 lat, jest na chodzie, a większość jego oryginalnych części nigdy nie była nawet wymieniana. - Najbardziej lubię nim jeździć po bułki do sklepu. Choć mam za rogiem, to wsiadam w auto i jadę. Bo to sama przyjemność - mówi Paweł Sławiński, kolekcjoner zabytkowych aut. Deska rozdzielcza z orzechowego drewna, ozdobionego inkrustacjami, skórzane tapicerki, chromowane klamki, lusterka, popielniczka. Tak wygląda wnętrze Rolls-Royce'a Silver Wraith z 1948 roku, najnowszego nabytku Pawła Sławińskiego. - Takie auto to klasa sama w sobie - mówi dumny właściciel. Kolekcjoner kupił je w zeszłym roku w Niemczech. - Jestem jego czwartym właścicielem w historii. Ten model został wyprodukowany w 1948, ale na rynek wyjechał 1 maja 1949. Najpierw był sprzedany dilerowi samochodowemu i wyjechał do USA, gdzie spędził czas do 1986 roku. Potem został eksportowany do Niemiec. Do tego czasu jeździł w stanie oryginalnym, miał tylko poprawiany lakier - opowiada Sławiński. Auto (na zdjęciu) zostało kupione wraz z kompletną dokumentacją oraz oryginalnym wyposażeniem, takim jak ręczny podnośnik, komplet kluczy, koło zapasowe, a nawet z oryginalnymi kluczykami. - Dzięki tym dokumentom wiemy, kto go miał i jak go użytkował. Jeśli auto z tego rocznika ma oryginalne kluczyki, podnośniki, czyli takie rzeczy, które większość z nas gubi po roku, to znaczy, że właściciele bardzo o niego dbali. A to znaczy, że to dobry zakup - dodaje. Zabytkowy samochód, czyli kawał historii Kupując takie auto kupuje się nie tylko motoryzacyjne cacko, ale i kawał historii. - Te samochody to ikony motoryzacji. One nie były produkowane w liczbie dziesiątków tysięcy sztuk, tylko po kilkadziesiąt, góra kilkaset egzemplarzy. Liczba odbiorców, która mogła je posiadać, nawet z drugiej, czy trzeciej ręki, była bardzo ograniczona. Dziś to unikaty - mówi. Silver Wraithy były produkowane tylko przez 12 lat, między 1947 a 1959 rokiem. Dostępne były jako czterodrzwiowe sedany. Do napędu używano trzech silników R6: 4,3 l, 4,6 l oraz 4,9 l. Moc przenoszona była na tylną oś tylną poprzez 4-biegową manualną skrzynię biegów. Po raz pierwszy użyto w wtedy hamulców hydraulicznych. - To było zupełnie inne myślenie o samochodach. Rolls Royce zawsze był zachowawczą firmą. Jeśli produkowano ramę, to ta rama miała przetrwać 50 lat, dlatego musiała być mocna i dwa razy grubsza niż ramy aut innych marek. Półoś musiała być skonstruowana z takiego materiału, żeby nigdy nie pękła. Dlatego te auta mają tak charakterystyczny, mocny wygląd. Ale dzięki temu dziś dobrze utrzymany egzemplarz powinien mieć większą część elementów oryginalnych - tłumaczy Sławiński. W 1952 roku w nowych egzemplarzach zastosowano automatyczną skrzynię biegów, zaś w 1956 roku hydrauliczne wspomaganie kierownicy. Ponadto do lat 50. auta opuszczały fabryki jako gotowe podwozia, a nie kompletne samochody. Budową karoserii zajmowały się warsztaty blacharskie, które z reguły inwestowały w wykończenie najwyżej kilkunastu pojazdów. - Każdy egzemplarz jest więc de facto nieco inny - mówi Sławiński. Rolls- Royce to auta klasy F, czyli te najbardziej luksusowe. Misterne wykonanie, niezwykła wytrzymałość, no i ta elegancka, arystokratyczna wręcz linia. - Rolls Royce nigdy nie robił aut z niższej półki. I w tym, między innymi, tkwi magia tej marki. Tam drewno jest drewnem, a nie podróbką, skóra skórą, dywany są najwyższej jakości. Nawet po 60 latach, jeżeli te auta nie stały pod chmurką i nie trawiły ich kwaśne deszcze to ich stan jest zaskakujący. Tylko trzeba umieć takie auto znaleźć - mówi kolekcjoner. Miłość nie wybiera O posiadaniu zabytkowego auta marzy wielu pasjonatów motoryzacji. Dlaczego? - A czy ktoś pyta kobiet dlaczego kochają diamenty? - odpowiada kolekcjoner. - Nawet nie chodzi o chęć posiadania czegoś, co wyróżnia. To są tak niepowtarzalne samochody, że ktoś, kto raz poczuł i usłyszał jak brzmi ten silnik, jak się w nim siedzi, jak się trzyma tą kierownicę, ten będzie wiedział o co chodzi - podkreśla Paweł Sławiński. Rolls-Royce & Bentley Club właśnie inaugurują sezon. Już od dziś do niedzieli ponad 40 zabytkowych aut będzie można oglądać na trasie III Międzynarodowego Zlotu Pojazdów Zabytkowych, czyli Toruń-Gniezno-Poznań. - W tym roku pojawią się takie cukiereczki jak Rolls-Royce 25/30 z 1936 roku, dwa Silver Wraith'y z 1947 i 48 roku, unikatowy Bentley MK VI Coupe z 1950, Bentley S-1 i S-3 , dwa cabriolety Cornisch i wiele innych - wylicza Paweł Sławiński. Miłośnicy zabytkowych aut na całym świecie zrzeszają się w kluby. W Polsce działa Rolls-Royce & Bentley Club, którego członkowie mają w sumie ponad 40 aut i co roku biorą udział w międzynarodowych zlotach miłośników tych marek. Ponadto kluby zajmują się dokumentowaniem historii każdego egzemplarza danej marki, który kiedykolwiek wyjechał na rynek. - Jeśli chodzi o Rolls Royce i Bentleya to działające w Wielkiej Brytanii kluby miłośników dysponują pełnymi archiwami dokumentów: specyfikacjami technicznymi, począwszy od dokładnego określenia rodzaju lakieru, materiałów użytych we wnętrzach przez dokładne katalogi wszystkich części. To są dane niezbędne przy historycznej rekonstrukcji - mówi Sławiński. Upragnione auto ze stodoły Kluby są także bardzo pomocne jeśli chcemy kupić taki samochód. Są dwie drogi zakupu: przez dilera, albo przez klub. - Droga klubowa jest najlepsza. Jeśli się jest członkiem klubu to można kupić dobre auto w dobrej cenie, bo często ci klubowicze, którzy mają kilka samochodów, co jakiś czas je wymieniają. Jak się chcą czegoś pozbyć, to dla nas jest szansa na zakup dobrego auta o udokumentowanej historii z pominięciem handlarzy, którzy narzucają ogromne marże - tłumaczy kolekcjoner. Ceny zabytkowych aut Rolls-Royce'a i Bentleya wahają się od kilkudziesięciu tysięcy wzwyż. - Górnej granicy właściwie nie ma. Auta wyprodukowane na zamówienie w pojedynczych egzemplarzach, należące do znanych osób osiągają ceny nawet milionów złotych. Najtańsze egzemplarze można kupić nawet za 20 - 30 tysięcy, ale one przeważnie nadają się tylko na części. Od 40 tysięcy złotych w górę zaczynają się modele, które nadają się do rekonstrukcji. Ale remonty to wydatek kolejnych sum. Nasze, klubowe auta po remontach warte są około 200 - 300 tysięcy złotych. Dużo ofert zabytkowych aut można znaleźć na Ebayu, ale zaskakujące są rozbieżności cenowe tych samych modeli, w podobnym stanie, z tych samych roczników. Przy zakupie warto zatem skorzystać z pomocy osób obeznanych w temacie. - Czasem te różnice sięgają kilkudziesięciu tysięcy dolarów i bez dokładnej ekspertyzy mechanika nie wiemy z czym mamy do czynienia. Poza tym wiele ofert na aukcjach internetowych to oferty z dużych domów aukcyjnych, a one w ogóle sprzedają najdrożej - mówi. Choć i tak większość kolekcjonerów marzy o tak zwanych samochodach ze stodoły. - Ameryka jest wielka i tam to się jeszcze zdarza. Umiera dziadek, rodzina otwiera stodołę i znajduje perełki: Cadillaca, Rollsa, czy Bentleya z lat 50. Nic nie świadomi wystawiają go na sprzedaż w atrakcyjnej cenie. A ty jesteś szczęśliwcem, który kupuje np. jedyny, odnaleziony po latach egzemplarz jakiegoś zupełnie niespotykanego modelu. Piękna wizja. http://platine.pl/rolls-royce-i-bentley-sprzed-lat-1-1082585.html [Bentley] To będzie najdroższy samochód klasy SUV na świecie Interia, Czwartek, 26 kwietnia 2012 Chociaż zaprezentowany na salonie w Genewie SUV Bentleya o nazwie EXP 9F spotkał się raczej z chłodnym przyjęciem, Brytyjczycy nie rezygnują z rozwijania tego projektu. Dyrektor zarządzający Bentleya - Wolfgang Duerheimer - zdradził, że zarząd firmy nie ma wątpliwości, co do tego, że uzyska od Volkswagena zezwolenie na wdrożenie auta do produkcji. Projekt traktowany jest przez Brytyjczyków priorytetowo - samochód trafić ma do dealerów już w 2015 roku, plany firmy zakładają roczną sprzedaż na rekordowym poziomie trzech tysięcy sztuk. W jednym z wcześniejszych wywiadów - ku uciesze fanów - Duerheimer przyznał jednak, że zanim auto trafi do produkcji, czkają je gruntowne zmiany w wyglądzie. Szef firmy zdradził również, że model kosztować ma między 160 a 200 tys. euro, czyli więcej niż jakikolwiek inny pojazd z tego segmentu. Przedstawiciele Bentleya nieprzypadkowo ujawnili te rewelacje przy okazji salonu motoryzacyjnego w Pekinie. W pierwszym kwartale tego roku w Państwie środka nabywców znalazło aż 547 aut brytyjskiej marki, co oznacza, że Chiny wyprzedziły właśnie USA stając się największym rynkiem zbytu Bentleya. Kilka dni temu, w Chinach otwarty został 19. salon marki, do końca roku uruchomione zostaną kolejne cztery. http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/producenci/news-to-bedzie-najdrozszy-samochod-klasy-suv-na-swiecie,nId,1391335 Bentley w Polsce. Nasz milioner to nie szpaner Platine, Robert Ocetkiewicz, 2012-04-23 Polacy są bardziej wymagającymi klientami niż Brytyjczycy, czy Niemcy i częściej zwracają uwagę na detale. O tym jak milionerzy z naszego kraju kupują luksusowe samochody opowiada Piotr Jędrach z Bentleya. Platine.pl: Polacy kupują luksusowe auta na kredyt, biorą w leasing, czy może od razu wykładają gotówkę na stół? Piotr Jędrach - general manager Bentley Warszawa: Jest bardzo różnie. Do każdej transakcji podchodzimy indywidualnie i nie można tutaj generalizować. Z ubiegłorocznych raportów sprzedaży Astona Martina, Bentleya czy Rolls-Roysa wynika, że w ostatnich dwóch latach zainteresowanie luksusowymi autami w Polsce wzrosło. Nie brak opinii, że rynek jest nieduży i szybko się nasyci. - Faktycznie, wzrosty teraz mogą nie być tak duże jak w poprzednich latach. Ubiegły rok był rekordowy dla wielu firm. My osiągnęliśmy 110% wzrostu. W tym roku prognozuje mniejsze wzrosty, pod warunkiem stabilnej sytuacji makroekonomicznej w regionie. Chociaż w Polsce jest wystarczająco dużo miejsca dla wszystkich luksusowych marek. A ile w ubiegłym roku udało się sprzedać Bentleyów? - 20 nowych aut. Opłaca się prowadzić salon przy takiej sprzedaży? - To jest dobry wynik. Każdy klient musi więc być na wagę złota. Konkurenci z Astona Martina chwalą się na przykład, że udało im się przejąć Państwa milionerów. - Nie udzielamy informacji o naszych klientach. Jeżeli prawdą jest że Aston Martin lubi opowiadać plotki to jego sprawa. A jednak musicie Państwo ratować sprzedaż, bo w ofercie macie także auta używane. To nie wstyd kupować używanego Bentleya? - Zdecydowanie nie. W przypadku marek luksusowych, kupowanie używanego auta to i tak spory wydatek, bo mówimy tutaj o kwotach powyżej 450 tysięcy złotych. Poza tym, rynek używanych aut luksusowych będzie się w Polsce rozwijał i napędzał przy okazji sprzedaż aut nowych. Wprowadzenie samochodów używanych to nie jedyny eksperyment. Na ostatnich targach w Genewie pokazaliście projekt dużego auta terenowego typu SUV. Spotkał się ze sporą krytyką dziennikarzy na całym świecie, bo jednak nie pasuje do wizerunku marki. - Można oferować auta luksusowe niezależnie od segmentu i rodzaju auta, co doskonale pokazało Porsche. Do ich oferty kilka lat temu trafił model samochodu terenowego - Cayenne i odniósł spektakularny sukces. Nie bez powodu osoby, które wprowadziły go na rynek, teraz pracują dla nas. A jak to jest z personalizacją. Okazuje się, że Państwa konkurenci mają takich klientów, którzy przychodzą do salonu i biorą co jest. Nie skupiają się na dodatkach jak kolor i rodzaj skóry, czy też opcjonalnych elementach wyposażenia. Po prostu wpłacają zaliczkę i chcą od razu wsiąść do nowego auta i odjechać. - W przypadku Bentleya jest inaczej. Większość klientów personalizuje swoje auto, jeżdżą do fabryki w Wielkiej Brytanii i tam oglądają produkcję od kuchni. Chcą zbudować samochód zgodnie z własną wizją i pomysłem. Moi klienci potrafią smakować motoryzację. A dokonujecie Państwo selekcji klientów? Niektórzy producenci nie chcą być kojarzeni na przykład z osobami pracującymi w branży erotycznej i odmawiają im zakupu swoim luksusowych aut. - Nie. My tego nie praktykujemy. Jakie auta najczęściej wybierają polscy milionerzy? Różnią się od klientów, którzy kupują auta zagranicą? - Tak. Nie decydują się na auta ostentacyjne, nie lubią krzykliwych kolorów. Dla polskiego klienta także bardzo ważna jest personalizacja i dostosowanie auta do własnych potrzeb. W liczbie zamawianych dodatków przewyższamy inne rynki. Dla przykładu, w Rosji sprzedaje się auta gotowe, te które stoją już w salonie. Czyli można powiedzieć, że jesteśmy bardziej wymagającymi klientami niż Rosjanie, Niemcy, Włosi, czy Brytyjczycy? - Zdecydowanie tak. Przy okazji, przywiązujemy większą uwagę do detali. Piotr Jędrach Od 15 lat związany z branżą motoryzacyjną. 3 lata pracuje dla Bentleya jako general manager i zarządza tą luksusową marką w Polsce. Wcześniej kilka lat pracował dla Audi, gdzie był odpowiedzialny za rozwój rynku flotowego w Polsce. http://platine.pl/bentley-w-polsce-0-1070822.html Rolls-Royce, Maybach, Bentley. Czy to się jeszcze opłaca? Platine, Wirtschaftswoche, tłum. Robert Susło, 2012-04-11 Daimler nigdy nie zarobił na sprzedaży Maybachów, a przez Bentleya Volkswagen ciągle notuje straty. Nieco lepsza jest sytuacja Rolls-Royce'a. Co dalej z luksusowymi markami? Szef Bentleya Wolfgang Durheimer ma kilka powodów do zadowolenia. Bez względu na zawirowania na rynkach finansowych, sprzedaż należącej do VW luksusowej marki wygląda coraz lepiej. W ubiegłym roku koncern VW sprzedał prawie 5 tysięcy luksusowych aut marki Bentley, o jedną trzecią więcej niż rok wcześniej. Obrót Bentleya wzrósł o ponad połowę, nowe modele zdobywają prestiżowe nagrody i przyciągają uwagę. Mimo to Dürheimer nie może jeszcze odetchnąć. Bentley wciąż przynosi straty. Po raz ostatni marka była nad kreską przed kryzysem finansowym. Obecnie brytyjskie, luksusowe samochody są dla koncernu VW jedynie kwestią prestiżu. Czy Bentley zacznie kiedyś na siebie zarabiać? Koniec Maybacha, a Rolls-Royce kwitnie? O ile właściciele Bentleya nie mogą narzekać, bo sprzedaż jednak rośnie, to w dużo gorszej sytuacji jest koncern Daimler, który nigdy nie odnotował dobrych wyników w związku z marką Maybach. Dlatego też prezes firmy, Dieter Zetsche, zapowiedział niedawno zakończenie działalności marki, którą niemiecki producent samochodów reaktywował w 2002 roku. W ubiegłym roku sprzedano tylko 157 Maybachów, co w przypadku samochodu, który produkowany jest w osobnej fabryce, jest zaledwie ułamkiem pierwotnych założeń sprzedaży. Dlatego też szefowie koncernu zadecydowali o zakończeniu produkcji. Marka jest na sprzedaż, ale jak na razie chętnych brak. Zamiast tego Daimler planuje rozszerzyć gamę modeli Mercedesów luksusowej klasy S. Liczby mówią same za siebie: Mercedes sprzedaje rocznie 80 tysięcy samochodów tej klasy, co daje mu pierwsze miejsce na rynku luksusowych sedanów. Przykład Rolls-Royce'a pokazuje jednak, że inni producenci aut luksusowych mają się obecnie całkiem dobrze. Główny konkurent Maybacha, który należy do koncernu BMW, zanotował w zeszłym roku rekordowy wzrost sprzedaży: o 31 procent. Tylko w zeszłym roku na ulice wyjechało 3538 nowych Rolls-Royce'ów, podczas gdy rok wcześniej było to 2711 sztuk. Najlepiej sprzdawały się modele Phantom i Ghost. Niemiecki koncern milczy jednak na temat wyników finansowych Rolls-Royce'a. BMW może być jednak zainteresowane przedstawianiem osobnych wyników finansowych dla swojej angielskiej marki. Zdaniem ekspertów w dłuższej perspektywie niewielki rynek samochodów luksusowych może rozwijać się szybciej niż cały rynek. Rynki wschodnie napędzają sprzedaż Już teraz można zauważyć, że wraz ze wzrostem liczby superbogaczy w krajach takich jak Indie, Brazylia, Afryka Południowa, Chiny i Rosja, rośnie także sprzedaż bardzo drogich aut luksusowych. - Jest to jednak rynek wysokiego ryzyka. Wpływy zależą od sytuacji na rynkach kapitałowych - mówi ekspert rynku motoryzacyjnego Ferdinand Dudenhafer z Center for Automotive Research. To właśnie na rynkach kapitałowych swoje pieniądze zarabiają właściciele limuzyn Rolls-Royce'a, ekskluzywnych samochodów sportowych, takich jak Aston Martin, Lamborghini, Ferrari, czy Porsche. Jeśli rynki mają się źle, znajduje to odzwierciedlenie także w segmencie aut luksusowych.- Zdecydowanie kryzys finansowy nam sprzedaży nie ułatwia - potwierdza Marcin Dąbrowski, CEO Aston Martin Polska w rozmowie z Platine.pl. Potwierdzeniem tego był kryzysowy rok 2009. Według danych IHS Automotive w 2009 r. produkcja Maserati zmalała o dwie trzecie. Także inni producenci nie wypadli lepiej. Bentley odnotował stratę rzędu prawie 200 milionów euro. Od 2008 do 2009 r. obrót marki stopniał o połowę. Dlatego właśnie producenci luksusowych aut zabezpieczają się wchodząc na rynki azjatyckie. Rolls-Royce otworzył niedawno największy na świecie salon w Abu Dhabi. W przyszłym roku marka planuje wejście na rynki południowoamerykańskie - do Brazylii i Chile. To samo robi właściciel Maserati - nowe salony mają się otworzyć w pięciu chińskich miastach. Rynki wschodnie mają obecnie największy potencjał wzrostu. http://platine.pl/rolls-royce-maybach-bentley-0-1064630.html Chińczycy kupują Bentleye. Najwięcej na świecie. Autokrata, 2012-04-11 Jeszcze do niedawna wszyscy liczący się piłkarze czy celebryci na świecie musieli mieć w swoim garażu Bentleya. Legendarna brytyjska marka szybko stała się symbolem zachodniego bogactwa. Okazuje się, że w tym roku szala przelała się na korzyść Wschodu. Po raz pierwszy w historii marki Chiny zajęły pierwsze miejsce pod względem liczby sprzedanych samochodów marki Bentley. Przez pierwsze trzy miesiące tego roku Bentley sprzedał w sumie 1750 samochodów. Aż 578 sprzedało się w Chinach w porównaniu z liczbą 468 egzemplarzach sprzedanych w Ameryce Północnej. Sprzedaż w ujęciu globalnym w wypadku marki Bentley wzrosła przez ostatni rok o 47%. Wrażenie robi jednak sam rynek chiński, który urósł aż o 85%. Jeszcze dekadę temu sprzedaż w Chinach nie pojawiała się w kwartalnych raportach. Jedynym bliskim miejscem był Hong Kong. Jednak przez ostatnie lata w Chinach pojawiło się wielu multimilionerów, którzy mogą sobie pozwolić wydać ponad milion złotych na samochód. http://www.autokrata.pl/newsy/chinczycy-kupuja-bentleye_a13157 Ulica pełna Rolls-Royce'ów Phantomów - takie rzeczy tylko w Japonii Autokult, Piotr ślusarczyk, 25 marca 2012 Jeśli widziałeś/aś kiedyś Rolls-Royce'a Phantoma na żywo, możesz uważać się za szczęściarza/ę. Na specjalnym wydarzeniu w Tokio, tego szczęścia było aż za dużo. W dodatku żadne z aut nie było egzemplarzem seryjnym. Do widoku kilku Rolls-Royce'ów na jednej ulicy mogą być przyzwyczajeni wyłącznie arabscy szejkowie. Zorganizowanie dubajskiej kolumny na ulicy Tokio musiało zwrócić uwagę wszystkich przechodniów. W stawce Phantomów znalazły się zarówno limuzyny, warianty Coupe jak i Drophead Coupe. Wszystkie auta zostały poddane drobnym modyfikacjom, co sprawia, że ten widok stał się jeszcze bardziej niecodzienny. http://autokult.pl/2012/03/25/ulica-pelna-phantomow-takie-rzeczy-tylko-w-japonii-wideo Rolls-Royce'em po Sienkiewicza. Historie na piątek i świątek Gazeta Wyborcza Białystok, Andrzej Lechowski, 9 marca 2012 Zaledwie trzydzieści lat minęło i cara niet, Rosji niet, a imperatorskim Rollsem jeżdżą sobie po Białymstoku polscy urzędnicy. Ot, jakie czasy! Miłośnicy historii motoryzacji (tak, tak, już wtedy była i historia) mieli swoją gratkę. Związana była ona z Rolls-Royce'em cara Mikołaja II. Ten ekskluzywny model w trakcie I wojny znajdował się w głównej kwaterze imperatora w Baranowiczach. Tam też jako mienie zdobyczne przejął to auto generał Józef Dowbor-Muśnicki. Przywiózł Rollsa do Warszawy, chcąc go sprezentować Piłsudskiemu. Jednak Marszałek - znany z niechęci do luksusu, a na dodatek pochodzącego w spadku po carze - samochodu nie przyjął. Oddano więc auto do użytku Ministerstwa Robót Publicznych. Tu panowała opinia, że nad Rollsem wisi fatum. Wszyscy przecież wiedzieli, jak skończył żywot jego ostatni właściciel. Nikt więc nie kwapił się jeździć tym samochodem. Nie miał takich uprzedzeń prezes Wileńskiej Dyrekcji Robót Publicznych. Wziął samochód z Warszawy i ruszył do Wilna via Białystok. I tak to, w jeden z ostatnich dni sierpnia 1927 r., ku zdumieniu przechodniów, cesarska limuzyna, będąca sama arystokratką motoryzacji, w godzinach popołudniowych stanęła przed kawiarnią Karola Metza przy Sienkiewicza. "Z maszyny zlazł jakiś pasażer i wstąpił do kawiarni na śniadanie". Wspaniały samochód działał jak magnes. Zebrał wokół siebie tłum ulicznych gapiów. Niejeden przypomniał sobie wizytę cara Mikołaja II w Białymstoku w 1897 r. A tu tymczasem, proszę bardzo. Zaledwie trzydzieści lat minęło i cara niet, Rosji niet, a imperatorskim Rollsem jeżdżą sobie po Białymstoku polscy urzędnicy. Ot, jakie czasy! http://bialystok.gazeta.pl/bialystok/1,35235,11311081,Rolls_Royce_em_po_Sienkiewicza__Historie_na_piatek.html Burżuazja czterech kółek życie Warszawy, Robert Biskupski, 09-03-2012 Warszawiacy kupują coraz więcej luksusowych aut. Samych rolls-royce'ów przybyło w stolicy w zeszłym roku 14 Jak wynika ze statystyk urzędu miasta, w 2011 r. w Warszawie zarejestrowano 40 bentleyów, 17 ferrari, 14 rolls-royce'ów oraz 100 pojazdów Lamborghini. - Ale te ostatnie to przede wszystkim ciągniki rolnicze - zastrzega Robert Trzaska z biura prasowego urzędu miasta. Z danych ratusza wynika, że najbogatsi pod względem posiadania ekskluzywnych wozów są mieszkańcy śródmieścia. To tu zarejestrowano ponad połowę nowych ferrari (osiem sztuk) i jedną czwartą bentleyów (dziesięć aut), trzy rolls-royce'y i cztery wozy marki Lamborghini. Ochota na maserati O jednego "rollsa" mniej zarejestrowano na Woli. Mieszkańcy tej dzielnicy jeżdżą też czterema nowymi bentleyami i czterema lamborghini. Z kolei na Ochocie przybyły dwa maserati, jeden bentley i jeden aston martin. Kupno nowego ferrari to wydatek rzędu 800 tys. zł. Ceny nowego bentleya zaczynają się od miliona. Jeszcze droższy jest rolls-royce - zapłacimy za niego co najmniej 1,5 mln zł. Zwiększony ruch widać również w warszawskich salonach ekskluzywnych marek. Niedawno Ferrari ogłosiło, że już w pierwszej połowie lutego sprzedano transzę aut przeznaczoną na cały 2012 r. Doskonałe wyniki sprzedaży marka miała również w zeszłym roku. - W zeszłym roku sprzedaliśmy o 110 proc. więcej samochodów niż w 2010 r. - mówi dyrektor salonu Bentleya w Warszawie Piotr Jędrach. - Nowe samochody kupiło u nas 20 osób. Prognozujemy, że w tym roku sprzedaż będzie jeszcze większa, ok. 20 - 24 sztuk. Czy ten ruch w interesie oznacza, że warszawiacy nagle się wzbogacili i postanowili inwestować w luksusowe cztery kółka? Eksperci rynku motoryzacyjnego zauważają, że niestety nie. Spora część luksusowych samochodów kupowana jest po prostu na wynajem, np. przy okazjach ślubów, wieczorów kawalerskich i panieńskich. Jak wynika z ostatniego raportu na temat dóbr luksusowych przygotowanego przez firmę doradczą KPMG, przeciętny luksusowy samochód rejestrowany w Polsce ma... więcej niż pięć lat. - Oznacza to, że istnieje bardzo duże zapotrzebowanie na luksusowe marki samochodów, ale Polacy wciąż nie są na tyle bogaci, aby pozwolić sobie na zakup nowych modeli - ocenia Tomasz Wiśniewski, partner w dziale doradztwa finansowego KPMG. Oszczędne panie Z danych bankowych wynika, że luksusowe samochody kupują przede wszystkim mężczyźni. W 2011 r. najdroższe auto, którego zakup został współfinansowany kredytem z MultiBanku, nabył mężczyzna i było to porsche o wartości 522 tys. zł. Najbardziej "rozrzutna" kobieta kupiła auto o wiele tańsze - bmw za 234 tys. zł. Też na kredyt. - Samochód dla kobiety to nadal głównie środek transportu, więc przede wszystkim musi być praktyczny. Mężczyźni częściej wybierają auta drogie i efektowne - analizuje Paula Nachnybida, ekspert ds. kredytów samochodowych w MultiBanku i mBanku. - Obserwacje te potwierdzają dane firmy konsultingowej Bain & Co, z których wynika, że w 2010 r. w Europie tylko 10 proc. sprzedaży luksusowych i sportowych samochodów, tj. Maserati czy Ferrari, wygenerowanych zostało przez kobiety - dodaje. http://www.zw.com.pl/galeria/538,2,654068.html#bigImage Rolls-Royce, Porsche i Lamborghini w Chinach znikają z salonów Money, 2012-02-26 Producenci superluksusoowych aut notują kilkudziesięcioprocentowy wzrost sprzedaży. W Chinach sprzedaje się ich już najwięcej na świecie. Rolls-Royce już pracuje nad modelem przeznaczonym tylko na rynki chiński i rosyjski. Z najnowszego raportu firmy Rolls-Royce wynika, że po raz pierwszy w historii Chiny stały się największym odbiorcą luksusowych samochodów tej marki, wyprzedzając USA, dotychczasowego lidera. W 2011 roku Rolls-Royce sprzedał 3538 luksusowych samochodów, czyli zanotował wzrost o 30 procent w porównaniu z rokiem poprzednim. Z tej puli Chińczycy kupili ponad tysiąc aut, co stanowi wzrost o 70 procent w porównaniu z rokiem poprzednim. Dla porównania w USA w 2011 roku nabywców znalazło 990 samochodów tej marki, co oznacza tylko 20-procentowy wzrost sprzedaży w stosunku do 2010 roku. Według informacji IHS Automotive w najbliższych latach w Chinach będzie gwałtownie rosnąć liczba użytkowników luksusowych limuzyn i pojazdów typu SUV. Zgodnie z prognozami, do 2015 roku w Chinach sprzedaż superluksusowych samochodów takich marek jak Bentley, Lamborghini, Maserati, czy Ferrari, będzie dwukrotnie większa niż obecnie i osiągnie poziom 8100 sztuk. Przykładem dynamiki wzrostu zapotrzebowania na samochody luksusowe jest sukces Lamborghini. W 2009 sprzedano w Chinach 80 aut sportowych, rok później - 206, a w 2011 roku nabywców znalazły 342 samochody, co dało 70-procentowy wzrost w porównaniu z rokiem poprzednim. Generalny dyrektor biura sprzedaży Lamborghini w strefie Azji i Pacyfiku, Christian Mastro, stwierdził: W ostatnich latach nastąpiło pewne załamanie tempa wzrostu sprzedaży aut tej marki z powodu spowolnienia tempa wzrostu gospodarki chińskiej. Patrząc z dłuższej perspektywy, rynek chiński ma jednak ogromny potencjał. W 2012 roku Lamborghini planuje kosztowną kampanię marketingową i zwiększy liczbę swoich salonów z 6 do 20 - powiedział. Do tej pory największym odbiorcą luksusowych limuzyn i eleganckich samochodów sportowych byli politycy, prominentni biznesmeni i sławni artyści. Dołączyli do nich obecnie nowobogaccy milionerzy z Chin, Rosji, Indii i Republiki Południowej Afryki. Tym samym punkt ciężkości znaczenia rynku sprzedaży przeniósł się na Wschód. Generalny Dyrektor Rolls-Royce'a, Torsten Mueller-Oetvoes zapowiedział: Doceniając znaczenie nowo rosnących rynków, firma Rolls-Royce planuje badania nad samochodem przeznaczonym specjalnie na rynek chiński i rosyjski. http://m.money.pl/wiadomosci/artykul/rolls-royce;porsche;i;lamborghini;w;chinach;znikaja;z;salonow,138,0,1033610.html Duży popyt na Phantoma w Chinach Onet mk, 3 lutego 2012 Specjalne wydanie luksusowego Phantoma cieszy się tak dużą popularności w Chinach, że pojazdy całkowicie rozeszły się w ciągu dwóch miesięcy. Model Rolls-Royce Year of the Dragon Phantom powstał, aby uhonorować chiński Nowy Rok. Charakterystyczną cechą tego samochodu jest złoty smok ręcznie malowany po bokach samochodu oraz wyszywany na obiciach siedzeń. Wart bagatela 1,2 miliona dolarów w ciągu zaledwie dwóch miesięcy został całkowicie wyprzedany. Co sprawiło, że model aż tak przypadł do gustu klientom? Jak tłumaczy dyrektor generalny Rolls-Royce, Torsten Mueller-Oetvoes chińscy klienci nie są zainteresowani starymi luksusowymi samochodami, ale preferują oryginalne rozwiązania, do których niewątpliwie należy Royce Year of the Dragon Phantom. Chiny podążają także za tendencją do poprawiania wyglądu swoich ekskluzywnych wozów i dodawania wyjątkowych elementów wyposażenia. Ogromna popularność powoduje, że producent nie mógł narzekać na brak sukcesów w poprzednim roku i oczekuje, że 2012 będzie równie pomyślny. Planuje stworzenie kolejnych punktów dealerskich do już istniejących 14. http://moto.onet.pl/aktualnosci/duzy-popyt-na-phantoma-w-chinach/d08dz Rekordowa sprzedaż Rolls-Royce'ów w 2011 roku Twarze Biznesu, Publikacja: 9 stycznia 2012 W zeszłym roku Rolls-Royce Motor Cars sprzedał 3 tys. 538 samochodów, najwięcej w swojej historii - poinformowało BBC. Jak informuje telewizja, poprzednim rekordowym rokiem w 107-letniej historii marki był 1978 r., kiedy sprzedano 3 tys. 347 Rolls-Royce'ów. Cytowany przez BBC szef Rolls-Royce'a Torsten Mller-tv"s nazwał miniony rok "niezwykłym". Sprzedaż tej należącej do BMW marki wzrosła w ubiegłym roku o 31 proc., choć tempo wzrostu było słabsze niż w 2010 roku, kiedy sprzedaż wzrosła o 150 proc. Głównym motorem sprzedaży jest model Rolls-Royce Ghost. BBC zwraca uwagę, że choć ta luksusowa limuzyna kosztuje 165 tys. funtów (ok. 895 tys. zł) to i tak jest mniejsza i mniej ostentacyjna niż flagowy model Rolls-Royce'a - Phantom, za który trzeba zapłacić 235 tys. funtów (ok. 1 mln 274 tys. zł). Jak informuje producent, rynek Rolls-Royce'ów szczególnie szybko rośnie w Niemczech i Rosji, gdzie sprzedaż wzrosła w ubiegłym roku ponad dwukrotnie. W regionie Azji i Pacyfiku sprzedaż wzrosła o 47 proc., w Wielkiej Brytanii o 30 proc., a na Bliskim Wschodzie o 23 proc. Rolls-Royce przyznaje, że dla firmy szczególnie ważne są rynki w USA i Chinach, ale nie opublikował szczegółowych danych o sprzedaży na tych rynkach. Producent planuje wejść na nowe rynki w Ameryce Południowej, a także nadal rozwijać swoją sieć przedstawicielstw handlowych na całym świecie. Od 2003 r. właścicielem marki Rolls-Royce jest koncern BMW. http://twarzebiznesu.pl/artykuly/582649,rekordowa_sprzedaz_rolls_royce_ow_w_2011_roku.html Rolls-Royce wchodzi na nowy rynek newspress.co.uk , 24 październik 2011 Brytyjska marka luksusowych aut, Rolls-Royce ogłosiła, że planuje po raz pierwszy w swojej historii zadebiutować na rynku Ameryki Południowej. "Cieszę się ogłaszając nasze plany wejścia na rynek Ameryki Południowej. Bazylia i Chile mają imponujący wzrost gospodarczy z rosnącym popytem na produkty luksusowe. Rolls-Royce rozwija się bardzo pomyślnie w wielu szybko rosnących rynkach wschodzących dlatego właściwie mamy silną prezencję w Brazylii i Chile", powiedział w Sao Paulo Torsten Müller-ötvö prezes Rolls-Royce'a. Informacja o wejściu na rynek Ameryki Południowej zbiega się z doskonałą sprzedażą aut brytyjskiej marki. Od stycznia do września sprzedaż wzrosła o 41%. Rolls-Royce ogłosił ostatnio również, że zakład produkcyjny w Goodwood zwiększy w najbliższych miesiącach produkcję aby sprostać zainteresowaniu na model Ghost i Phantom. łączną inwestycja wyniesie 10 milionów funtów. http://motogazeta.mojeauto.pl/Samochody_luksusowe/Rolls-Royce_wchodzi_na_nowy_rynek,a,201344.html Zysk na czterech kołach z innej epoki Rzeczpospolita, Janusz Miliszkiewicz 20-10-2011 Od czego zacząć? Za 20 tys. zł można upolować np. mikrusa z 1959 r., za 60 tys. zł wypieszczonego forda T z 1917 r. Następny może być już bentley Marek Sankowski i Tomasz Skrzeliński, dwóch kolekcjonerów z Warszawy, 6 listopada pojedzie w najbardziej prestiżowym międzynarodowym rajdzie weteranów samochodowych z Londynu do Brighton. Teraz na stołecznej ulicy Idzikowskiego ćwiczą "odcinki górskie". Na historycznej trasie rajdu (96 kilometrów) jest kilka niewielkich wzniesień. Chodzi o sprawdzenie, czy amerykański rambler z 1903 roku pokona te trudności o własnych siłach i czy pasażer stulatka zdoła w razie potrzeby podepchnąć auto z kierowcą. Marek Sankowski to wytrawny zbieracz. W filmie "1920 Bitwa Warszawska" grają cztery jego auta: Ford T z 1915 r., Oakland z 1917, REO z 1920 i Packard z 1924. Zaczynał zbierać w latach 70. Wtedy adlery z lat 30. po prostu stały na ulicach Warszawy, trzeba było tylko namierzyć właścicieli, wspomina Sankowski. Jego dumą jest najstarszy w Polsce rolls-royce 20HP z 1927 roku. Do legendy przeszła niedawna podróż Sankowskiego, gdzie pod Mławą jego rolls-royce odmówił dalszej jazdy, ponieważ w aparacie zapłonowym zepsuła się kopułka. Sankowski w pierwszym napotkanym sklepie motoryzacyjnym w Mławie poprosił o kopułkę do rolls-royce'a 20HP z 1927 roku. Sprzedawca jak gdyby nigdy nic (nawet nie mrugnął) sięgnął na półkę i podał część za 17 złotych. Była to część bodaj od poloneza, ale pasowała. Tomasz Skrzeliński (www.- skrzelinski.com) to kolekcjoner i ceniony ekspert rynku weteranów motoryzacji. Od lat jego nazwisko widnieje na oficjalnej liście rzeczoznawców Ministerstwa Infrastruktury. Na pytanie o wartość inwestycyjną zabytkowych pojazdów odpowiedział: - Zysk duchowy jest najważniejszy. Jechałem niedawno moim DKW z 1933 roku na tej samej trasie, na jakiej rozgrywano przed wojną Grand Prix Lwowa. Ta sama kostka brukowa, te same tory co przed wojną, to było przeżycie! Wcześniej gościliśmy w Warszawie kolegów ze Lwowa, którzy przyjechali do nas wspaniałymi zaporożcami. Skrzeliński ścigał się oficjalnie po placu Czerwonym w Moskwie. Starą "garbatą" warszawą z 1963 roku uczestniczył w rajdzie Paryż - Pekin. W 1997 roku jechał jako pierwszy Polak w rajdzie Londyn - Brighton. Wtedy skorzystał z pretekstu, akurat mijało 100 lat od czasu, gdy nad Wisłą pojawił się pierwszy samochód. Niestety, w kraju nie było peugeota-9 z 1896 roku (maksymalna prędkość 16 km na godzinę). Skrzeliński wytropił taki model w Australii! Porozumiał się z właścicielem. Spotkali się w Paryżu, obgadali sprawę. W rezultacie Polak i Australijczyk pojechali pod biało-czerwonym sztandarem. Sankowski w Kanadzie namierzył swojego ramblera model E Runabout (pojemność 1975 ccm, 6 KM). W 2008 roku kupił go od trzeciego z kolei właściciela auta. Nieużywany samochód przez kilkadziesiąt lat przechowywany był w domu, w jednym z pokoi, jako najważniejszy bodaj członek rodziny. Rambler Sankowskiego trenował już latem w rajdzie weteranów w Wilnie. Udział w królewskim rajdzie do Brighton (przede wszystkim koszty transportu) kosztować będzie ok. 50 tys. zł. Kolekcjonerzy nie znaleźli jeszcze sponsora. Od czego można zacząć, żeby dojść do takich kolekcjonerskich wyników? Za ok. 20 tys. zł można upolować np. mikrusa z 1959 roku z silnikiem w dziewiczym stanie. Za ok. 60 tys. zł kupić można wypieszczonego, zarejestrowanego forda T z 1917. Następny może być już bentley. W tym roku udał się międzynarodowy rajd weteranów tej marki we Wrocławiu. Warto pamiętać, że remont trwa zwykle latami i jego koszty mogą wielokrotnie przerosnąć cenę zakupu. Debiutant powinien odwiedzić parę razy Moto-Weteran-Bazar w łodzi (www.motoweteranbazar.com), największe w Polsce targowisko zabytkowych pojazdów. Nie opłaca się od razu kupować. Lepiej dłużej się porozglądać, żeby poznać własne pragnienia i trafnie skalkulować pierwszy zakup. Oczywiście rasowy kolekcjoner aut powinien kupić sobie dobrą lawetę. Warto wiedzieć, że w Polsce kosztowne są ubezpieczenia. Polacy chroniący zabytki motoryzacji nie mają przywilejów jak ich zachodni koledzy. Polak musi ubezpieczać każde auto. Płaci minimum za miesiąc, choć w rajdzie ma korzystać z pojazdu zaledwie kilka godzin. W świecie kolekcjoner ma ubezpieczoną jedną tablicę rejestracyjną, przyczepia ją do zabytku, którym akurat chce jechać, i wypełnia odpowiedni dokument użycia tablicy. Sankowski wiosną wystąpi z kolejnym hitem. Pojedzie parowym autem marki Grout z 1899 roku, którego remont trwa od trzech lat. Ten zabytek oczywiście pochodzi także z importu. http://ekonomia.rp.pl/artykul/735723.html?p=1 Rolls-Royce z silnikiem 9,0 l V16 dla Johny Englisha Auto świat, Filip_Otto, 18.09.2011 Rolls-Royce Phantom dostępny jest dla zwykłych śmiertelników (zwykłych, ale bogatych) z silnikiem 6,75 l V12 o mocy ponad 450 KM. Dla Johny'ego Englisha, tajnego agenta brytyjskich służb specjalnych, przygotowano jednak mocniejszą wersję. Gdy BMW przejęło Rolls-Royce'a pod koniec XX wieku, postanowiło zrobić totalną w swoim luksusie limuzynę na XXI wiek. Jednym z jej elementów miał być silnik - 9-litrowe V16. Powstały trzy lub cztery takie silniki i zostały przetestowane, jednak ostatecznie pod maskę Rollsa trafiło tylko 12-cylindrowe serce. I teraz najciekawsza sprawa - w czasie kręcenia filmu "Johny English Reaktywacja" (jest już w kinach, byliście?) Rowan Atkinson aka Jaś Fasola zwrócił się do BMW, by zrobili mu Phantoma V16. Dlaczego? Bo iście brytyjski agent iście brytyjskich służb specjalnych powinien jeździć iście brytyjską limuzyną z iście ogromnym silnikiem. Niemcy się zgodzili i w filmie wystąpił właśnie owy model z monstrualnym, 16-cylindrowym sercem. Nie było problemu, by taaaki silnik zmieścić pod maską, ponieważ Phantom od początku projektowany był właśnie pod kątem tej 9-litrowej jednostki. http://www.auto-swiat.pl/wiadomosci/rolls-royce-z-silnikiem-9-0-l-v16-dla-johny-englisha/xx4gw Kim są kierowcy BMW? blogomotive, 28.06.2011
By się tego dowiedzieć, umówiłem się na spotkanie z Tadeuszem Fusem. Gdy ja mając 12 lat zimą latałem w Relaxach a latem w Sofixach, on już prowadził autoryzowany salon BMW - jeden z pierwszych w Polsce. Czy dowiedziałem się, kim są kierowcy beemek? Cóż… rozmawialiśmy przez bite dwie godziny i tyle fajnych rzeczy usłyszałem, że z wrażenia zapomniałem to konkretne pytanie zadać. Siódemka Generalnie ci co jeżdżą siódemkami, to mecenasi, dyrektorzy poważnych firm, lekarze. Na palcach jednej ręki policzyć można tych, którzy nagle weszli do auta tej klasy. Do takich dóbr dorasta się powoli. Systematycznie. Rolls Royce Dużo, dużo wcześniej przymierzaliśmy się do Ferrari. Gdy powiedzieliśmy o tych zamiarach w Monachium, narodził się temat Rolls Royce'a. I tak zostało. Sprzedaliśmy sześć, teraz mamy czterech chętnych, z którymi rozmawiamy. To jest samochód dla ludzi bardzo bogatych. Dobra siódemka kosztuje pół miliona złotych. Ghost półtora miliona. Phantom od 2 do 2,3 miliona w zależności od wyposażenia. A przedłużony Phantom od 3 do 3,5 miliona. Ten Ghost jest ciekawy, bo teoretycznie może być następnym samochodem po siódemce. Kilku właścicieli siódemki się do niego powoli przymierza. Do niedawna dla wielu barierą nie do przełamania była konieczność posiadania kierowcy - bo w dużym Rollsie tak wypada. Ghostem można jeździć samemu. To wielki plus. Kontener Rolls Royce'y dostarczamy zawsze w zamkniętym aucie ciężarowym. W specjalnym kontenerze. Nawet gdy klient dzwoni, że coś się stało z autem - jedziemy po nie zawsze tym autem zakrytym. Nie ma takiej możliwości, by ktokolwiek zobaczył Rolls Royce'a holowanego lub wiezionego na odkrytej lawecie. To się nie ma prawda wydarzyć. Zawsze specjalna ciężarówka. Zawsze specjalny kontener. Stylistyka sprzedaży RR Na razie sprzedajemy Rolls Royce'y tutaj, na Ostrobramskiej, ale to tylko chwilowo - zaraz otwieramy salon w centrum. Będzie w nim stał Ghost i Phantom. Ale salon będzie zawsze zamknięty. Klient będzie umawiał się na dzień i godzinę. Nigdzie na świecie nie wchodzi się do salonu Rolls Royce'a z ulicy. Na początku myślałem, że to błąd. że ograniczamy klienta. Ale okazało się, że ci, którzy do tej pory od nas Rolls Royce'a kupili, zawsze postępowali tak samo - jakby byli w zmowie. Dzwonili z pytaniem, do której mamy czynny salon (bo na razie tutaj, razem z BMW sprzedajemy RR). Do 19:00. A czy znaleźlibyście dla nas czas o 20:00? - pytali. http://www.blogomotive.pl/index.php/2011/06/28/235-kim-sa-kierowcy-bmw/ Ghost prosto z sejfu Rzeczpospolita, Andrzej Przysiecki, 01-03-2011 Sprzedaż superluksusowych aut rośnie nie tylko za granicą. W Polsce rynek samochodów klasy premium zwiększył się w ostatnich trzech latach o 50%, do około 15 tys. W 2010 r. urzędy po raz pierwszy zarejestrowały marki Rolls-Royce, Bentley i Maybach. To za sprawą grupy krezusów, która powiększa się u nas znacznie szybciej niż na świecie. Kryzys mija. Tak przynajmniej pokazuje tendencja na rynku aut luksusowych. Dowodem jest Rolls-Royce, dla którego ubiegły rok zakończył się pobiciem rekordu sprzedaży. Aż 2,7 tys. samochodów tej marki, czyli blisko dwa razy więcej niż w 2009 r., znalazło wówczas nabywców. Warto wspomnieć, że za najtańsze z tych aut trzeba zapłacić ćwierć miliona euro. Powody do zadowolenia mają też inni producenci supersamochodów, jak Aston Martin czy Bentley. Liczba ich klientów rośnie, bo zwiększa się też grupa bogaczy. Przedstawiciele Rolls-Royce'a podają, że na świecie liczba miliarderów w 2010 r. doszła do 1011, a więc poziomu zbliżonego do przedkryzysowego. W 2008 r. na świecie było 1125 superbogaczy, w kolejnym - tylko 793. Do zakupu Rolls-Royce'a nie trzeba zresztą aż tak wielkich pieniędzy. Dział handlowy firmy wyliczył, że na świecie są 72 tys. osób, które posiadają ponad 30 mln dolarów w gotówce lub jej odpowiednikach, np. akcjach, które są łatwiej zbywalne od - dajmy na to - nieruchomości. Wśród jego klientów są nawet posiadacze "zaledwie" jednego miliona dolarów oszczędności i - rzecz jasna - wysokich zarobków, co jest niezbędne do utrzymania superpojazdu. Rolls-Royce szacuje, że takich osób na całym świecie jest 8,6 mln i co roku ta grupa powiększa się o 8%. W Polsce jej wzrost jest jeszcze szybszy, bo 10-procentowy, a krajowych milionerów jest już około 14 tys. To z myślą o nich w kraju nad Wisłą powstają w ostatnich latach sklepy oferujące luksusowe marki odzieży, perfum, biżuterii oraz samochodów. Według firmy badawczej Euromonitor wydatki Polaków na luksusowe produkty wzrosły w ostatniej dekadzie o 73% i sięgnęły w 2010 r. około 34 mld zł. Także nad Wisłą coraz chętniej kupowane są drogie auta. Rynek samochodów klasy premium wzrósł w ostatnich trzech latach o 50%, do około 15 tys. - W kolejnych trzech-czterech latach sprzedaż przekroczy 30 tys. - przewiduje Michał Bowsza, dyrektor działu Audi w firmie Kulczyk Tradex. Polacy upodobali sobie nawet najdroższe marki. Według danych Centralnej Ewidencji Pojazdów, opracowanych przez Samar, w 2010 r. urzędy po raz pierwszy zarejestrowały 34 auta marki Rolls-Royce, 31 Bentleyów i jednego Maybacha. Większość z nich to samochody zabytkowe lub używane - tylko pięć Bentleyów i tyle samo Royce'ów należało do rocznika 2010. Jednak - jak podkreśla rzecznik Rolls-Royce'a Frank Tiemann - to wciąż zbyt mało, by otwierać w naszym kraju salon sprzedaży tej marki. Na razie mamy pierwszy serwis Rolls-Royce'a. Powstał w styczniu tego roku w warszawskim obiekcie Auto Fus. Bardziej zdecydowanie działa Bentley, bo w październiku ubiegłego roku w pobliżu Centrum Nauki Kopernik otworzył warszawskie przedstawicielstwo. W tym samym miesiącu w byłym Domu Partii pierwszych gości powitał salon Ferrari. Otwarcie punktu sprzedaży ułatwia zdobycie nabywcy. Dyrektor warszawskiego salonu Bentley'a Piotr Jędrach mówi, że w 2010 roku sprzedał dziewięć nowych aut, w tym roku - sądząc po już zebranych zamówieniach - wzrost popytu będzie trzycyfrowy. Jędrach dodaje, że dużym atutem marki jest także odnowiona gama modeli: od najpopularniejszych GT, po najdroższe Mulsanne. Przyznaje też, że na auta klienci chętnie czekają. Warszawski salon Bentley'a znalazł kupców na trzy roczne samochody z drugiej ręki. Dane Samaru wskazują, że największy popyt jest na 3-4-latki. Polacy, kupując nowe samochody, wybierają z reguły tańsze modele: Rolls-Royce Ghost, Bentley GT. Droższe, jak Rolls-Royce Phantom (ponad 300 tys. euro) lub konkurencyjne Bentley'e Mulsanne są rzadziej kupowane. Ale zdarzają się także wyjątki. - Zakładałem, że w ubiegłym roku średnia cena auta wyniesie 600-700 tys. zł, a była dwa razy wyższa - przyznaje dyrektor zarządzający Aston Martin Warszawa Marcin Dąbrowski. Najpopularniejszymi modelami w warszawskim salonie Astona były Rapide oraz DBS, w tym cztery egzemplarze limitowanej serii DBS Black Edition. Dąbrowski dorzuca, że wiele aut sprzedał dzięki temu, że były dostępne od ręki. Z kolei Rolls-Royce'owi w Polsce niedawno stuknęła setka. Pierwszy samochód tej marki pojawił się w 1910 r. w podwarszawskich Markach. Kupił go brytyjski biznesmen. W latach międzywojennych nieliczne Rollsy należały do arystokracji oraz kolumny zamkowej. Rollsem jeździli marszałkowie Piłsudski oraz Rydz-śmigły. Po wojnie Rolls był zbyt wyzywający. Cyrankiewicz i Rola-żymierski zażyczyli sobie po Bentleyu, których zakup doradzili im jeszcze przedwojenni fachowcy pracujący w Motoimporcie. Obecnie nabywcami superdrogich aut są właściciele dobrze prosperujących fabryk. Dwa Phantomy Rollsa kupili założyciele wytwórni lodów Koral. Dlatego też wszystkie tego typu samochody kupowane są przez firmy. Dante Cinque, dyrektor GranTurismo Italia, spółki reprezentującej w Polsce Ferrari, zapewnia, że po auta wycenione na kilka milionów złotych ustawia się kolejka. Nie oznacza to, że w salonie jest tłok. Wręcz przeciwnie. Ciekawscy są wypraszani, aby poważni klienci mogli w spokoju i skupieniu zastanowić się, jaki wzór mają mieć koła w ich Ferrari Italia. Dla kupujących firma przygotowała komputerową wizualizację auta, która pomaga ocenić wybór koloru nadwozia, tapicerki i stylistykę kół. Jednak nadal drukowane są eleganckie foldery, których każda sztuka kosztuje kilkadziesiąt złotych. Kim są i jak żyją ludzie kupujący samochody kosztujące średnio 310 tys. euro? Tiemann przyznaje, że właściciele Rollsów żyją w świecie luksusu. - Podróżują helikopterami lub własnym samolotem, a samochód jest im potrzebny zazwyczaj jedynie do krótkich przejażdżek - tłumaczy. Lądowisko helikopterów, które Fus zrobił na dachu swego serwisu przy ul. Ostrobramskiej w Warszawie, nabiera nowego znaczenia w świetle otwarcia serwisu Rollsa. Właściciele luksusowych aut grają także w golfa. łatwo rozpoznać, kto jest kim, bo jak mawiał były prezes Rolls-Royce'a i zarazem namiętny gracz w golfa Tom Purvis, jeżeli masz handicap powyżej 18, nie jesteś dżentelmenem, a jeżeli poniżej 18, to nie jesteś biznesmenem. Prezes łatwo mógł wyskoczyć z klientami na golfa, bo w pobliżu fabryki w Goodwood jest nie tylko słynny tor wyścigowy, ale i liczne pola golfowe. Właścicielem większości terenów w tej bukolicznej okolicy jest lord March, który wydzierżawił BMW (właścicielowi Rollsa) teren na 99 lat pod warunkiem, że fabryki nie będzie widać z okien jego posiadłości. Dlatego budynki są parterowe, a ich dachy porasta trawa. Jak dumnie zaznaczają przedstawiciele Rolls-Royce'a, wśród ich klientów jest coraz więcej kobiet. To także z myślą o nich producent przygotował bogatą paletę barw i faktur, z pomocą których można stworzyć auto swoich marzeń. Kupujący modele prosto z fabryki mogą wybrać m.in. jeden lub kilka z 44 tys. kolorów nadwozia, kilkadziesiąt kolorów skór, krojów tapicerki oraz ściegów. U sprzedawcy lub w fabryce można zdecydować się nawet na wyszywany na tapicerce monogram lub inny znak graficzny. W przeciwieństwie do innych producentów fotele i cała tapicerka wykonywane są w tej samej fabryce, w której montuje się auta. Po to, by klientom ułatwić wybór. Tiemann dodaje, że coraz częściej nabywcy wybierają program "bespoke", czyli indywidualnego upiększenia auta. To dowolna kombinacja kolorów i wyposażenia. Warto zaznaczyć, że "bespoke" powiększa ceny takich modeli do miliona euro. Przez publiczność cenione są nawet wcale nie takie tanie drobiazgi, byle były związane z marką. Marcin Dąbrowski dodaje, że bardzo dobrze sprzedają się akcesoria. - Po odbiór samochodu przyjeżdża cała rodzina i wtedy zaczyna się kupowanie: kurtki, bluzki, czapeczki, notatniki, pióra. średnio 17 tys. zł na auto - podsumowuje. Zdarzają się też większe zakupy, jak np. komplet walizek do Rapide, kosztujący 25 tys. zł. Chętnie dobierane są zegarki. Jednak najdroższym "breloczkiem" zostanie Aston Martin Cygnet. Małe autko zbudowane jest na bazie Toyoty iQ i będzie kosztować około 150 tys. zł. - Rozmawiamy z sześcioma klientami, którzy chcą kupić ten model dla żon lub córek - mówi dyrektor Aston Martin Warszawa. Podaje, że podobnie jest w salonie w Paryżu. - Czasem lepiej nie kupować osiemnastoletniej osobie Astona Vantage V-8, bo mimo wszystko to mocne, sportowe auto - ostrzega. Prawdopodobnie najwięcej Polaków ma do czynienia z Rolls-Royce'em w... fabryce. Wśród 850 zatrudnionych jest 21 nacji, a do większych grup należą nasi rodacy. Jeden z pracujących w Goodwood Polaków opowiadał, że do hrabstwa West Sussex, w którym jest fabryka, ludzie ciągną w poszukiwaniu zajęć na licznych w tym rejonie farmach. Czasami komuś uda się znaleźć robotę w fabryce. Polacy szyją tapicerkę, montują samochody lub wykonują fornirowe wstawki. Wygląda to dosyć dziwnie, gdy facet żelazkiem kształtuje drewniany fornir i przykleja go klejem cjanopanowym do aluminiowej kształtki. - Drewniane elementy nie mogą być wykonane z litego drewna - podkreśla Tiemann. Tłumaczy, że w razie wypadku drzazgi byłyby bardzo groźne. Lite drewno jest także mało odporne na wilgoć, zmiany temperatury i słońce. Gotowy element ma 16 warstw materiałów i lakierów. Drewno jest cierpliwie formowane i sklejane, pośpiechu nie ma także w innych działach fabryki. Cały przemysł samochodowy inwestuje miliardy euro, aby skrócić cykl produkcyjny. Rolls-Royce, Aston Martin i Bentley wręcz podkreślają wolne tempo produkcji. Bentley podaje, że sam montaż silnika i skrzyni biegów w karoserii trwa 20 minut. Kolejne 80 minut potrzeba do podłączenia silnika do wszystkich instalacji auta. Takt produkcji Rolls-Royce'a wynosi blisko 90 minut, gdy w typowej fabryce samochodów liczony jest w sekundach. O ile robotnicy są w większości z Wielkiej Brytanii i Polski, o tyle maszyny i części pochodzą zazwyczaj z Niemiec. Gotowe do malowania nadwozia, silniki, elektronika i zawieszenie przysyłane są przez zakłady BMW. Tiemann bagatelizuje wagę niemieckich dostawców, podkreślając, że części do fabryki Rollsa przyjeżdżają z 400 różnych firm. Podobna sytuacja jest w fabrykach Bentleya i Astona Martina. Ich silniki budowane są w Niemczech, a pierwsze prototypy Bentleya powstawały w warsztatach Škody, należącej (tak jak Bentley) do koncernu Volkswagena. Wszystkie z trzech wymienionych firm zarządzane są przez Niemców, a dwie należą do niemieckich koncernów. Brytyjczykom to nawet nie przeszkadza - internauci oceniając nowe modele Rollsa i Bentley'a wskazują, że trzeba było zaangażowania Niemców, aby samochody tych marek zostały porządnie zbudowane. Modele powstające za poprzedniego właściciela, którym był zbrojeniowy koncern Vickers, ciekły i słynęły z awaryjności. Niemcy pielęgnują tradycje brytyjskiej motoryzacji i nie deprecjonują tamtejszego samochodowego dziedzictwa. Po przejęciu marek na początku dekady doskonale utrafili ze stylem nowych modeli. Sportowe Bentley'e Continentale GT stały się bestsellerami, dziewięciokrotnie zwiększając produkcję fabryki do 9 tysięcy sztuk w 2006 roku. Pierwszy model Royce'a wypuszczony po przejęciu marki przez BMW również okazał się strzałem w dziesiątkę. Phantom stylizowany przez syna żołnierza Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie Marka Reichmana, nie dał żadnych szans konkurencyjnemu Maybachowi. Sprzedaż Phantoma dochodziła przez kilka lat do tysiąca sztuk, gdy Maybach miał dwa razy gorsze rezultaty. A symbolice stało się zadość - najsłynniejszy element Rollsa, figurka na chłodnicy, powstaje jednak w Wielkiej Brytanii. W odległej o kilkadziesiąt kilometrów od zakładu małej wsi ośmiu pracowników odlewa figurki "ducha ekstazy". Produkcja jest minimalna, bo dziennie z taśmy fabryki zjeżdża do 12 Ghostów i 5 Phantomów. Cena figurki jest - jak wszystko u Royce'a - słona, wynosi 400 funtów. I to w wersji standardowej. Można zamówić figurkę posrebrzaną lub pozłacaną. Trafia ona na linię montażu prosto z fabrycznego sejfu. Pod kluczem trzymają ją także klienci. Aston Martin - deficyt jak w banku Firma powstała w 1914 r. jako spółka między Lionelem Martinem i Robertem Bamfordem, którzy chcieli budować sportowe auta. Pierwszy egzemplarz był przerobionym Singerem - Martin wygrał na nim wyścigi górskie w Aston. Podniecony sukcesem postanowił wyprodukować serię sportowych aut pod marką Aston Martin. Plany pokrzyżowała wojna, ale nawet po jej zakończeniu historia Astona Martina pełna była zawirowań. W latach 20. inwestorzy, w tym arystokraci, jak hrabia Louis Zborowski, topili pieniądze w przedsięwzięciu. W 1925 r. założyciel ogłosił bankructwo, a kolejni właściciele rezygnowali z podobną częstotliwością. Dopiero po drugiej wojnie światowej nastąpiła stabilizacja - markę kupił David Brown, którego było stać na dokładanie do tego interesu, bo zarządzał już sporym koncernem produkującym traktory i maszyny budowlane. Jego wielką zasługą było zapewnienie pieniędzy na rozwój modeli serii DB. Jednak Aston Martin zdobył reputację ekskluzywnej marki dzięki dwóm osobom: Polakowi Tadeuszowi Markowi, konstruktorowi silników (rzędowej szóstki i widlastej ósemki) oraz fikcyjnemu agentowi 007. W filmie "Goldfinger" po raz pierwszy "zagrał" Aston Martin. Dzięki nowym silnikom auta były szybkie, a rozsławiły je przygody Bonda. To właśnie film sprawił, że DB5 jako drugi model Astona w historii przekroczył próg tysiąca wyprodukowanych egzemplarzy. Zajęło to trzy lata - o dwa krócej od DB4. Każde auto były ręcznie robione, z aluminiową karoserią klepaną przez blacharzy. W 1982 r. zbudowano w ten sposób 32 samochody. Ta technologia przetrwała do 2001 r., gdy inwestycje Forda (właściciela marki od 1987 r.) pozwoliły na automatyzację i... znaczne zwiększenie produkcji. W 2007 r. Ford sprzedał Astona arabskim inwestorom. Firma produkuje około 4 tys. aut rocznie i nawet w kryzysowym 2009 r. wykazała zysk. Bentley - najszybsze ciężarówki świata O samochodach W.O. Bentleya słynny konkurent, Ettore Bugatti, powiadał, że są to najszybsze ciężarówki świata. Masywne Bentleye były całkiem szybkie, co udowodniły w latach 1927-1930, wygrywając czterokrotnie z rzędu 24-godzinny wyścig Le Mans. Sukcesy nie uchroniły marki od bankructwa. W 1931 r. kupił ją Rolls-Royce. Od tej pory Bentley był tańszą wersją Rolls-Royce'a. W drugiej połowie lat 50. Bentley oferował atrakcyjnie wyglądającego Continentala, który miał inne od Royce'a nadwozie - sprzedaż przekroczyła 400 sztuk. Był to jednak wyjątek. Polityka "wymiany znaczków" na identycznych karoseriach omal nie doprowadziła do upadku marki, jako że sprzedaż Bentleya spadła do 5% sprzedaży Royce'a. Sam Rolls-Royce, który czerpał dochody głównie z produkcji silników lotniczych, popadł w długi i w 1980 r. sprzedał część samochodową koncernowi zbrojeniowemu Vickers. Nowy właściciel powrócił do sportowych tradycji Bentleya i wprowadził do oferty masywne i szybkie modele, takie jak Mulsanne. Klientom spodobały się te samochody i proporcje sprzedaży pomiędzy markami wyrównały się. W 1998 r. Volkswagen kupił markę Bentley razem z fabryką. Koncern z Wolfsburga zainwestował około 2 mld dolarów w zakup, modernizację fabryki i przygotowanie nowych modeli. Od 2003 r. w produkcji jest nowa generacja aut, w tym dwudrzwiowy Continental GT. Coupé wyposażone w 12-cylindrowy silnik okazał się tak popularny, że część produkcji wersji czterodrzwiowej trafiła do fabryki Volkswagena w Dreźnie. Roczna sprzedaż Bentleya w 2007 r. po raz pierwszy w historii marki przekroczyła 10 tys. aut. Jednak w 2009 r. spadła o połowę i firma znów zanotowała straty. Mimo to marka nie poddaje się - wprowadza nowe modele i chce zwiększyć produkcję do ponad 10 tys. aut rocznie. Rolls-Royce - słychać tylko zegar Jedna z najsłynniejszych marek samochodowych na świecie została założona w 1906 r. Royce był mechanikiem, Rolls arystokratą, a myślnikiem w nazwie był handlowiec Johnson. Rolls zginął w wypadku lotniczym w 1910 r., ale nie zachwiało to pozycją firmy, bo od dwóch lat z dużym sukcesem sprzedawała model Silver Ghost, uważany za wyjątkowo cichy. Zainteresowanie tymi autami było tak duże, że po pierwszej wojnie światowej Royce otworzył fabrykę w USA, aby zaspokoić popyt zamorskich klientów. łącznie do 1930 r. zakłady w Wielkiej Brytanii i USA zbudowały blisko 8 tys. tych samochodów. W 1922 r. do produkcji wszedł mniejszy i tańszy model i od tej pory w ofercie były dwa auta. Firmie udało się przetrwać kryzys dzięki produkcji silników lotniczych. Rolls-Royce budował silniki m.in. dla myśliwców Spitfire. W 1946 r. firma przeniosła się do byłej fabryki silników i 13 lat później zaczęła budować nadwozia do swoich aut - bo wcześniej klient kupował jedynie podwozie. Silniki lotnicze, które pozwoliły firmie przetrwać wielki kryzys, doprowadziły w końcu do upadku spółki i jej prywatyzacji w 1971 r. Dwa lata później część samochodowa została wydzielona w odrębny podmiot. W 1978 r. marka sprzedała rekordową liczbę 3357 aut. Rollsy straciły aurę ekskluzywności z powodu coraz gorszej jakości wykonania oraz słabszych parametrów technicznych głównie w stosunku do niemieckich konkurentów. Slogan o zegarku stracił na atrakcyjności. W 1998 r. Vickers sprzedał firmę Volkswagenowi za 430 mln funtów. Niemcy kupili fabrykę, prawa do marki Bentley, figurki Royce'a i charakterystycznej chłodnicy Rolls-Royce'a. Z kolei prawa do nazwy RR kupiło za 40 mln funtów BMW od spółki produkującej silniki lotnicze. Oba niemieckie koncerny dogadały się i od 2002 r. koncern Volkswagena produkuje wyłącznie Bentleye, a nowa fabryka Rolls-Royce'a buduje od 2003 r. model Phantom. http://www.rp.pl/artykul/617858.html?p=1 Polacy pokochali luksusowe samochody Gazeta Prawna, łukasz Bąk, 26 lutego 2011 Dekadę temu jaguara, rolls-royce'a czy bentleya mógł kupić wyłącznie ktoś o typowo angielskim poczuciu stylu. Dziś do luksusowych aut tych arystokratycznych marek przesiada się coraz więcej biznesmenów. Także polskich. 22 lipca ubiegłego roku przed fabryką lodów Koral w Nowym Sączu zaparkował tir z brytyjską rejestracją i dwoma kontenerami przypominającymi chłodnie. Nie przyjechał jednak - jak początkowo myśleli pracownicy zakładu - po partię mrożonek. Tym razem sam przywiózł towar z Wielkiej Brytanii, i to wyjątkowo cenny: dwa rolls-royce'y phantomy, warte łącznie ponad 6 mln zł. Samochody okazały się prezentem dla właścicieli firmy - braci Józefa i Mariana Koralów. Podarunek nie pochodził od brytyjskiej królowej, lecz od dzieci biznesmenów, Moniki i Michała, którzy jednocześnie przejęli po rodzicach dwa maybachy warte jedynie po 1,5 mln zł każdy. W stajni rodziny Koralów znajdują się także dwa ferrari F430 i lamborghini murcielago we wściekle pomarańczowym kolorze. Ale nie oni jedni są w naszym kraju miłośnikami superluksusowych samochodów. Na polskie drogi wyjeżdża coraz więcej aut, których wartość liczona jest w milionach złotych. Dopiero w ubiegłym roku ruszyły u nas oficjalne przedstawicielstwa Astona Martina i Ferrari, a już firmy te sprzedały łącznie ok. 20 samochodów. Kolejne dziewięć aut wyjechało z salonu Bentleya. Do tego dochodzi jeszcze prywatny import, szczególnie marek niedostępnych oficjalnie na polskim rynku. Jak wynika z danych zebranych w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców, nad Wisłą zarejestrowanych jest już 12 maybachów, 28 lamborghini, 80 aston martinów, 110 ferrari, 136 rollce-royce'ów oraz 174 bentleye. Trafiły już do nas nawet dwa egzemplarze najdroższego samochodu świata Bugatti Veyrona, który kosztuje, po opodatkowaniu, ok. 8 mln zł. Jedno z takich aut posiada Leszek Czarnecki, właściciel Getin Banku. Kup i zapomnij o cenie Tak dynamicznie rozwijający się rynek zachęcił do oficjalnego wejścia na nasz rynek kolejne marki. Jeszcze w tym roku pojawi się w Polsce przedstawicielstwo włoskiego Maserati, a warszawski dealer BMW Auto Fus już otrzymał koncesję na serwisowanie rolls-royce'ów. I nie wyklucza, że wkrótce otworzy salon z prawdziwego zdarzenia. Na razie chętni mogą zamawiać samochody jedynie z katalogu. - A gdy ktoś chce najpierw odbyć jazdę próbną, zabieramy go do samej fabryki firmy w Goodwood. Odbyliśmy już kilka takich podróży - mówi "DGP" Radosław Pstrokoński, brand manager brytyjskiej marki w Polsce. Po polskich drogach jeździ już kilkanaście rolls-royce'ów najnowszej generacji, czyli wyprodukowanych po 2003 roku. W tym roku dołączy do nich kilka kolejnych. - Zainteresowanie jest zaskakująco duże - twierdzi Pstrokoński i dodaje, że najwięcej pytań ma w sprawie najnowszego, a jednocześnie najmniejszego i najtańszego modelu, Ghosta. Jego ceny zaczynają się od 1,2 mln zł. Ale polscy bogacze chętnie wybierają także Dropheada Coupe czy Phantoma, których wartość daleko przekracza 2 mln zł. W ubiegłym roku na całym świecie Rolls--Royce sprzedał około 2,5 tys. aut, czyli dziesięciokrotnie więcej niż w końcu lat 90., gdy firma zjeżdżała po równi pochyłej w kierunku dna. Wtedy na ratunek ruszyło jej niemieckie BMW. Starą, zblazowaną markę dla podstarzałych milionerów w tweedowych marynarkach przemieniło w prawdziwą perłę. Gdy w 2003 roku firma zaprezentowała Rollsa nowej generacji, czyli właśnie Phantoma (z ang. urojenie, zwid, widmo), świat przecierał oczy ze zdumienia. To właśnie ten model sprawił, że milionerzy przypomnieli sobie o Duchu Ekstazy (statuetka zdobiąca maskę Rollsa). Przede wszystkim dlatego, że przy produkcji brytyjskich aut na powrót zaczęła obowiązywać stara zasada Henry'ego Royce'a: "Samochody muszą być zrobione tak, aby klient zapomniał o ich cenie, ale nigdy o ich jakości". W jej myśl w fabryce marki w Good- wood są tylko cztery roboty. Wszystkie służą do lakierowania pojazdów. Resztę wykonuje się ręcznie. łącznie ze składaniem silnika, spawaniem aluminiowej ramy i szyciem tapicerki. łączna powierzchnia skór, którymi pokrywa się wnętrze, wynosi aż 75 metrów kwadratowych i pochodzi od specjalnie hodowanych krów. Wypasa się je w zagrodach, w których nie ma żadnych ostrych krawędzi, by zwierzęta nie skaleczyły się czy zadrapały. Skóra musi być bowiem idealna. Do wykończenia jednego rollsa potrzeba około 30 krów. Podsufitkę auta wykonano z kaszmiru i na życzenie klienta można zamontować w niej 800 maleńkich, świecących z różną intensywnością diod LED, imitujących Drogę Mleczną. Z kolei dywaniki podłogowe zrobione są z czystej owczej wełny. Zanim jednak wykorzysta się materiał od konkretnego dostawcy, dywanik jest pocierany 100 tys. razy przez dwie drewniane imitacje pięty. Jeżeli i to nie robi na kimś wrażenia, to do wyjątkowości Rollsa powinien przekonać go fakt, że szyby auta są polerowane sproszkowanym diamentem, podobnie jak soczewki w wysokiej klasy aparatach fotograficznych i teleskopach. Kolor karoserii? Rolls-Royce oferuje paletę 44 tys. barw. - Jeśli ktoś przyjdzie do nas w swetrze w swoim ulubionym kolorze i poprosi, aby na taką samą barwę pomalować mu auto, nie będzie z tym problemu - gwarantuje Pstrokoński. Brytyjczycy z Rollsa słyną z tego, że nie tyle zaspokajają potrzeby, co raczej fanaberie klientów. Arabscy szejkowie najczęściej zamawiają felgi ze szczerego złota, amerykańscy miliarderzy - dźwiękoszczelną ściankę oddzielającą ich od miejsca kierowcy oraz barek z lodówką. Zdarzają się jednak także wyjątkowi indywidualiści. Pracownicy wydziału firmy zajmującego się wyłącznie rozpatrywaniem specjalnych życzeń nabywców wspominają pewnego Brytyjczyka, który zażyczył sobie, aby wnętrze Phantoma zostało wykończone drewnem pochodzącym z jego XIX-wiecznego jachtu zniszczonego przez sztorm. Goodwood podjęło się zadania, choć jego realizacja trwała półtora roku. http://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/490771,polacy_pokochali_luksusowe_samochody.html Serwis Rolls-Royce w Polsce Radiostrada24, 18 stycznia 2011 Firma Rolls-Royce Motor Cars ogłosiła dziś dalsze rozszerzenie swojej sieci serwisowej dla klientów w Europie środkowej i Wschodniej. Warszawska firma Auto Fus otrzymała od producenta luksusowych samochodów status autoryzowanego partnera serwisowego: umowa została oficjalnie podpisana w końcu grudnia. Ashley Andrew, nowy dyrektor regionalny firmy Rolls-Royce Motor Cars na Europę, powiedział: "Liczba samochodów Rolls-Royce w tym regionie rośnie od chwili wprowadzenia modelu Phantom w roku 2003. Potem doszły kolejne modele z rodziny Phantom, w tym Phantom Drophead Coupe, Phantom Coupe, a ostatnio zadebiutowała nowa seria Ghost. Naszym celem jest zaspokojenie potrzeb naszych najbardziej wymagających klientów w branży samochodowej i cieszymy się, że znaleźliśmy idealnego partnera, który przejmie serwisowanie rosnącej liczby naszych samochodów w Polsce." Tadeusz Fus, właściciel i dyrektor generalny Auto Fus, komentuje: "Jesteśmy bardzo dumni, że zostaliśmy autoryzowani jako partner serwisowy najbardziej ekskluzywnej marki samochodów. Zbudowaliśmy nowe warsztaty serwisowe i inwestujemy w wykwalifikowanych techników, aby spełnić najwyższe wymagania klientów Rolls-Royce." Firma Auto Fus, będąca od wielu lat autoryzowanym dealerem BMW i MINI, ma doświadczenie w serwisowaniu samochodów klasy premium i luksusowej. Samochody firmy Rolls-Royce Motor Cars sprzedają się z dużym sukcesem. Niedawno firma ogłosiła wzrost sprzedaży w Europie w roku 2010 o ponad 50% w stosunku do roku 2009. http://www.radiostrada24.pl/wiadomosci/1772,Serwisy-Rolls-Royce-w-Polsce.html Rolls-Royce wychodzi z dołka - wzrost sprzedaży o 170 proc. Gazeta Prawna, 10 stycznia 2011 Produkująca luksusowe samochody osobowe firma Rolls-Royce Motor Cars poinformowała w poniedziałek, że w ubiegłym roku miała najlepsze wyniki sprzedaży od czasu przejęcia jej przez niemiecki koncern motoryzacyjny BMW siedem lat temu. W 2010 roku zbyt wyniósł 2711 egzemplarzy, co w porównaniu z rokiem poprzednim oznacza wzrost o 171 proc. Najwięcej nowych Rolls-Royce'ów sprzedano w ubiegłym roku w USA, a kolejne miejsca zajęły Chiny, Wielka Brytania, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Japonia. Szczegółowych danych liczbowych na ten temat firma nie publikuje. Jak zaznaczył rzecznik Rolls-Royce'a Andrew Ball, nadal nie udało się pobić absolutnego rekordu z 1978 roku, kiedy to klienci kupili 3357 pojazdów. http://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/477088,rolls_royce_wychodzi_z_dolka_wzrost_sprzedazy_o_170_proc.html Chiny największym rynkiem zbytu dla firmy Rolls-Royce Mototarget, Michał łuczyński, 2010-12-02 Potęgę Chin można mierzyć klasycznymi wskaźnikami gospodarczymi, można też mierzyć ją ilością sprzedanych Rolls-Royce'ów. Luksusowe samochody z charakterystyczną figurką na masce od zawsze były zarezerwowane dla najbogatszych osób na świecie. Do tej pory kolebką właścicieli Rolls-Royce'ów była Ameryka, jednak ta sytuacja ulegnie zmianie. Pałeczkę pierwszeństwa przejmą oczywiście Chiny. Informacja ta może zadziwić, tym bardziej, że ceny luksusowej limuzyny w Azji są znacznie wyższe niż w USA. średnia cena Phantoma w Chinach wynosi około 990 tys. dolarów, tymczasem Amerykanie muszę za taki sam samochód zapłacić "zaledwie" 380 tys. dolarów. Rozbieżność cenowa dotyczy również modelu Ghost. Nie przeraża to jednak chińskich milionerów, którzy oczekują na swoje cacko średnio 6 miesięcy. Przyrost sprzedaży jest imponujący. Jeszcze w 2009 Rolls eksportował do Chin zaledwie 100 nowych samochodów. W ciągu 10 miesięcy sprzedaż wzrosła do 500 egzemplarzy, a w 2011 brytyjska legenda może znaleźć nawet 800 nabywców wśród chińskich bogaczy ceniących wysokie osiągi i luksus. http://mototarget.pl/news,chiny_najwiekszym_rynkiem_zbytu_dla_firmy_rolls_royce,12554.html Bracia Józef i Marian Koralowie w nowych rolls-royce'ach Sądeczanin, Leś, 22 lipca 2010
Bracia Koralowie sprowadzili dziś do Nowego Sącza dwa samochody sławnej marki Rolls-Royce - Phantom LWB. Identyczne w wyposażeniu, różniące się jedynie kolorami. Biały przypadł Józefowi, czarny - Marianowi. Auta przyjechały specjalnym transportem prosto z brytyjskiej fabryki Goodwood. To pierwsze maszyny tej klasy w Polsce. Cena? - okryta tajemnicą handlową, według orientacyjnych cenników - ok. 3 mln zł za sztukę. Koralowe limuzyny są symbolicznym urodzinowym prezentem od dzieci. Użytkowane od kilku lat maybachy Koralowie odstawili do garaży (ale nie do lamusa, bo nigdy swych aut nie sprzedają), gdzie parkują obok nabytych przed rokiem lamborghini murcielago i ferrari, którymi jeżdżą dzieci pana Józefa. Po krótkiej instrukcji przedstawiciela Royce-Rollsa, Radosława Pstrokońskiego, wyraźnie podekscytowani nowymi nabytkami właściciele udali się w pierwsza przejażdżkę. Dzieląc się potem wrażeniami mówili o… całkowitej ciszy: podczas jazdy wewnątrz nie słychać pracy silnika, pełna dostojność, spokój, komfort przywołujący na myśl wysiłek i talenty dziesiątek artystów-projektantów na przestrzeni stulecia. Zaskoczeniem dla laika jest system otwierania drzwi. Przednie otwierają się jak w każdym innym pojeździe, tylne zaś "pod wiatr" (jak niegdyś w starych syrenkach). Ułatwia to zajmowanie miejsca w aucie. A kiedy już znajdujemy się w środku, otacza nas aura salonu dostępna tylko najbogatszym tego świata. Oprócz najwyższej jakości materiałów, firma zadbała o najlepsze nowinki techniczne, jakie są w tej chwili dostępne. Jeżeli chcesz zamówić skórę w kolorze ulubionego krawata lub pary butów - proszę bardzo. Fotele mogą nas ogrzać, schłodzić, a w razie potrzeby także wymasować. Nasze nogi mogą się zapaść w wełnianych dywanikach, a w oparciach przednich foteli na życzenie znajdą się stoliki. W miejscu podłokietnika producent może umieścić chłodzony schowek z kieliszkami do szampana. W górnej części deski rozdzielczej, pod drewnianym panelem ukryty jest wyświetlacz pokładowego systemu audio i komunikacji. Wszystkimi funkcjami można sterować także za pomocą pokrętła, przycisków i… ludzkiego głosu. - Takimi autami jeżdżą ci, którzy już mieli wszystkimi dostępne cacka motoryzacji, to najwyższa półka, wyżej nie ma już nic - mówił przedstawiciel Rolls-Royce. Oto parametry owych cudów techniki: moc silnika - 460 KM, ciężar 3170 kg, długość - 6,2 m, zużycie paliwa (średnie) - 15 l na 100 km, pojemność baku - 100 l, prędkość - do 250 km/godz. (ograniczona elektronicznie, na więcej nie pozwalają przepisy UE), pojemność bagażnika - 490 l. Pod maską dwunastocylindrowy silnik o pojemności 6,75 l. Wnętrze w całości wykończone skórą, drewnem i wysokiej jakości aluminium. Koralowy phantom rolls-royce nawiązuje designem do swych sławnych przodków, będąc jednocześnie wyrazicielem współcześnie panujących trendów. Z innych technicznych nowinek możemy wymienić np. 9,2-calowe monitory, które na życzenie klienta montowane są w oparciach przednich foteli, czy też 6-płytowy zmieniacz krążków montowany w przednim schowku. Oprócz tego auto wyposażono w inteligentny centralny zamek, który wykrywa kluczyk i wystarczy zbliżyć się do pojazdu, by odblokować drzwi. Na pokładzie znajdziemy kamery: przednią, tylną i górną, które mają za zadanie pomagać w parkowaniu. W nocy pomogą nam: system night vision oraz inteligentne światła, które same dopasowują intensywność oświetlenia do zastanych warunków. Bracia Koralowie skorzystali z możliwości dobrania wszystkich materiałów wykończeniowych na własne życzenie. Drewno inkrustowane we wnętrzu obrobiano w ten sposób, by uzyskać najciekawsze wzory, a cielęca skóra tapicerska zyskała najwyższą jakość. Ukoronowaniem maski każdego pojazdu jest Flying Lady, czyli figurka Spirit of Ecstasy (Ducha Ekstazy). Maszyny pochodzą z limitowanej serii, z tzw. hand made (ręcznej produkcji stanowiącą połączenie tradycji i najnowocześniejszej technologii, jedyną automatykę zastosowano przy lakierowaniu, by nakładane powłoki były jak najbardziej gładkie). Bracia nie kryli zdziwienia, ale też narodowej dumy, że w brytyjskiej kolebce Rolls-Royce'a do najlepszych fachowców należą inżynierowie i technicy z Polski, emigranci starszej i świeżej daty. Marka Rolls-Roys od ponad stu lat jest synonimem luksusu wśród samochodów. Korzystają z niej rodziny królewskie (osobiście Elżbieta II), gwiazdy filmu i estrady, szejkowie arabscy. Brytyjska legenda, określana jako najszlachetniejsze auto wszech czasów (od siedmiu lat pod skrzydłami bawarskiego BMW) nadal - jak przed dziesięcioleciami - jest na szczycie samochodowych rankingów na świecie i cieszy się niesłabnącym zaufaniem klientów, zwraca uwagę każdego przechodnia. O samochodach można mieć blade pojęcie, ale nazwa pochodząca od nazwisk dwójki założycieli firmy Charlesa Rollsa i Henry Royce'a u wszystkich wywołuje dreszczyk emocji. Znawcy z branży motoryzacyjnej mówią: "jeśli maybachem podróżują dyrektorzy rad nadzorczych i maklerzy, to w rolls-royce'ach widuje się raczej kolekcjonerów dzieł sztuki i przedstawicieli stanu szlacheckiego. Z Maybachów wypływają polecenia zakupów papierów wartościowych, właściciele rolls-royce'ów inwestują raczej w obrazy i antyki. Maybach to zimne auto dla rekinów finansjery, rolls-royce zaś po prostu: dla bogaczy." http://www.sadeczanin.info/wiadomosci,5/bracia-jozef-i-marian-koralowie-w-nowych-rolls-royce-ach,5127,archiwum#!prettyPhoto Nawigacja satelitarna wykończyła unikalnego Rolls-Royce'a Gazeta Wyborcza, qub, AFP 2010-06-09
Postępując zgodnie z instrukcjami nawigacji satelitarnej niedowidzący kierowca zderzył się z unikalnym modelem Rolls-Royce'a i zniszczył go doszczętnie. Ta historia niczym z czarnej komedii zdarzyła się na autostradzie w Bawarii. Z dumą jechał po niej Josef Rossfeldt. Miał po temu powody, bo jechał autem Rolls-Royce Silver Dawn z 1953 r. - jednym z dwóch zaledwie takich samochodów na świecie. Nieszczęście spadło jak grom z jasnego nieba. Autostradą jechał także 85-letni kierowca. A ponieważ miał problemy ze wzrokiem, kierował się instrukcjami nawigacji satelitarnej w swoim aucie. W pewnym momencie nawigacja kazała mu zrobić zwrot o 180 stopni i chwilę później niepełnosprawny z pełnym impetem zderzył się z unikalnym Rolls-Royce'em. Nic dziwnego, że właściciel limuzyn dostał ataku serca. Uratowano go, ale unikalne dzieło brytyjskiej motoryzacji trafiło na złom. http://wyborcza.pl/1,91464,7993904,Nawigacja_satelitarna_wykonczyla_unikalnego_Rolls_Royce_a.html Tylko mistrzowie nie dojechali Jazda Miejska, Tomasz Niejadlik: 2010-05-04 Szumnie zapowiadany Auto Speedway Race odbył się na samo zakończenie inauguracji. Zanim na tor wjechali uczestnicy wyścigu, na parkingu przed stadionem rywalizowali amatorzy. W próbie sprawnościowej konkursowej jazdy samochodowej o Puchar Motoareny wzięli udział zarówno posiadacze współczesnych "cywilnych" aut, jak i właściciele zabytków, które tego dnia zagościły na motoryzacyjnym pikniku. Dlatego na starcie tuż obok Opla Omegi czy Skody Felicji stanęły Rolls-Royce, Mercedes W123 czy Citroen 2CV. W zawodach najszybsza okazała się jedyna kobieta w stawce, Marta Ptaszek, jadąca Mini Cooperem 1,6. Zbieżność nazwisk z najbardziej utytułowanym toruńskim zawodnikiem rallycrossowym nie jest bynajmniej przypadkowa. Zwyciężczyni jest córką Jacka Ptaszka. Dodajmy, że również bracia pani Marty z sukcesami realizują się w sportach motorowych. - To są geny - skomentował swoją minimalną porażkę w walce o puchar Michał Budzyński ze świecia. - Przegrać z taką dziewczyną to nie wstyd. Tym bardziej, że dla dużej Omegi na tym placu było dość ciasno. Mini Cooperem zdecydowanie łatwiej tu manewrować. Na marginesie dodajmy, że również pan Michał ma na swoim koncie sukcesy w rallycrossie, osiągane kilka lat temu. Trzeci był Tomasz Kozłowski. Jego piękny Rolls-Royce zrobił furorę wśród publiczności nie tylko podczas wystawy aut, ale i w trakcie wspominanej próby sportowej. Mimo słusznych gabarytów, wielkiej masy własnej, samochód z niebywałą lekkością przyspieszał na placu. Dynamikę zapewnił potężny silnik o pojemności 6750ccm. Widzowie docenili także kunszt kierowcy, strojem i manierami przypominającego angielskiego lorda. - To niebywałe. Ten Rolls jest niemal jak czołg, ale dzięki umiejętnościom tego człowieka auto kręci się między tymi pachołkami niemal jak baletnica - ocenił pewien starszy jegomość, wyraźnie zainteresowany zabytkowymi pojazdami, które pojawiły się 2 maja w niedzielne popołudnie pod Motoareną. Na pikniku poza wspominanym Rollsem pojawiły się też m.in. stare motocykle i kilka Citroenów 2CV. Można było też zobaczyć legendarne już Mercedesy z ostatnich kilku dekad: W110 (tzw. skrzydlak), W115 ("ósemka") i W123 (jeszcze, póki co, czasami spotykana na naszych drogach "beczka"). Vis-a-vis stanęły zdecydowanie bardziej współczesne modele "gwiazd", w tym m.in. CLS 500. http://www.jazdamiejska.pl/aktualnosci/wyscigi-na-motoarenie-auto-speedway-race,69.html Rekordowy rok Rolls'a - 2009 Auto motor i sport, 11 stycznia 2010 Angielski Rolls-Royce przedstawił swoje wyniki sprzedaży za rok 2009. Wygląda na to, że kryzys nie był mu straszny. Wynik sprzedaży za zeszły rok zamknął się liczbą 1002 egzemplarzy, z czego 150 stanowił najnowszy Ghost, który do klientów zaczął trafiać dopiero w grudniu. Co ciekawe, 85% właścicieli mniejszego z Rolls'ów to całkowicie nowi klienci dla angielskiej marki. Najpopularniejszym autem w gamie Rolls-Royce'a okazał się Phantom, którego sprzedaż stanowiła 2/3 całkowitej sprzedaży marki. Nieźle też na rynku radziły sobie dwie wersje Phantoma w postacie modeli Drophead Coupe oraz Coupe. Tradycyjnie największym rynkiem zbytu dla tych ekskluzywnych angielskich aut w 2009 roku była Ameryka Północna, gdzie Rolls-Royce sprzedał blisko 33% wszystkich aut. Wyniki sprzedaży w Europie były całkiem pozytywne, natomiast największy wzrost zanotowano w krajach Azji oraz Bliskiego Wschodu. http://www.auto-motor-i-sport.pl/wydarzenia/Rolls-Royce-Phantom-Ghost-sprzedaz-wyniki-rok-2009,4235,1 Gwiazda Indii na sprzedaż MotoPl, Marcin Lewandowski, 10.09.2009 Nazywa się Rolls Royce Phantom II 40/50 HP Continental, chociaż znany jest także pod przydomkiem "Star of India". Urodził się w 1934 roku w Wielkiej Brytanii, lecz swoje życie przyszło mu wieść w kraju zwanym Perłą w Koronie służąc u boku Thakorsaheb Dharmendrasinhji maharadży Rajkot Samochody marki Rolls-Royce są jak brytyjscy monarchowie. Nawet gdy zostaną odziani w kwieciste szaty, w żadnej mierze nie tracą na dostojności, czy prestiżu. Najlepszym przykładem jest Rolls Beatlesów pomalowany właśnie w kwiatki. Rolls-Royce Phantom II "Star of India" uniknął takiego losu, ale nawet gdyby uznać połączenie polerowanego aluminium z pomarańczowym lakierem za dość osobliwe, to i tak ten samochód może osiągnąć rekordową cenę. Powód jest prosty. Obecny właściciel Hans-Gunther Zach postanowił wyprzedać całą swoją kolekcję Rolls-Royce'ów i Bentleyów. Tak duża podaż nie wpływa na ceny rarytasów, a do takich niewątpliwie zalicza się Gwiazda Indii, zawdzięczająca swój przydomek 563-karatowemu szafirowi, równie niezwykłemu i olśniewającemu, co ten samochód. Phantomów II Continental powstało w sumie 278, z czego ten, podobnie jak ogromny szlachetny kamień, jest jedyny w swoim rodzaju. Dlatego został wyceniony na 8 mln funtów brytyjskich. Chłodnica lśni mocno, tak jak maska, błotniki, stopnie boczne, zderzaki, czy osłony kół zapasowych. Nad nimi umieszczono ogromne szperacze, służące w tamtych czasach do polowań na tygrysy. Niektóre lampy skręcały się nawet wraz z kołami. Pomarańczowe nadwozie wyposażono w składany beżowy dach wykonany przez Thrupp and Maberly. W środku dominuje brązowa skóra najwyższej jakości, drewno i ogromna czteroramienna kierownica. Pod wypolerowaną na błysk maską pracował potężny silnik R6 o pojemności 7668 cm3, którego konstrukcja podzielona była na dwie połączone ze sobą trzycylindrowe części. Zawory znajdowały się w aluminiowej głowicy i były uruchamiane laskami popychaczy. Moc przekazywana była poprzez czterobiegową skrzynię biegów z synchronizacją trzeciego i czwartego biegu. Zawieszenie oparto o półeliptyczne resory piórowe, zaś całe auto o niemałej masie zatrzymywane było przy pomocy hamulców bębnowych wyposażonych we wspomaganie. Dziś opis techniczny nie robi wrażenia, ale przypomnijmy, że skręcane wraz z kołami reflektory w Citroenie SM z 1970 roku były "nowatorskie", a pierwszym samochodem produkowanym w Polsce wyposażonym we wspomaganie układu hamulcowego był Polski Fiat 125p z 1967 roku. Jeżeli znajdzie się kupiec chętny wydać małą fortunę na to cudo, będzie to najdroższy samochód w historii. Dotychczasowym rekordzistą jest sprzedany w maju tego roku na aukcji RM Auctions Ferrari 250 Testa Rossa za kwotę 7,2 mln funtów. http://moto.pl/MotoPL/1,88389,7017817,Gwiazda_Indii_na_sprzedaz.html Autosalon z antykami Wprost nr: 8/2008 (1313), Autor: Monika Rogowicz, Agaton Koziński Zabytkowe pojazdy Polacy sprowadzają nawet z Australii i Nowej Zelandii CO najmniej 2,5 mln zł jest wart mercedes posen z 1912 r. To jedyny taki samochód na świecie. Jest najcenniejszym oldtimerem (zabytkowe auto) w polskich zbiorach. W Polsce kolekcjonerskich perełek jest wiele. Westchnienia zazdrości u zachodnich automobilistów wzbudzają prototyp niemieckiego ihle DKW z 1934 r., amerykański reo z 1908 r. czy świetnie zachowany rolls-royce z 1936 r., którego wartość wycenia się na 250 tys. euro. W Europie Zachodniej stare auta są dużo droższe. W grudniu 2007 r. w Wielkiej Brytanii sprzedano za rekordową sumę 3,5 mln funtów 104-letniego rolls-royce'a. Także na wyspach 27 lutego rusza aukcja alfy romeo 6C 2300, samochodu, którym w latach 30. jeździł Benito Mussolini. Cena wywoławcza pojazdu to półtora miliona dolarów. Oldtimery z antypodów "Okazuje się, że do Europy możemy nie tylko wkraczać, ale i wjeżdżać z fasonem" - napisał w 1997 r. konsul generalny RP w Londynie w liście gratulacyjnym do Tomasza Skrzelińskiego, reprezentanta Polski w najsłynniejszym rajdzie zabytkowych pojazdów z Londynu do Brighton (mogą w nim brać udział samochody, które wyprodukowano przed 10 stycznia 1905 r.). Skrzelińskiemu gratulacje należą się nie tylko za udział w tym prestiżowym wyścigu, ale także za kolekcję oldtimerów. Ma ich około trzydziestu, z czego połowę stanowią auta osobowe, m.in. ihle DKW. W Polsce uchodzi on za pioniera, bowiem kolekcjonowanie starych pojazdów zaczął już w 1968 r. Jego pierwszym "łupem" był motocykl DKW z 1934 r. W Polsce zarejestrowano 95 tys. oldtimerów, czyli aut, które mają więcej niż 25 lat, a od 15 lat nie są produkowane. Stanowią one 1 procent wszystkich pojazdów w kraju. Najbardziej pożądanymi autami są te przedwojenne. W Polsce o takie bardzo trudno. - Prawie wszystkie najcenniejsze przedwojenne samochody zostały po cichu wywiezione w czasach komunizmu - mówi Wojciech Jurecki, redaktor naczelny magazynu "Classic-auto". Z tego powodu polscy kolekcjonerzy swoich łupów wypatrują przede wszystkim za granicą. W poszukiwaniu starych, unikatowych aut są gotowi przemierzyć dosłownie cały świat. - Zdecydowanie największy wybór jest w USA. Można tam trafić na wyprzedaże całych kolekcji milionerów, którym znudziło się zbieranie zabytków. Trzeba jednak się spieszyć, by Rosjanie, u których kolekcjonowanie samochodów stało się ostatnio niezwykle modne, nie zgarnęli wszystkiego - mówi Maciej Peda, polski kolekcjoner. Poza Stanami Zjednoczonymi po zabytkowe auta jeździ się do Australii i Nowej Zelandii. - Sprowadziłem stamtąd trzy moje samochody, przede wszystkim overlanda z 1923 r. Australia jest świetnym miejscem do polowań na stare wozy, bo można je tam odkupić od pierwszych właścicieli, a nie z drugiej ręki, jak w Europie. Znaczenie ma też tamtejszy klimat. Nie ma zimy, więc samochody są mniej zardzewiałe - mówi Andrzej Roszkiewicz, kolekcjoner z Poznania. Swoją najcenniejszą zdobycz upolował jednak w Szwecji. Cztery lata temu przywiózł stamtąd rolls-royce'a z 1936 r. Ten zakup był tym cenniejszy, że auto miało kompletny zestaw części, a aluminiowa karoseria jedynie w nielicznych miejscach się utleniła. - Brakowało w nim tylko jednego reflektora. Był z nim duży problem, przez dwa lata jeździłem po bazarach Europy, spędzając po osiem godzin dziennie na przeszukiwaniu starych części. Ale w końcu go znalazłem - wspomina Roszkiewicz. Rolls-royce z filmu Co takiego tkwi w oldtimerach, że tyle osób wydaje na nie sporo pieniędzy i poświęca im mnóstwo czasu? - Współczesne samochody to plastikowe pudełka, które służą tylko do przemieszczania się. Natomiast stare auta mają duszę: są wykonane z solidnych materiałów, mają niebanalne sylwetki. A przede wszystkim są oparte na mechanice, a nie na wszechobecnych dziś podzespołach elektronicznych - tłumaczy Krzysztof Zaremba, senator PO i miłośnik starych samochodów. Tę samą zasadę wyznają Jan i Maciej Pedowie, którzy w Gostyniu prowadzą prywatne muzeum oldtimerów. Ich oczkiem w głowie jest amerykański reo z 1908 r. Zanim trafił do muzealnej sali, przeszedł czteroletnią gruntowną renowację, bowiem sprowadzony w 2000 r. z Kanady zardzewiały szkielet w niczym nie przypominał dzisiejszego żółtego cacka. Największym problemem było wyszukanie brakujących części z epoki. - Całe szczęście, że nasz reo w latach 20. miał wypadek, a potem nikt go już niefachowo nie naprawiał. Dzięki temu większość części była oryginalna. Resztę wyszukaliśmy na zagranicznych targowiskach zabytków motoryzacyjnych - opowiada Maciej Peda. O kosztach renowacji właściciele aut mówią niechętnie. Wiadomo jednak, że kupno starego samochodu do renowacji to wydatek rzędu 100-150 tys. zł. Do tego trzeba doliczyć koszty naprawy i kupna nowych starych części. Dlatego większość kolekcjonerów szuka sposobów, by na oldtimery nie tylko wydawać, ale także by na nich zarabiać. - Zdarza mi się wypożyczać auta z kolekcji zaprzyjaźnionym osobom. Choć trzeba pamiętać, że intensywna eksploatacja szkodzi starym samochodom - mówi kolekcjoner z Zakopanego Ryszard Dyba, właściciel m.in. BMW 327 cabrio z 1937 r. Wynajem to dość powszechny sposób zarabiania. Najbardziej opłacalne są sesje filmowe. Rolls-royce Andrzeja Roszkiewicza zagrał w "Tajemnicy wierdzy szyfrów", a ihle DKW Skrzelińskiego w serialu "Kariera Nikodema Dyzmy". http://www.wprost.pl/ar/123890/Autosalon-z-antykami/ Najstarszy Rolls-Royce za najwyższą cenę MotoPl, Marcin Lewandowski, 4.12.2007 Na aukcji zorganizowanej przez londyński dom aukcyjny Bonhams sprzedano najstarszy zachowany egzemplarz samochodu firmy Rolls-Royce Czym jest Rolls-Royce, wiedzą wszyscy - legendą. Marka ma zasłużoną opinię aut długowiecznych, ale przede wszystkim luksusowych. Przez wiele lat producent nie podawał mocy silników montowanych w swoich autach, informując jedynie że jest wystarczająca. Rozpoznawalnym znakiem stała się również figurka "Spirit of Ecstasy" zdobiąca chłodnice a później maski tych aut. Do ciekawostek można zaliczyć fakt, że samochody budowane były wspólnie przez panów Charlesa Rolls'a i Henriego Royce'a od 1904 roku, a firmę Rolls-Royce Ltd oficjalnie zarejestrowano dopiero w 1906 roku. Egzemplarz opatrzony tablicą rejestracyjną o numerze U44 i jest czwartym samochodem wyprodukowanym pod tą marką. Pokazano go na jesiennym salonie samochodowym w Paryżu w 1904 roku. Przeszedł w swoim życiu jedną renowację, która odbyła się w latach pięćdziesiątych. Od tego czasu ten egzemplarz nie był mocno eksploatowany. świadczy o tym fakt potwierdzenia jego stanu technicznego przez niezależnych ekspertów. "Nowy właściciel może po prostu wsiąść i nim odjechać" - powiedział Tim Schofield, szef sprzedaży działu motoryzacyjnego domu aukcyjnego Bonhams. Miłośników starych pojazdów nie powinno to dziwić, wszak u zarania motoryzacji konstruowano auta tak, aby wytrzymały trudy 20-30 lat eksploatacji bez konieczności remontu. Jeśli dodamy do tego jakość pojazdów tej zacnej marki, mamy gotową odpowiedź czemu pierwszy remont wykonano dopiero po pół wieku. Samochód ma oczywiście w pełni udokumentowaną historię. Zmieniał właścicieli tylko dwukrotnie. W rękach ostatniego był od 1977 roku do dziś. Do tej pory najdrożej sprzedanym Rolls-Royce'm był Silver Ghost Double Pullman Limousine z 1912 roku. Osiągnął on cenę 1,48 mln funtów, stąd cenę modelu 20154 szacowano wyżej, na około 2 mln funtów brytyjskich. Aukcja rozpoczęła się od 1 mln funtów i cena powoli rosła. Jednak pod koniec aukcji doszło do zaciętej, telefonicznej licytacji między dwoma anonimowymi uczestnikami. Ostatecznie cena przerosła wszelkie oczekiwania. Szczęśliwy zwycięzca zapłacił 3,5 mln funtów (prawie18 mln zł), stając się właścicielem najstarszego, zachowanego Rolls-Royce'a. http://moto.pl/MotoPL/1,88571,4731828.html Kolejny salon Rolls-Royce w Rosji Newspress mojeauto.pl, 2007-06-19 Luksusowa marka z Wysp Brytyjskich rozwija swoje skrzydła za naszą wschodnią granicą. Ian Robertson, dyrektor zarządzający Rolls-Royce otworzył parę dni temu w Sankt Petersburgu drugi salon legendarnego producenta. Kolejny salon na wschodnim rynku pokazuje tylko jego znaczenie w strategii rozwoju firmy na terenie Europy. Wielkie otwarcie było uczczone wystrzałem z armaty umieszczonej na Twierdzy Pietropawłowskiej, która za każdym razem podkreśla ważne wydarzenia dla miasta. Ian Robertson podczas otwarcia powiedział: "Rosja jest bardzo ważnym rynkiem dla marki Rolls-Royce na kontynencie europejskim. Firma cieszy się z rosnącego udziału w segmentach luksusowych. Robertson dodał też, że poprzedni rosyjski diler ma już bardzo duże doświadczenie i jest tak unikalnie umiejscowiony, że nie będzie odciągać klienteli z nowego salonu w Sankt Petersburgu. Na całym Starym Kontynencie jest jeszcze 19 miejsc, gdzie można kupić Rolls-Royce`a prosto od producenta. Do końca obecnego roku zestawienie modeli brytyjskiej marki ma zawierać trzy modele, wraz z nowym Phantomem Drophead Coupe. Model Phantom jest jak na razie jednym z najlepiej sprzedających się aut luksusowych. Nowy Rolls-Royce będzie dostępny w sprzedaży już pod koniec obecnej dekady. http://www.motogazeta.mojeauto.pl/Samochody_luksusowe/Kolejny_salon_Rolls_Royce_w_Rosji,a,24976.html Rolls-Royce Silver Shadow - Srebrny cień luksusu Auto świat, Andrzej Jakubaszek, 06.02.2006 W październiku 1965 roku w salach Earls Court podczas londyńskiego salonu samochodowego po raz pierwszy zaprezentowany nowego Rolls-Royce'a model Silver Shadow (srebrny cień). Jak pokazała historia, okazał się on najbardziej znaczącym modelem słynnej brytyjskiej firmy od czasów niezapomnianego Silver Ghosta. Silver Shadow w dniu premiery kosztował 6556 funtów. Było to 900 funtów więcej niż Silver Cloud III, ale nowy model dawał wiecej niż którykolwiek Rolls-Royce do tej pory. Technicznie znacznie wyprzedzał swych poprzedników. Było to także pierwsze auto firmy z Crewe z samonośnym nadwoziem. Wyposażony był we wszystkie luksusowe opcje dostępne w tym czasie. Okna, ustawianie foteli, otwieranie wlewu paliwa, ogrzewanie i przewietrzanie były sterowane elektrycznie. Pierwsze pojazdy napędzał silnik V8 o poj. 6,23 l i mocy 172 KM, w roku 1970 doszła druga jednostka o pojemności 6,75 l i mocy 189 KM. O luksusowe wnętrze auta zadbała tradycyjnie firma Connolly Brothers. Deska rozdzielcza wykonana jest z drzewa orzechowego, a tapicerka ze skóry. Pod skrzydłami pięknej sekretarki W roku 1977 na drogach pokazała się druga wersja Silver Shadow. Od swego pierwowzoru różniła sie zaledwie kilkoma drobnymi modyfikacjami. W czasie całego okresu produkcji obu tych modeli produkowano także auta o większym rozstawie osi. Ten pojazd nazwany Silver Wraith (srebrne widmo) miał tylny przedział pasażerski dłuższy o 4 cale. Dla klientów ze sportowym zacięciem przygotowano wersje coupé oraz kabriolet. Pierwsza otrzymała nazwę Camargue, a druga Corniche. Od 1911 roku na masce każdego Rolls-Royce'a znajduje się figurka Spirit of Ecstasy (ducha ekstazy). Została ona wykonana przez brytyjskiego rzeźbiarza Charlesa Stykesa. Modelką była prawdopodobnie Eleanor Velasco Thornton, sekretarka i kochanka Johna Waltera Edwarda Douglas-Scott-Montagu, drugiego barona Montagu of Beaulieu. Baron, wielki entuzjasta motoryzacji, tę statuetkę zamontował na własnym Rolls-Roysie. Silver Shadow okazał się największym komercyjnym sukcesem Rolls-Royce'a. Ogółem sprzedano około 36 tys. różnych wersji tego modelu. Autami tej marki, będącej synonimem solidności i luksusu, jeździli najbardziej znani ludzie. W ostatnich latach kilka używanych Srebrnych Cieni trafiło do naszego kraju. Są one zazwyczaj używane do przewożenia młodych do ślubu. Na krótko przed przejęciem Rolls-Royce'a przez kompanię Vickers plc szef firmy David Plastow wraz z kierownikiem działu konstrukcyjnego Johnem Hollingsem przygotowywali serię nowych pojazdów. Jednym z nich był zaprezentowany w 1980 roku następca modelu Silver Shadow, czyli Silver Spirit. Samochód przygotowany w centrum stylistycznym Fritza Fellera robił wrażenie znacznie bardziej wydłużonego w porównaniu z autami poprzedniej generacji. To były tylko nieznaczne różnice. Pojazd okazał się nieco dłuższy i szerszy, stał się za to niższy. Tradycyjnie luksusowe wnętrze wyłożono drogim drewnem i skórą. Silver Seraph Po blisko 20 latach produkcji modelu Silver Spirit w roku 1998 wprowadzono na rynek nowy pojazd - Silver Seraph (srebrny serafin). Serafin to według tradycji biblijnej anioł drugiego rzędu z dziewięciu chórów anielskich. Według proroków Starego Testamentu miał 3 pary skrzydeł i zajmował miejsce bezpośrednio przy tronie Boga. Pojazd napędzał 5,4-litrowy silnik V12 przygotowany przez inżynierów niemieckiej firmy BMW. Do zakończenia produkcji w roku 2003 wyprodukowano 1570 tych samochodów. Historia marki Inżynier i arystokrata W 1884 roku Frederick Henry Royce założył firmę zajmującą się mechaniką. Swój pierwszy samochód skonstruował 20 lat później. Wówczas zgłosił się do niego Charles Stewart Rolls, który zaproponował, że zajmie się sprzedażą tych pojazdów. Obaj panowie szybko podpisali kontrakt i 15 marca 1906 roku rozpoczęła swą działalność nowa firma Rolls-Royce. Pierwszym autem zbudowanym w tym przedsiębiorstwie był Silver Ghost (srebrny duch). Ten model stworzył podstawy znakomitej reputacji samochodów produkowanych w zakładach Rolls-Royce'a. Do dziś pojazdy tej firmy słyną ze swej jakości, staranności wykonania i luksusowego wyposażenia. W 1931 roku przejęto Bentleya. W latach 70. nastąpił podział przedsiębiorstwa na Rolls-Royce plc, produkującą znakomite silniki lotnicze, oraz Rolls-Royce Motor Cars. Przez pewien okres brytyjska firma była częścią koncernu Vickers, a od 1998 należy do grupy Volkswagena. Sprawy prawa do nazwy sprawiały jednak, że od 2003 roku kontrolę nad Rolls-Royce'em sprawuje BMW. http://klasyki.auto-swiat.pl/rolls-royce-silver-shadow-srebrny-cien-luksusu/p0pb3 |
||